Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość soundlinkkkkk

Jak zdobyc odwage i odejsc - chory zwiazek /

Polecane posty

Gość soundlinkkkkk

No wiec tak - od dwoch lat jestem z Nim... Mysle o nas ciagle i sama juz nie wiem czy to ma sens...Nie wiem czy po prostu sa chwile piekne i sa te gorsze...tyle ze ostatnio tych gorszych jest miedzy nami zbyt duzo... Gdy jest dobrze - to najpiekniejsze chwile mojego zycia - uzalezniam sie od nich, chce wiecej bo czuje sie szczesliwa i byloby dobrze gdyby nie te wspomniane przeze mnie gorsze momenty :( kiedy sie klocimy, ja nie panuje nad soba wykrzykuje cos albo uderze go ze zlosci w twarz(zdarzylo mi sie 3 razy) a on jest honorowy - przez to nie wytrzymuje czasem i nie panuje nad soba bo zawsze musi uniesc sie honorem, nie odzywac wrocic bez slowa do domu i to mnie dobija... chcialabym tak po prostu pozwolic mu odejsc, isc do domu, polozy sie spac i zyc dalej...ale nie umiem, blagam prosze plaszcze sie zeby tylko mi wybaczyl (chodz nie zawsze to moja wina, po prostu zawsze nasza klotnia konczy sie tym ze ja blagam i prosze zeby zostal bo nie wytrzymalabym rozstania w takiej klotni) Nie wiem jak mam zabic te slabosc do niego, czy to milosc czy tylko slabosc, czy po prostu mam taka osobowosc, zalamuje sie, potrzebuje go ale tak na prawde to mnie doprowadza do coraz wiekszej depresji...i niby to wiem niby latwo teraz powiedziec ze to nie ma sensu ze to mi szkodzi i ze powinnam dac sobie spokoj ale z drugiej strony mysle ze kocham go tak jak nikogo i nie potrafie bez niego zyc, choc bym cierpiala, plakala bylo mi ciezko psychocznie to te dobre chwile daja mi taka wiare ze wszystko przetrwamy... czy to normalne czy to chore"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest sobota wieczór
a na kafeterii rozgrywają sie tragedie emocjonalne...... jak Ci pomóc jak doradzić jak człowiek mota sie z takimi samymi problemami????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinny istniec tabletki na odkochanie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie to nie jest zdrowy związek...nie wiem jak Tobie pomóc, lecz wiem co czujesz...jesteś od Niego uzalezniona a On ma przewage nad Twoimi emocjami. związek pwinien byc partnerski i w uczuciach tez, powinniscie umiec o tym rozmawiać. ale TY nie mozesz go lac po buzi...opanuj sie bo On nie wytrzyma tego...zastanów sie nad soba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She ....
A co jeśli ona jest pijana i uderzy ze złości w twarz ... a on jej odda ? Czy jest jakiekolwiek usprawiedliwienie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm...moze czas je wynalezc-moznaby zbic na tym fortune:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uodpornisz sie...ja mialam tak samo teraz to on przeprasza zawsze balam sie ze to on odejdzie tez przepraszalam i mimo ze tez chcialam odejsc bo czulam sie poniewierana zaparlam sie i pokazalam mu ze mam do siebie szacunek.jak bedzie chcial to odejdzie czy bedzie dobrze czy zle....jesli kochasz naprawde przeczekaj ale badz silniejsza za kazdym razem gdy sie klocicie pamietaj ze to ty jestes najwazniejsza.....na to potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo ci kurna
przejdzie gdzieś po 20 latach, tylko sie zastanów, czy chcesz tyle czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
niezle..jakbym czytala siebie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
tangerine powiedz jak to u Ciebie wygladalo?ile trwala zmiana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
u mnie jest to samo co u autorki oprocz bicia bo go nie bije wlasnie teraz jestem na etapie milczenia po klotni...on czeka az go jak zwykle przeprosze w takiej sytuacji ale ja juz nie chce..nie potrafie sie plaszczyc,rzygam tym:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibynic
a moj face ciagle gra w gry online i z jakimis pannami zagaduje, szlag mnie trafia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibynic
mam wrazenie, ze nie jestem dla niego najwazniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry ale bylam nakarmic kota.... zmiana trwala dosyc dlugo widzisz moj facet jest typem ktoremu wydaje sie ze wszystko wie zawsze ma racje i wszystkie niepowodzenia czy problemy to moja wina,na poczatku znosilam to wszystko bo balam sie ze go strace,plakalam prosilam i przepraszalam.po 2 latach nie wytrzymalam i zaczelam sie buntowac,nie chcialam wiecej czyc sie jak smiec...tez mialam problem z odciagnieciem go od komputera,golych bab,czatow itp....ale kiedy myslal ze juz sobie mnie ulozyl zaczelam go traktowac tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
czyli jak? olewac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibynic
tzn? jestes nieustepliwa we wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
to co opisalas to prawie ja :/ tez sie balam ze go strace dlaego dalam sobie wejsc na glowe:/boze...oni sa wszyscy tacy sami :O!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po paru dniach uslyszalam ze jestem wredna i ze jak ja go traktuje itd...wiec wygarnelam mu wszystko.chyba sie przestraszyl.na koniec powiedzialam do niego ze jezeli tak mu przeszkadzam i rujnuje jego zycie to ma problem z glowy,bo ja nie chce miec z nim juz nic do czynienia,klocilismy sie dlugo po tym ale to ja wywieralam presje.pierwszy raz od 2 lat bedac z nim w zwiazku spalismy oddzielnie,na nastepny dzien to on odezwal sie pierwszy jak nigdy....od tej pory zaczela sie najciezsza praca nad naszym zwiazkiem minelo 9 miesiecy ale bylo warto chociaz nie raz watpilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
powiedz prosze..poradz troche...co teraz?odzywac sie do niego?nie chce...kochm ale nie chce stacic do reszty szacunku do siebie..nie umiem juz tak jak kiedys...byc ponizana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
ale co dokladnie robilas?podaj pare przykladowjesli mozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibynic
u nas na poczatku bylo tak, ze to ja bylam ta bardziej nieznosna, zlosliwa i sprawiajaca klopoty-ale bez przesady-po prostu bylam dosc humorzasta. on teraz jest zwyczajnie niemily i poswieca mi bardzo malo czasu(gry, gry i jeszcze raz gry-choc dla mnie to juz cos wiecej), a jak kulturalnie zwracam uwage, ze potrzebuje bliskosci-mowi, ze przesadzam i czepiam sie. czuje sie bardzo samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczelam mu tlumaczyc..a jak ty bys sie czul gdyby role sie odwrocily?bylo by ci milo?jak sie czules gdy traktowalam cie przez 2 dni tak jak ty mnie przez 2 lata?fajnie ci bylo? nie sadze...i tak powoli zaczal myslec nie o sobie ale i tez o mnie...ze mam uczucia i nalezy sie z nimi liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
moj to tylko koledzy i alkohol:O no i mecze:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
tangerine ale chodzi mi o to ze jaka bylas przez te dwa dni dla niego skoro on tak od razu zareagowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nibynic
wiec dostrzegl swoje niewlasciwe zachowanie:) u nas jest tak, ze on twierdzi, ze ja sie czepiam i robie z niego tego zlego a sama zawsze jestem niewinna. powtarza te gadke wciaz-bez wzgledu na to czy faktycznie jestem winna czy niewinna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
:d skad ja to znam-ja ciagle slysze ze wszystko to moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×