Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zosia_samosiaaa

nikt mnie nie lubi, nie wiem czemu - zawsze tak bylo...

Polecane posty

Gość i wam to sie może zdażyć
mam 48 lat(jestem inwalidką) mąż odszedł syn i córka sie usamodzielnili i jestem sama dorabiam sobie wiec rano do pracy robie swoje i nikt mnie nie zauważa bo wszyscy zajeci pracą dzień dobry do widzenia i koniec przychode do domu przytulam psa i kota włączam tv i sie gapie nawet mi sie nie chce gotowac) czasem jak jestem u któregoś z dzieci korzystam z internetu ale to bardzo rzadko znajomi mają swoje zajecia praca dom rodzina i jak ja nie zadzwoniłam to nikt sie do mnie nie odzywał juz nie dzwonie bo po co w najgorszych snach nie spodziewałam sie ze tak bede żyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość INESITKA
CZASEM KTOS MNIE NIE LUBI A LE MAM 2 KOLERZANKI KTURE SIE CZESTO OBRAZAJA A 1JEST TAKA I TAKA A TAKA 1 KOLEZANKA JEST TAKA DZIWNA A LE MAM PRZYJACIOL ZAWSZE I WSZEDZIE BO TO NP.KOTY PSY CHOMIK KAPUCYNKA KON I NAK DALEJ I TAK DALEJ.DZISIAJ ROZMAWIAM ZKOTAMI I CHOMIKIEM BO TO MOJE ZWIERZENTA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deqvek
przeczytałem prawie wszystko od początku i widze że same prawie dziewczyny:O ja tez mam podobny problem do waszych.mam 17 lat a od co najmniej 5-6 lat nigdzie nie wychodziłem.Pamietam że jeszce mniej wiecej do 4 klasy podstawowki nawet bylem lubiany.Pozniej sie stalo cos nieddobrego.Moze to bylo czesciowo spowodowane tym ze stracilem swojego najlepszego wtedy kolege(mija juz kilka lat od chwili kiedy sie do siebie odezwaismy).Pozniej chodzilem czasami jeszcze do takiej jednej dziewczyny z ktora sie zaprzyjaznilem ale zrezygnowalem z tej znajoomosci bo wszyscy w klasie smiali ze chodze do dziewczyny i mnie to wkurzalo.A w gimnazjum to juz istna tragedia.Juz od poczatku bylo beznadziejnie-mimo ze mialem w klasie kilku starych znajomych z podstawowki to sobie mnie chyba wszyscy upatrzyli na swoją ofiare.Wysmiewiewali mnie i ogolnie nieukrywali ze jestem im obojetny(albo nawet ze mnie nie cierpi).Teraz chodze do LO i myslalem ze jak pojde do szkoly gdzie nikt mnie nie zna to moge sie odbudowac.Jednak nie wychodzi mi to.Próbowałem troche udawać kogoś kimś nie jestem.ALe czuje sie jakbym stracił te kilka lat zycia od kiedy nigdzie nie wychodze.W szkole próbuje troche zagadywać ale mi nie wychodzi.Przez to że nie chodze na imprezy,do kina itp. nie wiem co sie dzieje w swiecie towarzyskim i tym samym nie mam tematow do rozmow, a jak juz cos powiem to az żal:(.Jak slysze ze inni robia sobie takie wypady niemal codziennie to troche mi szoda ze ja tak nie mam...ok bo sie spisalem...jestem ciekaw czy wogole ktos uczeszcza jeszcze na to forum??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nielubiana
bardzo ciekawe forum widze ze macie podobne sytuavje do mnie . ja mam tak jestem w 2 klasie liceum i juz nie wytrzymuje bo sie zmowily przeciwko mnie i nie zeby to byly 2 .3. osoby tylko cala klasa nie mam z kim gadac a jak juz cos powiem to jest to wysmiewane..ucze sie w miare i odrabiam zadania chca ode mnie zadania to im daje zeby nie wyjsc na chama a pozniej oni maja mnie gdzies i traktuja mnie tak jakby mnie nie bylo ja nie wiem w ogole co mam robic :( poprostu jest kijowo :( jestem za mila i za spokojna nieraz nie wiem co powiedziec :/ prosze o odpowiedz.............................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deqvek
a niestey ja wole Ci nie doradzać bo sam mam podobny problem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotka z krainy oz
hej witam wszystkich samotnych :) nie wiem co mogę wam poradzić... Ja jestem brzydka i jeśli chodzi o wygląd to raczej nie powinnam przyciągać przyjaciół jak magnes... A jedank mam przyjaciół i wiele osób mówi mi, że jestem przez nie lubiana. Dlaczego?? Bo jestem sobą, nie roztsząsam tego dlaczego niektórzy nie chcą się ze mną kumplować... grunt to nie szukać na siłę kontaktu z wszystkimi, być sobą i nie bać się ludzi nawet jeśli wyglądasz nieciekawie. Bo nie wszystkim ludziom na tym zależy, a jeśli komuś tak to olać go i iść dalej, szukać przyjaciół o podobnych zainteresowaniach, wartościach... mam nadzieję że znajdziecie przyjaciół.. trzymam kciuki za was wszytkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurdydolka
I wam to sie może zdażyć Odezwij się....ja mam 47 lat i też nikt mnie nie lubi,może pogadamy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorunia11111
jeszcze tak niedawno czulam sie bardzo samotna, pierwsze 3 miesiace LO byly dla mnie koszmarem gdyz naleze do osob niesmialych mialam problem z zaprzyjaznieniem sie z ludzmi z klasy. Najwazniejsze jest zeby wrzucic na luz i byc po prostu soba i nie kumplowac sie na sile z ludzmi ktorzy Ci nie odpowiadaja. Dobrze jest zablysnac wiedza bo pozniej wszyscy beda sie do ciebie \"lizali\" zeby sciagnac na sprawdzianie czy w wytłumaczeniu czegos jak nie rozumieja albo dac poznac sie z innej strony. Ja jak zaczelam imprezowac to odrazu zmienili o mnie zdanie, a byli nawet w lekkim szoku, że taka kujonka jak ja potrafi sie bawic.Nie chcialam sie jednak im przypodobac lecz chcialam zmienic troche swoj styl życia i oplacalo sie chocby dla samej siebie :) bo niesmialym ludziom jest naprawde żle w życiu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieważna0000
Cześć wszystkim :) Mam niestety problemy podobne do Was, jednak wydaje mi się że jestem tu chyba najmłodsza. I czytając Wasze wypowiedzi obawiam się, że będę wiecznie samotna... W podstawówce nawet nie myślałam o tym, że jestem nielubiana lub coś takiego. Moja klasa była podzielona na kilka grupek, ja trzymałam się razem z innymi czterema dziewczynami. Wszystko było okej. Ale potem przyszło gimnazjum, te dziewczyny porozchodziły się do innych szkół razem, a ja zostałam sama jak palec. To wszystko stało się wraz z ostatnim dniem szkoły, po prostu powiedziały mi \"cześć\" i... tyle. Nie dzwoniły, nie chciały się spotkać. Całe wakacje przepadly mi na siedzeniu samotnej w pokoju, rodzice za bardzo nie interesują się tym czy w ogole jestem w domu czy nie, mama czasem pytała czy jestem głodna i nawet jak widziała mnie zapłakaną nic z tego nie robiła :( Oprócz nich nie mam w domu i mieście nikogo, moje starsze siostry mieszkają za granicą, wyjechały kiedy byłam mała i chyba już o mnie zapomniały.. Widziałam je trzy lata temu na święta, ale rodzina się pokłóciła i one już nie przyjeżdżają. Czuję się okropnie samotna, nie mam komu sie zwierzyć z resztą nawet gdybym miała, obawiam się że nie potrafiłabym się otworzyć. W pierwszej klasie gimnazjum próbowałam poznać kogoś nowego, ale niestety okazało się że moja klasa nie jest zbyt.. hm, mądra. Czuję się jak nie z tego świata, nie mogę porozmawiać o ulubionych filmach, muzyce, czymkolwiek - oni wszyscy to kompletna przeciwność mnie. Trzymam się od nich z daleka, zazwyczaj siedzę sama gdzieś w kącie i przypatruję się jak wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci siedzą razem. Jestem teraz w drugiej klasie, od początku września w szkole byłam może tylko półtora tygodnia. Wymyślam co się da, żeby tam nie iść. Wiem, że to do niczego nie prowadzi, będę musiała w końcu wziąć się w garść i iść. Ale nie wiem co robić, żeby poczuć się pewniej. :( Chcę w końcu skończyć gimnazjum, ale mam wrażenie że potem może być jeszcze gorzej. Nie potrafię zobaczyć żadnych pozytywów w jakimkolwiek dniu, żyję bo żyję. Nie raz miałam już czarne myśli, raz już - że tak to nazwę - prawie popełniłam samobójstwo, ale z pętelką na szyi rozpłakałam się, bo nawet do tego nie mam odwagi. Teraz jest mi trochę wstyd tego, że chciałam to zrobić. Wydaje mi się, że nikt mnie nie lubi bo odstaję trochę od swoich rówiesników; mam kompletnie inny gust, czy to w stosunku do ubrań, czy muzyki (nie raz mnie wyśmiali, bo wolę tą z lat 30-80). Jednym słowem czuję się nierozumiana przez kogokolwiek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deqvek
Hmmm...napewno siedzenie na drugim końcu sali z dala od wszystkich nie pomoże Ci.Wiem co mówie,bo sam tak robiłem i później miałem z tego powodu nieprzyjemności.Wmawiano mi że jestem dziwny bo cały czas siedziałem sam w ławce.Musisz też koniecznie chodzić do szkoły,bo niechodząc do niej tylko się pogrążasz...też tak miałem...i przełamałem się chociaż wiedziałem że w szkole nie czeka mnie nic dobrego.Starałem się jak mogłem ignorować wszelkie przejawy niechęci wobec mnie,fakt,że niezawsze wychodziło ale w większości przypadków to pomagało.Powinnaś się też zapisać na wizyty u psychologa,wiem że łatwo powiedzieć,bo sam bym chyba do niego nie poszedł,ale właśnie psycholog może tu duzo doradzić.Nie wiem do końca co może być przyczyna tego że ludzie Cię nie lubią,bo nie sądzę żeby to było tylko przez inne zainteresowania niż koledzy i koleżanki z klasy.I troche(a własciwie bardzo)dziwi mnie postawa Twoich koleżanek z podstawówki.Pisałaś że w podstawówce trzymałyście się we czwórkę..a w końcu te 6 lat razem to kawał czasu...nierozumiem jak można tak poprostu przerwać znajomość...choć sam też zrywam znajomości i to notorycznie-juz praktycznie z nikim z byłych klas nie utrzymuje kontaktu...ale jedno jest pewne,że musisz wychodzic do ludzi,nawet jeśli nie sprawia to przyjemności -trzeba się przełamać i zacząć normalnie żyć póki nie jest zapóźno tak jak dla mnie...napewno masz jeszcze czas na to zeby zdobyć przyjaciół,moze warto zapisać sie na jakieś dodatkowe zajęcia w szkole albo poza nią,a nóż poznasz kogoś o podobnych zainteresowaniach...ale jak najszybciej trzeba działać...i trzeba być odważnym bo w końcu"DO Odważnych Świat należy":)trzymaj się i życzę powodzenia w zyciu(zresztą nie tylko Tobie ale Wszystkim z tego forum):))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azulu
powiem to trochę wulgarnie ale do dupy z tymi wszystkimi zasranymi \"duszami towarzystwa\" ktoś kiedyś mądrze raz powiedział ze nie lubi takich dusz towarzystwa które wszyscy musza lubiec. ja tez mam takie osoy w swojej klasie - nie lubie ich za bardzo (niekiedy nienawidze) nie wiem jak one mnie odbieraja, ale najgorsze jest to ze wszyscy je uwielbaja chyba. tez zawsze wydawalo mi sie ze mie nie lubia- nigdy nie kolegowalam sie blizej z osobami z pobliskiego mojego osiedla tylko zawzze z nowymi i tam nieraz znalazlam albo nie znalazlam kolegow. nieraz probowalam szukac powodow dla ktorych mnie nie lubia - czy przez to ze dobrze sie uczylam, nie lubialam dyskotek , i takich tam? nie lubialam jezdzic za bardzo na wycieczki i pewnie przez tez mnieli mnie za klasowego dziczka ale teraz staram sie to naprawiac. (boze przeciez nie moge byc taka zla:) tez wydaje misie czasami ze jakas fajna musze byc) myslalam dlaczego nie lubia mnie za bardzo tez - byc moze bylam zbyt niesmiala, nie zachowywalam sie tak naturalnie jak w domu. w autobusie jakjezdze to modle sie zeby usiadl kolo mnie ktos nieznajomy, bo jak usiadzie ktos znajomyto zaraz musze sie produkowac do rozmowy, a czesto nie wiem po prostu o czym gadac (o szkole standard ale kurde ile mozna o szkole) nawet probowalam podpatrzec co inni takiego maja ze inni ich lubia, jak prowadza rozmowe - no i wyszlo na to ze normalnie - raz gadaja o glupotach, raz o szkole , czyli o tym o czym ja, ale to po prostu chodzi osposob bycia. wazna kwestia jest wyglad - jezeli czujesz ze wygladzasz zle trzeba to zmienic - nie wiem - ubranie , fryzura - bo kiedys z wygladem tez nie bylo u mnie za bardzo , co mnie pograzalo w mojej niesmialosci, czasami nwet czulam sie gorsza od innych. tearz od razuczuje sie pewniej. ale wiecie co - jeszcze raz powiem do dupy z nimi wszystkimi- olejcie system i badzcie soba, nie ma sie co przejmowac , gowniane sprawy. dlazcego macie sie innym przypodobywac? przeciez to tez tylko ludzie nie jakies guru. badzcie soba i nie przypodobujcie sie nikomu, nie dajcie sie soba wyslugiwac i moze tez jezeli jestescie takimi dziczkami klasowymi - wychodzcie na te wycieczki czyco tam, jak kolega napisal wyzej trzeba jednak do tych ludzi wychodzic. i jeszcze jednoi - nie udowadniajac przy tym jacyjestescie fajni i w ogole pijac czy zapalajac - (do tych ktorzy nie pija nie pala) trzeba miec swoje zdanie (np chcieli leciec na agary ja mowie nie - to zaraz ales sztywna i w ogole (kurde chcesz wiac to wiac a mi daj spokoj). ale najogorsze ze nie tylko ja chcialam nie wiac ale z morda do mnie) - bronic sie nie dac sobie wejsc na glowe . i jeszcze jedno czasamimialamuczucie ze takjabymnie nie bylo inni moga nie liczyc sie ze mna - teraz satram sie myslec- a dlaczego maja sie ze mna nie liczyc? wiec staram sie zachowywac takzeby mnie powazano no :) czasami tez trzeba stanac z boku i pobyc samemu. tylko tak samo kazdyma inna sytuacje - jeden trafi na jakies zolzy czy (no nie da sie chyba odminic w meskim rodzaju) zepsute do szpiku kosci a inny na na innych ludzi. z tego co czytam ja trafilamchyba na grupe tych drugich bo niektorzy naprawde sa zepsuci do szpiku kosci( tzn . ze u mnie nie ma takiego bezczelnego wysmiewania w twarz (wspolczucie dla tych osob - trzymnac sie)) byc moze to troche napisane cala moja wypowiedz troche nielogicznie ale poprawie ja moze jutro. latwo wszystko powiedziec , napisac - badz soba i to co wszystko wyzej ale zastosowac w praktyce to juz nie taka bajka. wiem cos bo jestem w trakcie staramsie byc soba, nie bac sie miec swojego zdanie - normalnie taka fajna jak jestem w domu:) powodzenia wszystkim \"dziczkom \"i sobie! byc moze sie ze mna nie zgodzicie ale najwazniejsze ze ja sie ze soba zgadzam :) ( aco) ale ten wpis jes dla mnie chyba sposobem jakiejs terapii. musialam gdzies wylac to co czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deqvek
Już myślałem że temat wygasł a tu proszę:) a tak nawiasem mówiąc to świete słowa że łatwiej jest o czymś mówić niż to zrobić-sam piszę że trzeba wychodzić do ludzi a tego nie robię...bo w sumie do kogo mam iść?do tych samych którzy ze mnie śmiali,że jestem odludek i którzy wytykali mnie palcami mówiąć ze jestem dziwny?do znajomych z nowej szkoły,którzy mieszkają trochę dalej też jest głupio pójść,bo pomyślą że nie mam znajomych ze swojej miejscowości,poza tym mogli by powiedzieć"hej,jak do mnie przyjdziesz to przyprowadz jakiegoś swojego znajomka"a ja przyjde sam bo nie mam tu przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wodzo
Witam! Wszystkich nie lubianych; LUDZIE RÓBCIE coś ze Sobą – zacznijcie o psychologa – Świat się toczy już miliony lat – to że was nie lubią nie powstało od tak – to jest przebadane i bardzo prosto z tego wyjść –wystarczy to co was niszczy słowa, i to słowa; nie czyny was odbudują we własnym ja – to tam i z dzieciństwa leży wasz uraz – zapytajcie swoich rodziców czy oni byli lubiani ? nikt wam się nie przyzna  Do tego jakiś sport – to daje poczucie własnej wartości – to tylko godziny w tygodniu , przeznaczone na treningi, jeśli macie możliwości polecam – to buduje osobowości, zaczynasz siebie doceniać, zdajesz sobie sporawe ze to ty możesz cos osiągnąć oś la siebie – a jak t osobie uświadomisz – to już jesteś lepszy czy lepsza - to tylko ty masz kompleksy + ludzie mnie nie lubili, zacząłem od sportów walki, zdobywania pozycji, treningów mistrzostw, inni sami przyszli – potem ja taki duży przygarbiony, zakompleksiony nastolatek, zacząłem wyrastać na przywódcę, grupy na decyzyjna osobę w towarzystwie , na lidera, - nie wierzyłem – sport +psycholog, rozmowy to wszystko i już można jak zaczniesz sobie uświadamiać ze jesteś lepszy to sam się dalej rozwijasz Sprawdzacie – dzisiaj dalej jest mi źle – dalej nie lubię ludzi i oni mnie innych przywódców czuje szacunek i rywalizacje mam 23lata (nie wstydziłem się psychologa, jak zacząłem się zmieniać pierwsi zaczęli pytać kaczego tam chodzę- czy jestem psychiczny – opowiadałem nie – mam problemy ze swoja osoba i chce się zmienić – tylko 6 miesięcy – i świat wypiękniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deqvek
Ja się właśnie zamierzam zapisać na sport,może nie na sztuki walki,bo sie za bardzo tym nie intereesuje,poza tym jestem za niski i boje sie ze ktos mnie przygniecie podczas walki:-)Z psychologiem może być już gorzej,bo jakoś nie za bardzo wiem jak mam opowiadać komuś obcemu o swoich problemach...hmmm...chyba że bym trafił akurat na jakąś fajną psycholożkę to wtedy tak:)a ile takie spotkania z psychologiem kosztują?bo chyba nie są za darmo??? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azulu
zgadzam sie - wizyta u psychologa i po prostu zmiana w swoim zyciu dzialaja cuda. jakwspominalam sama jestem na etapie zmian, tez od razu lepiej mi sie zyje. wczesniej tez mialam isc na wizyte do psych. jednak naprawde nie mialam warunkow, jeszcze w domu powiedzieliby ze jakas nie normalna. moze i tez wyolbrzymialam swoje problemy... jednak czulam ze chce z kims pogadac , chce rady... jednak teraz samej udaje mi sie jakos zmieniac podejscie do swiata , do ludzi, nabieram pewosci i odczucia ze tez jestem wazna, ze chce aby sie ze mna liczono i to pokazuje.. to co jest teraz w porownaniu do tego co bylo to - inne lepsze zycie, tak zgadzam sie - swiat pieknieje.(oby tylko znowu nie napadla mnie niesmialosc i takie tam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deqvek
zazdroszcze wam...też chce zmian ale nie wiem czy potrafię,napewno(?) będę sie starał coś zmienić na plus,ale czy cos z tego wyjdzie-niewiem.ale napewno mam dość tego marazmu w którym żyję od lat,chciałbym wrócić do tamtych miłych chwil spędzonych z koleżankami i kolegami za czasów dzieciństwa...chociaz łatwiej byłoby mi z kimś kto jest w podobnej sytuacji...mam nadzieje spotkać kogoś takiego i wymienić się tymi negatywnymi doswiadczeniami...moze psychlog nakierowałby mnie na kogos takiego...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki_15
Moim problemem od podstawowki jest to że mnie nie akceptują w klasie i nawet nie wiem dlaczego,jest mi ciężko ale teraz się do nikogo nie odzywam i to ich problem ja nie muszę się zmieniac bo wiem że jestem spoko osóbką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty siebie lubisz? to chyba najwazniejsze. a może plywasz pod prąd ? jak najszlachetniejsze ryby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie tak mysle
---->Deqvek z tego co napisales to jestes w nowej szkole i masz sznase poznac nowych znajomych wiec nie przejmuj sie tym ze mieszkaja dakej czy ze nie masz znajomych u siebie tylkos staraj sie wlasnie zaprzyjaznic z tymi osobami (tylko nic na sile, zawsze warto byc sobą!) przeciez nie mozesz od razu do tego tak odchodzic! nie przejmuj sie zmorami z przeszlosci!to juz za Tobą!skup sie na terazniejszosci, walcz o siebie, zrob cos zeby poznac kogos prawdziwego!uda Ci sie na pewno, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azulu
BRAWO Wiki_15 pełen podziw - o to chodzi do dupy z innymi.niech oni zaluja ze cie nie chca poznac blizej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujratujratujmniegdyidedoden
Tez mam podobnie. Tyczy sie to mysle wygladu.a bardziej to samooceny. Nie jestem brzydka,jestem normalna, mam nawet wlasny styl czesto ktos mi powie co ja tam nie mam fajnego i to prawda :) Figura tez, i wysztko ok. ALE nie wiem czemu ale jak rozmawiam z ludzmi to mam wrazenie ze patrza na moja twarz, przypatruja sie mi (np jak mam akurat jakiegos syfa czy cos) i mysla sobie ze jestem zaniedbana itd...mam takie wrazenie ;/ czyli jednak to tez tyczy sie wygladu... A najgorzej jest jak mam gadac z chlopakami ;/ jaki by nie byl, czy ktos kogo juz znam czy ktos kogo wlasnie poznaje...mam wrazenie ze patrzy na mne i mysli sobie ze jestem brzydka itd....i w ogole nie umiem prowdzic rozmowy..wtedy to juz w ogole. I nikt sie mna dlatego nie interesuje :( Ani znajomi, ani tymbardziej chlopacy. A sa tacy ktorych naprawde chcialabym poznac. Tylko chyba we snie i marzeniach...bo nawet nie pogadam z nimi w rzeczywistosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujratujratujmniegdyidedoden
temat up pomocyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azulu
a miej to w dupie ratatuj bo inaczej sie zadreczysz a jezeli zle sie czujesz ze swoim wygladem to nie wiem zrob cos ze soba tak abys ty byla z siebie zadowolona zebys ty sie z soba dobrzeczula wiem ze to trudne i potrzeba czasu. ja np odrazu lepiej sie poczulam kiedy zdjelam okulary :p nabralam pewnosci glupie nie, ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azulu
kurde ale tak rzucam dobrymi radami a sama znowu czuje jak zaczyna mna rzadzic niesmialosc. nie wiem nie umiem sie wsrod ludzi naturalnie zachowywac, zawsze wydaje mi sie ze wszyscy sa fajniejsi ode mnie a ja jestem debil. teraz poszlam do nowej klasy iwydawalo mi sie -dobra fajnie jestniktnie bedzie mnie ocenial pod wzgledem przeszlosci (bo wczesniej to bylo tak - ze nie bylam zadowolona ze swego wygladu i teraz przeszlam niejaka metamorfoze, wszyscytrakotowalimnie od kujonow, co ponocach siedzi nad ksiazkami-kurde a to nie prawda!,srtasznie niepewnie sie zawsze czulam - i na to wyglada ze nadalczuje, nie wiem czyja mam jakis specyficznystyl bycia?) Ale wydaje misie ze jest do dupy - otoz dlaczego - jest taki chlopak w klasie - no fajny dziad - wydawalo mi sie ze mnie lubi ,ale chyba teraz kiedy mnie plizej poznalwoli gadac z moja kolezanka z lawki - ale przypuszczam ze dlatego ze ona sama do niego lgnie bo iagle z nim gada a ja nie mam w zwyczajutakiego naciskania. jakims cudem kiedys chlopak mi sie strasznie narzucal przez co go nie znosilam - kiedy przestal -od razu inny chlopak . kiedy idziemy w grupie wydaje mi sie ze mojej nieobecnosci nikt nawet by nie zauwazyl , bo i taknie ma zabardzo ze mna oczym gadac - wlasnie to moj problem nie mam oczym gadac - dzisiajnp jade w autobusie z jedna dziw=ewczyna w klasie zywcem nie mam o czy z nia gadac cala trase mllczymy - ale z drugiej strony dlaczego to ja mam byc ta co bedzie starac sie powstrzymywac rozmowe i sie starac- no dlaczego? jest taka jedna - naprwde dusza towarzystwa , zawsze ma o czym gadac- i ja chyba mam co s takiego ze chcialabym byc tak jak ona, naturalna ale po prostu chyba nie moge bo po prostu taka nie jestem. wyglada na to ze problem tkwi we mnie, ze poprostu mnie nie da sie lubiec. wydaje mi sie ze kazdy liczy sie z kazdym tylko nie ze mna, az dziw mnie bierze ze ta kolezanka chce ze mna gadac , hehe byc moze teraz zaluje. tak samochlopaki - nie weim ale wydaje mi sie ze mnie sie boja heh kurcze wiem ze w tych moim wypowiediach jest mnostwo sprzecznosci ale czloweik to przeciez jedna wielka sprzecznosc ups potem dopisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sem
nikt mnie nie lubi bo jestem debilką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexi blondi
Ja zawsze miałam wiele koleżanek. Na początku LO tez ich dużo miałam. Potem zaczełam chorować i jak wróciłam do szkoły "Tron " odebrała mi moja "przyjaciolka"... Nie wiam jak ona to zrobila, ze cala klasa inaczej mnei traktuje... Jestem ladna laska... I ogolnie wszystko bylo super... MAm faceta i przyjaciolki poza klasa... Ale w szkole na przerwach jestem sama... Sam w tlumie ludzi... Nie mam z kim pogadac... Teraz to wole chorować... Bo jest mi ze w szkole... jestem w maturalnej klasie... Nie wiem czy skoncze te szkole... Trudno tak samemu być... A jeszcze trudniej jak wracasz po chorobie, i nie masz nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sem==
ja mam problem z ogromna niesmialoscia raz jest tak ze gadam jak najeta a raz ze nie moge sie nic odezwac bardzo czesto jest tak ze sie nie odzywam bo po prostu nie wiemm co powiedziec - brakuje mi plynnosci rozmowy wydaje mi sie ze jestem beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bittersweetttt
Witajcie. U mnie to samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×