Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Helunia

Tęsknie za swoim Misiaczkiem!!! Słomiane wdowy razem tęsknić będzie raźniej!

Polecane posty

witam:) ja tu wpadam co jakis czas:P i patrze co u Was. U mnie mija 5 miesiecy odkad nie jestem z nim. Nie chce go nawet znac, mimo to nie ma dnia abym nie pomyslala-czemu tak sie stalo, czemu tak postapil. Myslalam nawet ze minelo juz, ale to dalej boli. Ale widocznie tak mialo byc:) on siedzi dalej zagranica, byl na swieta ale nie mam z nim kontaktu. Wiem od jego siostry ze wraca w tym roku na stale doo Polski. Ja natomiast za 3,5 tygodnia wyjezdzam a wlasciwie wylatuje z kraju;) decyzje podjelam zaraz po rozstaniu jednak nie zaluję. Moze tam poznam kogos?kto wie:):) chociaz nie do konca wyobrazam sobie byc z kims. Takze to tez okaze sie w praniu. Studia przerwalam, w pracy juz wiedza i sa zawiedzeni bardzo:P coz wiecej, chyba na tyle:) Ciesze się ze Wam sie uklada, ale skoro Ci co przetrwali rozlake sa nadal razem wiadomo, ze laczy ich cos naprawde silnego:) i tego Wam gratuluje:) buziaczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chormon23
co sie dzieje z tym naszym forum!!Wszytskich gdzies wywialo ja z nudow przejrzalam moje stare wypowiedzi i powrocily wspomnienia.Mam pytanko czy lilia nad stawem zdala juz egzamin na prawko??? Ja to sobie podarowala hehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chormon23
Polusia witaj my sie chyba jeszcze nie znamy!!Ja kilka miesiecy temu mozna powiedziec bylam weteranka tego forum ale zmienilo sie bo jestem juz na stale z moim ale co z tego ze razem skoro osobno :( Moj caly czas w rozjazdach raz na tydzien na jeden gora dwa dni wpadnie a ja juz odchodze od zmyslow bo calymi tygodniami siedze sama.Ehh nawet moja niegdysiejsza psiapsiolka kotra tutaj mialam zmienila sie woda sodowa odbila jej do glowy i wiem ze jedyna osoba na ktora moge liczyc bedac tutaj sama to ja.Tesknie za swoim i przeraza mnie ze tak bedzie wygladac nasze zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na forum jetsme od lipca, bo mój Misiek wyjechał wtedy do stanów. potem wrócił, ale jest to związek na odległość. widzimy się co 2 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chormon23
to wyobrazam sobie ze jest wam ciezko,jedziemy nA tym samym wozku.Nieraz miewam takie humorki,nawet dla niego potrafie byc nie mila jakby to byla jego wina ze ma taka prace i nie inna,na burcze na niego a pozniej bije sie z myslami w koncu on to robi dla nas zebysmy zyli godnie.Nie ma nocy zeby nie wyla do poduszki ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) mój kochany wraca za tydzień na stałe do kraju :) nareszcie bedziemy razem :D miałam ostatnio mała przeprowadzke bo teraz znów bedziemy mieszkać razem a teraz zbliża sie sesja niestety i trzeba troche sie uczyc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chormon23
czipsik czy ty wiesz ze ja bede o caly tydzien wczesniej mezatka?? Coz za zbieg okolicznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chormon23
Kiecke mam juz upatrza zaproszenia wypisane,szczerze to jeszcze takie drobiazgi zostaly na maj no i te nieszczesne nauki :/ A u ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No suknia zakupiona czeka w salonie :) wszytko zarezerwowane reszta powoli w trakcie załatwiania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaT.19
witajcie kochane!! widzę, że nie jestem sama, oj dużo dużo nas jest kochane kobitki, mam 19 lat, mój chłopak wyjechał do Włoch na pół roku...:( byliśmy bardzo zżyci i powiem Wam kochane, że to jest straszne...:( od listopada, pierwszy wyjazd był strasznym przeżyciem, ale nie myślałam, że następny będzie jeszcze gorszy...w styczniu świat mi się rozsypał...nagły natłok zajęć (jestem studentką 1 roku AE) i jego brak...nowe, duże miasto...nie ma do kogo się przytulić i wypłakać, to jest straszne...:(:( sama w 4 ścianach...:( czasem są chwile, że nie mam ochoty wstać rano z łóżka, a gdy widzę zakochane i szczęśliwe pary...spuszczam głowę, łezka się zakręci i idę dalej...zostało jeszcze 51 dni do powrotu na tydzień potem kolejne 7 tyg i wreszcie razem...poznaliśmy się nad morzem 1.5 roku temu, coś niesamowitego...wspominanie tego dnia, gdy nasze spojrzenia się spotkały daje mi siły do normalnego funkcjonowania...pozdrawiam Was kochane, musimy się wspierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dasz rade jak kazda z nas :) uszy do góry i trzeba walczyć z kazdym samotnym dniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madidomi
wspólczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi zostały 2 egzaminy...jutro sie widzimy. powinnam si uczyć, ale muszę odpocząc... jak Wam układają się relacje z rodzicami ukochanych? moje niby dobrze, niby obopólna sympatia, ale trochę mnie stresują...i czasem mam wrażenie, że Mama Miska jest o mnie zazdrosna poniekąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaT.19
tak jest, gdy można się spotkać z ukochaną osobą to nic nie jest ważne, wszystko odchodzi na drugi plan, to uczucie bycia obok, przytulenia się, pocałowania...coś wspaniałego, niestety, nie zawsze możliwego. Tylko w tych jednych ramionach czujemy się wspaniale...tak wyjątkowo... Relacje z rodzicami...hmm, w moim przypadku rodzice mojego chłopaka są naprawdę wspaniałymi osobami, pomagają nam, ciepli, mili i wrażliwi ludzie, tylko niestety u mnie jest inaczej, czasem jest mi głupio w porównaniu do tego jak traktują mnie rodzice chłopaka, a jak moi jego...:( nie ma takiego kontaktu, nie umieją się otworzyć na niego, istnieje pewna bariera, próbowałam to zmienić, ale nie da rady, nie umiem zmienić moich rodziców, pewnie tak pozostanie...ale najważniejsza jest nasza miłość. Nikt i nic nie stanie na przeszkodzi byśmy byli razem. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! Z rodzicami ? Bardzo w porządku, chociaż na początku było ciężko...Właśnie tak jak mówisz Polusia- stresowali mnie. Taka napięta atmosfera panowała, bo to dość wymagający ludzie. Ale to minęło. Teraz jest ok. Z mamą M. na zakupy jeżdżę, kwiatki przesadzam na działce, pomagam w gotowaniu. Chyba już się wkupiłam w łaski wymagającej rodzinki mojego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewuszki ja juz mam jeden egzamin do tylu, w poniedialek poprawka, chormonku nie zdalam egzaminu na prawko 1 marca mam kolejny egzamin, z rodzicami mojego nie jest zle, sa bardziej tolerancyjni niz moi, jak moj do mnie pryjedzie to nie mozemy spac w jednym lozku, moze sapc na dole wpokoju, a rodzice mojego chlopaka nei widza nic zlego w tym ze bym do nich przyjechala i spala u nich razem z ich synem w jednym lozeczku i generalnie to amlo ich znam ale sa ok, dzis jestem zdolowana po tym egzaminie, mam wszystkiego dosc, moj chce wyjechac ze mna na 3 dni w gory, na walentynki, zebysmy mogli byc tylko we dwoje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc :) Juz tym razem szczesliwa nieteskniaca :) Z Glasgow juz pisze :D Ogolnie wszystko w jak najlepszym porzadku :) Buzia wielka kochane :):* Trzymajcie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaT.19
cieszymy się razem z Tobą, czekamy na nasze promyczki...:) pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 24
cześć dziewczyny ja właśnie zostałam sama mój mąż wyjechał dziś na kontrakt do niemiec jest mi smutno i zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 24
cześć dziewczyny mogie się do was przyłączyć mój mąż dziś wyjechał na kontrakt do niemiec nie poraz pierwszy ale był w domu przez 2 miesiące i znowu pojechał jest mi dziś smutno zle i chce mi sie płakać. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaT.19
Doskonale Cię rozumiemy...najgorsze są pożegnania i ten czas tuż po wyjeździe, wiadomo zawsze bez tej osóbki ukochanej obok jest ciężko, ale ten czas tuż po wyjeździe jest wyjątkowo bolesny...bo dopiero, co mieliśmy nasze szczęście obok, a teraz nagle same...ale pamiętaj nie jesteś sama, zobacz ile nas - słomianych wdów - jest na tej stronie, musimy to wytrwać, będzie dobrze, poradzimy sobie, bo twarde z nas kobitki!!!!!!! :* głowa do góry, pierś do przodu - DAMY RADę! bo kto jak nie my ???? :) buziaczki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Dominiska
i ja sie dołaczam...moj wyjechal na poł roku do usa...:(:(:(mineło zaledwie 5 dni a czuje ze to wiecznoac..mieismy juz rozstanie na 4 miesiace...dalismy rade ...ale bez tych mokrych poduch si enie obejdzie...ja juz odliczam dni...a ich cała masa...pozdrawiam was ii CZEKAMY NA NICH:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 24
dzięki za otuche chyba będzie dobrze mi tu z wami dam rade musze buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaT.19
to prawda...poduchy czasem są mokre a tak naprawdę ciężko zrozumieć tę sytuację osobą, które mają obok siebie bliskie duszyczki, więc tylko my same wiemy ile to kosztuje i jak to boli, powiedzcie mi jakie macie plany na najbliższe walentynki? bo ja myślałam, żeby ja przespać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
by the way pozdrawiam:) i Was wsyztskie oczywiscie a bywa tu zcasami monik63?? przegladalam stare posty iz tego co pamietam roznie u niej bywalo...monik jak jestes tu czasem to napisz cos:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 24
witam was , nocka jakoś mineła bez mojego słoneczka już dzisiaj jest ok niema już mysli takich głupich jak wczoraj .pozdrawiam buziaczki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam zaleglosci, duzo sie tego nazbieralo. Przepraszam kochane, ze sie nie odzywalam, ale dostepu do netu jakies dwa miesiace nie mialam. No jestem w Polsce, jak dlugo bede, pojecia nie mam:( Problemy i jeszcze raz problemy zwalily sie na mnie:( Eh, zycie... Buziaki i trzymajcie sie. Teraz juz bede na biezaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaT.19
jestem że tak powiem "świeża", więc nie znam za dobrze sytuacji, niestety problemy są nieodzowną częścią naszego życia...:( musimy sobie jakoś radzić. Dziś idę z kumpelkami na "lejdis", muszę wyrwać się z tych 4 ścian, bo ileż tak można...mam nadzieję, że nie będzie dużo par...:( buziaczki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×