Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Helunia

Tęsknie za swoim Misiaczkiem!!! Słomiane wdowy razem tęsknić będzie raźniej!

Polecane posty

Gość laura26
a ja spotkałam się z moim ukochanym po 2 miesiącach...to było straszne.Zobaczyłam obcego człowieka.Przez ten długi czas był taki odrealniony aż tu nagle widze go na lotnisku.I pierwsze chwile były o dziwo trudne!Nie mogłam się przyzwyczaić ,że to on...pierwszy pocałunek dziwny.... Rzecz jasna po kwadransie szybko przeszło i to był najpiękniejszy tydzień mojego życia, te wakacje wspólne... Wrócił do siebie (mieszka zagranicą ) 5 dni temu a mi się wydaje,że to wieczność....pomyślałam sobie...co by yło gdybyśmy nastęony raz mieli spotkać się za 5-6 miesięcy lub dłużej... Miałyscie kiedyś takie uczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ale szczczerze powiem, ze boję się jak to będzie wyglądało moje spotkanie... Czy od razu będzie tak jak kiedyś??? laura a kiedy się znów spotkacie??? Twój mieszka na stałe za granicą a ty w Polsce?? Jejku jak wy tak wytrzymujecie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
on cały czas zapewnia ,zek ocha itd i snuje plany na przyszlośc... wlasnie ON snuje,ja tak raczej mniej... Więc ja nie wiem co jest grane, w pazdzierniku sie okaze... jak nie wroci to daję sobie spokój i nie będę się już w żadne związki angażować,juz się nieraz spaliłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam ze ja też z moim ukochanym po 2 miesiacach się spotkam:) a musze sie pochwalić...:) zostało mi trochę ponad tydzień:) jeśli wróci okolo 5 września bo cholera wstręciuch jeden nie chce mi powiedzieć dokladnej daty bo niedpodzianke chce mi zrobic... wiec nie wiadomo czy wroci przed 5 czy kiedy...:-o 1 września kkupuje bilet moze to od niego wyciągnę jeszcze....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
ja sobie nie wyobrażam tego spotkania po roku...dziwnie będzie napewno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
no tak mial umowe podpisaną, więc licze,że tak. I wątpie zeby ja przedlużał bo on juz zle znosi pobyt tam a nie mosze zerwac kontraktu,bo by dostał "wilczy bilet" no i strata pieniedzy... nigdzie by go do pracy nie chcieli,bo by mial w papierach "nasrane" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ament bedzie dziwnie ale w waszym przypadku bedzie to romantyczna dziwność to jak z filmu prawie... zakochaliscie sie przed wyjazdem... rok rozłąki.... bedzie pięknie zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
rodzynki obyś miała rację... zastanawiam się czasem jak bardzo będę zestresowana tym jego przyjazdem,bo napewno będę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
boje sie ze nie bedzie tak jak przed wyjazdem,ze to bedzie inny czlowiek sie nie dogadamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
po roku? o matko....współczuje... Powiem tak.Pierwszy raz jak się rozstawaliśmy to spokojnie, bez nerwow, jakoś będzie....2 miesiące mieliśmy dosyć zabiegane więc zdawałoby sie ,że nie będzie tak źle...No i te pierwsze chwile.Dziewczyny tylko spokojnie, wystarczy przebrnąć pierwszy szok zaskoczenie itp.Potem wszystko wraca do normy... U mnie jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to zobaczymy się w drugiej połowie września...Prawdopodobnie bede miała teraz taką prace że będę mogła wyjeżdzać, ale to nic pewnego....bo dziś sobie pomyslałam ....a jeśli to się nie uda.Jeśli będę musiała pracować normalnie na cały etat to kiedy się zobaczmy (on już wykorzystał cały urlop na ten rok!) Wierzcie mi...drugie rozstanie było gorsze od pierwszego i każde kolejne pewnie będzie... Boje się jak ognia tych długich przerw...że to co budujemy gdzieś się wali w tej odległości....może jest inaczej ale strach strachem. I tak sobie pomyslalam....jesli miałabym czekać rok to bym tu rzuciła w diabły wszystko, prace,rodzine,znajomych i pojechała do niego...On na to,że szalona jestem ;-) no ael czyż miłosć to nie istne szaleństwo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj tam przestań... na pewno an początku będziecie troszkę skrępowani chociaz kto wie moze i nie?? moze od razu bedzie tak jak bylo przed wyjkazdem albo jeszcze lepiej bo to uczucie w was rosło:) jedno wiem na pewno nie ma co się martwić na zapas:) pozytywne myślenie:) a gadać będziecie mieli na bak o czym bo w koncu tyle czasu sie nie widzielisci i na pewno masz mu wiele do opowiedzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
rodzynkiwczekoladzie tak on mieszka na stale tam a ja na stale tu....i oboje pracujemy zeby bylo uroczo... pytasz jak my to wytrzymujemy...a jak myślisz? ;-) no włąśnie- nie wytzrymujemy.... ale jakoś życ trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacosta19
Mój wyjechał do pracy do włoch na 2 mies .... :( Jeszcze tylko miesiac i trochę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
no tak to skrepowanie to chyab to o czym myslalam....aleserio to tylko chwile :-) potem jest jak dawniej. Ja z moim kochanym codziennie rozmawiam,sms-uje , dzwonie,pisze mysle etc....ale brak mi tego kontaktu normalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
lacosta19 to się tylko cieszyć,że na 2 miesiące....wróci i będzie jak dawniej... Gorzej jak człowiek ma przed sobą perspektywe roku albo więcej ...a potem też nie wiesz co będzie.Bow końcu ktoś musi wybrać w którym kraju zostajemy...a jeśli każde ma swoje życie i prace w danym kraju???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
ide stąd sie upić albo cuś... bo mam doła straszliwego i nie wierze,że on w ogóle kiedykolwiek wróci:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
ament daj spokój to nic nie daje....ja też mam doła, to się może razem podołujemy??? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
w sumie czemu nie;) a alkohol faktycznie nie załatwi sprawy ,juz wystarczy ze zaczęłam palić przez ten jego wyjazd.. eeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje... nie wiem jak bym to zniosła... ament rok... laura na odleglość... dla mnie te 2 miesiace byly nie do przezycia... a po powrocie znow bede miala go caly czas dla siebie od października bedziemy razem mieszkac... we wrzesniu wakcje wspole... i nigdzie znow nie wyjedzie... podziwiam was dziewczyny za odwage i w ogóle wytrwalość... wiem jak to czasem boli....ta rozłąka... ale czego sie nie robi z miłości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
wiesz...czasem przychodza takie durne chwile....i człwoiek sam juz nie wie, czy sie rzucic w codziennosc (a przy tym troche zapomniec o ukochanym) czy plakac w poduche jak to nam zle etc wiadomo wybor nalezy do Ciebie. Nie będę Pani mądralińska bo sama dziś się podle czuje...Już mojemu kochanemu nakreśliłam dziś przez icq czarny scenariusz...że może jak źle pójdzie to sie przez rok nie zobaczymy etc....On an to żebym nie panikowała, że tyle na mnie czeka to i rok poczeka...Ja: ty paryszywy kociaku jak możesz w ogole przyjąć do wiadomości rok czekania...Tak to się wkurzyłam na moje szczęście.On może i by wytrzymał,ale ja nie wytrzymam!!!!! Jak ty sobie w ogóle poradziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
ale rozłąka to ma też dobre strony...człowiek nie ma się czasu kłócić o głupoty...myśli,*naiwnie rzecz jasna ),że jak się już złączy z tą swoja połówką to wszystkie problemy prysną... ...no ja dziś swojej połówce powiedziałam,że z chęcią przeżyłabym z nim jakieś inne problemy niż kilometry...bo jak na razie to jesteśmy drastycznie monotematyczni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
ejjj to było lekko ironicznie....chociaż...może kiedyś będzie tak,że bardziej będziemy się doceniac wzajemnie...skoro tak długo musieliśmy na siebie czekać.coś w tym jest jak na moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
gdybym odrazu wiedziała,że nie ma szany by przyjechał chociaz na tydzien w ciagu tego roku to bym w zyciu nie poszła na ten układ. Ale on srednio co dwa mies obiecuje ze przyjedzie,ze teraz nie ma takiej opcji zeby nie wrocił itd to czekam i czekam... Juz nieraz sie kłóciliśmy o ten jego pobyt tam, już były wyzwiska, już chyba z 4 razy mielismy to definitywnie zakonczyc,ale zawsze któres się łamało i znów było miło jakis czas,a pozniej znów kłótnie, znów dołki, pozniej chwile szczęścia... i tak wkółko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ament
eehhh... najgorsze jest to,ze pojechal na dwa miesiace, po ktorych mial wrocic a potem podpisał dalsze kontrakty bez mojej wiedzy czy zgody:( juz wtedy to mogłam skonczyc, tylko obiecywal ze przyjedzie... ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ament to akurat normalne w rozłące zwłaszcza takiej jak wasza... mije 2 miesiace tez mialy ropzne chwile bylo dolki byly na prawde przerozne chwile i sytuacje... a wszytskiemu winna odleglosc... bo rozmowa czy sms to nie to samo co w cztery oczy..... dlatego powstaja rozne niedomowienia, nieporozumienia...itp... same wiecie najlepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
ja z moim poprzednim facetem rozstałam się gdy był na dorobku w Anglii...po 3 miesiącach jego pobytu...ale to tylko była dobra okazja by zwiać od niego bo to raczej toksyczny związek był... ament widzisz, ja się na taki układ zgodziłam, chociaż to fakt my się będziemy widywać.Tzn na razie to ja musze jeżdzić...ale gdybym nie mogła...albo gdy mi nie wyjdzie z pracą to co?czekać? Tak czy inaczej sama wygłosiłam mowe...ze taki układ to maksymalnie rok,a potem TRZEBA cos postanowic...gdybym nie wiedziala ze na cos czekam to ...sama nie wiem...kocham to i tak bym czekala :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×