Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tłusta flądre

to mój ostatni raz ,porazka bedzie oznaczac wizyte u lekarza

Polecane posty

Wczoraj pięknie trzymałam dietkę cały dzień, do czasu wieczornego grilla. Zostałam dosłownie zmuszona do zjedzenia dwóch kiełbasek przez kochaną rodzinkę :( Kuzynka, ważąca 48 kilo (o czym mnie poinformowała dla pewności), mówi do mnie zażerając się już chyba 10 kiełbaską: ja to ZA NIC W ŚWIECIE bym się nie odchudzała, nigdy, jakbym nawet ważyła 65kilo (czyli tyle co ja!!) i spojrzała na mnie z wyższością, bo oczywiście nigdy nie ważyła tyle i nie musiała chudnąć, mimo że żre jak dzika. Jak to się mówi syty głodnego nie zrozumie:D A potem jeszcze mówi że: no co ty?! po co się odchudzasz, świetnie wyglądasz...jasne!!! na pewno uwierzę po takim wstępie!!! Oczywiście od razu ogłosiła na forum rodzinnym że się odchudzam, wszyscy zaczeli piszczeć że przecież wcale nie musze i podsuwać mi talerze z żarciem, z komentarzem: daj spokoj przeciez COŚ musisz jeść. Zjadłam w cholerę bo miałam już dość, ale mi ta kiełbacha w gardle stawała. Eeech podobno z rodziną to najlepiej się na zdjęciach wychodzi i to do połowy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
layla jak nie przegryzałas chlebkiem i nie popijalas piwkiem to bedzie ok!!! a rodzinka sie nie przejmuj,,,, nie warto! a swoje trzeba robic niezaleznie od tego co sadza inni - takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstałam.... zajęło mi to chyba z pól godziny, ranki mnie wykańczajć, moją pierwszą myśla było by rzucić to w cholerę i zacząc normalnie jeśc... nie może być tak że wstaje i siadam bo mi się w głowie kręci :( Idę na śniadanie wrocę jak wypije tą wstrętną kawe i zrobie śniadanie dla moej armi zbawienia co mi dokucza w domu od 2 dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki. Właśnie wszamałam śniadanko i jak w reklamie czuję się zdrowo najedzona ;) Wczorajsze brzuszki trochę mnie załamały, bo ledwo wytrzymałam tak mnie mięśnie bolały i nie wiem jak dzisiaj zrobię dwie serie, ale muszę dać radę. Dodatkowo godzinę ćwiczyłam na nogi, bo one są moim największym problemem niestety. A co do \"kuzynki\" to ja nie rozumiem takich osób. Też mam znajomą, która się szczyci tym, że mimo, że za przeproszeniem żre jak świnia, to jest szczupła. A co to za wyczyn, żeby być z tego dumnym? Sztuką jest zachować figurę jak się ma tendencje do tycia, a nie chwalić się na prawo i lewo ile to się je a mimo to się nie tyje. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego pilingu, to fajna sprawa jeśli chodzi o skórę, przy czym łazienka zdemolowana na calego :) no i chyba nie można go robić przed snem, bo ja jakoś spać nie mogłam calą noc, może kofeina wnika przez skórę ;) Widzę że z ćwiczeniami to ja się obijam tutaj i to równo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też bym się z chęcią walnęla na wyrko:D tylko ze niestety w pracy jestem...buuuu coś to ocieplenie klimatu zbliża nas ostatnio bardziej do Anglii niż Włoch:) ciągle leje albo ma zamiar! a ja uwielbiam słoneczko, od razu 2x bardziej mi się wszystko chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LAYLA JA TEZ UWIELBIAM CIEPEŁKO, A NA URLOP JECHAC W TYM ROKU NIE MOGE - NIE STAC MNIE NIESTETY. NAJGORSZE TO ZE DZIECIACZKI MUSZA SIEDZIEC W DOMU.....A TO ZE KLIEMAT FIKSUJE TO JUZ INNA BAJKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podduszone podkarpackie... skwar cały czas. Nawet jak jakaś burza to w nocy, a od rana znów 100 stopni w cieniu hehe. A mam na imię Olga, tylko taki nick w ogóle nie chciał wejść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to będziemy jeszcze bliżej, bo chyba czekają mnie studia w Rzeszowie. Niestety średnio mnie to cieszy, no ale w tym roku nie mam wyboru. Jak mi się nie spodoba, to sie przenoszę gdzie indziej po roku. Chyba, że napiszesz, że to miasto da się polubić?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy, nie jest to metropolia i nie mozesz oczekiwac ze bedziesz tu wiodła swietne zycie studencko towarzyskie, ale oczywiscie zalezy to od towarzystwa............ da sie przezyc, nie jest zle, ale tomiasto nie ma takiej duszy jak kraków..... niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta to wszystko zalezy od wielu czynników, spróbujesz , zobaczysz, nie ma co sie odrazu zle nastawiac bo moze akurat tobie bedzie bardzo odpowiadało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, ten pieprzony Kraków. No, ale jak mi coś odbije to pójdę na prywatne do Krakowa, bo to takie fantastyczne miejsce. No ale cóż, nie oszukujmy się- droższe. Tym sie pocieszam, że mam dużo znajomych w Rzeszowie i całkiem niezła ekipa sie szykuje:) Tylko za blisko do domu na domowe obiadki hehe. Moja siostra w Wawie miała na stydiach w lodówce tylko lakier do paznokci, bo nie miała kasy na żarcie i to była najlepsza kuracja odchudzająca:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj zebys wiedziała...... jak ja studiowałam to wolałam kase na ciuch wydac albo isc na impreze niz kupowac kedzenie , wazyłam przy wzroscie 170 cm, 50 kg ...... pomarzyc tylko o tamytych czasach......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o juz nie, dziekuje , nie mam siły do nauki ani czasu, mam 2 fakultety. mam troche szalone zycie, meza pol roku w domu nie ma bo pracuje jako informatyk w Belgii, na mojej głowie dom, dwoje dzieci malych ipraca, czasa,i siedze po nocach i robie projekty... a i tak z kasa jakos nie jest za wesoło ale na szczescie starcza na podstawowe potrzeby......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdołasz, zobaczysz, mnie tez na poczatku studia wydawały sie ciezkie ale poszło gładko i 5 lat zleciało bardzo szybko - a szkoda bo wiesz to był chyba najlepszy okres mojego zycia, potem wrcasz do brutalnego swiata, wyscigu szczurów i stajesz sie jednym z nich w pogoni za praca, pieniedzmi it......smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nie wiadomo czy się dostanę, bo wyniki dopiero jutro. Troszke się denerwuje, choć babka z dziekanatu( bardzo miła osóbka) zapewniła mnie, że się dostanę, ale po wysłuchaniu znajomych i naczytaniu się wypowiedzi na forach to nie wiem...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fląderka - ja też bez urlopiku w tym roku:(:(:( też kasiory nie mam!! i też mam 2 fakultety:P tylko mieszkam w zupełnie innej okolicy.. Własnie się dowiedziałam że mam w polowie sierpnia imprezkę (opijanie awansu paru osób) i musze schuść:O do tego czasu ile się da. Dziś póki co idzie mi w miarę dobrze, tylko że mnie i tak zawsze wieczory dobijały. Jakoś do 17-18 to umiem się trzymać a wieczorami połknęłabym nie tylko konia z kopytami, ale całe zoo:P Dopóki nic nie wezmę do ust jest ok, jak już spróbuje czegoś to machina obżarstwa rusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się - studia to był najlepszy okres w życiu, doceniłam to dopiero później jak musiałam do pracy ruszyć:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×