Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rurzowa_rzubrzyca

życie w celibacie

Polecane posty

Cześć. Chcę się podzielić z wami wiadomością. Otóż żyję w celibacie. Nie jestem ani zakonnicą ani mężatką mającą męża impotenta lub dziewczyną faceta zainteresowanego innymi panienkami. Nie jestem też żadnym kaszalotem. Jestem normalną a może i nienormalną dziewczyną, bo nie uprawiam seksu już od wielu lat. Teraz mam 27 wiosen na karku i nic nie wskazuje, żeby mój tzw. stan zmienił się w najbliższym czasie. Nie mam faceta ani nawet sympatii. Pracuję praktycznie wśród samych kobiet. Wcale nie cieszę się z mojej sytuacji. Chciałabym to zmienić, ale wiem, że przecież nie każdy urodził się, żeby żyć w parze. Ja jestem wiecznym singlem. Kiedyś byli w moim życiu faceci, ale teraz nie ma nikogo. Chyba jestem dziwolągiem. A jednak jakoś żyję i staram się cieszyć tym, co mam. W głębi duszy mam ciągle nadzieję, że wreszcie poznam kogoś fajnego i nie będę już tkwiła w tym celibacie. To tyle. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grew
ja mam 24 lat ai jestem prawiczkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentana
miec mezaczy stalego partnera nie gwarantuje staleg seksu. ja moglabym sie kochac codziennie a mjemu mezowi starczy raz na tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grew
``Faceci i tak mają łatwiej w życiu, tak uważam. Więc wkrótce zarwiesz jakąś panienkę i nie będzie ciebie na tym forum.`` troche masz racji ,ale i tak bede sam do konca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu tak pesymistycznie piszesz, że sam do końca życia. tzn w sumie mam podobne obawy, ale wolę jednak łudzić się, że jednak nie będę sama. Ale no też nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grew
Czemu tak pesymistycznie piszesz, że sam do końca życia Realistyfcznie raczej.Znam siebie i wiem ,ze nigdy nie bede mial dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grew
``mentana --> wierz mi, że w chwili obecnej nawet raz w tygodniu to dla mnie już jakiś wyczyn by był `` lepiej wcale niz raz w tygodniu.JEzeli sie czegos sprobuje to potem sie chce wiecej.JA nigdy tego nie robiłem i nie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro tak twierdzisz grew, nie będę dyskutowała. ja natomiast chcę to robić, ale no jak na razie to niemożliwe. A poza tym seks dla sportu mnie nie interesuje za bardzo. Wolałabym kochać się z kimś, do kogo będę miała zaufanie itd tzn. z moim osobistym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak.......
pewnie skrzywdzilas kiedys jakiegos faceta, tak cos mi sie wydaje... bo wolalas byc sama niz z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentana
zwiazek zosoba to tez nie tylko sex ale bycie ze soba wspieranie sie w chwilach dobrych i zlych. niestety trzeba tez uszanowac ze ukochany/a nie zwsze musi miec ochote wtedy kiedy ochote mam ja. jezeli moj maz wraca zmeczony po pracy to sila go nie zmusze. by sex byl udany i piekny oboje musimy tego chciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawdę nikogo nie skrzywdziłam, moje tzw. związki z facetami (trudno to nawet nazwać związkami, to były powiedzmy bliższe kontakty) zawsze trwały bardzo krótko i zawsze było tak, że oni mnie zostawiali. Nagle przestawali się do mnie odzywać nie wiadomo z jakiego powodu. Ja odpycham facetów, chciałabym wiedzieć czym. Tzn. kiedyś odpychałam, bo teraz jestem dla nich niewidzialna właściwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigma i pi
może nie jesteś dla nich atrakcyjna intelektualnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Intelektualnie? Nigdy bym o tym nie pomyślała, chociaż nie wydaje mi się, żeby o to chodziło. To już prędzej fizycznie, bo nie każdy lubi rude ;). Na swoję inteligencję nie narzekam chociaż i tak mało jeszcze wiem, a zwłaszcza o związkach między kobietami i mężczyznami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigma i pi
Daj spokój - rude też może być piękne;) Widziałaś serial "Magda M."? Laska tam występująca też ma rude włoski, a przy tym jakie branie:D Z tego co mówią moi kumple, każda dziewczyna, nawet najpiękniejsza, kiedyś się "opatrzy". Najważniejsze, by coś sobą reprezentować, mieć klasę, zainteresowania, a głównie poczucie humoru. To ostatnie zawsze powodowało, że faceci zwracali na mnie uwagę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak.......
a to przepraszam, bo myslalam ze bawilas sie facetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam serial MagdaM, ale obawiam się, że mój charakter jest zupełnie inny niż tej rudej dziewczyny, bo ona hmm się tam rzuca na facetów, no a ja nie potrafię tak. Nie umiem chyba flirtować czy coś tam, poza tym no życie to nie film ;). Nie mam kompleksów, że jestem ruda, nie zamierzam też zmieniać koloru włosów. Ale poczucie humoru mam spore. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigma i pi
No cóż ... w takim razie mam pytanie: Próbowałaś coś uskuteczniać z różnymi portalami randkowymi typu fotka czy sympatia? Bywasz czasami na czatach? Ja w ten sposób poznałam naprawdę wielu wartościowych facetów, z którymi teraz się kumpluję:) Natomiast praca wyłącznie z kobietami to niezła kicha. Współczuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Portale randkowe? Nie jestem przekonana, tam wszyscy faceci szukają chyba modelek, natomiast bywam na czatach chociaż rzadko, bo właściwie nigdy nie udaje mi się trafić na kogoś sensownego. Już nawet nie chodzi mi o kandydata na faceta, ale chociażby kolegę. Być może po prostu mam pecha. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rurzowej rzubrzycy
Celibat to nie brak seksu tylko bezżenność; oczywiście jedno z drugiego powinno wynikać, ale to inna historia. Ty nie żyjesz w żadnym celibacie, bo nie składałaś takiej przysięgi. Po prost nie uprawiasz seksu, ale to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby co innego, ale tak naprawdę na jedno wychodzi nie? Zresztą to nie ma znaczenia, może \"celibat\" brzmi jakoś ładniej. Ale dzięki za spostrzeżenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×