Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość donatan

Co czynić, gdy żona jest w ciąży z innym facetem?

Polecane posty

Gość donatan
nie sztuką jest być z kimś, kiedy wszystko układa się pomyślnie i wedle zamierzeń... Związek uczuciowy nakłada powinność niesienia pomocy partnerowi, kiedy ten popadnie w tarapaty, by wspólnym wysiłkiem i staraniem zażegnać problemy i powrócić do pomyślności i znów cieszyć się sobą nawzajem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
jeżeli ktoś nie jest zdolny do takich zachowań, jego zapewnienia, ze kocha są puste i czcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ NIE LAM SIE NIE JESTES PIERWSZY ANI OSTATNI W TEJ SYTUACJI .COS SIE MUSI SKONCZYC ZEBY COS SIE MOGLO ZACZAC.MAM NADZIEJE ZE TERAZ WEZMIESZ CORKE NA LODY ALBO DO RESTAURACJI ZACZNIECIE CIESZYC SIE SWOIM TOWARZYSTWEM I NAWET NIE BEDZIESZ WIEDZIAL KIEDY DOWIESZ SIE OD NIEJ TYLE RZECZY NA TEMAT KOBIET ZE W NASTEPNTM ZWIAZKU BEDZIESZ EXPERTEM.POWODZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
do ------> iryska a może pomożesz mi rozpocząć nowe życie w irlandii? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
powiada się, iż nowe życie koniecznym jest rozpoczynać w nowym miejscu i wśród nowych ludzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
tak, niewątpliwym jest, iz walkę musze podjąć, ale będą to zmagania nie tyle o ocalenie mojego małżeństwa, bowiem byłby to bój z wiatrakami, lecz raczej będzie to walka o moje przetrwanie i zbudowanie swego nowego świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
Zona nie chce usunąć ciąży, i gdyby nawet nie pozostała ze swym kochankiem, nie potrafiłbym zyć z nią i wychowywać z nią dziecko, które narodziło się w wyniku zdrady... wiem, ze istota ta nie jest niczemu winna, ale byłaby nieustannym przypominaniem mi zaistniałych i tak przykrych mi zdarzeń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
Gwiazdko, powiadasz, iż Ty na moim miejscu nie poddałabyś się tak łatwo.... Ja walczę o scalenie naszego małżeństwa od ponad roku, na długo przed tym, jak żona zaszła w ciążę... Powiedz, jak wedle Ciebie winna wyglądać moja walka w zaistniałych okolicznościach, jakie winnienem podjąć działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zona jest szczesliwa z tamtym mezczyzna?Czy bedzie z nim tylko z powodu dziecka? Z drugiej strony rozumiem i Ciebie.Nie zaakceptujesz tego dziecko,to zrozumiale.Kurde,sytuacja jest ciezka.A co z Waszym dzieckiem?Gdzie ono teraz jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
Nawet gdyby nie była szczęsliwa, duma nie pozwoliłaby jej tego wyznać. Obecnie córka zamieszkuje z mama, ja zostałem przymuszony do wyprowadzki. Zona proponuje mi rozwód za porozumieniem stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
myśle, że ciąża znacznie przyczyniła się do decyzji pozostania przy kochanku, ale nie bez znaczenia jest fakt, iz przy nim będzie żyła dostatniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
sądze, że dlatego chce sprawnie, bezkonfliktowo i szybko przeprowadzić sprawę rozwodową, bowiem mysli o zawarciu nowego małżeństwa jeszcze przed narodzinami dziecka, a pozostało 6 miesiecy. Gdybym nie wyraził zgody na rozwód, nie oznacza to, iż rozwodu by nie otrzymała, ale dokonałoby się to w czasie znacznie przzekraczającym termin planowego rozwiażania ciązy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
czy w tych okolicznościach byłoby niegodziwym stawiać z mej strony warunki, mające przynieść mnie i mojej córce wymierne korzyści??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
mam na myśli zostawienie mi domu, samochodu i alimentów na wychowanie córki. Dodam, że żona ostentacyjnie deklaruje, iż Ona ma gdzie mieszkać - kochanek gwarantuje Jej mieszkanie czy dom, ja nie mam własnego lokum, a przy obecnych cenach nieruchomości kupno mieszkania staje się mrzonką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem ja wiem
straaaaaaszne! tylko sie nie porycz frajerze! to sie przydarza tysącom kobiet dziennie ze mąż je zostawia, lub robi dzieci innym czemu mamy nad tobą rozpaczać i kląć na twoją żone?! na drzewo!!11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
do ----> ja wiem z Twej wypowiedzi tchnie prymitywizmem... wedle Twego mniemania zona moja słusznie postąpiła, choćby z tego powodu, by pomścić te tysiące zdradzanych kobiet. to niedorzeczne, co powiadasz. Nie chce, by ktoś nade mną rozpaczał a moją żone przeklinał. Poprosiłem internautów tylko o to, by podzielili się swą opinią nad przedstawionym stanem rzeczy, ot wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
zastanawiam się, czy nie obawiałbym się związać z kobietą, ktora potraktowała swojego dotychczasowego partnera i dziecko tak, jak uczyniła to moja żona... przecież nie wykluczonym by było, że kiedyś i mnie mogłaby potraktowwać w sposob co najmiej podobny, jak również i ze mną spłodzone dziecko. przecież uroda, zdrowie nie są wieczne a fortuna nie bywa trwała... jak i związki budowane na tych wartościach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy nic nie wiadomo
Do autora topiku, sytuacja ciezka ale niekoniecznie stracona...mam dziecko z "kochankiem", zyje z mezem...tez bylam pewna ze chce rozwodu i zycia z kochankiem...tak na prawde ta cala sytuacja pozwolila nam (maz i ja) sie na nowo odnalesc i znalesc...ironicznie jest miedzy nami o niebo lepiej i tak doroslej...moj maz nie ma zadnych "wad" - a jednak, nic nie dzieje sie bez powodu, wina (chociaz oczywsicie ze mojej na oko ludzkie bylo 100%) nie lezy tylko po jednej stronie w zwiazku, trzeba zaczac rozmawiac...(aha, maz od samego poczatku wiedzial ze dziecko nie jest jego)...jezeli masz jakies pytania to smialo, moze bede umiala jakos pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
do -------> Nigdy nic nie wiadomo myślę, że są pytania, które chciałbym Ci zadać... czy moglibyśmy się skomunikować na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 567RR
musiałam odejsc bo lekcewazył mnie nigdy nie czułam jego miłosci a ja chciałam byc dla nigo wazna niestety nie doczekałam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość promyczek22
567RR-cCzyzbys byla zona dantona, ktory pisze na eorum o swoich perypetiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
może i mogłoby ocaleć nasze małżeństwo, lecz żona musiałaby przejawiać ku temu chęć, a takiej u Niej brak.. ma dziecko z innym facetem, i to z nim właśnie chce wychowywać ich wspólne dziecko, ponadto on tego tez chce, chcą założyć rodzinę i razem żyć..ja jestem poza układem..zona na pewno będzie zabiegać, by córka zamieszkała z nimi..i nie wątpię, iż może tego dokonać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
do ----> 567RR szkoda, że nie rozwinęłaś kwestii... co do sugestii, że jesteś moją żoną, nie sądzę, by mogło to być możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
Może są wśród Was tacy, którzy sami doświadczyli problemów takich, z jakimi borykam się teraz ja? Proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami, sposobami, jakimi radziliście sobie w tej trudnej sytuacji i jak z niej wybrnęliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdda
Mój narzeczony kiedyś zrezygnował z małżeństwa w którym się nie układało, w którym nie czuł się akceptowany i szanowany, i zaczął nowe życie. Może nie wiedział wówczas że to będzie jeszcze możliwe ale obecnie jest ze mną i - mam powody mu wierzyć - czuje się nareszcie szczęśliwy. W każdym razie niczego na siłę nie ratował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan=brando

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donatan
do ----> dsdda tak, gdy uczucie wygasa, nic na siłę nie można uczynić. Ale żona jeszczee niedawno oznajmiła mi, że mnie nadal kocha i kochać będzie zawsze, lecz być ze mną nie będzie... czy to paranoja, czy jakieś zaburzenia emocjonalne? w każdym razie trudno mi to ogarnąć rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×