Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refluksowa

Refluks u dzieci

Polecane posty

Gość beata1978
Mhm......kazda ma inaczej.....u mojej nie slychac cofek od jakiegos 1.5 m-ca ale to wicie sie, rzucanie plus zapchany nos, kaszel to chyba mysle ze od cofek, bo niby od czego innego?? Poza tym czeste psikanie i takie jakies wewnetrzne odbijanie to tez chyba od refluksu............czasem mysle ze lepiej gdyby ulewala na zewnatrz przynajmniej ten kwas palilby ja w jedna a nie dwie strony i bylabym pewna ze to refluks!!!Prawdopodobnie czeka nas jeszcze kolejna zmiana kraju...czyli kolejny stres....no i ten nieszczesny zlobek jeszcze...proba w tym m-cu. A te testy krwi to sa na alergie tak? To cale Igg?Robia to takim malenstwom??? Czy karmiac piersia jadlyscie owoce i jakie. Ja jem mango, melona, gruszki, banana. Odrzucilam cytrusy i jablka. Z warzyw prawie nic:gotowana seler,ziemniaki, marchewka i buraczki. Taka uboga ta dieta bez nabialu ze juz nie wiem co wymyslac.A chleb chyba moge co??? Lekarze oczywiscie twierdza ze powinnam jesc wszystko bo ona na alergiczke nie wyglada...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Daga nie wkrecaj sobie chorob,masz sliczna zdrowa coreczke i zobaczysz ze jak piatki wyjda to i Twoja Miska przestanie chorowac( tylko wtedy pisalas zacznie sie przedszkole ale to jeszcze pewnie za pol roku) u nas dalej trojki w natarciu noce sa koszmarne non stop budzi sie z placzem w dzien humor do kitu i juz sama nie wiem co mam robic ze szczepieniem czekac az z zebami sie uspokoi(ale nie wiadomo ile to potrwa) czy do jej meczarni dolozyc jeszcze te szczepienie poradzcie mi pliss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tar la llaa lala
edyta, ja bym nie szczepila, poczekalabym na lepszy czas. dziewczyny czy jablek nie dajecie dzieciom? bo ja juz nie wiem co dawac ... czy to tylko soki tak szkodza? jak ugotuje jabluszko na papke, to tez zaszkodze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tar la lla ja bardzo dlugo nie dawalam gdzies tak do roku potem tylko pieczone i gotowane jablko i u nas bylo tak ze jak zadne zeby nie szly to owoce byly ok nawet surowe maliny w lato deserki ze sloiczka ale tylko jako dodatek do makaronu ryzu kaszy mannej a jak mamy rewolucje zebowe i to jeszcze jak ich nie widac ze cokolwiek bedzie wychodzic no to mam wrazenie ze wszystko ja podrazna i refluks szaleje i wtedy ograniczam owoce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
przypomina mi się, jak kilka lat temu zaczęłam podawać pierwsze stałe pokarmy synkowi. kupiłam specjalną tarkę do owoców, szykowałam jabłuszko, a on ze skrzywioną miną wypluwał to starte jabłko. do tej pory, mimo, że ma ponad 3 lata, nie tyka owoców, z warzyw nie je surowych pomidorów. zastanawiam się, jaki to ma związek z refluksem, pomidory są np. niewskazane w diecie u osób z tym schorzeniem. czy Wasze większe dzieci mają jakieś pokarmy, których odmawiają??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Zajrzałam, żeby odpisać. Przejrzę Wasze posty i jak ktoś miał jakieś pytania czy podejrzenia, to postaram się wyjaśnić jeśli oczywiście chodzi o alergię, bo w sprawie refluksu wiem niewiele, tyle co z tego forum i trochę zasłyszane tu i tam różne opinie... mama_mm - z Twojego opisu wynika, że również miałaś w dzieciństwie skazę, a obecnie azs, wię dieta jak najbardziej Ci posłuży, ale to nie wszystko. Przy azs ważne jest nawilżanie powietrza i wietrzenie mieszkania, jak najmniejsza ilość bibelotów i zbędnych rzeczy w domu, czyli jak najmniej kurzu, codzienne jego usuwanie, dym tytoniowy i sierść, a także wełniane ubrania źle wpływają na skórę atopową, no i natłuszczanie skóry to number 1! emolienty, najlepiej te, dla atopików. skóra musi być porządnie natłuszczona, żeby nie mogła się bronić przed tymi czynnikami drażniącymi - to tak pokrótce:) tar la llaa lala - co do skazy, to niekoniecznie zaraz muszą być lakierowane policzki. natomiast reszta objawów, które opisujesz, to wypisz wymaluj skaza. zmiany pod kolanami,łokciami raczej w późniejszym okresie występują, nie w wieku niemowlęcym, u niemowlaków najpierw jest buzia i tułowie, kark, dalej nóżki,czasem rączki. każdy przechodzi to na swój sposób. mój synek też takich polików skazowych lakierowanych nie miał, a początkowe zmiany przypominały potówki, ale zaczęły się zlewać w plamy i sączyła się z nich ropa, to od razu było wiadomo, że to coś więcej. wyglądał jak poparzony, miał aż strupy, takie to było zaognione, nawet na pepti, dopiero steryd pomógł. teraz ma jak na razie zmiany na buzi (poliki,pod oczami,powieki,pod noskiem,broda),nóżki i w pępku. Co do mieszanki elementarnej, to może tak być, że zaczyna powoli działać, a poprzednie mleka zrobiły swoje i dopiero to wszystko wychodzi z Twojej córeczki. Jednak alergen był podawany w dużej dawce przez 6tyg, a potem przy pepti,nutramigenie też coś tam wnikało, bo białko w tych mieszankach nie jest do końca rozbite.Co do mieszanki aminokwasowej, to wiele czytałam na ten temat i słyszałam od naszego alergologa,pediatry, że mieszanka aminokwasowa nie jest wcale taka zła. To mniejsze zło niż podawanie alergenu na dłuższą metę. Nie wiem co ci lekarze tak psioczą na te mieszanki i czemu ich zdaniem lepiej niszczyć jelita dziecka niż pić ten preparat. Czytałam, że są dzieci tak silnie uczulone, że piją tą mieszankę nawet do 3roku życia i rozwijają się prawidłowo, tym bardziej, że po 4-5 miesiącu życia mają wprowadzane inne posiłki do diety i jest ona wzbogacona. Pisząc niestety chodziło mi o jej dostępność, a raczej niedostępność, bo alergolog mówiła, że trzeba będzie załatwić ten import docelowy. A jak Ty załatwiłaś sobie nutramigen AA? Z tego co wyszukałam w necie na innym forum też trzeba mieć na niego zgodę ministerstwa i sprowadzać go, bo w przeciwnym razie kosztuje tyle, co inne mieszanki elementarne, czyli coś koło 150-170zł za puszkę 400g. Nie musiałaś nic załatwiać z tym mlekiem? Aha, jeśli piszesz o względnym spokoju i powolnej poprawie, to moim zdaniem powinnaś jak najdłużej trzymać małą na AA i nie poddawać się, bo może być tak, że po podaniu zwykłego hydrolizatu znów się zacznie. Warto by było poczekać chociaż do roku i wtedy zrobić prowokację. Co do testów, to mój miał wykonywane jak miał 2,5 miesiąca i ige z krwi nie wyszło, ale płatkowe skórne wyszły, teraz ma ige kazeina,serwatka. w pon odbieramy wyniki. myślę, że warto zrobić. Jeśli chodzi o pobranie krwi, to już to przechodziłam i z tego co widziałam najgorsze było pobranie ze zgięcia, bo miał wcześniej pobierane z główki, to zapłakał chwilę i potem był już spokojny, pobrało się łatwo i szybko, natomiast jak mu pobierały z rączki w innym labo. to się wyginał,darł, ja z pielęgniarką go trzymałyśmy, a ta druga szukała żyły, bo są cieniutkie i ciężko pobrać. nie udało się z jednej ręki, to wyjęła to grube iglisko i wbiła w drugą, a mi się wyć chciało! w końcu krew zaczęła skapywać do kroplówki tak wolno, że myślałam, że tam umrę, aż się cała spociłam, mały tak wierzgał nogami, że aż skarpetki pościągał, więc suma sumarum z główki okropniej wygląda, ale podoba prawie nie boli i dziecko nie ma takiej traumy. jeśli chodzi o paluszek, to też czasem ciężko, bo musi nakapać jednak tej krwi, szczególnie jak jest kilka badań zleconych. znajoma mi opowiadała, że pokłuli jej maluszkowi większość paluszków, krew kapała po podłodze, dzieciak wrzeszczał i ledwo udało się pobranie przeprowadzić. no jest nieprzyjemne, ale co zrobić:/ beatka, z Twojego opisu wynika, że raczej mała nie ma alergii tylko sam refluks, ale żeby się tego dowiedzieć na 100% trzeba czekać. no niestety, przez kiepskie zaangażowanie lekarzy i ciągły brak pieniędzy w służbie zdrowia nasze dzieci bardzo rzadko są poddawane diagnostyce i przez to tak, jak napisałaś służą za jakieś króliki doświadczalne, bo musimy działać metodą prób i błędów, ale to wszystko dla ich dobra, żeby ulżyć im, uwolnić od cierpienia i pomóc ostatecznie! daga, może córka miała uczulenie na któryś składnik tych emolientów, np na parafinę czy mocznik. ja synka kąpałam z początku w oilatum (tak jak i córkę jako noworodka), a potem przeszłam na serię emolium i on to toleruje, ja także, bo przy okazji kąpieli i smarowania "robię dobrze" moim dłoniom "parchatym" :) Co do chorób, to na pewno nie ma żadnej tarczycy,mononukleozy i innych świństw! trzymam kciuki, żeby to były tylko zęby i ewentualnie jakiś przejściowy refluks. dobrze by było, gdyby nie okazała się to też alergia, no ale bez badań ani rusz. musisz czekać. one wszystko wyjaśnią jak się pokryją wynikami wszystkie. u nas widzisz ige nie wyszło, płatkowe wyszły, że aż po zakropleniu kropli mleka pod plastrem porobiły się czerwone krostki schodzące się w jeden bąbel, więc różnie to jest z tymi testami u dzieci. ciekawe co u nas wyjdzie z tą serwatką i kazeiną. dowiem się w pon, będą dalsze rozmowy z alergologiem co dalej poczynić z tym moim maluchem. A ja dzisiaj podałam w końcu pierwszy raz marchewkę, mały aż się trząsł tak mu smakowała:) zjadł 3 malutkie łyżeczki, jutro powtórka. będę go obserwować. jak przejdzie pozytywnie test z marchewką, to dalej włączę co innego. i mam pytanko: czy jak już marchewka zostanie zaliczona, to mogę np spróbować z kleikiem ryżowym? i jeśli tak, to w jakiej ilości, ile razy dziennie? dosypuje się do mleka? wtedy już nutritonu do tej porcji nie muszę podawać tylko do innych? ale mam stresa z tym rozszerzaniem, zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać i jakie kroki stawiać. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą jakoś się uda, u alergologa będziemy w pon, to też podpytam. Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za błędy, przez późną porę i oglądanie kątem oka filmu trochę gdzieś tam namieszałam w tekście, ale myślę, że się rozczytacie. poprawię się tylko w trzech miejscach tylko: oczywiście skóra ma się bronić przed czynnikami drażniącymi:) wtrąciłam tam w zdanie niepotrzebnie słowo "nie" i o pobieraniu krwi miało być skapywanie krwi do probówki, a nie kroplówki:) ale podobno* prawie nie boli (wyszło mi podoba w poprzednim tekście:p tar la llaa lala - a poniżej podaję Ci link do info o mieszankach elementarnych. już wiele razy to czytałam i słyszałam. nawet na forum o azs, gdzie jest dużo mam dających dzieciom te mleka i ich dzieci się dobrze rozwijają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, już co myśleć, kiedy zdecydowałam się na morfologię, crp itd. to dzisiaj nie ma stanu podgorączkowego i jest ok. może humor mógłby być lepszy, ale to już wytrzymam... Edyta, ja bym nie szczepiła, wiesz, że jak tak opornie w ogóle ze szczepieniami, ale szczepię, ale jak mam pewność ze jest silna i odporna. w końcu zęby to też stan zapalny. w spr. jabłka ja też robię jak Edyta, raczej gotowane lub pieczone w folii, a surowe (ale czekam aż potarte zbrązowieje) tylko w okresach bezrefluksowo-zębowych. ja dawała kleik do mleka, mniej nutritonu, ale troszkę tak, niestety nie pamiętam proporcji. a napiszcie mi mamy straszaków, czy normalne są takie wielkie piątki, czy to jakieś kuriozum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze w spr. testów: ige - to taka klasyka wyłapywania alergii, a jak reakcje nie są natychmiastowe, płyną z uk. pokarmowego i raczej po kilku dniach od podania to raczej wskazują na nietolerancje = istnieją testy igg. no i jeszcze płatkowe ze skóry, te podobno najbardziej mają sens u maluchów ale na ogół w warunkach szpitalnych je się robi. do igg wystarczy krew z paluszka, panel to 58 produktów. i ige i igg najlepiej robić po 2, a jeszcze lepiej po 3 rż, ale wcześniej też wychodzą, choć pewności nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a....i moja też nie przepada za surowymi warzywami, właściwie pomidora tylko poliże a innych surowizn to już nie, marchewką pluje. trzęsie sie natomiast za owocami, prosi o nie i samoistnie jedynie po polizaniu winogrona stwierdziła, za kwaśne i nie chciała. natomiast za kwaśne kiszonki by sie pokroic dała. dziwne to, bo powinna instynktownie odrzucać, co jej szkodzi a jak bym dała jej wolność to żyłaby na kiwi, jabłku i nabiale:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tar la llaa lala
Dziekue Ci Kochana :) Ale masz wene :) tego linka tez czytalam wielokrotnie, bo nie moglam uwierzyc z slowa lekarki, ktora kazala mi sie pukac w glowe i chciala mnie do psychiatry wysylac. Bo mieszanki elementarne "sa dla dzici z ciezkimi wadami genetycznymi i dzicko nie ma prawa sie na nich dobrze rozwinac". A ja czyatjac internet mam wrazenie, ze dopoki bylo ogolnodostepne bebilon amino, o lekarze nie mieli problemu z przepisywaniem mieszanek aminokwasowych, a po jego wycofaniu zrobil sie problem. No ale jest juz na szczescie nutramigen aa, tylko lekarze jeszcze nie bardzo o tym wiedza, wiec nasza rola jest taka, zeby ich uswiadamiac;) My dostalismy recepte na znizke normalnie od alergologa prywatnie wezwanego do domu. Tylko on jest szefem dosc sporej przychodni/szpitala alergologicznego. Zadnych zezwolen, podan .. nic, po prostu wzial i wypisal recepte i tak wypisywal caly czas, tzn przez 7 tygodni. Puszka kosztuje 10pln, bez znizki 150 Musialam tylko telefonicznie zamawiac w aptece to "mleczko" najleiej kilka dni wczesniej. I nie w kazdej umieli mi sprowadzic (z Lodzi, a nie USA), ale te wieksze lepsze apteki nie powinny miec z tym problemu. No ja na razie musze sprobowac zwykly nutramigen, bo musze sluchac tego lekarza, bo jest jedynym, ktory chcial nam pomoc. Mam nadzieje, ze jesli Corcia nie bede tego tolerowala, to zechce nam wypisywac nadal aa. Poki co podalam wczoraj dwa razy, po jednej miarce i po tych posilkach mi wymiotowala, bo tych bez nutry nie wymiotowala, ale to mogl byc przypadek, wiec probujemy dalej. Jesli nadal bedzie wymiotowala za kazdym razem, to bede blagala okilka nastepnych miesiacy na aa. Ten Doktor twierdzi, ze Mala musi sie powoli "uczyc" trwaic bialka. No ale ja sobie mysle, ze jesli to takie dla niej problematyczne, to moze uczyc na wlasnie innych rzeczach. Przeciez rozszerzamy diete, na razie ze srednim skutkiem, ale rozszerzamy. Ja tez mam ogromny stres z rozszerzaniem. Corcia ma jakas wysypke i ja juz nie wiem od czego :( zrezygnowalam wczoraj z Oilatum, zobaczymy, moze zejdzie, moze to nie od jedzenia, bo z jelitami nic sie nie dzieje zupelnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tar la llaa lala
a dziekowalam mamie ze skaza :) Daga, na czym polegaja testy platkowe, ze tylko w szpitalu? To jakies "brutalne" badanie? czyli moge sprobowac dac ugotowane jabluszko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1978
hej dziewczyny! ja coraz czesciej mysle ze mala tez ma jakies alergie....dzis ma taka zolta skorke troche luszczaca sie ale tylko pod wloskami na czolku, noc niefajna, w dzien tez wyginanie, kupki nie bylo od 5 dni.....tragedia...moze tez poprosze o te testy jesli sa nieinwazyjne, tylko jaka one maja skutecznosc i na ile sa wiarygodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te testy płatkowe, z tego co wiem, to daje się na skórkę alergen i nakleja "płatek", ale trzyma sie to długo z dobę chyba, dlatego nie robią tego w przychodniach, choć widziałam, że w jednej alergicnej deklarują, że robią. to musi mam ze skazą wyjaśnic nam... może lepiej pieczone w folii, wytnij gniazdko nasienne, nie obieraj ze skórki, wsadź do folii aluminiowej i na ok. 40 min. w 150 stop. powinno zbrązowieć i zrobić się taki mus, który poskrobiesz łyżeczką. nam od niego kazała lek. zaczynać przygodę z jabłkiem. Beata, to zółte to ciemieniucha, nasmaruj oliwką i wyczesuj miekką szczoteczką. nam się też pojawiło i wiązałam to z marchewką, ale to moze inna przyczyna była, bo też w zimie. zeszło po kilku dniach. a z testy jak to testy, ukłuć trzeba, a czy wyjda, to inna historia. a jak nic nie wskażą, to dalej będziesz w punkcie wyjścia, bo to nie oznacza, ze nie ma alergii. przy ige to w tym wieku chyba tylko sens zrobić ogólny poziom (czy jest w ogóle alergia ige zależna) i ewentualnie kazeinę, laktozę itp. bo reszty nie je, więc nie ma na to przeciwciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1978
dzieki daga za info.....a ta ciemniucha to chyba od hormonow a nie alergiczna, co? przy diecie eliminacyjnej skad wiedziec czy cos szkodzi jesli czasem potrzeba kilku godzin na reakcje a czasem kilku tygodni?? czy mozna znalezc jakies info na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tar la llaa lala - nie ma za co:) będę służyć pomocą jak tylko temat,Wasze pytania będą dotyczyć tego, co mi wiadome, żeby nie zabierać głosu w sprawie czegoś, o czym nie wiem lub wiem niewiele, żeby nie wprowadzać Was po prostu w błąd... jak mały zaśnie, to zrobię sobie kawkę i popiszę o tym kombinowaniu z m.elementarną, testami płatkowymi i ciemieniuchą, bo beata o niej pisała, a dla mnie to jest świeży temat, bo ja walczę z nią ciągle, właśnie przez alergię, ciemieniucha też lubi schodzić przy alergii na brwi,pod nosek i na brodę i jest uporczywa, nawracająca...potem dopiszę, miłego popołudnia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
to jak będziesz pisać mamo ze skazą, to daj znać, czy dieta ma być na maksa restrykcyjna, nie tylko bez mleka i pochodnych, czy wołowego mięsa, ale i bez typowych alergenów (oczywiście nie jem czekolady, miodu, orzechów itp., ale są też jajka, ryby, pomidory - tych też nie jem, bo miałam wrażenie, że po tym mała miała bóle brzucha, po pieczarkach też). jakiej diety Ty się trzymałaś? z góry dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1978
ja tez czekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale suplementujecie się Dziewczyny jakimś zestawem mineralno-witaminowym dla mam karmiących, żebyście wy na zdrowiu nie podupadły??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam sąsiadkę, która wyczaiła podczas karmienia, co jej córci szkodzi (ryby, nabiał i jajka), a robiła to tak, że zaczynało od maxa restrykcyjnej diety, a potem te alergeny wprowadzała - jeden na kilkanaście dni i udało jej sie wyłapać. mała ma 2 lata i nadal tego nie moze jeść i bez testów wie co ją uczula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale suplementujecie się Dziewczyny jakimś zestawem mineralno-witaminowym dla mam karmiących, żebyście wy na zdrowiu nie podupadły??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
ja brałam te same witaminy, które przyjmowałam w ciąży (Femibion), jak zaczęły mi wypadać włosy, potem tej samej firmy do dziś Vital mama. na włosy nie pomogło, widzę je wszędzie w mieszkaniu ;) zamierzam sobie jeszcze zapodać wapń, skoro nic z mlekiem nie jem, ale poczekam z tym jeszcze. niech jej chociaż znikną te zmiany na buzi, nie mogę nic zrobić z tą suchą skórką na brodzie i przy nosie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, a moze wiecie co moze oznaczac u mojej corki wyciaganie jezyka i go raczkami pocieranie ,albo jak je np cos twardego jakies ciastko to zaczyna pluc i pociera raczkami o jezyk i od razu koniec jedzenia albo znowu ugryzie i to samo dzis przez to nawet mi zwrocila troche jedzenia ,bo jakis okruch od bulki jej przeszkadzal i za gleboko chyba wsadzila te raczki od jakiegos czasu tak robi a ja nie wiem co z nia i okropnie trze oczka, czy to moze byc od tych nieszczesnych trojek? Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale dziś miałam ciężki dzień, nie udało się wypić w spokoju kawy:) mały ząbkuje od ponad 2m-cy, a zęba ani widu ani słychu i już mam dość. do tego ten zawalony nos, cofki, wprowadzanie nowości i jest koszmar:o A tak z innej beczki właśnie oglądam dr House'a i tak sobie myślę, że w Polsce (nieodpłatnie) powinny być takie szpitale i lekarze jak w tym filmie:) Życie byłoby piękne!:) Przechodzę do odpisywania... tar la llaa lala - ta lekarka ma chyba wadę, ale mózgu:o :p mieszanki aminokwasowe jak wiemy są dla ciężki z ciężką alergią i ostrym AZS-em i tyle, a nie z jakimiś tam wadami genetycznymi, no i mają taki skład, że dziecko normalnie się na nich rozwija, ale to też wiemy:) Co do przepisywania przez lekarzy mieszanek leczniczych, to wiesz czemu tak jest? Alergolog, pediatra nasza mi mówiły, ale sama też się domyślałam o co w tym wszystkim biega. Otóż kiedy amino,nutramigen i pepti były ogólnodostępne i każdy pediatra mógł bez przypału wypisywać recept ile wlezie, to byle chwilowa kolka czy pierdnięcie i każda mama leciała po receptę na takie mleko, albo jeszcze często myślały sobie, że skoro na receptę, to i pewnie lepsze i jeszcze na zniżkę, więc lekarze masowo wypisywali recepty, a kto za to bulił? NFZ różnice dopłacał, miliooony. W końcu wzięli się za kontrole, robili naloty, weszło rozporządzenie, że dziecko musi obejrzeć alergolog bądź gastroenterolog i wydać opinię, żeby mogło otrzymywać zniżkę na to mleko i najlepiej, żeby to było potwierdzone w badaniach. Więc co, teraz lekarze chcą mieć święty spokój, nie chcą się tłumaczyć, mieć na karku kontroli z funduszu i zbywają takie matki jak my, mydlą oczy, wymyślają historyjki o tym, jak to te mieszanki szkodzą, żeby wypisywać jak najmniej takich recept. Nasza alergolog mówiła jak do niej trafiliśmy, że oczywiście wypisze nam na próbę receptę na nutrę, ale dobrze by było, gdybyśmy poddali synka testom, żeby miała w karcie czarno na białym, że jest chory i wymaga leczenia hydrolizatem, no bo jakby nie patrzeć zamiast prawie 39zł/puszkę płacimy 9,52zł. Zapytałam ją, a jeśli nie wyjdzie nic w badaniach, to co wtedy, a ona się uśmiechnęła i powiedziała: trudno, wtedy będę dopłacać różnicę jak wpadną:) na szczęście nie musiała, bo płatkowe wyszły dodatnio i były przeprowadzone w szpitalu, jest u nich cała dokumentacja, a u alergolog kopie. A to ciekawe z tym AA, że udało Ci się tak łatwo zdobyć, myślałam, że jest taki sam kłopot jak z neocate czy elecare, które sprowadza się z zagranicy. Podpytam w pon alergolog jak okaże się, że mały będzie musiał pić. Co do "uczenia się trawienia białka", to przecież jeszcze ma czas. Tak na zdrowy rozsądek i chłopski rozum:) Lepiej chyba na razie wspomóc takiego maluszka taką mieszanką niż dziurawić mu jelita alergenami, no ale lekarzem nie jestem, to oni mają ostatnie słowo:) Teraz dalej, Beata, co do ciemieniuchy, to jeśli z łatwością schodzi, nie jest uporczywa i nie powraca, to jest to wtedy zwykła ciemieniucha, ale jeśli tak jak pisałam, mimo tego, że ją "zdejmujemy", a ona w dalszym ciągu nawraca, schodzi w dół na brwi,nosek,brodę, to mówimy tu już o ciemieniusze typowo alergicznej. Ja małemu likwiduję ją Emolium żelem zmiękczającym na ciemieniuchę, a i tak od czasu do czasu z powrotem wraca. Teraz też ma strupa prawie na czubku głowy i pod noskiem trochę, ale na piersi i pepti było znacznie gorzej. Aha, Daga miała rację pisząc o wprowadzaniu potencjalnych alergenów. Jeśli karmisz, to oczywiście unikaj nabiału i tych wszystkich innych uczulających produktów, a potem rób po prostu prowokację, wprowadź zawsze pojedynczo jedną rzecz i obserwuj kilka dni. Możesz też potem tak zrobić z nabiałem, żeby zobaczyć czy rzeczywiście córka na niego reaguje i czy będzie jakieś znaczne pogorszenie, bo na razie to nie wiesz czy jest uczulona prawda? Tylko właśnie metodą prób i błędów i obserwacją dojdziesz w końcu do prawdy niestety. I oczywiście Daga znów miała rację pisząc o suplementach. Przy takich dietach koniecznie łykać coś. Mama_mm - dokładnie tak, jak piszesz. Byłam na diecie całkowicie beznabiałowej i "antykolkowej"- tzn tak mi się zdawało, potem odkryłam, że najmniejsze ilości pochodnych mleka w wędlinach czy pieczywie powodują problemy i znowu jeszcze bardziej zaostrzyłam dietę, ale to też nie przynosiło efektów. Pokarmu było coraz mniej i całkowicie przeszłam na hydrolizat. A co do reszty produktów, które wymieniłaś, to lepiej też ich unikać i potem robić pojedynczo prowokację i obserwować dziecko. Być może nie na wszystko jest uczulone. W sumie jest to ta sama zasada, co wprowadzanie do diety malucha innych rzeczy niż mleko, obserwuje się alergika, tak samo jest z karmieniem piersią. No i teraz o testach. Jeśli ige z krwi nie wyjdzie, to nie oznacza to jeszcze, że alergii nie ma, że ewentualnie jest tylko nietolerancja jakaś, bo jest coś takiego jak alergia pokarmowa ige niezależna i kilkadziesiąt procent alergików ją posiada. Jest bardzo ciężka do zdiagnozowania i leczenia, oczywiście niekiedy lekarze nie chcą się podejmować leczenia, bo twierdzą, że nie ma alergii, ale dobrze wiedzą, że jak najbardziej może być. Jest bardzo mało wysoko wyspecjalizowanych ośrodków diagnozujących tego typu alergie i apewne w Polsce ciężko taki znaleźć. Taką alergię diagnozuje się jedynie poprzez obserwację chorego i prowokacje podając alergeny. Ogólnie pojęcie alergii jest bardzo zagadkowe, lekarze, profesorzy, naukowcy się głowią i odkrywają coraz to nowsze fakty. Trzeba mieć tęgi umysł, żeby to wszystko pojąć skoro nawet lekarze czasami nie potrafi wyjaśnić mechanizmów powstawania, leczenia itd. Najpierw trzeba by było sobie biologię od podstaw bardzo dokładnie powtórzyć, żeby choć trochę to wszystko pojąć:) Szczególnie jak książki, publikacje, informacje pisane są trudnym, naukowym językiem. Więc u nas to całe ige nie wyszło, alergolog nawet była zdziwiona, że klasa 0 po takich ostrych objawach u synka, dlatego zleciła płatkowe, bo wiedziała, że on jest uczulony, to było widać z daleka. Atopowe testy płatkowe nie są brutalne tar la llaa lala:) Tzn na pewno dziecko będzie się niecierpliwiło, niepokoiło, może utrudniać ich przeprowadzenie, ale nie ma żadnego bólu, dyskomfortu, jedynie może go potem w tym miejscu swędzieć. U nas odbyło się to tak, że przyjechaliśmy do szpitala na oddział dziecięcy i tam mały miał założony test na plecki, po czym dostaliśmy przepustkę do domu, żeby nie leżał 3doby na oddziale z dziećmi chorymi np na zapalenie płuc etc. Po 48h przyjechaliśmy na pierwszy odczyt, plaster musiałam odkleić godzinę przed odczytem w domu. Na następny dzień, czyli po 72h znów kolejny ostatni już odczyt. Test ten wygląda tak, że jest taki kwadratowy plaster (u nas było coś koło 6x6cm) po wewnętrznej str ma takie metalowe kółeczka-zbiorniczki głęboki na 2-3milimetry. Wkrapla się tam mleko: u nas była kropla łaciatego,pepti,nutramigenu i soli fizjologicznej tzw placebo, by sprawdzić czy po prostu skóra nie reaguje na wszystko z czym się zetknie. Już na pierwszym odczycie mały w miejscu krowiego mleka i pepti miał czerwone kółka z krostkami prawie zlewające się w bąbla, alergolog zaznaczyła ++ (jest 5 klas: +++. ++, +, +/- , - ), on miał 4/5 klasę (rumień,naciek,grudki) , więc silne uczulenie. Przy nutramigenie kłóciłabym się między +, a +/- (reakcja wątpliwa), bo coś tam było widać, no ale zaznaczyli -, więc myślałam, że tak musi być. Warto porobić badania, a nuż się uda i coś wyjaśni. My w pon odbieramy znów wyniki, tym razem ige serwatka,kazeina, przez to, że pomimo ponad 3miesięcznego picia nutramigenu nadal są problemy. jak nie wyjdzie będę nalegać na ponowne testy płatkowe oczywiście założenie w warunkach szpitalnych, ale wyproszę przepustkę:) okaże się wszystko z czasem jak to będzie, na razie nie psuję sobie głowy, bo i tak to nic nie da, trwa to wszystko 5miesięcy, więc postaram się być cierpliwa i doprowadzić sprawę do końca. Dziś wpisałam sobie w google "alergia ige niezależna" i na pierwszej str przedostatnie wyszukanie to plik w pdf ze str Mediton.pl, tam jest publikacja Prof. dr hab. med. Krystyny Wąsowskiej-Królikowskiej z Kliniki Gastroenterologii i Alergologii Dziecięcej Instytutu Pediatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi na temat alergii pokarmowej. Warto przejrzeć w wolnym czasie:) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znów pozjadałam trochę liter i gdzieniegdzie zamieniłam jakiś wyraz, ale pewnie się rozczytacie:) poprawię się tylko, tam gdzie na początku tekstu wyszło mi zamiast DZIECI z ciężką alergią, to "ciężki z ciężką alergią" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edyta, a jak ten język wygląda, nie jest bardziej czerwony, obłozony itp. może coś (tfu, tfu) ją piecze, boli?? A nie zdecydujesz się Lili zajrzeć w gardło? to by Ci wiele wyjasniło. ja już się nie boję i zaglądam bez problemu: najlepiej na leżąco lub na półsiedząco, poproś żeby otworzyła buźkę i zaopatrz się w latarkę, albo taki długopis z latarką i niby zabawa, ona tobie, Ty jej...trochę czystym palcem przytrzymasz język i oglądnij, czy migdały nie wywalone, czy nie ma na górnym podniebieniu zaczerwienioonych takich łuków od gardła, czy na gardle nie ma żadnych aft, czy dziąsla nie mają jakiś aft itp. ma być jasno różowo, ewentualnie odrobinę siatki naczyniek krwionośnych na tylnej części, a migdały i ten języczek podniebienny obkurczone i różowe. Bo trzeć to sobie Miśka nie tarła, ale teraz już wiem, że jak wystawia język, to jej spływa katar po tylnej części gardła i gardło jest czerwone. i kilka dni tantum verde albo płukanie buzi szałwią przynosi ulgę. U nas o 2 dni normalna temp.!!! co więcej wysypało ją wczoraj po bladym już gardle takimi pęcherzykami czerwonymi. najadłam się strachu, ale to zdaniem lek. typowy objaw wysypu po wirusówce, którą przeszła i słusznie, że obyło sie bez antybiotyku. teraz musimy poczekać aż się zregeneruje śluzówka. w nosie ciągle jest śluzówka obrzęknięta, nawet jak spojrzę od dołu w dziurki to widać takie opuchnięcia tam na wysokości kości nosa, że niewielki prześwit na oddech został. ale nie ma juz stanu zapalnego, więc mam nadzieję, że się obkurczy. a jak nie, to argument za alergią:-( w każdym razie powróciliśmy póki co do gastrotussa 3xdziennie, bo zdaniem lek. to może być od refluksu, który nasilił się przy infekcji i musimy przerwać to błędne koło, bo nigdy nie wyjdziemy z podrażnionego gardła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze na nadwrażliwość na duże kęsy itp. to też u Miśki jest oznaką podrażnionego gardła i wywalonych, powiększonych migdałów i wtedy robi się taka skłonna do wymiotów, jak coś źle przełknie, czy za głeboko sobie wsadzi....Lila już duża dziewczynka, myślę, że mogłabyś jej zaglądnąć, moze nie od razu się uda, ale kilka minut zabawy i zobaczysz, jak tam sytuacja. tylko nie zaraz po jedzeniu, bo Ci zwymiotuje, jak jej odrobinę za daleko przytrzymasz język.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1978
Dziewczyny ja bede musiala zniknac na jakis czas bo u nas jest bardzo zle nie mam ani sily ani czasu pisac niestety.......trzymajcie za nas kciuki i mam nadzieje ze jak sie juz wszystko uspokoi to jeszcze kiedys zajrze do Was.....Trzymajcie sie cieplo i oby Wasze pociechy jak najszybciej wyrosly z tego 'paskudztwa' i oby jak najmniej matek przez to pieklo przechodzilo!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata uwierz mi, że u nas też było bardzo źle, do 4 miesiąca życia mojego synka przesiedziałm z nim prawie cały czas karmiąc go, bo co zjadł to zwracał a że jadł mało to musiałam pilnować żeby regularnie co 2 godziny go karmić, odciągałam mu swoje mleko więc to dodatkowo czas zajmowało , nie miałam kiedy zjeść, wykąpać się bo malutki non stop na rękach przebywał. Teraz ma 8,5 m-ca i jest znacznie lepiej, oczywiście problemy jedzeniowo-refluksowe nas nie opuszczają ale już częściej się uśmiecham ...napiszę więcej później bo mały terrosrysta na kolanach nie daje popisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×