Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Marta..

Ślub cywilny z suknią ślubną i weselem. Co o tym myślicie?

Polecane posty

mi mała :)) Masz rację-strój panny młodej musiał symbolizować jej czystość duchową i fizyczną panny młodej,nie chce mi sie teraz rozpisywać całej tej symboliki, bo to nie o to chodzi.Chciałam Ci tylko powiedzieć przez to ,że ślub kościelny jest niejako pewnego rodzaju ,,modą\'\'.Teraz od wielu lat jest to biała suknia ,welon,wiązanka ślubna ,itd.Kiedyś była to suknia np.regionalna ,obowiązkowy wianek,id.Być może kiedyś będzie to jakaś różowa halka czy coś w tym rodzaju. ;)) Teraz współczesne wesele jest kompozycja przypadkowo dobieranych elementów obrzędowych,ceremonia zachowała ludyczność, ale tak naprawdę z polską tradycją ma niewiele wspólnego.Jeszcze założmy np.200 lat temu każde wesele(które musiało być kościelne--decyzja Soboru Watykańskiego z 1563 roku) musiało zawierać obowiązkowe elementy -- np .pokładziny,rozpleciny .otrzepiny .itd.Było to wszystko potrzebne do tego aby kościół uznał ślub za ważny :)) oraz ,aby para młoda została dołączona do wspólnoty społecznej.Teraz tego nie ma,a pomimo to zawierane związki są akceptowane przez Kościól Katolicki. Rozumiem o co Ci chodzi, bo mnie też denerwują ludzie ,którzy deklaruja ,że należą do czegoś a nie przestrzegają reguł owej wspólnoty.Dlatego np .podziwiam muzułmanów za to ,że u nich (przeważnie ) deklaracja w Boga idzie w parze ze wszystkimi nakazami i zakazami religijnymi,nie ma tak jak u katolików --róbta co chceta ,a i tak pójdziecie do nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questio facti :)) Żeby tylko nie było ,że jestem za terrorystami islamskimi,którzy zabijają niewinnych ludzi :(( Mnie chodzi tylko o to ,że niektórzy jak już się zdecydują(bądz od małego są wychowywani ) na dana wiarę to restrykcyjnie przestrzegają jej nakazów i zakazów ,nie robia sobie przysłowiowych ,,jaj'' z religii.Oczywiście przesadny radykalizm też jest niedobry ( i niebezpieczny). Dla mnie szczerze mówiąc każda religia czy system wierzeniowy jest tylko wytworem człowieka i jego kultury ,dlatego jestem ateistką.Staram się tylko zaznaczyć ,że teraz trudno w Polsce o prawdziwą ceremonię katolicka,większość elementów jest zaczerpnięta z kultury masowej.Dlatego nie jestem przeciwna temu ,aby niewierzący brali ślub cywilny w tej tytułowej białej sukience.Dla nich jest to po prostu tradycja polska a nie katolicka czy jakieś innej religii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marryme, to nie jest tak. mój małżonek mimo tego, że był od małego uświadamiany i przystosowywany do islamu, raczej jest mało gorliwym islamistą. są również tacy, którzy w ogóle nie wierzą, więc nie przesadzajmy z tymi zasadami i rygorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questio facti :)) Pewnie ,że tak jest ,przecież napisałam ,że muzułmanie ,,przeważnie\'\' są bardzo wierzący.Sama znam jednego ,który zakłada ,że jest bardzo religijny a w ramadam wpiernicza przez cały dzień.Akurat jeśli chodzi o kwestie wychowania ,to wiem sama po sobie ,że czasami to niewiele daje .Moi rodzice chowali mnie na przykładna katoliczkę i niestety nic im z tego nie wyszło ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała, mylisz się. ateizm to wolność myślenia, swoboda dyskusji, racjonalizm, głęboką duchowość, niezależność od autorytetów, możliwość rozwinięcia własnej koncepcji życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questio facti :)) Ja musiałabym winić cała rodzinę ;)) Nie mam o to żalu ,bo rozumiem ,że dla moich rodziców to była jedynie słuszna decyzja.Pamiętam natomiast ,że bardzo nie chciałam iść do pierwszej komunii św.,ale nikt nie uszanował mojego wyboru.Uważali,że jestem za smarkata na takie przekonania,teraz no cóż ,jestem dorosła i wiem ,że czeka mnie długa droga aby anulowali mi moje sakramenty :(( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marryme, mnie również, szkoda, że nie wystarczą słowa dorosłego, dojrzałego człowieka, który podjął słuszną decyzję. nigdy nie popełnię błędów moich rodziców. moja córka ma 4 lata, nie ochrzciłam jej. na religię chodzi w przedszkolu, bo mimo młodego wieku stwierdziła, że chce, wydaję mi się, że powodem jest raczej chęć przebywania z rówieśnikami niż pogłębianie/uczenie się wiary, ale z wiekiem i ona nauczy się podejmować decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questio facti :)) Szanuję ,że nie ochrzciłaś swojego dziecka,u mnie w rodzinie zaraz byłoby wielkie halo.Mała jak doroSnie sama podejmie decyzje i nie zdziw się wcale,jeśli będzie bardzo religijna(bo często tak bywa),ja jestem z religijnej rodziny a mam to w nosie ;)) mi mała :)) Nie wiem co napisać ,naprawdę ,wydaje mi się ,że moje wcześniejsze posty świadczyły o moim stosunku do Boga. Dla mnie po prostu On nie istnieje,nie ma żadnej mocy sprawczej ,żadnej siły wyższej którą muszę respektować .Dla mnie ludzie są po prostu najmądrzejszymi zwierzętami na świecie(i niestety też najokrutniejszymi ),jesteśmy sami. Wiele lat nad tym myślałam zanim nazwałam się ATEISTKĄ,odebrałam porządne wychowanie katolickie,więc nikt mi nie zarzuci ,że jestem poganką od urodzenia,to był mój wybór po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co mi w życiu byt którego istnienia udowodnić się nie da, a skoro się nie da, to czemu on ma niby być? Po co mi wiara w coś, co kiedyś stworzył znudzony człowiek? Nie potrzebne mi to. W bajki przestałam wierzyć dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małej mi
Oj, ja biorę ślub zimą, w styczniu :) Ale nie jestem w żadnej ciąży, o co mnie większość podejrzewa z powodu tej pory roku (że niby muszę) :D Ślub miał być latem przyszłego roku, jak Pan Bóg przykazał ;) Ale jak przyszłam w maju załatwiać formalności, to ksiądz się zdziwił, że tak wcześnie. I stwierdziliśmy, że jak tak, to tak i nie chcemy dłużej czekać :) Jesteśmy już 2 lata razem. I zdecydowaliśmy o ślubie w karnawale. Zobaczymy, jak się uda :) Co do wiary. Dla mnie to temat rzeka. Tyle się na niego w życiu nadyskutowałam, tyle spraw miałam i mam do przemyślenia, tyle wątpliwości... Że jakbym teraz miała o tym mówić, to nawet bym nie wiedziała, od czego zacząć... A temat jest przecież nie o tym. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczcie się czytać ze zrozumieniem: \"W kościele nie byłam od dawna, w Boga nadal wierzę, ale jakoś odrzuca mnie od kościoła, z moim narzeczonym jest podobnie\". Zamiast kropki wstawiłam przecinek i sensacja gotowa. Odrzuca mnie od kościoła. Mój narzeczony ma podobne zdanie na ten temat. Nie wierzymy w tę instytucję i nie chcemy w tym uczestniczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam już na kilku ślubach cywilnych, na których dziewczyny były w sukniach ślubnych. Jakoś nie widzę, dlaczego miałaby to być przeszkoda? Każda z nich co prawda wystąpiła w ecru, ale to chyba raczej przypadek czy wybór \"pod cerę\" niż wynik jakichś refleksji (ja sama też zresztą brałam ślub w ecru, choć akurat miałabym prawo do bieli :P ). Mnie to osobiście nie razi, ale mnie generalnie mało co \"razi\". Wychodzę z założenia, że każdy żyje własnym życiem i póki nie krzywdzi innych, nic nikomu do tego. Jedyny problem, jaki widzę, to ewentualne niezgranie takiej ślubnej sukni z otoczeniem Urzędu. U mnie Urząd jest naprawdę piękny - antyki, dyskretne oświetlenie, purpura etc. Aż się zdziwiłam, bo z zewnątrz wygląda paskudnie :P ale gdyby to była po prostu sala wyglądająca \"typowo urzędniczo\", to nie zaryzykowałabym sukni ślubnej w wersji \"full\", bo kontrast byłby śmieszny. Co innego, gdy bierze się ślub w ładnym miejscu, w ładnym Urzędzie, albo np. w jakimś zameczku, albo na wolnym powietrzu:) Tyle co do sedna tematu, a na temat, na który tutaj dyskusja zeszła nie wypowiadam się, bo jako osoba - wg pewnego cytatu -pozbawiona wolności myślenia, swobody dyskusji, racjonalizmu, głębokiej duchowości, niezależności od autorytetów, oraz pozbawiona możliwości rozwinięcia własnej koncepcji życia - chyba nie powinnam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questo facti, jest taki fajny cytat: wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść ;) polecam zgłębić tajniki wiary katolickiej i poszukać, czyje to;) tak samo, jak moja stopka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiara proponuję już gotowe pewności i pewniki, więc tym samym wyklucza swobodę myśli. Podobnie z racjonalizmem. Racjonalista z reguły posługuję się rozumem a mój rozum nie dopuszcza myśli, że mam wierzyć w coś czego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
questo facti - ani mnie to ziębi, an parzy:) możesz sobie dobrze i ładnie żyć, jeżeli uznajesz pewne uniwersalne wartości. Ale czy \"wartość\" to przypadkiem nie jakiś dogmat?Przecież \"wartość\" nie jest namacalnym bytem, dającym się zamknąć w ramach nauki... Hmmm.... w końcu, \"Słowo ma znaczenie poznawcze wtedy i tylko wtedy, gdy odnosi się, bezpośrednio lub pośrednio, do doświadczenia. Rozumiemy je, gdy potrafimy go użyć w zdaniu rozstrzygalnym przez doświadczenie.\" (będąc racjonalistką, z pewnością wiesz, kto to powiedział;) a jak nie - wrzuć w googla, powinno coś wyjść. Więc wartości uniwersalne też nie istnieją.... Ja osobiście współczuję dogmatycznym wyznawcom racjonalizmu, bo bywają bardzo zamknięci na dyskusję. Szkiełko i oko to jednak nie wszystko. Albo inaczej - spróbuj udowodnić istnienie swojej pra-pra-prababci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz - rzecz polega na dokonywaniu wyborów:) Mogę wszystko - ale nie zrobię wszystkiego:) Jeżeli uważasz, że posiadanie jakiegokolwiek szkieletu ogranicza wolność, to cóż.. poodserwuj stułbiopławy, one szkieletu nie mają, ale jakoś ewolucyjnie niziutko stoją.... Nie chciałabym żyć w społeczeństwie, w którym ludzie wszystko nie tylko mogą, ale i robią. To sie nazywa anarchia i ja się na to nie piszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małej mi
Widzę, że dyskusja światopoglądowa się zrobiła z tematu :) Mała mi - suknię już mam, spójrz na kolekcję aspera goldline na suknię nr 4033, tę z koronkowym płaszczem. O tym, co mi pokazałaś też myślałam. Pochwalę się ;) Cytat ze stopki Zabuliny to zdaje się św. Augustyn :) Polecam jego listy, można się oczarować po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina, wymóg Hume’a jest tylko hipotezą, nie da się jej jednoznacznie potwierdzić. Przede wszystkim z tego powodu, iż wyrażeń językowych jest nieskończenie wiele i może się tak zdarzyć, że jednak do niektórych z nich nasz wymóg nie ma zastosowania. Można więc spokojnie utrzymywać, że istnieją pewne sensowne językowe wyrażenia, które nie spełniają wymogu Hume’a. każdy ma inny model wartości, jestem zdania, że do każdej wartości \"nienamacalnej\" (ostatecznej), można przypisać cechy namacalne i w tym momencie nienamacalność traci sens. P.s nie jestem stricte za poglądami racjonalistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
queasto facti - dla mnie właśnie Boga można znaleźc z setkach bardzo namacalnych rzeczy. Dla mnie Bóg jest w Supernowych, w kwarkach, w dziecku i w dżdżownicy :) Gdyby istniały proste dowody - ja wiem, jakieś łącze satelitarne z Bogiem? - wiara nie byłaby wiarą, tylko wiedzą. A to ogromna różnica. Piszesz, że nie jesteś stricte za racjonalizmem - w porządku. Racjonalizm tak naprawdę tylko przenosi pojęcie Boga - bogiem w racjonalizmie jest rozum, jego dogmatami - dogmaty związane z możnością bądź niemożnością racjonalnego poznania, a jego ograniczenia - to ograniczenia rozumowego pojmowania. Dla mnie takie podejście dużo mocniej ogranicza poznawczo, niż dogmaty chrześcijaństwa - np. dogmat o Niepokalanym Poczęciu - jaki on ma wpływ na moje życie codzienne? :) natomiast dogmat mówiący o tym, że czego nie da się zmierzyć - nie istnieje, niósłby dla mnie w życiu codziennym rzeczywiste i namacalne ograniczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli uznajesz, że wierzysz, bo daje Ci to radość i nadzieję i takie rozumienie zjawiska religijności jest jak najbardziej w porządku – dlaczego jednak wierzący oburza się, gdy słyszy, iż wiara jest irracjonalna? Czyżby samo chciejstwo istnienia boga podświadomie uważali za niewystarczające? Jesteś fotografem? Jakieś galerię można obejrzeć? Długo się tym zajmujesz? Wybacz za masę, pytań, ale też uwielbiam fotografować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy pojęcie racjonalności/irracjonalności w ogóle można odnieść do wiary - wiara to zupełnie osobne zjawisko, jej założenie polega na tym, że \"patrzy\" poza to, co można ująć rozumem. Tak samo moim zdaniem nie można powiedzieć, że np. zjawisko honoru jest irracjonalne, czy irracjopnalna jest miłość sama w sobie - to są zjawiska, które z samej swojej istoty nie podpadają pod osąd rozumowy. Ja bym się nie obraziła, gdybyś mi tak powiedziała - jest w tym racja, bo wiara na pewno zawiera elementy irracjonalne - tak, jak i w tym, że wiara ma też przesłanki racjonalne - np. słynny wywód Pascala, w którym dowiódł, że bardziej kalkuluje się być wierzącym, niż niewierzącym, bo koszty są małe, a potencjalna nagroda lub potencjalna kara - wielkie;) Owszem, jestem fotografem, ale nie wkleję tu linka do mojej strony, choć bardzo jestem z niej dumna, bo zajmuję się także fotografią ślubną - a nie zależy mi na reklamie w tym miejscu, ani na tym, żeby ktoś podpatrzył moje pomysły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jeśli bardzo Cię to interesuje, to za niedługo pojawi się w sprzedaży jubileuszowe, albumowe wydanie miesięcznika \"Kot\" i spodziewam się tam publikacji paru swoich fotek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakład Pascala jest formą egzystencjalnego hazardu; czy stając wobec konstrukcji światopoglądu, mamy powiedzieć, że wierzymy w bóstwo, lecz wyłącznie w nadziei zysku? a gdzie jest liczba możliwości stojących przed człowiekiem i przed Istotą Bożą; Pascal uznał tylko dwie - wiarę i niewiarę. Możliwości tych (i bogów) jest znacznie więcej - obecnie na świecie jest między kilka- a kilkanaście tysięcy kierunków religijnych, wierzących w istnienie swoich bogów, od setek milionów wyznawców Jezusa i Allaha, po malutkie sekty liczące po kilka osób; do tego należy doliczyć co najmniej trzy kierunki sceptyczne czyli ateizm, agnostycyzm i obojętność religijną. Liczba możliwości - ogromna, szansa na słuszny wybór - bardzo mała. A może na maila link? ;) Oczywiście nie naciskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wywód Pascala nie dotyczy wyłacznie wiary katolickiej:) Jego wywód dotyczy wiary/niewiary w ogóle, i nie traci na wartości logicznej, kiedy zamiast Boga wstawisz tam ogólne pojęcie Siły Sprawczej :) hehe- co do wiary w nadziei zysku, to jest to moim zdaniem humorystyczna część jego wywodu - w ogóle uważam, że facet miał duże poczucie humoru ;) Choć z drugiej strony - czy nie jest tak, że wszystko, co robimy, robimy w nadziei na jakiś - rónie pojmowany - zysk? ;) Ty uważasz, że zyskujesz szerszą perspektywę - to też zysk. Mimo to nie uważam, żeby to umnijeszało jakąkolwiek postawę. Jesteśmy tylko ludźmi.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×