Hmm zarabiam 4500 netto, mam jeszcze ok 8000 zł do spłacenia

,płacę inne rachunki i drażni mnei to ciągle. Jak można mieć 200-300 tys kredytu i z tym żyć ? Przyzwyczailiście się czy co ?

znaczy końcówka spłaty auta..

Ale o co ci konkretnie chodzi?

a przepraszam gdzie pracujesz że zarabiasz 4500 netto i w jakiej miejscowości?

niebieska masz problemy ze zrozumieniem tekstu ? Pytam o to czy ludzie zarabiający tyle co ja, czy nawet mniej biorący kredyt namieszkanie w wys. 200-300 tys żyją jakoś normalnie i bez obaw, bo szczerze mówiąc ich nie rozumiem.

Mam problem ze zrozumieniem tego haosu jaki byles laskaw zaprezentowac w pierwszym poscie. Bez odbioru

my zarabiamy z mężem ok 6tys i mamy kredyt 170tys, rata ok 700-750zł i jakos leci, nie martwimy sie kredytem bo jest na 30 lat i tak zamierzamy go spłacac, nie ma sensu zacharowywac się teraz żeby jak najszybciej go spłacić. Ale mamy bardzo komfortową sytuacje bo mamy dom za granicą wart ok 150-200tys euro (mąż jest obcokrajowcem) więc jakby co to sprzedamy

od razu-mamy,splacamy,gacie sie nam trzesa ale jakos leci.

A ja zarabiam bez zony 13 150 zl, z zona to bedzie 14 000 i tez sie nie stresujemy.