Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cbcbbcbc

Ludzkie ciała są grobami zamordowanych zwierząt L.Tołstoj

Polecane posty

Gość pewnie z 35-40
zartujesz czy piszesz powaznie:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem bardzo powaznym czlowiekiem! Napisz dlaczego pytasz, to napisze, "jak na spowiedzi"... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie z 35-40
tak sobie pytam :P ide spac [twoja zonka tez pewnie podziela twoje poglady i tak trzymac] :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymamy sie naszych pogladow mocno! Dobrej Nocy! :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK... w nocy sie zagapilem Wszelako "tak sobie pytam" to tez odpowiedz na pytanie "dlaczego pytasz?" :) Odpowiem nastepujaco: Przed paroma laty wymyslilem, ze... Pierwsze 50 lat zyje sie na probe. Nastepne 50 lat zyje sie serio. Od niedawna zyje serio :D Napisze to z reka na sercu! Oboje z zona nie przypominamy typowych rowiesnikow. Wegetarianska dieta bardzo dobrze nam sluzy. U lekarza bylem ostatnio przed kilkunastoma laty. Nadwaga - w porywach do 5 kilogramow. No i ten brak konfliktu sumienia... Naprawde lepiej sie z tym zyje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpieniu ZWIERZĄT mówiĘ NIE
WITAM :) nikt nigdy nie zrozumie tematu z którym nigdy nie miał nic wspolnego , nikt nigdy nie zrozumie i nie zgodzi się ,ze zwierzęta nie powinny być zabijane .. taki ktoś nigdy nie widział na wlasne oczy , ze traktowane zwierzęta w nieludzki sposob mają wypisane cierpienie na twarzach ! mieszkałam w dziecinstwie na wsi ..wiadomo tam miałam styczność ze zwierzętami przeznaczonymi na ubój ,mogłam buntować się w głebi siebie bo na otoczniu wrażenia to nie robiło robiło .., czy też drobiem , królikami , kotami , psami , i przeróznym ptactwem ! ..bardzo lubiałam zwierzęta w każdym umialam ujrzeć jakieś piękno ! zdarzało się tak ,ze zwierzeta chorowały wtedy opieka nad nimi przejmowałam Ja ..wiele było cięzko chore i nie przezywały ,ale ja potrafiłam bardzo się zżyc z nimi ..i kiedy odchodziły łzy ciekły mi strumieniem po policzkach ! między innymi były to świnie,kury, koguty, kaczki, kaczory, indyki,dzikie ptaki , koty, psy , dla większości ludzi zwierzęta które są tylko pokarmem ! ale one naprawdę są cudnymi zwierzetami które cierpią , gdy są chore, cierpią gdy ludzie się nad nimi znęcają ,,, CIERPIĄ ! jedno ze zwierzat umarło mi na rekach nigdy nie zapomne tego wzroku może zaufania ..może i spokoju ..sama nie wiem jak to nazwać ! Ludzie bez wrazliwości nie zrozumieja tego tematu Twojego , mentalności sie nie zmieni !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cbcbbcbc Nie jem mięsa od 8 lat , a mam lat 18. Nigdy w życiu nie zjem mięsa. Rodzina na początku oburzała się , ale ja miałam to gdzieś. Zrezgnowałam z miesa ze względów moralnych, Wiem jednak że ten topik nie powstrzyma prmitywów przed jedzeniem mięsa , bo ludziska są wychowani przez ludzi starej daty dla których mięso było wszystkim,a ból zwierząt mają koło d... wegetarianizm się jednak szerzy i oby tak dalej. proszę o wypowiedzi. - To czy jesz mięso, czy nie jest twoim wyborem i nikomu nic do tego. Jednak nie nazywaj jedzących mięso prymitywami. Taka jest natura. Kwestia moralną cywilizowanych ludzi jest to w jakich warunkach te zwierzętra są chodowane i jak są zabijane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja widziałem jak są zabijane zwierzęta na wsi, i co? mam je nie jeść, pierdole, u mnie trzymano tylko kury, po to aby je zjeść, a nie dla rekreacji. tak samo jak u rodziny trzymano świnie, króliki. nikt nie płakał, bo po to się trzyma aby mieć co jeść. więc nie pierdolcie o wrażliwości, u mnie w rodzinie nikt nie był aż tak wrażliwy aby płakać za zabitą kurą. A tak już ktoś wcześniej napisał, gdyby ich się nie jadło to te gatunki dawno by wyginęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ja jem ryby i czasami kurczaka, ale nie znosze innego miesa. nie moge zniesc tego smaku, zapachu, konsystencji....robi mi sie niedobrze jak pomysle o jakichs pulpetach, zrazikach, sznycelkach, bitkach, kotlecikach, pieczeniach i innych tym podobnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sacryfical Suicide Oczywiscie, zycie dzikich zwierzat nie przypomina sielanki. Inna rzecza jest nasz do niego stosunek, rozumienie. poczucie proporcji. Oczywiscie wiem, ze filmiki z youtube maja specyficzny charakter, jednak... Co sie stalo z filmami przyrodniczymi, z ich wiekszoscia... Jak duzo jest w nich epatowania okrucienstwem. Ile jest w tym zalosnej komercji, a ile niezdrowej ekscytacji. Ty zrobiles wszystko jak nalezy: Podales linki i uprzedziles na co sie narazamy... Zobacz jednak, co sie dzieje w filmach przyrodniczych nadawanych w porze zarezerwowanej dla kina familijnego. Z ekranu wieje prawdziwa groza. Prawdziwy strach, bol, prawdziwa krew. Zero umownosci... O wszystkim, co tam jest pokazywane juz wiem, wiec tym bardziej nie chce i nie mam juz sily tego ogladac. Przed paroma laty zobaczylem w TV (przypadkiem) film o koniach. Naprzemiennie pokazano konie jako pupili w stadninie i ostatnia droge tych zwierzat. Poobcierane konczyny, krew (a nie byl to bynajmniej transport do Wloch), obcinanie grzywy, obcinanie ogona, strach w ich wielkich oczach... obiektyw pokazal jakis neutralny motyw i uslyszelismy ostatni strzal. Film oszczedny w narracji, unikajacy dosadnych obrazow, ale nieprawdopodobnie oskarzycielski... w najlepszym tego slowa znaczeniu. I jeszcze jedno, tak a propos Bardzo czesto odwiedzam las. Staram sie byc jego uwaznym obserwatorem. Moze 2-3 razy widzialem pozostalosci jakiegos gwaltownego wydarzenia... 2-3 razy ! ... i gdyby nie ta nieustajaca dookola kanonada. W dni powszednie, soboty, niedziele, Boze Narodzenie, Wielkanoc... nieustajaca fiesta u sw. Huberta Napisales: "Nie unikniemy jedzenia miesa..." :) Nie wierzysz w istnienie wegetarian? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
Też jestem wegetarianką. i mogę powiedzieć, że to bzdura, a na dodatek nie prawda (to chyba nielogicznie brzmi, ale co tam...), że mięso jest nam niezbędne do życia. Jeśli tylko zastąpi się je odpowiednimi produktami jest ok. A na dodatek, to zdrowsze dla organizmu, gdy jesz owoce, warzywa etc, niż mięcho. I na dodatek cera ładniejsza :D PS. (Przeczytałam tylko pierwszą stronę topiku). Rany... Co Wam ludzie odbija?! Ktoś mówi o wegetarianizmie/weganizmie, a Wy od razu o wyborze między życiem zwierzęcia, a nienarodzonego dziecka! To co, dziecko też zjeść chcecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
No trzeba, ale widzę, że jest problem ze zrozumieniem, więc wyjaśnię w inny sposób: Człowiek jest całe życie wegetarianinem. Nagle sobie myśli "ach! mam już dość odżywiania się jak królik! od dziś nie jem warzyw!" I wtedy te warzywa też mu si czymś zastąpić. Np. mięsem. Taka logiczna sytuacja chyba. Bo nasz organizm ciągle potrzebuje, kolokwialnie mówiąc "wszystkiego", a to "wszystko" znajduje się w różnych produktach. Więc wcale nie jesteśmy skazani na mięso :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qanquero No trzeba, ale widzę, że jest problem ze zrozumieniem, więc wyjaśnię w inny sposób: Człowiek jest całe życie wegetarianinem. Nagle sobie myśli "ach! mam już dość odżywiania się jak królik! od dziś nie jem warzyw!" I wtedy te warzywa też mu si czymś zastąpić. Np. mięsem. Taka logiczna sytuacja chyba. Bo nasz organizm ciągle potrzebuje, kolokwialnie mówiąc "wszystkiego", a to "wszystko" znajduje się w różnych produktach. Więc wcale nie jesteśmy skazani na mięso - Twoje wywody są nielogiczne i pozbawione podstaw naukowych. W dodatku nie ma dowodów na istnienie wegetarian. Każdy może powiedzieć - Jestem wegetarianinem. Ale jak to udowodni? Jak udowodni, że w drodze z pracy nie kupił sobie kebaba? Ja mogę twierdzić, że przytleciałem z kosmosu i niech mi ktoś udowodni, że tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
O jejku, no! (chyba będę zmuszona przeczytać... :P). Sałata to przykład. Jejku. Gdy jemu mięso, to warzywa i inne tego typu produkty jemy w mniejszych ilościach. Gdy się mięsa nie je, to na przykład na obiad zamiast kotleta i czegośtam, jemy sałatkę i cośtam, więc zjadamy to w większych ilościach. I nie żebym się kłóciła, ale ja nie jem mięsa od 6 lat i anemii nigdy nie miałam. Na początku na paznokciach zaczęły mi się pojawiać białę plamki z powodu braku żelaza (właśnie w mięsie jest go najwięcej), ale działo się tak dlatego, że pierwotnie to był taki skok "a! nie będę sobie tego jadła" i to dlatego (przez pierwsze kilka tygodni po prostu odmawiałam jedzenia mięsa, ale tego nie zastępowałam). Po kilku miesiącach zadbałam o dietę i wzbogaciłam ją o inne składniki. Od tamtej pory wszystko jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
Szczerze mówiąc, to nie wątpię, że piszę nielogicznie, bo nie czytam tego co napisałam (piszę "na spontana" ;P) Ale denerwuje mnie to, że próbujesz wmówić mi, że nie jestem wegetarianką. Z mojej definicji wynika, że: wegetarianin = osoba niejedząca mięsa weganin = osoba niejedząca produktów pochodzenia zwierzęcego Ja nie jem mięsa i uważam się za wegetariankę. Równie dobrze mogę powiedzieć "Nie ma dowodów na to, że jesz mięso". Ale, dobrze. Skoro jesteś takim niedowiarkiem, to: Zakładając (całkowicie hipotetycznie), że wegetarianie istnieją... lub Gdyby wegetarianie istnieli... Czy teraz sobie z nami "pogdybasz"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
Jestem w trakcie czytania... (nie kop! :P). Tylko mi to idzie jak krew z nosa, bo się zebrać sama w sobie nie mogę :D "A tak serio, to nie mam nic w strosnku do Was ( wegetarian) szanuje Wasze przekonania, o wiele bardziej niż stwierdzenie, że hoduję gadziny tylko na żarcie." Jestem w ciężkim szoku, że w Polsce istnieje zalążek tolerancji :) A, jeszcze jedno do -Bimbałek-: Jak tak teraz o tym myślę, to... Gdybym (całkowicie hipotetycznie) była wegetarianką (a oni przecież nie istnieją), to gdybym umarła (tym bardziej czysto hipotetycznie), to możesz zawlec moje zwłoki, rozciachać mi brzuch i sobie pogrzebać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
Przeczytałam. Mogę się ''czepnąć'' cytatów? Mogę :) "Mnie najbardziej denerwują ludzie, którzy na mnie napadają dowiedziawszy się, że nie jem mięsa." -No właśnie. Jak ktoś sobie nie chce jeść mięsa, to niech sobie nie je. Tylko niech takiemu "ktosiowi" tak usilnie na talerz tego mięsa nikt nie kładzie... "układ pokarmowy człowieka wcale nie jest przystosowany do jedzenia mięsa, ludzie niejedzący go są zdrowsi i zdecydowanie bardziej długowieczni niedobory pewnych witamin to po prostu nieumiejętność komponowania odpowiedniej diety, po odstawieniu mięsa" -Zauważyłam na własnym przykładzie, że mam ładniejszą cerę (nie, nie od kogoś :P po prostu ładniejszą niż wtedy gdy mięso jadłam) i czuję się taka... lżejsza? "A dla mnie wegetarianizm to moda i tyle..." -Być może. Zresztą sama też zauważam takie zjawisko. Choć według mnie to nic złego :) "myślę, ze takie topiki nie mają sensu, bo wiadomo, że jedzący mieso zawsze będą sie spierac z wegetarianinami." -Też prawda... Może powinnam zachować dyplomatyczne milczenie...? "jakby was głód przycisnął jak dzieci w afryce które musza gotować zupe z pieprzonej trawy żeby przezyć to byscie marzyły o chlebie z szynką!" -Być może. Ale nie jestem w takiej sytuacji i mam możliwość wyboru, więc wybieram wegetarianizm. Może w takim razie Ty będziesz żywił/a się jak wegetarianin, a chleb z szynką będziesz wysyłał/a tym dzieciom w Afryce, co? To by rozwiązać mogło problem głodu na świecie... "człowiek jest zwierzęciem wszystkożernym" -więc teoretycznie możemy sobie wybrać, że jeść mięsa nie będziemy, bo możemy jeść coś innnego z szerokiej półki zwanej "wszystko" Ach... Znudziło mi się. W końcu i tak to czytaliście, a podważać czyjeś słowa też żadna sztuka :) Napiszę coś od siebie. Często mi się zdarza, że ludzie na mnie naskakują dlatego, bo nie jem mięsa. Od razu wykłady, że mięso jeść trzeba (z tym, że jedynym argumentem było "bo musisz!"), więc dlatego jestem do takich ludzi trochę negatywnie nastawiona. Swoją drogą... Większość moich koleżanek (bo spora część kolegów ma to głęboko w nosie lub nawet tam tego nie chce mieć...) je mięso bo lubi, a niektóre mówią wręcz z dumą, że to ich ulubiony rodzaj pożywienia. Jednak jeśli zadawałam pytanie, czy gdyby musiały same to zwierzątko zabić, a potem zrobić z nim to co się robi z takim zwierzęciem po zabiciu (nie wgłębiając się w szczegóły...), to mówiły, że mięsa by nie jadły. Dziwne to takie jak dla mnie... Jak myślicie? PS. Tak, wiem, że może od rzeczy to wszystko trochę napisałam i w ogóle bez ładu i składu, ale miejcie wyrozumiałość... Wieczór jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj cierpieniu ZWIERZĄT mówiĘ NIE Prosze! Wracaj Tu jak najczesciej! Zawsze balem sie zycia na wsi... wlasnie dlatego. Bylem opiekunem (nie lubie slowa "wlasciciel") bardzo wielu zwierzat. praktycznie wszystkie byly przygarniete, nawet rybki w akwarium. Bezpanskie psy i koty, papugi, myszy i szynszyle, ciezko poraniona przez samochod wiewiorka, ktora po kilku miesiacach mogla wrocic do parku, kocica, ktorej pani zmarla... Wszystkie te zwierzeta byly traktowane jak czlonkowie rodziny, byly nimi. Myslace, wspolczujace (!!!), niekiedy radosne, niekiedy smutne, cierpliwe w cierpieniu... GODNE w umieraniu Zawsze mialem wrazenie, ze odchodzac udzielaja nam ostatniej lekcji, lekcji godnosci... Pierwsza smierc byla koszmarem - nie bylem na nia przygotowany emocjonalnie. Dlugo nie moglem sie pozbierac, szybciej siwialem. Potem juz swiadomie czekalem i uczestniczylem. Nie odstepowalem ich na krok (moj wolny zawod na to pozwalal) Mimo przytlaczajacego smutku bywaly to chwile niezwykle... ...kot lezal na moich nogach i na swoim poslaniu. Byl juz tak slaby, ze nie unosil glowy. Jednak mruczal nieustannie i zawziecie. I kiedy oddech juz ostatecznie zanikal, to pod dlonia, ktora na nim trzymalem czulem jeszcze slabe mruczenie... do ostatniej sekundy jego zycia. .......................... "Ludzie bez wrazliwości nie zrozumieja..." a moze jednak... i z Twoim udzialem... :) Prosze! Wracaj Tu jak najczesciej! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
"wiesz, ja nie jestem zbytnio tolerancyjny, ale w tej kwsesti to wyjątek " Czemuż akurat w tej? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Qanquero Patrze teraz na moja zone i... Musze potwierdzic. Wegetarianki istnieja! Sa zdrowe, ladne, madre... i... nie znam sie na modzie, ale skoro wielu tak twierdzi, to... modne tez sa... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... i jak ladnie sie smieja znad laptopa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy ktoś zna wegetarianina
który ciężko pracuje fizycznie, uprawia sport wymagający wiele wysiłku itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
A-aha. Chciałabym móc powiedzieć: Jakoś nie mogę zrozumieć osób (uogólniam), które tak strasznie naskakują na tych, którzy mają odmienne zdanie. "Musze potwierdzic. Wegetarianki istnieja! Sa zdrowe, ladne, madre..." -Tylko sza! Bo ktoś się będzie burzył! ;) Ja poprawię: "Gdyby wegetarianki istniały, to musiałbym potwierdzić, że są zdrowe, ładne i mądre" :D Wiecie... Chyba się wypaliłam. Zaczyna mi brakować jakichkolwiek sensownych argumentów (chyba w ogóle żadnego takowego nie przedstawiłam). Zwątpiłam w swój geniusz... PS."Mimo, ze Was szanuję, nie znoszę ludzi którzy nie rozumieją zwierząt i krzywdzą je bardziej swoją nadgorliwa miłością niż im pomagają.Czyli to tzw, och, ach" Więc... Och! Ach! :P Oczywiście żart. Taki niewinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qanquero
Do "a czy ktoś zna wegetarianina": Biegam co drugi dzień (jeśli mam czas to codziennie) po 5-7 km. Ale zależy też co dla kogo jest wyczerpujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×