Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zosia_samosiaaa

nikt mnie nie lubi, nie wiem czemu - zawsze tak bylo...

Polecane posty

Gość bolek-sobolek
Mogielek - POPIERAM! xDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppp
uppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwaaaaaaaa
A mnie tam nigdy nikt nie lubił (tzn większość) i dalej tak jest. Wydaje mi się, że bywam niemiła dla ludzi, chociaż zwykle nie zdaję sobie z tego sprawy. Wynika to pewnie z kompleksów różnych, które tkwią gdzieś głęboko, głęboko. No i do tego jestem trochę nieśmiała i niestety nie mam predyspozycji na duszę towarzystwa. A na domiar złego/dobrego? jestem raczej wrażliwa i bardzo mocno przeżywam niektore rzeczy... Ale co tam, jestem szczęśliwa, bo mam faceta, który mnie kocha nad wszystko i NIGDY nie oddałabym go za sympatię innych!!! A swoją drogą facet to dobra sprawa, żeby sobie uświadomić co się robi źle. Jeśli macie chłopaka to spytajcie go (na początku może nie chcieć powiedzieć, żeby was nie zranić) ale naciskajcie i pewnie się dowiecie. Ja się w ten sposób dowiedziałam, że bywam niemila, szczególnie dla osób obcych. O dziwo dla Niego jestem miła i sama to czuję, a on to potwierdza (wiem, że nie kłamie):) No i rada dla nielubianych: postarajcie się znaleźć 1 lub 2 osoby, ktore was będą lubić. Chrzańcie tłum, po co to wam? Chołota i 3 metry mułu! Ja mam jedną osóbkę i się bardzo cieszę:) A swoją słabość zamieńcie w mocną stronę. Ja zamieniłam postawę "Nikt mnie nie lubi, buuuu" na "Ja wam jeszcze pokaze, co jestem warta". Ok, może i dziecinne, ale często daje mi power, żeby coś zrobić (aktualnie grafiki 3d), czego inni nie potrafią! Zobaczycie, jeszcze im wszystkim oczy wyjdą, jak zobaczą jacy jesteście wartościowi! No i glowa do góry, wiem że bywa źle ale na miłość boską nie załamujcie się! O co walczycie, o to żeby was lubili ci, ktorzy oceniają czlowieka po tym ile razy zwymiotował po imrezie?? NIE WARTO! Skupcie się na wartościowych ludziach:) Uff..no to się napisałam:D Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gigless
Ja się przeprowadziłam do innego miasta i żadne dziewczyny nie nie lubią bo jestem ładna i mi zazdroszczą. To jest straszne .............. Czemu tak jest ? wkurza mnie to... Chcę mieć znajomych , a nie mogę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .BTW.
a moze cos jednak z Twoim charakterem jest nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratis
Jeśli dasz się poznać to albo cię polubią albo nie ale nie będziesz im obojętna...jeśli się otworzysz ...a jak nie top będzie tak jak jest ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gigless
To znaczy to jest tak że jestem miła, mówię '' cześć'' za każdym razem , uśmiecham się . No ale nie wszystkie mają swoje koleżanki. Nikt nie chce nowej osoby. Do dupy z tym. A chłopaka na razie nie chcę. A wiem że kolegów tez nie mogę mieć bo oni patrzą na tą znajomość pod innym względem niż ja bym chciała. I ogólnie w moim mieście miałam dużo znajomych którzy mnie bardzo lubią bo mnie znają od małego. A tu nikt:( normalnie to jest koszmar jakiś... Czuję się jak niedorozwinięta jak na przerwach stoję sama. Choree :( A wrócić nie mogę.Żyć się nie chce. Taka zmianaaa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorpionem jestem
widze ze duzo jest takich osob, ktore sa samotne... u mnie tez wszystko bylo tak jak piszecie, czyli brak znajomych i praktycznie zero wypadow gdziekolwiek-wiazalo sie to oczywiscie z chorobliwa niesmialoscia. Teraz mam 23 lata, moja niesmialosc minela i nie obchodza mnie juz inni... teraz jestem lubiana praktycznie przez wszystkich ktorych poznaje, ale teraz to ja sama sie dystansuje i odsuwam od innych-czemu? bo mam 4 przyjaciolki z ktorymi moge podzielic sie wszystkimi szczegolami z zycia i wiem ze w kryzysowych sytuacjach mi pomoga,doradza i wesprza, a cala reszta to osoby ktore odejda razem z zakonczeniem szkoly... Takze nie dolujcie sie, moze faktycznie jestescie bardziej dojrzalsi od rowiesnikow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara_masa XD
Mogielek ma rację! W mojej klasie wolą (użyję delikatnego na nią określenia) zołzę, której nie można sie z niczego zwierzyć, bo wypapla to twojemu wrogowi...Najpierw robi głupie oczy do chłopaka, palcem lokuje włosy..a później go rzuca, bo uważa że robi jej obciach..żal.pl A propos pierwszych stron... znak zodiaku nie ma tu znaczenia...jestem Koziorożcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarkamarka
a ja jestem brzydka i tez mam mało kolezanek szczególnie myśle ze to prze taką jedną głupia dziewuchę ,która zazdrości mi ocen itp ale na szczęście chyba nie wszyscy jej słuchja bo zniej to niezła plotkara na mnie to głównie chłopacy się uwzieli i to ich mam serdecznie dośc bo jak narazie to od zadnej dziewczyny nie usłyszałam niczego przykrego.Ja to jestem raczejj niesmiała ,raz mi jeden powiedział cześc a ja sie za stanawiałam czy to do mnie czy nie zamiast odpowiedzieć .Boje się iść do do dalszej szkoły ,szczególnie że tam prawie nikogo nie będe znała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kari101
Może jesteś zbyt spokojna, może do tego ponura i sprawiająca wrażenie przygnębionej.. a ludzie lubią wesołe i ciekawe towarzystwo. Może nie jesteś zadbaną osobą- reakcja jest oczywista. Pomyśl, czym najbardziej różnisz się od innych (oprócz tego, że nie masz przyjaciół) i spróbuj to zmienić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZxZx
Ja też ciągle spędzam wolny czas samemu. Po mieście chodzę samemu. W podstawówce miałęm dwóch kolegów, ale takich prawdziwych, można było z nimi o wszystkim pogadać i wszędzie pójść. Nie było tematów, na które nie umieli rozmawiać. Niestety wraz z przejściem do gimnazjum, nasze drogi rozeszły się. Jeden kumpel znalazł sobie "swoje" towarzystwo i coraz bardziej był nim zafascynowany, aż minie w końcu olał. Ja mu równiez podziękowałem, nic na siłę. Drugi kumpel też jakoś stał się nagle zdystansowany do mnie i olał sobie trwałą przyjaźń. W gimnazjum było gorzej. W klasie miałęm takich którzy do mnie co rusz zagadywali, albo ja do nich, ale widać było po nich że jestem dla nich nikim, chyba że obiektem do wyśmiewania i do poniewierania. Na przerwach niestety zazwyczaj stałem samemu. Koledzy podchodzili do mnie tylko żeby zapytać czy mam coś kasy pożyczyć. W liceum byla totalna katastrofa. Już po miesiąciu w klasie ukształtowały się "składy", a ja oczywiście jako jedyny zostałęm sam, bez "pary", i bez grupy! I chyba właśnie dlatego zawaliłęm naukęi nie zdałem! Myślę że ta samotność wywarła na to ogromny wpływ! Później w innej szkole, też w liceum bylo prawie tak samo. Miałem dwóch takich do pogadania i do połażenia na przerwie, ale oni spędzali ze mną ten czas dlatego że musieli (i nie mieli z kim) a nie dlatego że chcieli! Ale za to połowa dziewczyn z klasy sięze mną przyjaźniła. Ciekawe, co nie :D Gdy mnie zaczęła podrywać jedna z najładniejszych lasek w klasie, nagle wszyscy siędo mnie odwrócili. Ale z tą laską przynajmniej fajnie się gadało. POdrywala mnie do utraty tchu, niestety mójs wstyd i starch "pzred odrzuceniem" zrobił swoje i bałem się zrobić dalsze kroki. I może do dziś mialbym z nią szczęśliwy związek. Dlatego stwierdzam że nasza przyjaźń psuje się zazwyczaj wtedy, gdy nasi koledzy i koleżanki wchodzą w nowe otoczenie. Tam są zafascynowani zupełnie nowymi ludźmi, a jak wiadomo każdego pociąga to co nowe i nieznane. Później ci nowi znajomi poznają tych naszych ze swoimi znajopmymi, ze swoim rodzeństwem, kuzynami itd. i tak właśnie rozpadają się stare przyjaźnie. Chociaż znam odwieczne "pary", albo grupki, w których są wciąż te same osoby od kołyski! Ale teraz niestety panuje moda na zmienianie znajomych co każdy sezon. Teraz jak u mnie jest? Nieciekawie. Łatwiej mi poderwać dziewczynę, niż znaleźć kumpli. I chyba przy tym pozostanę. Może właśnie dlatego inni mnie ine lubią, bo jest im wstyd że oni ciągle bez dziewczyn, a ja mam powodzenie? Ubieram się tylko w markowe, drogie ciuchy. Wiem że moim "kumplom" nie podoba się to. Nikt nawet nie chce się ze mną "bujać", czyli spędzać dużo czasu i łazić nawet tak bez celu, byleby mieć towarzystwo. Albo nie wyjdzie, albo "nie chce mu się", albo inna wymówka. O dziwo, zauważyłęm w moim mieście, że również wiele dziewczyn non stop chodzi pojedyńczo! Tak samo nie mają nawet jednej koleżanki, z którą mogłyby spacerować po mieście, chodzić na imprezy, albo siedzieć na ławce koło bloku! Ciekawe, nie? Niestety lgną do mnie same pustaki i prymitywy (a ja ich nie chcę!!!) które gadają tylko o tym kto ile wypił, kto w jakiej sieci ma komórkę, to jest chore!!! Wcześniej miałem inteligentnych kumpli, można z nimi było gadać o WSZYSTKIM! A nawet więcej niż o wszystkim :D Jeśli teraz mam nudzić sięz pustakami, to już wolę być samemu, bo wiem że prędzej czy później znajdę sobie w końcu inteligentnych kolegów. A ci są jacyś ograniczeni i mają paskudne charaktery: - mówi się do nich jak do ściany, nie słuchają, nie przykładają wagi do moich słów (ale sami to chcą gadać, sami to chcą żeby pzrezywać to o czym oni mówią! oczywiście robia tak, ale czym oni się odwdzięczają?? gównem za przeproszeniem) - nie interesują się niczym co związane ze mną lub neutralnymi sprawami (ale nimi to trzeba się interesować i ich sprawami) - gadają o pjerdołach (kómórki, alkohol, kto ile wypił) A najgorsze jets to, że zanudzają mnie swoimi "ciekawymi" opowieściami. "A wiesz, byłem dzisiaj na mieście i szedł ten Kowalski, ja do niego Siema, a on takie oczy bla bla bla" - to jest ich królewstwo! Kto kogo widział, kto kogo spotkał, kto ile wypił, I NIC POZA TYM! ŻAŁOSNE!!! Prowadzą jakieś półgodzinne monologi, zamiast ROZMAWIAĆ (rozmowa jest to wymiana zdań - ty coś mówisz i druga oosba reaguje an to, następnie druga osoba coś mwi i ty na to reagujesz i tak w kółko). Szukajcie nowych znajomych, zresztą oni sami się pojawią i będziecie miło zaskoczeni, nikt z nas nie urodził się po to żeby cierpieć. Pustakó zostawcie niech się podniecają komórkami i tym kto ile płaci za esemesa (mówią o tym z takim entuzjazmem, jakby dostawali wytrysku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghghgh
Ciekawy topic... naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam ten bol
kazdy sie moze w takiej sytuacji znalezc. ja natomiast w podstawowce mialam mnostwo kolezanek, w liceum 1 najlepsza ale z innymi sie dogadywalam i bylo ok, studia- 1wszy rok mialam 2 najlepsze kolezanki, trzymalysmy nawet mozna powiedziec gore, 2 rok- z jedna z nich sie poklocilam niepotrzebnie (teraz stwierdzam) a druga przeniesli do innej grupy. nagle znalazlam sie wokol ludzi gdzie nikt mnie nie lubil, trwalam tak caly rok. nikt mnie nie lubil a kazde zdanie wypowiedziane przeze mnie swiadczylo o mnie ze jestem glupia blondynka, ze chodze z odkrytym brzuchem ( mialam biodrowki a one ubieraly sie w swetry babcine) itd. nie mialam z nimi o czym rozmawiac bo o ile jeszcze o zyganiu i imprezach- moglabym sie z tego posmiac tak o nauce ciagle i ksiazkach nie chcialo mi sie gadac. na 3 roku przenioslam sie do innej grupy itu znalazlam akceptacje wiekszosci, mialam kilka kolezanek, a ludzie byli bardziej normalni i wyluzowani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Jestem w podobnej sytuacji... W podstawówce miałam jedną koleżanke, w liceum jedną, a na studiach niby z wieloma ludzmi rozmawiam, ale z nikim jakoś tak bliżej. Brakuje mi przyjażni- przyjaciólki- wspólnych zakupów, pogaduszek itp. Często czuje się samotna. Mam prawie 23 lata, jestem z warszawy. Tak sobie myśle że skoro tylu jest nas samotnych to może warto byłoby spróbować się zaprzyjażnić? Wkońcu my siebie rozumiemy najlepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszczak.
Znam to uczucie. Też jestem wyżutkiem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana/nie przesadzam
witam, 5 min temu płakałam...szukam pomocy w necie...i trafiłam na to forum: no więc... mam 18 , chodze do II kl liceum i nie mam przyjaciółki, ani bliższej koleżanki, a dlaczego..??? Bo jestem spokojna, nie chodze na imprezy, nie pije, nie pale, i na dodatek jestem puszysta! Staram się jak mogę: dbam o fryzure, ciuch, higiene itd itp, ale nie lubią mnie bo nie jestem przebojowa... 100 razy gorzej mam w domu...5 min temu płakałam bo usłyszałam od mojego ojca, że ''...dostane w morde jak coś mi sie nie podoba..." a poszło o mojego psa, który leży ze złamaną łapką i chcialam go wziąć do pokoju żeby lezal w domku, a moj ojciec na to-> wpadł, zabrał psa, wyrzucił na dwór i powiedzial ze nie bedzie "smroda" w domu... wg niego jestem gnojem, paszczykiem(co kolwiek to znaczy), szmaciarzem i ogólnie niemormalną dziewczyną...to są jego słowa A moja matka na to nic...słyszy to wszystko i NIC, nic kompletnie,,,ryczałam w pokoju i nikt do mnie nie zajrzal...naprawde mi smutno...gdybym dyndała w szafie tez mieli by to gdzies...(narazie o tak krytycznych sprawach nie mysle ale...) nie raz juz dostalam od matki i ojca i mam tego dosc...na dokladke siostra wymysla jakies historyjki, opowiada im i drą sie na mnie..a ja nie wiem za co Naprawde jestem odrzucona i nie kochana... jezeli ktos przeczytal to co napisalam i chcialby ze mna popisac to GG 515863 moze jest ktos taki z podobnym problemem, kto mnie wyslucha... prosze bez żartów,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do moniki 535
moja córka też uczy się w gimnazjum i nie ma koleżanek,nigdzie nie wychodzi siedzi w domu nawet na wakacjach,bo nie ma zkim.Uczy się bardzo dobrze,kupuje jej ciuchy jakie chce żeby nie czuła się gorsza,ale nie jest wymagająca pod tym względem,np. nie chce firmowych ubrań.Myślę że przyczyną jej samotności jest nieśmiałośc no i nie jest wygadana,wyszczekana.bardzo mnie to martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do moniki 535
załamana bardzo ci współczuję tak jak pisałam wyżej moja córka tez nie ma przyjaciół i koleżanek,ale chociaż ma we mnie wsparcie.Nieraz to nawet popłaczę sobie że jest odtrącana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaa
w podstawówce miałam okropnie niby kolezanki były kłótnie itp zostałam sama wszyscy sie ze mnie nabijali ,było okropnie cieszyłam się że juz tam się nie uczę a w gimnazjum było lepiej naszczęście chociaż tak naprawde to mam jedna przyjaciółkę ale i tak prawie nigdzie nie wychodze itp nie zwierzam się teraz idę do liceum i ciekawe co mnie tam czeka ,czy znajdę kolezanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cloud
Bah, na tym świecie nie ma sprawiedliwości, ludzie skromni, nie zapatrzeni w siebie, nie stawiający rzeczy materialnych ponad innych cierpią gdy ci "drudzy" bawią się ich kosztem w najlepsze. Możecie mi wierzyć lub nie ale jesteście najlepsi, większość z was pisze że nie macie nałogów, jesteście po studiach, nie negujecie innych w towarzystwie, że nie marka ciuchów świadczy o wartości drugiej osoby. Czy to nie świadczy o was dobrze ? To problemu z słabym poczuciem własne wartości nie rozwiąże ale ja jako jeden z was musze powiedzieć że mimo że żyje się z tym ciężko niejednokrotnie cieszę się z własnego charakteru. Potrafie wyczuć u innych obłude, fałsz i sam wybieram sobie znajomych, co prawda mam ich garstke ale wiem że można im zaufać a przyjaciela mam tylko jednego i w dodatku jest moim kuzynem. Moim zdaniem mija się z celem podlizywanie osobom które traktuje innych z góry, lub w jakikolwiek inny sposób krzywdzą ludzi, ktoś was olewa, nadskakuje, wykorzystuje ? Najlepiej to olać albo przemówić tej osobie do rozsądku jeśli ma się odwage, po co przejmować się opinią kogoś kto oprócz markowych ciuchów i litrów alkoholu wypitego na ostatniej imprezie niewiele ma sobą do zaprezentowania, naprawdę chcielibyście znaleźć sie na miejscu takiej osoby? Bo ja nie ( mimo że mam takie dni że sznurek dynda mi przed oczyma...). Pozdro dla wszystkich, mam nadzieję że kiedyś poznam kogoś tak wartościowego jak Wy i powiększe liste przyjaciól o kilka nazwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka3213
czesc dziewczyny baaardzo dawno mnie tu nie bylo niewiem w sumie dlaczego... co tam u was nowego?? Ja od wrzesnia do nowej szkoly moze tam poznam jakies nowe kolezanki bo narazie w to wątpie........pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosiek
Siemanko wam wszystkim. Chyba trochę wiem o co kaman bo po prostu mam w klasie jednego jak wy to nazywacie odludka. No więc jest to osóbka cicha... spokojna... nikogo nie krzywdząca... mało mówna... no jednym słowem inna niż wszyscy klasowicze. Nikt się z nią nie koleguje prócz jednej osoby. A dlatego, że ona nawet jak się z nią zaczyna gadać to nie ma o czym, lub ona się wstydzi. To jest irytujące kiedy podchodzę próbuję nawiązać kontakt chyba jedyny z klasy a ona się wstydzi i ogólnie tak dziwnie czuje. Chyba wy macie podobnie. Ona jest ładna i tak dalej ale po prostu nie umie przebić przez tłum. Każdy u nas w klasie jest inny, a to zabawny a to agresywny itp. itp. i każdy z każdym gada nawet o dupie maryni i potrafimy się porozumiewać a osoby "odludki" po prostu nie mają siły przebicia. Ja mam tak, że telefony mi się urywają i cały czas 24/h jestem z kimś na dworzu itp. itd. . Jest to fajne i szkoda mi tych osób co w tym czasie siedzą w domu i płaczą naprzykład. Ale mówię wam: podejdźcie prostu z mostu i zróbcie coś żywego: naprzykład zacznijcie się śmiać bez powodu jak Doda ... obojętnie!! bądźcie ROZRYWKOWI a nie tylko siedzicie i się dziwicie że nikt nie ma z wami o czym gadać. Współczuję wam ale zróbcie co mówiłem. Pozdrawiam i 3mam kciuki. Nara ludziska i śmieciska! :):) :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cancer
dlaczego najbardziej wysmiewane miałyby byc rybki? moze ktos cos na ten temat napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2in1
Mój przypadek jest i podobny do waszych.. Ale jednak zupełnie inny;d A więc tak.. Mam 13 lat.. Jestem na lekcjach bardzo cicha, nie wiem czemu.. Boje się, że jak coś powiem to to nie będzie śmieszne;/ Brakuje mi w takich sytuacjach pewności siebie. Mam 2 kumpele, one mają powodzenie u chłopaków, a ja? Żaden chłopak mnie tak bardziej nielubi. A jeżeli chciał, to ja go odrzucałam, bo uważałam, że to ma nie takie, że jest głupi.. Szukałam zawsze jakiś wad.. Ale za to ten, który mi się podobał to wysłałam do niego sms-a... Poszłam nawet do niego pod dom(kumpele mnie "zmusiły";) ). Ale.. Nie wiedziałam o czym mam z nim gadać;/ I po jednej rozmowie już się nie odezwał. Mam też takie uczucie, że jak zostanę z kim sama to będzie nudno.. Zawszę musi być ten trzeci.. Wtedy jest tak jakoś... No .. Jak jest nudno to mogę zwalić na trzeciego:).. em... I.. Jestem czasem pewna siebie a czasem nieśmiała.. Np. przy nowo poznanych ludziach... nieśmiała.. nie wiem o czym mam gadać! I zawsze wydaje mi się, że rozmowa zależy ode mnie.. Nikt nie zaczyna tematów.. To ja zawszę muszę zacząć.. I ja zawszę muszę rozśmieszać, żeby było fajnie. Czemu tylko mi zawsze zależy żeby było fajnie? Fuck;/ A i ten.. tak... ubiór..;p Nie jestem typem barbie.. nie lubię spódnic.. Noszę tylko na zakończenie i rozpoczęcie... Nie maluję się... Nigdy nie lubiłam... Nie noszę balerinek... Ubieram się w jeansy, bluzkę i bluzę... Jakieś skate buty.... Chcę jeszcze kupić luźne spodnie... Ale po 1 nie mogę znaleźć.. a po 2 boję się trochę reakcji ludzi... em... bo nie ma w mojej wsi żadnej hip-hop girl.. Teraz wszyscy latają z tym EMO ... Połowa mojej szkoły ma coś z emo...;/ A skate girl jest tylko jedna... Sądzę tak po ubraniu.. Ale różnie bywa... ok następne..... E a ludzie na mnie reagują różnie.. Ale zawsze mi się wydaje, że trochę lekceważąco. Z moim humorem też bywa różnie... Czasem mam wielki humor.. A czasem wydaje mi się, że jestem do niczego, nie mam o czym gadać... shit ..:| A najbardziej lubię być sama w domu...Pod tym względem, że rodzina a nie kumple.. Bo wiem, że mogę im powiedzieć wszystko a oni nie pobiegną do sąsiadki, żeby jej to powtórzyć.. Może dlatego się nie zwierzam kumpelom.. Nie umiem ...;p... Dobra.. musiałam się wypisać .. Może to się nie trzyma ani kupy, ani du*y.. Ale pisałam to co mi na myśl przyszło...;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2in1
A najlepszy sposób jaki odkryłam na takie coś to być EGOISTKĄ. Uważać, że jest się najpiękniejszym, najlepszym, najśmieszniejszym.. Bo mimo to, że ludzie cię będą NIE LUBIĆ na zewnątrz to w środku będą... A i w końcu na zewnątrz będą.. Znam takiego człowieka. i nawet jeżeli powie coś żałosnego to ludzie się śmieją... A jakby to powiedziała taka cicha osoba to by powiedzieli "żaaaaaaaaaal;/" ej no sory.....:| eee... no... i próbuje być egoist;) długa droga, ale spróbuje iść na skróty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja...
Cześć! Mam podobny problem jak wy. Mam 17 lat. Właściwie to mam jedną koleżankę w klasie, ale ona ze mną się zadaje tylko jak coś chcę, bo tak to ma mnie gdzieś i jeszcze podważa mój autorytet. Kiedy ja wyrażam własne zdanie, coś mówię, coś mi się nie uda to od razu klasa ma temat do rozmowy powód do śmiania, rozpowiadają innym... niepotrzebnie komentując. Często się mnie pytają czy pójdę na piwo czy na imprezę (z alkoholem) bo wiedzą, że ja nie piję... ja się za bardzo nie maluję, zresztą jest też parę innych osób, które też się nie malują a to właśnie do mnie powiedziano "Dziewczyna która się nie maluje się nie szanuje" (a jakaś bardzo brzydka nie jestem, są osoby gorzej wyglądające w klasie), ja na wfie zostaje przydzielana ostatnia do grupy... gdy ja się w czymś pomylę to od razu śmiechy, albo jak mam iść do tablicy... często też jestem niezauważona np. mówię widząc kogoś z klasy 'cześć' dosyć głośno, a odpowiedzi nie dostaje, jak by mnie nie było, ten problem mam głównie w szkole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×