Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 19stoletnia w slamsie

wstydze sie swojego domu.Mamo dlaczego mnie urodziłaś?

Polecane posty

Gość katatonika
no tak, ale rozumiem frustrację :) poza tym jestem nieco starsza, 19 lat to przecież jeszcze dziecko, co z tego, że metrykalnie dorosłe? ona jest sfrustrowana, trzeba pokazać możliwości wyjścia z tego impasu. A co do starszych, mamisynkowatych pracujących braci mieszkających z rodzicami w wieku lat 30 to mogę elaboraty opisać. Przez niego z siostrą spieprzamy, ojca to boli, ale cóż... wiecie coo- po prostu to wszystko jest... smutne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam syneczka
brud w małym mieszkaniu bardzo sie unosi......z butów, z firanek, z kurzu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam syneczka
te stare kawalery w domu są najgorsze.Wstaje ci taki rano, idzie do łazienki w majtach, zagląda do lodówki...robi sobie sniadanie z bułek które rano mama kupiła(życie w weekand). i idzie czytac na kibel gazety najnowsze. Potem chodzi w majtach z kuchni do pokoju z pokoju do kibla. i siedzi potem na kompie bądz śpi do południa i wstaje na obiad jak obudzi go mama. Potem moze wyjdzie z kumplem na piwo iw róci podpity, zje cos o ile jest co do zjedzenie , chybaze mama wszesniej naszykowała. Potem poszwęda sie z kibla do pokoju.Czasami nie umyje sie nawet. A smieci nie wyniesie, nie posprząta stary kawaler, nie pomoze w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 19 lat i Wspułczuje autorce, ale sporo ludzi ma tu racje. Jak wcześniej czytałam, jesteś na studiach? Szkoła nie zając nie ucieknie. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty, z tą różnicą, że rodzeństwo sie usamodzielniło a jest nas czwórka (jestem naj młodsza). Ja za rok kończe szkołe i ide najpierw do pracy, aby sie wyprowadzić. Ale robie coś w tym kierunku. A ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katatonika
nie no, mój braciszek dodatkowo zachowuje się jakby mu się wszystko należało, ojciec go z domu nie wyrzuci bo ma swój honor (jak sam mówi) i o dołożenie się do domowego budżetu (mimo, że bracholek zarabia) nie poprosi, póki go jeszcze stać, a chleba nikomu wypominac nie będzie :] za to braciszek, jak mama nie ugotuje, to zżera sterty parówek (które mama wcześniej kupi i przyniesie do domu, syneczkowi pod nos), a przy okazji złego słowa na pierworodnego powiedzieć nie można, bo awantura wisi w powietrzu. Mnie się wydaje, że mama się zwyczajnie do klęski przyznać nie chce i dlatego ten temat jest tak drażliwy... Oczywiście braciszek (zaznaczam, po trzydziestce, bo zaraz mnie ktoś zwyzywa od wrednych sióstr, które młode pacholę chcą rzucić na rozszarpanie światu) nie sprząta, nie przejmuje się niczym, zachowuje się jak ósmy cud świata (dziewczyny, nie wolno babciom powierzać wychowania dzieci, ten 'egzemplarz' to chodząca przestroga) bo babcia widzi w nim swojego rodzynka i ukochanego jedynaka, ja i siostra moglybysmy chyba nie istnieć :] uff. a ciasnota tylko powoduje, że zwykła niechęc przeradza się w chęć zaduszenia. I nie pytajcie mnie, nie wiem jak zarabiając pieniądze i będąc po studiach można, na własne życzenie, mieszkać z rodziną w ciasnym mieszkanku. Dla mnie to niepojęte. no, wyżaliłam się i spadam. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnie
popatrzcie ile kosztuje mieszkanie lub pokój do wynajęcia lub kupna we Wroclawiu i zarabiajcie 1000 zł po studiach, po podyplomowych. Niektórzy z Was myślą, że jak się pracuje, to się miliony zarabia. a rzeczywistość skrzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że nie czciałabyś aby tak Twoje dzieci żyły. najpierw zajmij sie swoim problemem, a potem myśl o dzieciach... Rada na przyszłość. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ale na komputer Was stac i na Internet takze a to juz cos ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez podobnie mieszkam
Ale jak chlopak kocha to nie bedzie mu przeszkadzalo... moj brat wychodzil jak facet przychodzil.. a teraz jestem na studiach w innym miesice i problem sie sam rozwiazal!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz ciągle patrzeć na rodziców. Ja też miałam takie podejście jak TY teraz, ale przejrzałam na oczy wieku 17 lat. I walczyłam o swoje. A mam trudniejszą sytuacje od ciebie. Oprócz bałaganu jaki był w domu, dochodził alkoholizm rodziców i pierwszy stopień niepełnosprawności matki. Jak ja dałam rade, to TY też dasz. Wystarczy chcieć. Zgadza sie ktoś ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katatonika
zgadzam się, ale niektórzy są bardziej zaradni, inni mniej, jedni potrzebują wsparcia kogoś bliskiego (chłopaka), a inni są twardzi, wiedzą czego chcą i jak się do tego zabrać (obdarzam ich niekłamanym podziwem), a czasem zwyczajnie potrzebują wskazówek kogoś, kto przez to przeszedł, bo sama wiem, że będąc sfrustrowanym nie widzi się nic albo odczuwa się tę słynną polską niemoc, czyli chciałoby się, tylko jak... gratulacje Dzena ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie cooooo
do mam syneczka jakby bylo posprzatane to by sie brud nie mial prawa unosic. i wogole to ja mysle ze z kazdej sytuacji jest wyjscie. trzeba tylko chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xaga
ja obecnie mam 19 lat mieszkam w jednym pokoju i kuchni z rodzicami i siostra mimo ze jest ciasno zapraszam znajomych do domu.zawsze mam porzadek jedna z koleznek ktora ma duzy dom jak przychodzi do mnie to twierdzi ze ja mam idealny porzadek a ona pomimo duzego metrazu ma bajzel jak cholera nie przesadzajcie z tymi teoriami ze jak sie maly dom to jest sie nieszczesliwym i wogole mega problem.Najwazniejsze zeby dziecko mialo zapewniona milosc i akceptacje bo to jest najwazniejsze a nie wartosci materialne. a autorka watku niech nie robi takiej biednej nieszczesliwej bo zawsze mozna cos wykombinowac.a co do warunkow i nie moznosci uczenia sie to ja w tej chwili przygotowuje sie do egzaminow wstepnych na studia a siostra konczy licencjat.Jak sie chce to mozna. P>S> do autorki jesli chcesz pogadac to podaj maila albo numer gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki ...
kurde ale masz problem. Ja miałam gorszy. Miałam gdzie zaprosić znajomych. Miałam swój własny pokój, ale nie miałam chłopaka ani znajomych przez cały nastoletni okres życia... :O Także wcale Ci nie współczuję bo i tak masz dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannanikty
tan temat jest glupi co mamy sie nad topa litowa? a co to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarka
problemem nie jest u chyba tylko ciasnota ale relacje miedzy domownikami. Ja tez mieszkalam z dwojka rodzenstwa w mieszkaniu 2 pokojowym. Nasz pokoj byl przedzielony meblami na 2 czesci- wiec ja z siosrta w jednej, brat w drukiej choc nie sa to osobne zupelnie pokoje. Bylo mi oczywisice troche ciasno niekiedy, ale wszystko mozna przezyc, wiadomo ze chcialam miec wlasny pokoj ale nigdy nawet mi przez mysl nie przeszlo, aby zloscic sie na rodzicow ze zrobli trojke dzieci. Mojego rodzenstwa nie oddalabym za nic. jest miedzy nami bardzo niewielka roznica wieku ( z roku na rok) . Najpierw wyjechala siostra na studia, rok pozniej ja, po mnie brat. W akademiku tez mieszkalam ze 2 lata z dwie osobami, potem przez kolejne 3 z jedna i wcale nie narzekalam. Sztuka chodzenia na kompromisy i dogadania się. W tej chwili juz pracuję, nie mam jeszcze wlasnego mieszkania bp mnie jeszcze nie stac ( jestem rok po studiach). Mieszkam daleko od rodzinnych stron. Wynajmuje mieszkanie z kilkoma studentami, oczywiscie teraz mam juz swoj pokoj. Ale wracaja do rodzinnego domu...Rodzice w tej chwili zostali sami. Smutno im, cieszą sie kiedy ktos z nas przyjezdza, owszem jak sie zwalimy na swieta czy weekend majowy wszyscy naraz juz w wiekszej ilosc ( doszdl szwagier + siostrzeniec malutki ) jest ciasno ale jest radosnie. I czasami zapraszalam znajomych do mieszkania, rodzice byli wowczas w kuchni lub np ,szli ogladac tv w naszym pokoju i nie bylo problemów. O porzadek tez kazdy musial dbac, gdyz jak uwaza moja mama, w ciasnym mieszkaniu wszystko musi bycna swoim miejscu. Wiec nie mowcie mi ze szczesliwe dzieciak to tylko takie ktore majaswoj pokoj, bo tak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pojmuję
masz 19 lat to wyprowadź się z domu, studiujesz możesz wynająć coś ze znajomymi i masz lu, do tego dorywcza praca ja też dzieliłam pokój z bratem, ale jak tylko zaczęłam studia wyprowadziłam sie z domu, ale nadal chętnie wracam na weekendy. Fakt jak byliśmy młodsi to też chcieliśmy mieć oddzielne pokoje, ale rodzice zamiast wymieniać mieszkanie woleli zainwestować w naszą naukę, języki i zaoszczędzić, także teraz na start mogą dołożyć nam do kupna mieszkań. Atmosfera zawsze była ok, brat jak brat nie zawsze chętny do sprzątania ale to da się wyegzekwować. Ekscesów nocnych nigdy nie było, a jeśli to na pewno nie zostawiłabym tego na porządku dziennym. We wszystkim można się dogadać i egzekwować swoje prawa.... Albo to jest podpucha, albo jesteś niesamodzielna i czekasz na mannę z nieba, swój los trzeba wziąć w swoje ręce, szkoda tylko, że nie nauczyli Cię tej zwykłej prawdy rodzice... P.S Jakieś materialistyczne podejście do życia macie...telewizor najważniejszy....ludzie u nas zawsze był telewizor, ale teraz stoi jako sprzęt prawie nie używany, są ciekawsze rozrywki. No i ten Wasz język "robią dzieci a nie pomyślą o mieszkaniu", chyba nie o to chodzi nie?? zastanówcie się kiedyś jak wychowacie własne dzieci, żeby Was nie odstawili do domu starców jak nie będą mieli ochoty sie Wami zajmować, albo braknie na ten cel pokoju!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dom nawet fajny.. czysto i wogóle.. ale nie mam łazienki .i wstydzę się zaprosić chlopaa.. bo jak mam go do wychodka zaprowadzić ? ajćć . Rodzice mają hajs.. ale ciagle niby jakies wydatki ... i nawet nie zaczynają robić łazienki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam swoj pokoj, ale co z tego, skoro wstyd mi za swoich rodzicow i wol enie przyprowadzac nikogo do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troche uproszczacie
Ja studiuje zaocznie zarabiam różnie na ogół ok900 zł na miesiąc i tak: 370 zł czesne co miesiąc 40 zł sieciówka zostaje mi 490 zł i chyba mi nie powiecie że za te pieniądze wynajmę pokój, będę jadła i się ubiorę. Mieszkam z rodzicami, całe życie dziele pokój z siostrą całe szczęście że mojej siostry na ogół nie ma w domu, ale gdyby była było by mi ciasno, nie mogłabym się spokojnie uczyć. Więc nie wyganiajcie autorki z domu i nie mówcie aby wynajęła sobie pokój bo ze średnim przy zerowym doświadczeniu raczej 2 tysiaków nie zarobi i sobie nie poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
a nie pomyslałaś, że matce może boli kręgosłup? Starszym osobom ciężko jest wieszac firanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośnicaooooooo
ale wy głupi jesteście, pewnie sami mieliście w młodosci wszystkiego pod dostetkiem, a teraz piszecie dziewczynie żeby wzieła sie do roboty i nie narzekała, ja ja dobrze rozumiem, mam podobnie z tym że pokój dziele z siostrą, a nie z bratem. Mam tez kolezanke, która jest zupełnym przeciwienstwem mnie - śliczna, bogata, ma ogromny dom, swój piekny pokój, mp4i, plazmy, laptopy, zaprasza do siebie kolezanki bo ma piękny dom i sie go nie wstydzi tak jak niektórzy ( w tym ja), chłopaka tez zaprasza do siebie i mają gdzie się poprzytulac i wogóle takie zycie jest piękne. Ona nie czuje takiego dyskomfortu gdy ktoś ją odwiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swetanka
ostatnio podoba mi sie taki chlopak no i ja mu tez to widac jeszcze troche sprawy pojda dalej no i on moze mnie poprosic a wtedy co? mieszkam w takiej siakiej 3 miejscowosci 3 tys mieszkanców a moja chata jest taka se tym bardziej ze mieszkam w blizniaku a moim sasiadem jest chata 2 razy taka jak moja z wielkim ogrodem a moja przy niej wyglada jak pozal sie boze...gówno ten chlopak za to ma ogromna chate jego ojciec firme w srodku skóra no doslownie 100 % stylu nowoczesnosci chałupa marzen innym słowem...a u mnie w srodku? niby panele w przedpokoju a w kucbni plytki które sie kruszą sa fotele ze skóry czerwone (no niby dobrze) ale za to nad nimi ohydna zielona tapeta która ma moze 15 lat. ;P w goscinnym tez ladne czarne fotele a obok nich szafa po prababci moja chata wyglada tak chlew w którym chcialo by sie powolutku upiekszyc ale nic do niczego nie pasuje,,, glupio mi zapraszac kolezanki bo choc nie mam az tak najgorzej to moj dom w porównaniu z nich jest okropny...wiec rzadko kogos zapraszam...no i jeszcze jedno...mam okropna rodzinke ojca który pije no i niby jest normalnym czlowiekiem ale czasem mu cos odbija po chlaniu i jak tu zapraszac kolezaneczki moze jeszcze nocki organizowac? taaa marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżagówa
ee tam ja mam swój pokój ale wstydze się rodziny:) a z resztą mam to w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×