Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maj..ka

mam męża ale kocham kogoś innego ....-

Polecane posty

Gość gość
nie ladnie panie gościu - nie robimy z siebie mlodzieży -- dojdziesz do naszego wieku hahahhah to wspomnisz nas tu na forum ż emielismy rację .. Tez tak kiedys mawiałam jak byłam młodsza - byłam w potwornym błędzie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja 57 lat - ale to tak nie jest że leb siwieje a d--- szaleje ... to nie prawda ....mozna mylic miłość seks zakochanie zauroczenie ...to każde slowo znaczy co innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewien gostek
kobieta 57 lat i nigdy nie doznala od meza tego co doznaje z kochankiem, to co ty robilas z mezem tyle lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henin
Każdy ma prawo to poczuć. Nieważne ile lat, jaka płeć. Każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie babcie nie rozśmieszajcie ludzi :-) Ja jestem po 40-tce, ale nie mówię o sobie "dojrzała kobieta w średnim wieku". Młoda to ja byłam 10 lat temu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam was jam mam ten sam problem jestem mezadka mam dziecko jesteśi bo jest o kulach my osobami niepełnosprawnymi ale wpelni sprawni tez się wkims zakochałam znam go 20lat zaczym wyszalam za maz to nasze drogi się rozeszly bo mój kolega szedł na operacje nog a nasze drogi rozeszly się teraz mamy zesoba spotkać i boje się ze wylądujemy wlozku koledze zależy natym zebysmy się spotkali po tylu latach niewiewiem co mam robic doradzcie pozdrawiam marzena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś czytałam taką książkę i tam ktoś napisał takie skwitowanie do sytuacji powrotu dawnej starej miłości gdy tkwimy już w małżeństwie... to była taka metafora ale przekaz w sumie dość jasny... "pewnego wieczoru, gdy on kładł dzieci do łóżka ktoś zapukał do drzwi... otworzyła więc ona, ujrzała tamtego...chłopaka z młodości, pierwsza jej miłość w sumie... taki piękny jak kiedyś, uśmiechnięty... długa cisza, spojrzenie... zamknęła z żalem drzwi... wtedy wyszedł on z pokoju i spytał: Kto to był kochanie?.... na to ona:... Nikt taki, po prostu ktoś pomylił drzwi" to było tak dawno... czytałam to za małolata... gdzieś z 16 lat temu i te słowa nadal gdzieś tam są i się kołatają w głowie.. myślę sobie, że ten były jest z jakiegoś powodu byłym i że jak raz nie wypaliło to drugi raz też nie wypali bo ludzie rzadko się zmieniają.... po co więc zatracać się w czymś co już było? nie rozumiem takich powrotów do starej miłości a szczególnie w sytuacjach jak koleś kopnął babę w d**ę, potem ona wyszła za innego i gdy tamten nagle znowu się pojawił to ta chce rzucać wszystko nad czym pracowała przez tyle lat... masakra jakaś... naprawdę baby są takie głupie żeby takie rzeczy robić? wychodzenia za mąż bez miłości i pewności, że tego chcę a już w sytuacji gdy całe ciało i dusza krzyczy żeby tego nie robić to ja wogóle nie pojmuję... i uważam, że głupotą nazwać to zachowanie to jest mało ;] jeden krok a potem tak strasznie wszystko trudno odkręcić..... NatAMG a ta twoja miłość skoro mieszkaliście razem to dlaczego właściwie nie wypaliła?... dlaczego mieszkaliście razem a ona wyszła za innego? tylko nie pisz, że to wszystko w kręgu rodziny się dzieje i że ona wyszła za twojego jakiegoś dalszego lub bliższego brata? bo z tego co piszesz to tak właśnie wynika na moje oko... Pan Wokulski to chyba ma podobny fach do mojego ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość justi
Poznałam P. na egzaminach wstępnych na HS., miałam niespełna 19 lat on 25. Był na 1 roku studiów doktoranckich. Czułam ,że między nami zaiskrzyło ale relacje ze studentką były "niedopuszczalne". Później spotkaliśmy się kilkakrotnie ale nasze rozmowy zawsze kręciły się na tematy naukowe. Widziałam blask w jego oku, rumieniec, na twarzy, drżenie jego rąk kiedy byłam w pobliżu. Żyłam przez 10 lat jak zakonnica , tylko książki, tylko nauka, żadnych randek, później kolejne kursy, by choć w części dorównać jego inteligencji i wiedzy , którą mnie ujął . Chodziłam na jego wykłady bywałam na wernisażach i zawsze ten rumieniec na jego twarzy i blask w jego oku na mój widok.......i to wszystko? ......zero słowa kocham .!!!!! W tym czasie moje młodsze kuzynki, większość koleżanek powychodziła za mąż urodziła pierwsze dziecko . A ja? JA NADAL CZEKAŁAM na telefon, na e-mail od niego. Przecież znał mój adres. Dlaczego nie przyszedł? Moje uczucia były tak silne , że nawet kiedy go nie widziałam czułam całym swoim ciałem, ze jest blisko, że jest gdzieś w tłumie zwiedzających wystawę. (To trudne do opisania ale go wypatrzyłam w tłumie czułam że on gdzieś jest w pobliżu.) Znowu kolejny rok spędzony na jałowym, bezowocnym "widzeniu się na wystawach". Miałam 28 lat kiedy dostrzegłam,ż dookoła mnie wszyscy prą na przód,zakładają rodziny, mają dzieci , kupują pierwsze mieszkania, wyjeżdżają razem na wspólne wakacje , a ja tkwię w jednym miejscu od 10 lat . Poczułam się samotna i postanowiłam dać mu ostatnią szanse poszłam na jego wykład, po wykładzie zagadałam go o aspekty dotyczące HS, myśląc , że rozmowa zejdzie na inne tory. Znowu ten rumieniec, i blask w jego oku na mój widok , ktoś przeszkodził, nam w rozmowie,( jakaś persona z kadry naukowej) a później nie miał odwagi do mnie podejść po raz wtórny . Co ta osoba jest ważniejsza ode mnie ? Przerwał rozmowę bo było mu niewygodnie rozmawiać na środku sali muzealnej wśród tłumu? Wstydził się potem podejść i zagadać? Tego wszystkiego było już za dużo. ZROZUMIAŁAM , ŻE P. NIE MA SIŁY WALKI, ŻE ŻYCIE OBESZŁO SIĘ Z NIM ŁASKAWIE , ŻE WSZYSTKO MIAŁ PODSTAWIONE POD NOS-(kiedy ja musiałam o wszystko walczyć) . Po kilku miesiącach poznałam D..., osobę niezwykle pogodną i elokwentną . Postanowiłam poddać się temu " uczuciu". Po 3 latach stanęliśmy na ślubnym kobiercu. W katedrze znowu ogarnęło mnie to dziwne uczucie - czułam że on gdzieś tam jest. Czułam to - byłam przerażona !! Głos drżał mi kiedy wypowiadałam słowa przesięgi . Kocham D i wiem, że nas związek oparty jest na przyjaźnij, że tak miało być . Musiałam spotkać D aby wyrwał mnie z tego " błędnego koła" . Po wyjściu z kościoła podeszła moja siostra i powiedziała,że ...ON TAM BYŁ - widziała go!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Www.j.gs/4Xlw tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia jest podobna do wszystkich Pań na forum,ale ja do dziś nie wiem czy dobrze zrobiłam , ze jestem w miejscu który czasem wydaje się dla mnie dziwny;(. Mam męża i dziecko, kocham moje dziecko najbardziej na świecie ,ale no włanie i jest to ALE! Czy jestem szczesliwa, Bywam ,ale na krótki czas , bo potem znowu sa myśli co ja robie , czego tak naprwdę chcę ;(. Kiedys byłam szalenie zakochana, ale nasze drogi się rozeszły bo byłam w związku z moim obecnym męzem,a kiedys jeszcze z nażeczonym. On był moim ideałem, kochałam z nim spędzac czas ,ale nie potrafiłam odejsc od nażegczonego , bo jego też na sój sposób kochałam, zawszę się zastanawiałam czy to może być możliwe , że można kochac dwie osoby naraz , teraz juz wiem ze to możlie , bo sama tego doświadczyłam. Powiem wam ,że to nie jest łatwe , że człowiek wenetrzenie jest rozdarty i męczy się sam ze soba , myslą o tych osobach , no ale pewnego dnia wybrałam wyszłam za mąz za mojego nażeczonego i zyję z nim ,choć wiem , ze nie kocham go tak jak powinnam, myslałam ,ż eto minie co czułam do tamtego i ,że nadejdzie dzień kiedy będe szczęsliwa, ale jak naraiz emineło już 10 lat a ja wciąz czuje to samo co kiedyś , że moje serce, uczucia są podzielone i do dziś nie wiem co to znaczy kochac tylko jedna osobę i cieszyć się z nią kazdego dnia ,że jest przy mnie . Całą milości przelałam na moje jedyne dziecko ,które jest dla mnie najważniejsze !!!!!!!! Wiktoria 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Licytacja mega paka! Ślicznych ubrań! O WARTOŚCI 1000ZŁ DOSTĘPNA OD 1 ZŁ allegro.pl/show_item.php?item=5340692573

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepewana
Witam jak to wytłumaczycie,bo ja nie potrafię...Mam męża na prawdę dobrego,kochamy się bardzo ja jego on mnie,jesteśmy razem 15lat mamy po 31 lat.Nigdy wcześniej nie pomyślałam o innym a były różne sytuacje,zawsze krytykowałam i miałam złe zdanie o takich ludziach co zdradzają.Mamy dwoje dzieci.Zaczęło się niewinnie,napisał na facebooku do mnie takie zwykłe "cześć co słychać"(zauważył wspólną pasję na profilu,tak mnie znalazł)zawsze zbywałam takich gości nie raz nie dwa ktoś pisał.A tu odpisałam. I tak się zaczęło,tysiące przepisanych nocy,miliony gorących rozmów.Spotkaliśmy się,po tym spotkaniu wszystko pękło w nim we mnie(nie było seksu) wiedzieliśmy oboje,że to coś więcej.Spotykamy się ze sobą 3 miesiące już ale dziś to zakończyłam.Nie dam rady.Nie mogę patrzeć na męża, którego oszukuję.Podjęłam decyzję,ze nie mogę dalej tego ciągnąć,bo nie mogę kochac 2 na raz:( jemu ciężko,mi ciężko ale co zrobić takie życie.Powiedzcie mi dlaczego mając wszystko w domu,miłość, szacunek,no wszystko,spotkało mnie takie coś???po co on sie pojawił?dlaczego stał mi sie tak bliski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja kocham wszystkich mężczyzn na swiecie i uwazam że są cudowni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kim ty jesteś że tyle miłości masz w sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jesteś głupią qrwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mężatka, mam troje dzieci, ale kocham innego od wielu lat, on też ma żone i dzieci , ale gdy się gdzieś spotkamy on mnie od razu zauważa jest uśmiech rozmowa, ale nie mam odwagi powiedzieć że go kocham i to od wielu lat, co robić? ciagle o nim myśle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AALLEEKKKSSANDRA
Jestem w stałym związku od 10 lat. Mój partner z pewnością mnie kocha ja też go kocham .. bynajmniej tak myślałam! Za kilka miesięcy miałam wyjść za mąż ale na jednej z imprez firmowych poznałam GO! M. jest dobry, kochający, delikatny, wrażliwy uwielbiam GO!! Jest całkowitym przeciwieństwem mojego partnera który jest zbyt zajęty pracą i swoim hobby aby poświęcać mi tyle czasu ile potrzebuje. M. zrezygnował dla mnie ze wszystkiego... zakończył swój długoletni związek, zrezygnował z pracy teraz czeka na mój ruch :( ! Czasu coraz mniej a ja kompletnie nie wiem co robić. Skrzywdzę jednego z nich ... rodzina mnie znienawidzi a ja sama ....gardzę sobą ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz co zrobić? Poszukaj w słowniku co znaczy słowo bynajmniej. Jezu, co za pustaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna123456789
Never give up on someone that you don't go a day without thinking about. I tez tak robie :) Ale jak to kiedys Johnny Depp powiedzial ze jesli kochalabys tego 1wszego to nie zakochalabys sie w 2 tym czyli 1wszego sie nie kochalo :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynq123445678
albo How can you have a beautiful ending without making beautiful mistakes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstanie było bardzo bolesne dla mnie, nie mogłam pojąć dlaczego musimy rezygnować z tego co razem wypracowaliśmy i zbudowaliśmy. Wiem, że wiele rzeczy zrobiłam nie tak. W ostatnim czasie często byłam nieprzyjemna, pokazywałam fochy z małych powodów, odreagowywałam pracę w domu. Oczywiście druga strona też nie była idealna. I to on zerwał. Ale ja wiedziałam ze to ten jedyny. Żeby go odzyskać zamówiłam urok miłosny u rytualisty perun72@interia.pl – rytuał się powiódł. Po 3 miesiącach żmudnego czekania powrócił do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisss, nie d a sie czytać. Krócej się nie dało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NatAMG
Tak. Kochamy się. Widziałem ją pierwszy raz od paru lat... Starzeję się. Nadal chciałbym z Nią być. Przełknąłem błąd, że nie walczyłem o Nią. Kiedyś napisała mi: "Gdybym wiedziała wcześniej...". Walczcie o PRAWDZIWĄ MIŁOSĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez podnosze łapkę w górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kocham męża i tego drugiego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 28.11.2019 o 22:51, Gość Gość napisał:

Kocham męża i tego drugiego 

Mam o samo...,tylko odwrotnie.😥

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×