Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refluksowa

Refluks u dzieci

Polecane posty

mój kubek nie robi już wrażenia:-( ale co by nie mówić, ten enterol naprawdę jest skuteczny, kupy ładnieja w 2-3 dni. podobno 3. fala wirusów przetacza się przynajmniej przez PL:-( może piątki się ruszają tam wewnątrz dziąseł, a może ten katar powoduje, że jej trudno w nocy oddychać noskiem? ja nigdy nie wiem, czemu moje dziecko się kręci i marudzi w nocy, choć zdarza sie, że ewidentnie coś jej się śni jak np. dzisiaj, bo pytała mnie przez sen "czy może iść nad jezioro" i chlipała przy tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez pomyslalam o piatkach ale dzis zagladalam to nic tam nie widac a te nocne przygody zaczely sie jak zaczelam kombinowac z tym gastrotussem i mam nadzieje ze to niedlugo sie unormuje brzuszek sie przyzwyczai do starej dawki.Jak dam jej mleko to spi i przed podaniem slysze jak mocno burczy w brzuszku to moze z glodu bo zawsze po gastrotussie szybciej robi sie glodna a z czasem moze sie unormuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga - nam lekarz zaleciła podawanie eneterolu z jedzeniem i ja podawałam w zupie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Filipka
dziękuje daga:) Na ciebie zawsze można liczyć dobrą radą:) Bardzo dziękuje za odzew. Mój miał zastrzyki bo nie zgodziłam się na antybiotyk doustny nie chciałam mu znowu "zjechać" jelit bo leczyłam synkowi 2miesiące i dopiero od początku roku jest w miarę ok,a poza tym przy tak wrażliwym dziecku niewiem czy było by sens podawanie antybiotyku doustnie jak on tak często wymiotuje.Wtedy zastanawiałabym się ile przyjął dawki itp. bo zwrócił wszystko. Gardło czerwone to tak zastanawiam się czy nie od wymiotowania ale niewiem wczoraj nie zaglądałam bo ma silny odruch wymiotny. Tandum verde nie popsikam bo jak psikne napewno zwymiotuje lub będzie miał odruch wymiotny. Wczoraj mi nie zwymiotował:) Mam nadzieje,że mu mija bo można oszaleć...płacze i nic z tego macierzyństwa nie mam same zmartwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Filipka
Dodam,że mój za miesiąc konczy roczek a nie widzę poprawy na plus powolutku zaczyna chodzić. Bardzo cieszyłabym się jakby mi tylko przestał wymiotować. Zobaczymy jak to będzie jak się z pionizuje juz tak na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz mamo Filipka, to tantum verde dzieci bardzo lubią w smaku i może wbrew pozorom wcale by nie wywoływał odruchu wymiotnego(?). u nas przechodził bez problemu. ale pilnujesz, zeby po tych wymiotach łyknął trochę wody, dla opłukania gardła z kwasu. oby już się brzuszek unormował. Dulka, ależ to zrypie całą zupę drożdżami, nie przejdzie ten numer:-( jedyny sposób jaki znalazłam to na rozgniecionej truskawce z babcinego kompotu, ale i tak ma odruch wymiotny...obym nie szybko musiała podawać eneterol. a jak Szymek po antyb.? łapiesz chwile spokoju? Edyta, na pewno nie widać, ruszą po 2 ur., ale coś w środku juz się dzieje zapewne. nie wiem, na czym zabawa polega, ale moje od wielu miesięcy przesmradzające z popołudniową drzemką dziecko, choc zmęczone było jak Pluto, dopiero po wyjsciu wszystkich zębów, działa jak w zegarku, śpi codziennie po 2,5 godz., jest grzeczna, bezkonfliktowa itp.... może przypadek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja jestem przekonana, że te cholerne zęby sa przyczyną więszości naszych problemów. Spada odporność, dzieciak się ślini jak szalony,jest rozdrażniony a w nocy budzi się z takim krzykiem jakby go zarzynali. Zęby wyjdą i dziecko jak nowe, uśmiechnięte, spokojne, radosne, jak podmienione:) Najgorsze jest to, że u nas wychodzenie zębów to czasem długie tygodnie. Trójki wyrzynały sie pół roku, męka byłą straszna. Teraz wyłazi ostatnia piątk u góry i to też trwa już od tygodni. NAjpierw wyszedł jeden wierzchołek, potem dopiero drugi a teraz przebija się środek. Cieszę się bardzo, ze już wiecej mleczaków nie będzie! czekam na nową erę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Filipka
Daga już nie raz próbowałam Tandum Verde z takim samum skutkiem-wymioty lub odruch wymiotny. Zawsze po wymiotach daje wodę lub odrazu karmie. Mój zazwyczaj wymiotuje podczas karmienia lub bezpośrednio po. Też tak sobie myślę,że może od zabków mam takie mega zaostrzenie...Dzisiaj znowu zwymiotował a jak kaszle podczas karmienia,masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasica
Anixxa u mojej malej -juz 3 lata sa wlasnie takie dzwieki o ktorych piszesz.I my to mamy nawet w nocy :-(.Teraz czekamy na testy alergiczne,moja wciaz na lekach.U nas jest wlasnie taki refluks ukryty,chociaz zaczal dawac juz symptomy zagrazajace zyciu.Takie pglosne pzelykanie jakby powietrza u nas potrafi ze tak powiem nawet byc po kilka razyw jednym ciagu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaasica- a kiedy Wam sie to pojawiło pierwszy raz? I od razu było tak nasilone? Robi to przez sen? Nasz to robi w chwilach kiedy bierze głębszy, więszy oddech, raczej podczas wysiłku albo zabawy. Choć w październiku, jak mu się to nasilało stopniowo to robił to nawet w stanie spoczynku po kilkanascie razy dziennie. JAk Was zdiagnozowali? Od razu wiedzieli , że to refluks (bo u nas były różne teorie...każdy lekarz miał inną:().Jak leczycie Wasze dziecko? POzdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a te odgłosy krtaniowe to mogłybyście doprecyzować jak to brzmi? bo aaasica pisze o "przełykaniu" powietrza, ja po wypowiedzi anixy myślałam o takich głośnych odetchnięciach jakby łkających, takie westchnięcie ale wciągane powietrze na raty...i takie coś niestety dzisiaj znowu usłyszałam w nocy, a teraz już kataru nie ma, ale wczoraj ją czymś załatwiłam w diecie, bo było aż 5 czkawek, dzisiaj rano odruch wymiotny a w nocy TO. na pewno to jest więc u niej od refluksu i ma coś wspólnego z zaczerwienieniem krtani. mamo Filipka, kaszle podczas jedzenia bo ma podrażnione gardło i przełyk. kurcze, żeby sobie nie załatwił go jeszcze gorzej...może to siemie lniane, a gastrotuss? pamiętacie, jak się żaliłam, że Mała miewa zaczerwienienie nad ustami, jakby się oblizywała na dworze. Mam przyczynę - kinder biovital, nie dawałam 2 tyg. i super, wczoraj zapodałam - od razu wyskoczyło, do tego te czkawki, w nocy w brzuchu się przelewało, bulgotało, a rano odruch wymiotny na dzień dobry...normalnie, jak nie kijem to pałą:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aasica, w jakie testy poszliście? ige z krwi? skórne? bo u nas oba nic, nadzieja tylko w igg, ale nie mam siły znowu jej wlec na pobranie krwi, choć zauważyłam, że na 100% słodycze i to nawet trochę cukru do klusek, kilka miśkoptów itp. i nabiał ale nie każdy i nie w każdej ilosci tu jest nasz problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U naszego Franka ten dźwiek to właśnie taki przeciagły, świszczący wdech. Można to, mysle, nazwać stridorem krtaniowym ale nie takim jak u dzieci z wiotkością krtani albo ostrym zapaleniem krtani bo one to mają przy każdym wdechu. U niego to się pojawia jak potrzebuje nabrac wiecej powietrza, zrobić głębszy wdech np jak się bawi, cieszy, śmieje i wtedy taki robi "wyjący wdech". Nie wiem jak to inaczej opisać. Z naszych obserwacji wynika ze związane to jest z jakimś obrzękiem krtani (mniejszym lub większym), który powoduje, ze większa ilosc powietrza się nie miesci w małej, lekko nawet opuchnietej krtani. Kiedy jest spokojny albo śpi to raczej tego nie robi. Albo ja tego nie słyszę. Myślę, ze najgorzej mu się to zaostrza jak komponent refluksowy zbiegnie się w czasie z infekcją gardła np wirusową albo nadmiarem śliny z ząbkowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a widzisz Anixa, to jednak ja jeszcze coś innego obserwuję, to nie świszczący wdech tylko taki na raty, jakby nie mogła na raz odetchnąć, tylko taką urywaną sekwencją, jakby łkała. tak myślałam, że brzmi stridor. a z tego, co pamiętam aasica jeszcze coś innego - niemożność złapania oddechu, jakby się topiła, jak córci podchodzi jedzenie. tak czy siak u nas to też ma związek z krtanią i nasila się (albo i pojawia) w wyniku infekcji lub/i refluksu. i już nie mam pomysłu jak załagodzić to wszystko, co ona może jeść a co nie....a boję się że jak sprawy nie opanuję, to wywołam jakąś astmę, albo trwałe zmiany na krtani:-( A Franek teraz to już nabiał wszelki normalnie wsuwa? nie ma problemu, mimo że był długo na Pepti? i dobrze rozumiem, że przed 2 ur. ma już komplet zębów? to tylko pozazdrościć, bo my ostanie pół roku - akcja piątki, a ruszyły się dopiero po 2 ur. i zakończyły z 2 tyg. temu... Asica, a byłyście wtedy w szpitalu? coś konkretnego ustalili/badali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anixa, a to nie jest ten "osioł" o którym, my tu mamy już kilkakrotnie pisałyśmy? dzieci tak robią jak się cieszą i nie mogą opanować emocji, to tak wciągają powietrze na zaciśniętej kratni i jakby ośli odgłos wydają, jeśli to to to w ogóle się nie masz, o co martwić, też sie nalatałam po lek. ale z tego to wyrośnie, jak zacznie w pełni gadać i kontrolować emocje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga - ja odlewałam troszkę zupy do miseczki i tam dodawałam enterol, a potem dawałam resztę zupy. Po Szymku nie widziałam, żeby robiło mu różnicę czy zupa jest z czy bez enterolu. 2 tyg temu Szymek skończył antybiotyk, w poniedziałek dostał ostatnią dawkę syropu (dostał, żeby nie rozwinęło sie zapalenie jamy ustnej bo lekarce coś sie nie spodobało jak zajrzała do gardełka). Tera daje dicoflor a za jakiś czas Immumax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Filipka
To sieme lniane można podać 11miesięcznemu dziecku. rzeczywiście ładnie wyściela błone śluzową przełyku i żołądka? Po Gastrosusie ma jeszcze większy odruch wymiotny jak poczuje nowy smak to odrazu są wymioty...takiego mam wrażliwca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Filipka
Tak czytam o waszych zmartwieniach i już mi smutno,że dopiero jestem napaczątku drogi...wasze dzieci mają po 2-3latka a nadal są jakieś problemy:( Kiedy to się skończy ja bym wzięła na siebie ten refluks i alergie jak bym mogła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Daga, może to i jest trochę ten "osioł" ale kiedy nie dostaje leków (pulmicort lub ostatnio gastrotuss) to mu się ten osioł nasila i występuje coraz częściej a gdy podam mu lek to ustępuje i nie ma go wcale. To jest dość dziwne. Może my wszystkie opisujemy to samo tylko nasze dzieciaki różnie to okazują albo my używamy innych słów. Franek teraz jest na NAN HA 3 a poza tym nie dostaje żadnego nabiału. Chyba jest ok. choć dwa razy dostał czerwonych plam na twarzy ale szybko zniknęły i nie wiem po czym to było. Po nabiale zwykle miał katar a reakcji skórnych żadnych... Zęby prawie wszystkie wyszły. Niby ostatnie,górne piątki się przebiły juz miesiąc temu ale nadal się ślini i ma fazy jakby ciągle go bolały..trudno tam zajrzec ale wydaje mi się że one długo wychodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chwilami mam wrażenie, że się może zbytnio wpartuję, zamartwiam każdym odbiciem, kropką na ciele itp. może po prostu takie urokie dzieciństwa i jakbym trochę przestała się wpatrywać, a zawracała uwagę tylko na rzeczy ważne, to byłabym zdrowsza a i Mała spokojniejsza. tak w każdym razie skomentował moje spostrzeżenia i alergolog i nasza pediatra-gastrolog. anixa, tak myślałam o tym "ośle" cholera wie, czy to, co my tutejsze mamy go uznawałyśmy za objaw radości, nie wynikało jednak z refluksu, jakby wszystkim tutejszym dzieciom zrobić endoskop, chyba wszystkie miałyby zaczerwienioną krtań. u nas ten "osioł" wystąpił ok. 1-1,5 rż, tylko w momentach podniecenia i radości. potem w to miejsce miała takie napinania się, że ściskała mnie albo coś aż drżała, albo machała rączkami jakby chciała odlecieć (jak przy autyzmie). lek. to widziała i stwierdziła, że wymyślam, i że to wynik jej radości i stresu zębowego, nieumiejętności okazania emocji i zapanowania nad nimi. fakt, że wszystko ustąpiło po zakończeniu ząbkowania i w momencie jak zaczęła w pełni rozmawiać, mówić o swoich emocjach itp. natomiast dziwne to, że mimo, że zęby w komplecie, równej już wysokości itp. to Miśka nadal się ślini (nie kapie, ale jak otowirzy buzię, to az tam widać jej kłęby). mamo Filipka, już kilku miesięcznym dzieciom lek. zalecają, po 1 łyżeczce wywaru z ziarenek/dzień. my dajemy od jakiegoś roku, nie codziennie, ale z 2-3 x w tyg. po 1-2 łyżeczce, jak je kisiel na 2. śniadanie. któraś mama pisała o oleju bidwidowym z siemienia zamiast oliwy z oliwek do jedzenia i to też jest jakiś pomysł. a daje się go już niemowlakom. taka nadwrażliwość przełyku i jak nasza lek. mawia "lekkość wymiotów" też u nas długo była, a bo grudka w jedzeniu, a bo za dużo do buzi napakowała, bo coś nie zasmakowało, a bo coś zaśmierdziało itp. teraz od kilku mscy występuje coraz rzadziej, 1-2 x w tyg., właściwie tylko ma poranny odruch wymiotny jak coś w przeddzień jej zaszkodzi refluksowo, jak się spłacze i zaślini albo zasmarka przy tym, albo jak poczuje jakiś brzydki zapach. więc na szczęście z tego się wyrasta, bo można oszaleć z taką nadwrażliwością na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anixa, a ten NAN HA to rozumiem, że jakaś lżejsza forma mleka mod. ? i bez problemu przeszło przestawienie? robiłaś to tak po 1 miarce zwiększając? pytam, bo my ciągle na Pepti i choć lek. wmawiają mi, że fakt niemożności przejścia na inne mleko mod. (bo przy 2 miarkach na 5 pepti jest katar i potem wymioty nim), to wynik, że jest przyzwyczajona do gorzkiego smaku itp. a w testach nic nie wychodzi, skóra ok, ale to mnie nie przekonuje. muszę jednak znowu spróbować i może z tym NAN? bo próbowałam już z Hippem, bebilonem i bebikiem - ale to normalne mleka mod. ona je trochę nabiału - codziennie masło do bułki i plaster żółtego sera do łapki (bo nie sposób jej odpędzić od lodówki), sporadycznie z 2 x na tydzień danonka lub jogurt, baaardzo rzadko pierogi ruskie, które uwielbia. jak zapodam coś za często, albo porządnego kalibru (np. naleśniki czy trochę śmietany do zupy) to policzki czerwienieją, silne gazy, burczenie w brzuchu i kicha, a na nast. dzień z nosa coś leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten NAN HA to jest takie mleko modyfikowane dla dzieciaków z podejrzeniem alergii na białko krowei, czyli łańcuchy białkowe są troche krótsze niz w normalnym modyfikowanym. To jest taka forma pośrednia między pepti a normalnym. Dawałam to mu już kiedys, potem była krótka faza normalnego a potem Pepti. Przeszedł normalnie, nie robił problemu, zresztą on dostaej mleko w formie kaszki tylko wieczorem i rano. Jeśli dajesz ser i danonki to chyba mozesz i spokojnie przejsc na ten NAN HA... U nas narazie katary nie wróciły, jest ok. Racja, czasem tez myśle, ze za bardzo się wszystkim przejmujemy, wsłuchujemy... ale trudno coś na to poradzić. W końcu jestesmy rodzicami, nikomu tak jak nam, nie zależy na zdrowiu naszych dzieci. Lekarze z własnej inicjatywy nie bedą dociekać. Zostajemy ostatecznie sami z problemem. Trudno znaleźć dystans. ALe trzeba próbować się trochę wyluzować....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to spróbuję z tym NAN HA, ale aż mam motyle w żołądku, czy nie wrócą katary, wymioty itp. ale nie mam już jak pozyskiwać pepti, bez zaświadczenia od lek., a bez recepty muszę się prosić w aptekach i nie zawsze owocnie:-( no daje trochę nabiału, bo już 2,5 latkę trudno utrzymać na takiej restrykcyjnej diecie, kiedy ona chce jeść i zna różne smaki, dzieci znajomych jedzą, reklamy w TV pokazują itp. i tak mam sporo kłopotu żeby jej nie dawać soków, skoro widziała w sklepie i takie "piękne" z kubusiem na etykiecie.... ale mam z tyłu głowy, że jakby w ogóle nie jadła nabiału (ale skąd wtedy wapń?) to może i nasze kłopoty by się skończyły. jak nabiorę mocy zrobię jej jeszcze te testy igg dla opóźnionych reakcji typu nietolerancje, może w tym wyjdzie, to wreszcie dostanę podkładkę dla moich wrażeń, bo sama już się gubię, gdzie moja nadwrażliwość i przeczulenie, a gdzie naprawdę zaczyna się problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że z tą cudownością mleka i jego zawartością wapnia to jest trochę inaczej niż głosi producent danonków. Po pierwsze, nie jest to jedyne źródło białka w przyrodzie (są całe cywilizacje które nie spozywają przetworów krowich np chiny i zyją), po drugie jak w czyms jest cukier (np danonki) to wieszość wapnia idzie w strawienie tego cukru. Z nabiału to faktycznie zółty ser ma go najwięcej, a poza tym brokuły, szczypior, pietruszka, soja, figi, orzechy, sardynki, fasola http://www.abcgospodyni.pl/produkty-zawierajace-wapn.html Właśnie, a próbowałaś dawać mleko sojowe? Nasz ma alergie więc u nas odpada. Wymiotował niestety po soji. Też mam taki problem, tę alergie tak ciężko jednoznacznie stwierdzić. Gdyby była ewidentna, konkretna reakcja i można było mieć pewnosć ... Ja tez juz nie wiem co myśleć... P.S. Nie mamy telewizora:) jeszcze narazie spokój z reklamami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa, my się nie zdecydowaliśmy nie mieć, choć mój mąż b. naciskał, żeby zlikwidować, ale na szczęście Mała nie ślęczy, choć "Misia w dużym niebieskim domu" i "ulicę sezamkową" musi codziennie obowiązkowo "wciągnąć". ale jest jeden plus, nauczyła się np. dmuchać nos dzięki tej bajce, bo nie umiałam jej nauczyć sama. próbowałam ten serek sojowy zamiast danonka, ale jej nie smakował, natomiast nic się nie wydarzyło po nim, ale po jednym może za mała próba. musze spróbować z mlekiem sojowym np. do naleśników. też jej tak nie chcę wszystkiego już pozbawiać, stad rzadko ale jednak ten deser - mały danonek i tak nie zna smaku żelków, większości słodyczy, jakiś monte i innych smakołyków jej rówieśników; pójdzie we wrześniu do przedszkola i jak dzikus, a miałam już próbę zachowania a'la "głodna Litwa" na ur. u jej kolegi, kiedy zobaczyła różnorodność słodyczy i nie można było jej od stołu odgonić, wpychała na raz po kilka...inni rodzice patrzyli jak na zjawisko, jakbym głodziła cały dzień dziecko, choć była zaraz po obiedzie i opowiadali jak to u nich leżą słodycze i dziecko nie sięga itp. niby wiem że wapń to nie tylko nabiał, ale jakoś nie mam odwagi z niego calkowice zrezygnować, chyba jestem kulturowa uzależniona od tego mitu i nie potrafię się z niego wyzwolić:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, zdaje sobie sprawę, że jak dzieko trafi w tzw srodowisko chipsów i batonów to cięzko będzie je utrzymać w abstynencji. Słodycz raz od wielkiego dzwona na urodzinach nie zaszkodzi. Chodzi bardziej o codzienne nawyki, żeby przekonac do różnych smaków, jedzenia warzyw itp Franek jest pod tym względem spoko, bo lubi szpinak, buraki, komosę ryżową i nawet pił sok z pietruszki:) ale jak babcia da mu słodkie ciasteczka to widać że mógłby ich zjesc kilogram na raz. Cukier smakuje wszystkim i zawsze zwycięży. Dlatego narazie staram się nie dopuszczać do tego, zeby się w nim rozsmakował...pewnie długo tego stanu nie utrzymam. Później będę odwoływać się do jego inteligencji i tłumaczyc ze zdrowe rzeczy są fajne i smaczne:). ZObaczymy jak mi wyjdzie.... samej ciężko mi życ bez słodyczy ale walczę:) Z tym nabiałem to się ciągle zastanawiam, nie demonizuję go ale jeśli ewidentnie szkodzi to nie ma sensu go podawac tylko w obawie o wapń. Moja znajoma daje 2,5 latkowi tylko mleko ryżowe, owsiane, orkiszowe z dodatkiem wapnia i czasem żółty ser ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Filipka
No właśnie daga mój ma napewno "skłonność do wymiotów" dzisiaj próbowałam dac kasze jaglaną nie miksowaną i po 3 łyżeczkach tak zaczął kaszleć podnościć mu się,że dalej nie ryzykowałam tylko zmiksowałam wszystko na gładko i ładnie jadł. Ja sama się łapie na tym,że zauważam każdy szczegół każdą plamkę(jak daga pisze i się martwie zastanawiam itp.) gdyby nie to życie moje byłoby bardziej przyjemne...niewiem ale tak nie idzie przy takich problemach jakie mamy u dziećmi ominąć pewne objawy i nie myśleć...Z córką tak nie miałam ale ona refluksu nie miała i łagodną alergie... Daga wiem jak się stresujesz podać zwykłe mleko mm, jak mam niby zrobić prowokację po roku(wg mojego gastroenerologa ma 50% szans,że po roku mu minie alergia) ale ja jakoś w to nie wierze córce do 2 lat się utrzymywała a takich silnych objawów nie miała tylko skórne. Już się boje...Niby na piersi ławiej się wychodzi z alergii ale ja jakoś w to niewierze... Taki "osioł" u dzieci to normalne mój chrześniak miał cos takiego jak się zachwycił czy z radości piszczał trwało to do 1,5roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_mm
Dziewczyny, naprawdę niezłe jest "mleko", a właściwie napój ryżowy, owsiany itp. ja ich używam zamiast zwykłego krowiego mleka do ciast i potraw i dobrze się sprawdzają. na tych napojach robię sobie czasem owsiankę z płatków owsianych z dodatkiem amarantusa, prażonego siemienia lnianego. amarantus to samo białko, widziałam gdzieś przepisy na kotlety w panierce z amarantusa, można większym dzieciom zaserwować, jeśli lubią smażone kotleciki, i już dawka białka jest. a młodszym do gotowanych potraw można gdzieś przemycić, zmielić do obiadku czy deserku. tego białka jest faktycznie mnóstwo w innych rzeczach, mleko krowie nie jest tak zdrowe, jak zachwalają, tak jak piszecie same, a dla niektórych wręcz szkodliwe. odkąd ja jestem na diecie ze względu na dziecko (nie jest uczulona raczej, ale trzymam tę dietę, aby nie męczyć jej przewodu pokarmowego, zmęczonego refluksem) i nie jem nic, co zawiera mleko, śmietanę, serwatkę, laktozę itd. itp, zauważyłam poprawę stanu mojej skóry. jak widać, nie jestem może typowym uczuleniowcem, bo nie mam takiego azs, jakie widziałam u dzieci czy dorosłych, ale jakoś mój organizm traktuje to białko jako obce, więc przypuszczam, że nawet jak skończę karmić to będę z przyjemnością trzymać dietę, aby samej lepiej się czuć. przestałam też kasłać i odchrząkiwać, mam wrażenie, że mleko krowie jest śluzotwórcze. dorosłym z refluksem pomaga ponoć nabiał, ja nie cierpiałam nigdy na tę dolegliwość, ale nabiał uwielbiałam i jadłam w nadmiarze. nie wiem, dlaczego.. u nas nadal dni w kratkę, ale znam już winowajcę poza tym cholerstwem na "r" - drapie mnie w palec mała jedynka. dorabiamy się zębów trochę szybciej niż starszy brat, więc może też szybciej się wydostaniemy z matni i refluks zaniknie. czego wszystkim dzieciom i mamom życzę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo, spróbuję więc z tymi ryżowymi czy innymi zbożowymi napojami, może któryś posmakuje i nie będzie szkodził...a jakby to poszerzyło jej menu o np. budyń czy naleśniki czy jakieś koktajle...amarantus jest rzeczywiście super i można już przed 1 rż go dawać. niekiedy wypiekam Małej takie ciasteczka amarantusowe, na przepisie owsianych i bardzo je lubi. no i ma żelazo, a o to w diecie bez mięsa wołowego czy cielęciny wcale nie tak łatwo:-) nabiał na bank jest śluzotwórczy, a przy katarze to nawet wzmaga katar i zawalone zatoki. też to poczułam, ale też nadmiernie lubię nabiał:-) reasumując przekonałyście mnie i coś pokombinuje w tym temacie. choc nie wiem, jak ją oderwę od pepti - bo to jej jeden z ulubionych smaków. na szczęście generalnie jest nieprzesmradzająca z jedzeniem i otwarta na różne smaki, którymi dzieci gardzą, choć mam problem z surowymi warzywami, jada niechętnie i w niewielkiej ilości, to chyba kwestia wielu miesięcy przyzwyczajenia refluksowca, że np. fasolka szparagowa czy nie gotowane owszem tak, a surowizny nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×