Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samotniak

Małżeństwa z niedługim stażem - samotność

Polecane posty

Gość roksanka23
WITAM JA JESTEM PO ŚLUBIE DWA LATA MĄŻ MÓJ CIĄGLE PRACUJE NIE MA DLA MNIE CZASU I DLA SYNKA TEŻ POWOLI ZACZYNAM GO NIENAWIDZIEĆ CHCE ODEJŚĆ OD NIEGO ALE BOJĘ SIĘ ZE SOBIE NIE PORADZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze nie tylko ja mam
takie problemy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To proste jest
przyzwyczajajcie się takie czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale jak to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikah
mój mąż tez długo pracuje, ostatnio zaczał wracać z pracy około 21 ,a jesteśmy dopiero 3 tygodnie po ślubie. smutno mi siedzieć bez niego w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka2700
jestem samotna w malzenstwie od samego poczatku czyli od 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :) anonim12
Ja jestem z facetem od roku i powiem wam że rozłąka pada mi na psychike, wyjeżdzza w delegacje na 3 tygodnie i wraca na niecały tydzień a ja jestem sama zupłnie sama domu, co mi poradzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy mogę się przyłączyć? Ktoś jeszcze "żyje" na tym topiku? Ja również czuję się mocno zintegrowana z opisanymi historiami.. sprawa jest bardzo ciężka. Raz wydaje mi się, że jest ok- że tak ma być właśnie. Że ludzie tak żyją i ja muszę to zaakceptować. Ale jednak co chwilę uderza mnie poczucie nieszczęścia, rozbicia i pustki. A przede wszystkim niespełnionych oczekiwań. Nie potrafię nawet czuć się kobieco i atrakcyjnie. I wiem, że to jest Jego wina. Zero jakiejkolwiek adoracji, zero starań, romantyzmu. Nie mamy wspólnych zainteresowań, nie mamy o czym rozmawiać poza tematami totalnie coddziennymi typu- zakupy, dom, dziecko- mamy syna 1,5 rocznego. Oczywiście to wszystko zostało mu nie raz "wylane" włącznie z tym, że zabrałam kilkumiesięczne dziecko zostawiając mu list z wszystkim dokładnie opisanym i wyłożonym na złotej tacy. Później przez chwilę wydawało mi się że poskutkowało, że będzie inaczej... Niestety- tylko na chwilkę. Jestem załamana, nieszczęśliwa i mam dopiero 27 lat.... iNie chcę tego uczucia i niespełnionych oczekiwań nosić w sobie do końca życia... co zrobić..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PatiWro
Czesc dziewczyny. Mam to samo a jestesmy kilka miesiecy przed slubem. Odkad zamieszkalismy razem jest gorzej. Wiem ze stan zakochania i fascynacji nie trwa wiecznie, ale tego mi bardzo brakuje. Tego blysku w oku gdy na mnie patrzyl, tego zainteresowania mna gdy sie spotykalismy-nawet gdy spedzalismy ze soba weekendy. Teraz w domu nos w komputer a zaczyna sie mna interesowac dopiero gdy chce wiadomo co. A przez to ze nie czuje jego zainteresowania, nie slysze komplementow itp to i seks jest z musu bo nie mam ochoty. Teraz powinien byc ten najpiekniejszy okres, a ja jestem nieszczesliwa i przez to sie czepiam, jestem marudna i to pogarsza sprawe. Moze za duzo wymagam, nie powinnam na niego narzekac bo pomaga mi, w domu posprzata, ugotuje, moge na niego zawsze liczyc, ale co z teog jak brakuje mi czegos innego co dla kobiet jest bardzo wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati.. masz jeszcze tę szansę by być szczęśliwą i nie ryzykować przy tym nieszczęścia innych (mam na myśli owoce związku, czyli dzieci). Jeśli teraz już jest tak- to bądź pewna w 1000% że po ślubie będzie tylko gorzej niż jest i obecny stan się pogłębi. Przy dzieciach to już wogóle jego resztki uwagi jakimi Cię jeszcze darzył przejdą na potomstwo. Zostaniesz sama i z moralną rozsterką jak ja teraz- co do cholery mam zrobić? Klamka zapadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...Pati.. masz jeszcze tę szansę by być szczęśliwą i nie ryzykować przy tym nieszczęścia innych (mam na myśli owoce związku, czyli dzieci). Jeśli teraz już jest tak- to bądź pewna w 1000% że po ślubie będzie tylko gorzej niż jest i obecny stan się pogłębi. Przy dzieciach to już wogóle jego resztki uwagi jakimi Cię jeszcze darzył przejdą na potomstwo. Zostaniesz sama i z moralną rozsterką jak ja teraz- co do cholery mam zrobić? Klamka zapadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jest,rzadko mozna miec wszystko i dobre pieniadze i czas dla siebie. Trzeba wybrac albo pracowac do 15-16 za 2 tys i jakos zyc albo zasuwac wiecej,miec wiecej ale kosztem zycia prywatnego. Milionerem w 8 h nikt sie nie stanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja nie pisałam o braku czasu.. tylko braku ognia, o braku zainteresowania. O tym że nie ma o czym pogadać i o nieszczęściu z niespełnionych oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PatiWro
Martus ja postanowilam ze koniec z zalami i niezadowolona mina. Bo to nic nie daje, a wrecz jest gorzej bo on jest tez niezadowolony i kolo sie samo napedza. Zle mi z tym. Mysle sobie ze przeciez gdy mnie poznal to bylam ciagle usmiechnieta i wesola, interesowalam go, a teraz ma gnusna babe (ktora jeszcze nawet nie ma 30 na karku). Postanowilam nie zwracac uwagi na to jaki on jest, za to bede dla niego mila, zaczne sama inicjowac sex, odnowie kontakty ze znajomymi i zaczne czesciej gdzies wychodzic sama a jednoczescie wymysle nam zajecia ktore bedziemy mogli wspolnie robic. Niektorzy narzekaja ze nie maja dla siebie czasu i to ich oddala, a my stety niestety na brak czasu nie narzekamy, w tygodniu mniej, weekendy mamy wolne, a wieje nuda. Kiedys moglismy godzinami rozmawiac, a teraz tak jak u was jakos nie ma o czym. Dlugo jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati, bardzo się cieszę że takie właśnie masz przemyślenia. To fakt, że nie tylko partner nie musi spełniać naszych oczekiwań ale i my jego być może też już nie spełniamy. Zainwestuj w siebie- to Ci nigdy nie wyjdzie na złe. Wychodź ze znajomymi, pogłębiaj swoje zainteresowania- i faktycznie przez to staniesz się znowu pociągająca i ciekawa. Ja też spróbuję w tym kierunku, chociaż już próbowałam kiedyś w tę stronę bezskutecznie. Ale może tym razem.... My jesteśmy razem 4 lata. Tylko z tym seksem to jak mogę poradzić- inicjuj ale sporadycznie- pamiętaj że facet to "łowca" on musi mieć poczucie triumfu z udanych "polowań" ;-) Napisz jak Wam poszło..Mam nadzieję, że i mnie się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PatiWro
My jestesmy razem dopiero 2 lata, a mieszkamy ze soba od 4 miesiecy. Dlatego wlasnie tak mnie to przeraza, bo jesii teraz tak jest to co bedzie za 5, 10, 15, 30 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna magdusia
Mam tak samo :( Mój chłopak pracuje w domu, ja też. Teoretycznie możemy być ze sobą 24 h/dobę, a jest tak, że on w południe wstaje, siada do komputera, schodzi z niego o 4 nad ranem. Czasem przerwie sobie wieczorem, położy się do mnie do łóżka, poczeka aż usnę i tyle go mam. A najgorsze jest to, że mieszkamy razem od roku, jakikolwiek stopień romantyzmu i starań dla niego występował przez 2 miesiące od zamieszkania razem, czyli taka samotność moja trwa od 10 miesięcy :( ah i jak tu wypatrywać szczęścia przez długie lata, jak jemu znudziło się po 2 miesiącach? A najbardziej boli fakt, że z jego eks było inaczej...Adorował ją bardzo i długo i była jego pierwszą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to jest straszne.. bo ja pierwszą rozmowę na ten temat przeprowadziłam z nim 3 lata temu- od tych trzech lat były obiecywania, krótkie starania i znowu we mnie się skumulowało i kolejny i kolejny raz rozmowy... ale po co to wszystko...? Ostatecznie nic się nie zmiania .. tylko na chwilę i to jest jeszcze gorsze bo jakby wymuszone, a przecież nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pati_Wro
Moj ze swoja ex byl 9 lat.... a zamieszkali ze soba po 3 miesiacach znajomosci. Czesto sie zastanawiam jak bylo miedzy nimi na codzien, kiedy dopadlo ich zobojetnienie, jak dlugo byli w sobie zakochani. Na poczatku naszego zwiazku (ale gdy juz bylismy blisko) powiedzial ze chcialaby zeby zawsze bylo tak pieknie jak jest teraz. Nie sadzilam ze tak szybko przestanie byc, a przeciez wystarczyloby odrobine checi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati- słuchaj jest taka książka "Sekrety kobiet. Co twój partner powinien wiedzieć o tobie" - właśnie kupiłam mojemu mężowi... i nienachalnie podsunęłam. W sumie przeczytałam ją najpierw i myślę że jeśli poważnie podejdzie ochoczo do jej przeczytania to efekty mogą być wspaniałe w relacjach i mam nadzieję zmiany- na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×