jestem singlem który nie chce być sam... kto jeszcze ...

milo z Wami, ale ja takze musze przytulic sie do swej podusi:D spioszek ze mnie:p

szkoda że tylko do podusi się przytulić możemy - nie linger.

szkoda Deko, ale trzeba wierzyc ze bedzie coraz lepiej, od czegos trzeba zaczac:D

Deko kosmatych:P:) Linger miesko tez oberwalo, i to jak:D:D;)naszczescie drewnianym tluczkiem;0

pa Setuniu dbaj o nasz topik jesli jeszcze nie idziesz do wyrka:p

Linger Ty tez ojjjjjjjj sama sie ostane zas;) :)tez kosmatych zycze:D;)

dzieki:D wzajemnie:D moze Justka albo Andy sie pojawia;) no juz teraz naprawde splywam

Dzień dobry!

Cześć, śpiochu :-)

Cześć. Lubię przesypiać życie :). Ciekawe czy Dziewczyny z topiku Cię poznają po nicku, Frojlan Frida :D.

Mniej bystre nie poznają, p. Justynaaaa. Bardziej bystre poznają bez problemu. Ty przesypasz życie, zamiast żyć. Właśnie odebrałem wiadomość, że w czwartek i piątek będę miał gości. Muszę coś uszykować do jedzenia. I w ogóle, zorganizować czas.

Dzieci są cudowne. Jeszcze 3 miesiące temu nie lubiłam. Teraz mocno marzę o swoich - córeczce blondyneczce i synku szatynku. Poważnie. Nawet wiem po kim synek mógłby być szatynem ;). Nie lubisz dzieci?

Bedziesz miał gości? To miło. A kto do Ciebie przyjeżdża?

Szczerze powiedziawszy, nie przepadam. Współczesne dzieci są rozwydrzone.

A pewni moi znajomi z Warszawy. To znaczy oni teraz nie są w Warszawie ale w swoim domku, na północnym brzegu Jeziora Śniardwy. Mają coś do załatwienia w Alensztacie i przyjeżdżają. Będę miał więc pod koniec tygodnia urozmaicenie :-)

No tak, pewne urozmaicenie. Na pewno ich dobrze ugościsz :). A u mnie ostatnie 3 dni w Wawie, potem przymusowy wyjazd na czas nieokreślony - sprawy rodzinne. Wiem, że jestem bez serca, ale za rodziną nie tęsknię i nie tęskniłam nigdy.

A wolno zapytać, p. Justynaaaa, skąd taka niechęć do rodziny?

Pisałam o tym - kiepsko u mnie z uczuciami. Rodzinę mam wspaniałą, ale duszę się z Nimi. Dochodzi jeszcze kwestia tamtego miasta, którego nie lubię. Wolę siedzieć w Wawie. Tu czuję się najlepiej.

A skąd pochodzisz, p. Justynaaaa?

Info będzie w mailu, który właśnie próbuję wysłać.

:-) Dostanę pewnie w sześciu egzemplarzach :-)

Choć jak na razie, nie mam żadnego.

Jak myślisz, zakochałam się? Czy to fascynacja, zauroczenie, ogromna sympatia, czy może coś innego? Heh, ja nie mam pojęcia. Poczta się buntuje...

Dostałeś maila? Jak nie, to wybacz, ale nie mam już siły męczyć się z tą pocztą. Piszę więc na forum: jestem z Dolnego Śląska (dokładnie zagłębie miedziowe:) ), doktorat chcę zrobić, bo czemu nie, a o S. powinnam zapomnieć - dla Jego i mojego dobra.

Zakochałaś się w Warszawie? Tak bardzo pociąga Cię dzikość i dżungla? Wiesz, kiedyś byłem z wizytacją w Paryżu. Znajomi zaprowadzili mnie w pewne niezykłe miejsce. Do kościoła św. Żerminy, w którym się modli codziennie regularnie Wspólnota Jerozolimska. Jej założyciel doszedł do wnioslku, że nie potrzeba iść na prawdziwą pustynię. Pustynią jest centrum wielkiego miasta. I osamotnieni w nim ludzie. Kontrast ogromny: centrum wielkiego, światowego, sytego Paryż, do którego zjeżdża za atrakcjami pół świata i cicha refleksja gromadki ludzi, którzy tej kolorowej pustynie powiedzieli odważnie "nie!".

Będę drążył temat S. Dlaczego uważasz, że to będzie i dla jego, i dla Twojego dobra?

Na czorta Ci doktorat? Zamierzasz pretendować do Nagrody Nobla? Jeśli mierzysz niżej, daj sobie spokój z doktoratem. Bez urazy - szkoda czasu.

A mejla dostałem dzisiaj od Ciebie tylko jednego.

A tam odważnie. Kto co lubi. Ale prawda, wszędzie można znaleźć swoją samotnię. Jeżeli ktoś potrzebuje.

Miałem na myśli to, że samotnia jest w ogromnym, kolorowym mieście. Samotnia, której większość ludzi doświadcza. :-) Dlatego nikt i nigdy nie zobaczy mnie w Stolcowym Mieście.