Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maj..ka

mam męża ale kocham kogoś innego ....-

Polecane posty

Gość TezMalwa :P
Do tego nikt o tym nie wie , bo sie tego wsytdze, bo chcialam miec zajebista rodzine, i teraz udaje ze tamten mnie w ogole nie interesuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __ON__74
Niestety w zycu nie jest tak łatwo jak byśmy chcieli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezMalwa :P
ON- to jest cholernie straszne, bo czujesz ze masz to zycie tylko jedno a jakos tak samemu sie je pierdoli na wlasne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __ON__74
Zawsze możemy troszke pomóc szcześciu... Potrzeba czasu i trochę sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
TEŻ TAK MAM I CO??? CZEKAM A NA CO TO NIE WIEM . ME KOCHANIE PRZEPADŁO, ALE JEST...OBY BYŁO MU DOBRZE Z NIĄ.......................A ŁAJZA NIE DOCENIA SKARBU, TO WKURZA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezMalwa :P
łajza to moj byly..... nigdy mnie nie doceniał! a ja dalej bysle o tym gnoju, pewnie to nie milosc tylko jakas pieprzzona chemia miedzy nim a mna, ale w takim przypadku jestem sklonna twierdzic, ze jest to wieksze uczucie niz milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezMalwa :P
cholera a najgorsze jest to ze nie jestem z nim od prawie 6 lat i nigdy nikt tak na mnie nie dzialal jak on! w ogole od pol roku mysle zeby sie z nim przespac , nie robie tego tylko ze wzgledu na to ze miglabym sobie z tym pozniej psychicznie nie poradzic ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludens
Może zrób to o czym myślisz i sie przekonasz jaka jest prawda... Może czar pryśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
JEŻELI CHODZI O ŁAJZĘ TO MAM NA MYŚLI NIUNIE MOJEGO EX...NA NIEGO NIE DAM NIGDY NIC POWIEDZIEĆ...SŁODYCZ ...KTÓREJ JUŻ NIE BĘDĘ MIEĆ...KUUUUU........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TezMalwa :P
nie nie moge zdradzic mojego faceta, on na to nie zasluguje, pewnie bym sie pozniej gryzla i jak sie znam powiedzialabym mu w koncu o tym i zrobilabym mu tylko duza krzywde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
TEŻ TAK MYŚLAŁAM...NIE ŻAŁUJĘ...NIE POWIEM...KOCHAM I CO MOJE TO W SERCU DO KOŃCA ŻYCIA ZOSTANIE TYLKO DLA MNIE, WKONCU COŚ CO BYŁO MOJE...A CZEGO MIEĆ NIE MOGĘ!!!ALE TEGO NIKT MI JUŻ NIE ODBIERZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
SORKI, JA TAK MIAŁAM...BARDZIEJ TĘSKNISZ , KOCHAĆ NIE PRZESTAJESZ, ZOSTAŃ PRZY SWOIM...BOLI BARDZIEJ...NIE SŁUCHAJ MNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
a jeżeli cię nie doceniał to nie jest ciebie wart.AMEN.(DLA TYCH CO TAK ZAJEBIŚCIE SIĘ ZA NAS GRZESZNICE MODLĄ , OJEJ JAKIE MY BE BO KOCHAMY JESZCZE BONUSY ŻYCIWE.....NIE W KOŚCIELE KARAOKE TRZASKAĆ BĘDZIEMY BO DEPRECHA)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
NIO I TO POCZUJ...PIĄTECZEK HA! KIT TAM,ŻE URLOP ALE DLA TYCH CO JUTRO Z POWIEKAMI WALCZYĆ BĘDĄ ;) BUZIA DO SUFITU NEW DAY(Taaaaaaaaaaaa............... zapomniałam po co tu jestem) bez mojego WRZECIONA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie co ty chcesz?
...nadal tęsknię i nadal głupia jestem bo on tam z nią a mój za 3 tyg wraca na zawsze do domu...co dalej??? to co było, oczekiwanie na gwiazdkę z nieba której sięgnąć nie dam rady bo niska jestem, komuś to nie przeszkadzało, ale ten ktoś już mój nie będzie.......TERAZ SIĘ ZACZNIE ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Długo zastanawiałam się czy tu napisać ,ale jestem. Postaram się krótko opisać moja historię. Jestem mężatką od 9 lat ,mamy córke . Mój mąż nigdy nie był wylewny do uczuć ,mogę powiedzieć ,że wręcz zimny. Nigdy nie okazywał uczuć,czułości i delikatności nawet nie mówił/mówi kocham. Jest bardzo zakompleksiony. W sprawach łóżkowych nie pozwalał nigdy się dotykać. Kiedy pytałam, próbowałam zrozumieć , pod moim adresem kierował okropne słowa, wpadał w szał ,czego skutkiem jest lęk dziecka,zamknięcie w sobie. Nigdy nie mogłam na niego liczyć. Kiedy straciłam prace ,było najgorzej,pokazywał mi , że jestem nikim. Próbowałam odejść po nieudanych próbach terapeuty ,ale on płacze ,twierdzi,że kocha tylko nie nauczono jego tego okazywać . Dodam ,pochodzi z bogatej ,lecz rygorystycznej rodziny. 2 lata temu poznałam faceta ,cudowny ciepły człowiek. Nie doszło do niczego ,ale piszemy codziennie . Poznalismy się w mojej pracy. On nie naciska ,zdaje sobie sprawę z mojej sytuacji , że mam rodzinę . Chce żebym sama podjęła decyzję co dalej . Mówi , że nikogo tak nie kochał i chce być ze mną i jeśli się zdecyduje to zapewni mi wszystko, chodzi mi też o mieszkanie itp bo wszystko należy do mojego męża. Jest to przeciwieństwo męża ,odpowiedzialny , spokojny człowiek . Przy nim czuje się bezpiecznie,szanowana ,akceptowana,pomimo, że nie nawija mi makaronu na uszy ,ale jest duża różnica wieku ponad 15l. Odrazu dodam nie był i nie jest żonaty, dlaczego wiem ale nie będę się rozpisywać na ten temat. Chociaż moje serce wiem gdzie jest ,przy kim . Boje się o męża , zawsze był jak mały chłopiec ,musiałam prowadzić jego za rączkę. Ale już dłużej tak nie mogę ,daje mężowi codziennie szanse , próbuje rozmawiać a on mówi , że jak się nie podoba to mam wyp..... Dodam , że pozwalam jemu na wiele, wychodzi z kolegami ma pasje itp. dla wścibskich ,zaznaczam , że nie chodzi o inną kobietę ,znam jego kompleksy ,wiele wycierpiałam przez to. Mój mąż lubi inne używki i nie chodzi o alkohol. Czasami w życiu codziennym ,jest normalny ale jego odpały mnie dobijają. Co robić , co myślicie . I proszę na kolejną terapie nie mam ochoty , ja również mam jedno życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami zastanawiam się czy mąż mnie kocha. Mogę powiedzieć,że dawałam wiele z siebie obiadki pod noc ,nigdy nie odmawiałam seksu , zawsze mógł na mnie liczyć. Pracowałam od pon do sob czasami nd ,dodatkowo studiowałam i robiłam wszystko w domu ,bo on zawsze miał prawo być zmęczony. Duszę się ,przez lata czułam ,że to nie moje miejsce. W dodatku jego rodzice co by się nie stało to moja wina,dodam,że mój teściu jest taki sam dla teściowej a syn wdał się w ojca. Problem tkwi w tym pomimo tego, że ktos tam na mnie czeka i wiem ,że to jest moje szczęście to nie potrafię zostawić męża . Boję się jego reakcji co próbowałam to albo wpadał w szał,ostatnio jak wyprowadziłam się powiedział ,że pozabija wszystkich i siebie. A w życiu codziennym jak mamy problemy to , mówi jak się nie podoba to wy... To co opisuje są to fragmenty bywało gorzej ale i bywały dobre dni,jedno jest pewne nigdy się nie nudziliśmy ze sobą jak i mieliśmy czas bez siebie na wypady . Chodzę do psycholog ,doradziła że najlepiej jest jego zostawić,niech poczuje co to rodzina i jak jest bez niej Proszę co o tym myślicie, szczególnie faceci . Nie wiem co robić ,czy on potrafi kochać czy może zostawić jego i dać szanse innemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan Wokulski
w takich sprawach ciezko jest doradzac, ale to chyba raczej twoj maz wymaga terapii u psychologa, Jego zachowanie to efekt tego co wyprawial jego ojciec z matka i on niczego innego nie potrafi. Jezeli zgodzi sie na terapie to moze daj mu szanse. Uczucie do kolegi z pracy to moze byc tylko efektem zlego traktowania ciebie przez meza i moze byc zludne. Jezeli kochasz meza i chcesz dac mu szanse to musisz zmusic. go do terapi bo inaczej bedzie traktowal cie tak caly czas i ktoregos dnia bedziesz musiala i tak odejsc od niego. Postaw ultimatum, albo terapia albo rozwod. Chyba ze chcesz cierpiec przez reszte zycia bo on bez profesjonalnej pomocy nie zmieni sie. A jest duze ryzyko ze z czasem moze byc jeszcze gorzej. Twoj maz nie jest psycholem, ale cierpi na powazne zaburzenia emocjonalne, ktore nie moga byc pozostawione bez leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juste une femme
Dla wszystkich tych, których trapi zły związek czy miłosć, która nie powinna była się zdarzyć polecam książkę "Kobiety, które kochają za bardzo" Robin Norwood. Polecam również Panom chociaż tytuł brzmi mało męsko. Problemy dotyczące rodziny i związku to są bardzo skopmikowane sytuacje i nie każdy psycholog/terapełta potrafi poprowadzić odpowiednią terapięi, ponieważ jest ich kilka rodzajów i trzeba szukać takiej, która będzie odpowiednia do przypadku. Tylko sami możemy sobie pomóc tak na prawdę, poprzez swoją mądrosć i chęć zmiany. Wychodzenie z toksycznego związku jest jak wychodzenie z ciężkiego nałogu. Tylko mistrzom się udaje. Życzę wszystkim otwartych umysłów i silnej woli. Ja jestem na dobrej drodze do szczęscia i czuje, że jest blisko. Bo kawał drogi już za mną. A przede mną- szczęsliwe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje się tylko raz, więc
Szkoda życia na kiepski związek jeśli są szanse na lepszy. Szanse maja to do siebie że kiedyś się kończą i jeśli się nie skorzysta, to może już potem nigdy nie być okazji. A małżeństwa z wiekiem rzadko stają się lepsze. Jak jest źle albo jest agresja, to z czasem się to nasila. A kobieta nie ma tyle czasu na rynku matrymonialnym co facet, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwsssa
ja nie ma za co kochac swego eza ,noo tylko za to ze zrobil i super syna:-)))) I KONIEC JEGO ZASLOG :-P KOCHA TYLKO SIEBIE I DZIECKO ;FACETOW TO JA MA CZESTOW PIZDZIE A DO ILOSCI TO JESZCE IM DALEKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angellllaaaM
ja tez zyje za granica z mezem, a tesknie za chlopakiem w polsce,i bylam u wrozki i ona i powiedziala ze wlasnei bede za dwa lata z tym facete z polski,az sie boje co bedzie dalej,wie co nie czeka milosc, z tego sie ciesze ,ale jak i co ..sao zycie pokaze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam DO KOBIET walczących o facetów ,wierzących w terapie!!!!!! Prosiłam o zapoznanie się z moją historia. otóż kochane kobiety , jeśli któraś wierzy ,że terapia wyleczy jej męża,partnera i nagle stanie się cudownym facetem to się mylą,szkoda czasu. Mój mąż był od poradni rodzinnej po prywatnych psychiatrów i powiem tak nikt ,żaden specjalista nie nauczył jego kochać i szanować ludzi!!!!!! Tego uczą rodzice od maleńkości . Szkoda mi was kobiety , jak można być tak naiwnym. Zmieni się na msc ,dwa a potem tylko gorzej. Ludzie się nie zmieniają . Dziękuję za wszystkie opinie i dzięki naiwnym kobietą i tym co wierzą w terapie jako odbudowe związku czy duszy człowieka ,współczuje i dzięki wam właśnie i tego typu poglądów ,przypomniałam sobie ,że on się nigdy nie zmieni i wiem co robić pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam DO KOBIET walczących o facetów ,wierzących w terapie!!!!!! Prosiłam o zapoznanie się z moją historia. otóż kochane kobiety , jeśli któraś wierzy ,że terapia wyleczy jej męża,partnera i nagle stanie się cudownym facetem to się mylą,szkoda czasu. Mój mąż był od poradni rodzinnej po prywatnych psychiatrów i powiem tak nikt ,żaden specjalista nie nauczył jego kochać i szanować ludzi!!!!!! Tego uczą rodzice od maleńkości . Szkoda mi was kobiety , jak można być tak naiwnym. Zmieni się na msc ,dwa a potem tylko gorzej. Ludzie się nie zmieniają . Dziękuję za wszystkie opinie i dzięki naiwnym kobietą i tym co wierzą w terapie jako odbudowe związku czy duszy człowieka ,współczuje i dzięki wam właśnie i tego typu poglądów ,przypomniałam sobie ,że on się nigdy nie zmieni i wiem co robić pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do JUSTE UNE FEMME Dziękuję za tytuł książki i myślę , że masz racje,szkoda życia i czasu. Szczególnie jeśli zrobiło się wszystko a on nadal nic. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskapizmaaaa
Męża poznałam 3,5 roku temu było inaczej kiedy pojawił się kryzys pojawil się też i ON zupełnie zawrócił mi w głowie. Ale wróciłam do męża i splodzilismy nasze małe cudo, ostatnio nawet slub kościelny mamy. Czemu pisze nawet bo od 6 miesięcy mam kontak z NIM ale przesłaliśmy się 3 razy gdzie po wszystkim klocilismy się a czesem nawet przed. Nie wiem absolutnie co mam zrobić. Męża i dziecka nie zostawię ale kiedy widzę jego, mijamy się gdzieś na korytarzu mam w sobie tyle tęsknoty za nim, pragnę budzić się i zasypiać w jego ramionach, chce urodzić mu dzieci i kochać bez uczucia, ze robię zle. Dzis znowu nasze spojrzenia sie spotkały i wiecie co sie czuje gdy mężczyzna tak patrzy na Ciebie i bez słów mówił tym wzrokiem wiem jaka jesteś i pragnę Cię taka ......i to przykre drugie co przychodzi czyli dokonaj wyboru . A ja nie mogę boje sie i chce. Uciekam i lgne. Kocham i cierpię. Ratunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskapizmaaa
Masz racje ale człowiek żądze się gdzie tam łudzi, ze będzie dobrze, lepiej, ze coś się zmieni i trudno powiedzieć sobie wtedy przestań ogarnij się! Albo rodzina albo ON i tu problem bo nawet wybierając rodzinę to i tak duchem jesteś z kim innym, myślą szukasz tamtych chwil..... I pozostaje nadzieja i wiara ze nie jest się aż tak obludnym jak się czujesz. Nic nie da ze ktoś mnie potępi bo ja juz siebie dawno potepilam i to jest juz wielki ciężar który każdego pojedynczego dnia nosze w sobie. Tu przynajmniej tu proszę o zrozumienie . !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×