Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość The abyss

czemu tak trudno znaleźć kumpla do seksu?

Polecane posty

Gość spoko facet
tam wyżej to ja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The abyss
Żonaty facet mnie nie interesuje: - nie byłby na każde moje skinienie, tylko ja na jego (co postawiłoby mnie w poniżającej sytuacji) - nie mam zamiaru narażać się jakiejś kobiecie, nie lubię konfliktów - interesowałby mnie facet podobny do mnie - sparzony, na razie niechętny do związku, a nie zwykły krętacz który chce obskoczyc jak największą liczbę wagin - czasami chcialabym by mi gdzieś towarzyszył gdy nie chcę być sama, np w/w kino - żonaty facet by tego nie zrobił bo bałby się że żonka się dowie - gdyby stało się Coś i zakochalibyśmy się w sobie (nie jestem w stanie tego wykluczyć) - w przypadku wolnego faceta wszystko byłoby proste, w przypadku żonatego - tylko ja bym cierpiała. Jak widać - żonaty facet to same kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
The Abyss – sama prawda: żonaty odpada, krętacz od wagin odpada;-) Najlepszy byłby taki sam, sparzony na związku, bez chęci na następny. Ja wczoraj miałam okropnego doła. Tak bardzo brakowało mi czułości.. Nawet nie seksu, ale żeby mnie ktoś przytulił. Nic więcej. Czasem tylko tyle bym chciała. I to tez jest problemem, bo takie czułości dopiero zbliżają ludzi do siebie. Nie zadzwoniłam, więc po moje pogotowie. Tak, więc jak widać po moim przypadku, to wcale nie jest takie proste. Być może, to my jesteśmy dziwne. Im dłużej czytam, co piszę, tym bardziej zdaję mi się, że nie umiem się zdecydować. W sumie nie chce związku – mam ich dość, a z drugiej strony po za seksem, często pragnę wyjść z kimś do kina, na spacer czy po prostu się przytulić. A to są przecież znamiona związku. Być może, dlatego on się angażuje… Bez sensu! The Abyss – Ty tez tak masz? I jak mocno się sparzyłaś? Ja musiałam zerwać zaręczyny;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The abyss
A ja myślę że chcesz związku tylko się boisz. Każdy chce. Bo nawet największy sukces nie cieszy gdy nie masz go z kim dzielić. Ale boimy się. Chcemy... ale nauczone doświadczeniem wiemy że porządnego faceta jest bardzo trudno spotkać. Więc po co się angażować, skoro ma znów boleć? Kiedyś słyszałam taką przypowieść, chyba obrazuje sytuację. Stał człowiek na brzegu rzeki i wpatrywał się w brzeg naprzeciwko. Chciał się tam dostać, bo po drugiej stronie były wspaniałe domy a ludzie byli szczęśliwi i zdrowi. Nie miał dostatecznie dużo pieniędzy by kupić łódź, więc prosił różne osoby o przysługę. Pierwsza osoba okazała się nieprofesjonalna, nie umiała sterować łodzią więc po chwili się wywrócili. Człowiek dopłynął do swojego brzegu sam. Kolejna osoba okazała się na tyle złośliwa, że wypchnęła człowieka z łodzi. Człowiek prawie się utopił, ale znów o własnych siłach dopłynął do swojego brzegu. Następna osoba obiecała że popłyną, ale nie dotrzymała słowa, chociaż człowiek czekał. Po wielu próbach człowiek wrócił do swojego biednego domu w którym był samotny i nieszczęśliwy. Zbyt dobrze pamiętał jak się topił i walczył o życie, jak przewoźnicy go oszukiwali, zwodzili albo nie znali się na tym co robili. Czasami nowe osoby pytały czy go przewieźć. Nie chciał już. Nie wierzył im. Doskonale wiedział że poprzednio jego zaufanie do ludzi obracało się przeciwko niemu. Próbował sobie wmówić że po drugiej stronie może jednak nie jest tak dobrze jak mówią, ale nie do końca w to wierzył. Bardzo chciał się tam dostać, ale strach przed topieniem się i złymi przewoźnikami uniemożliwiał mu podjęcie kolejnych prób. Żył dalej, ale wciąż czasami przychodził nad rzekę i wpatrywał się w jej drugi brzeg. No, a moja historia jest taka: wspólne mieszkanie, zaręczyny, blisko do ślubu, cudownie. Potem wszystko zaczęło sie psuć, wyprowadzałam się od niego i wracałam bo prosił. Gdy byłam obok - nie był zdecydowany, "nie widział naszej przyszłości". Gdy tylko się odsuwałam - mówił że nie może beze mnie żyć. Był rozchwiany emocjonalnie, nie pozwalał się do siebie zbliżyć, bo miał ochotę się wtedy rozstać, a gdy mnie odpychał - miał pretensje że się oddalam. Życie z nim było jak jazda kolejką górską - budząc się, nie wiedziałam czy dziś będzie miał ochotę na rozstanie czy na ślub. Gdy był zdenerwowany - potrafił być agresywny. Nie tylko słownie, chociaż nigdy mnie nie uderzył (ale popychał, kopał meble, rzucał przedmiotami). Po kolejnym cyrku jaki mi urządził (gdy znów mieszkaliśmy razem), zerwałam zaręczyny, oddałam mu pierścionek i wróciłam na stare śmieci. On przez jakiś czas prosił bym wróciła ale postanowiłam być konsekwentna. Teraz uczę się żyć sama i powoli wracam do równowagi psychicznej. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The abyss
Czy jestem sparzona? Tak, jestem sparzona. Teraz boję się związku z jeszcze jednego powodu: boję się że kogoś skrzywdzę, porównując go do tamtego. Na razie w mojej opinii wszyscy faceci to świnie i nie chciałabym skrzywdzic kogoś porządnego takim podejściem. Mogłabym być niedobra, ponieważ mam uraz. Prawdopodobnie za jakiś czas "oczyszczę się", zmienię zdanie o facetach i znów będę gotowa się zaangażować bez uprzedzeń. Ale jeszcze nie teraz... To, jakie mam teraz podejście do związków, miłości, partnerstwa - nie wyklucza jednak tego, że brakuje mi kogoś fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to sie nam dziewczyny rozpisały. Fajna historia o łódce:) Poważnie: To może jednak żonaty facet nie jest złym rozwiązaniem? Prawdopodobieństwo, że będzie chciał więcej niż seks jest mniejsze. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, nigdy nie myślałem, że wszystkie kobiety to świnie więc do tego trudno mi sie ustosunkować poza tym, że takie zdanie o mężczyznach trochę, w moim odczuciu, mnie krzywdzi. Do czasu znalezienia kogoś polecam intensywne wykorzystanie rąk i różnych zabawek. To trochę pomoże. Być może ton mojego postu Wam się nie całkiem spodoba ale zapewniam - nie bagatelizuje problemu. To tylko uśmiech:) abyss, mam chłopa dla Ciebie. Napisz do mnie. Adres w profilu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że nie zawsze umiemy się wysłowić. Widać jesteśmy w podobne sytuacji. Z tym, że mój były narzeczony mieszkał u mnie. To się wprowadzał, to wyprowadzał. I tak w kółko, bo nie umiał się zdecydować. Gdy zaczęłam stawiać warunki, że albo mieszkamy razem, albo nie, a nie robimy cyrków, że co miesiąc inaczej, to zaczęło być nerwowo. Mam kawalerkę w bloku, a on któregoś dnia stwierdził, że mu się źle mieszka w bloku. Mieszkał w bloku całe życie i nagle mu się źle mieszka;-) Okazało się, że lepiej mu u rodziców, którzy dopiero, co się wybudowali. Paranoja jakaś. Dorośli ludzie, a on miał dwa mieszkania, u mnie i u mamusi. Doszło do tego, że powiedziałam basta! Możemy być razem, ale się zdecyduj, gdzie mieszkasz. I wiecie, co wybrał mieszkanie u mnie, po czym po dwóch miesiącach wyprowadził się do mamy – u mnie nie miał jak się skupić na pracy;-( Rozstaliśmy się, ale nie tylko z tego powodu. Gdy ze mną nie mieszkał, cały czas sprawdzał, czy oby jestem sama – kolejna paranoja. Masz rację The Abyss , chciałabym być z kimś, ale na razie tak jak Ty w każdym nowym facecie szukałaby cech tego poprzedniego. To mogłoby ich za bardzo skrzywdzić, z drugiej strony mam wrażenie, że każdy facet jest podły. Przynajmniej na razie tak mam. The Abyss chyba musimy się najpierw wyleczyć z tych naszych chorych miłości i wspomnień po nich. Co nie oznacza, że nie mamy ochoty na seks;-) W końcu jesteśmy ludźmi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojciec detektor – nio wiesz, my kobiety podchodzimy do tego wszystkiego chyba bardziej emocjonalnie. Może i przesadzamy, że każdy facet to Świna, ale takie są nasze odczucia. Nie bój żaby;-) przejdzie nam kiedyś – mam nadzieję:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok. to skad jestes The abyss
??? ja tez jestem od pewnego czasu i pasowałby mi taki układ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok. to skad jestes The abyss
miał obyć "jestem sam od pewnego czasu" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może warto by było cały topik przeczytać? To wiedziałbyś skąd jest The Abyss i kilka innych ciekawych rzeczy;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
Witam, A ja rozumiem o co Wam chodzi drogie panie szukające kumpla do seksu. Mam podobny problem - tyle, że szukałem kumpeli :) Nie jest to proste, jeśli układ ma być czysty i uczciwy... W razie czego - polecam się :) Jestem wykształconym, wysokim, przystojnym, inteligentnym i przede wszystkim sromnym ;) facetem z Wawy. Może któraś z Was napisze mail? Pogadamy, może się spotkamy i może coś z tego będzie.... kto wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
skromnym mialo być oczywiście :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
chociaż Freud miałby pewnie inne zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W-wa trochę za daleko;-( jak dla mnie;-( ale cieszę się, że nie wszyscy to potępiają;-) A swoją drogą, skoro na takim forum znalazło się już tyle osób o podobnych problemach, to czemu nie umiemy ich (się) spotkać w życiu codziennym? Czyżbyśmy się bali potępienia i ostrej krytyki, gdyby ktoś się dowiedział? Na tym forum, też były ostre słowa, a przecież to takie proste. Nikt z nas nie chce nikogo skrzywdzić…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
szkoda rudzielcu, szkoda :( a swoja droga - cholernie mnie to zastanawia... i jeszcze jedno - jeśli ktoś tak strasznie to potępia, to: a - po co wchodzi na taki temat? b - po co się oburza jesli jego/jej to nie dotyczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko nie potępiają ale są i za :-) Świetny topik. W końcu było co poczytać na Kafeterii. Nie mogą się spotkać, bo nikt tego nie ma wypisanego na czole. Jak zwykle trzeba wziąć ruszyć dupęz fotela i pogadać z ludźmi a nie z projektami. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
nowy, ja ruszam zaplecze z fotela i gadam z ludzmi, ale: a - głównie są to znajomi/znajome, albo znajomi znajomwych o których wiem, ze sa w zwiazkach lub interesuje je staly zwiazek b - ta osoba musi miec "to cos" - co nie jest zjawiskem powszechnym niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piflo1... naprawdę uważasz że w układzie \"kumpel do seksu\" musi być \"to coś\". Chyba nie tu chodzi o seks a nie związek. Chyba że to tylko taka podpucha. Na początku niby seksik, ale w główce nadzieja :O Jak kumpel to kumpel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
pod pojęciem "to coś" skryłem skrzętnie : a - wygląd (wiele składowych) b - charakter c - inteligencja d- iskra, pożądanie, chemia - jak zwał, tak zwał - chyba nawet głównie o to mi chodzi... e - nie o związek mi chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że chodzi o seks, ale seks bez tego czegoś jest do niczego. Nie chodzi o to, aby stać się królikiem, tylko aby mieć satysfakcję z seksu. A samo \"ruchanie\" na dłuższą metę robi się nudne, a my przeciez nie chcemy co miesiąc zmieniać parntera. Tu chodzi o takie pogotowie, które mogło by trochę potrwać - może wystarczy miesiąc, a może kilka lat;-) Przyjaciel z seksem - tak bym to określiła;-) P.S. Przypomniał mi się właśnie film, w którym dwoje ludzi sobie powiedziało, że jak do 30 z nikim sie zwiążą na stałe, to zostaną małżeństwem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rudzielec1979... seks bez tego czegoś??? No to może zdecydujcie się w końcu. Czego chcecie od takiego kumpla poza oczywiście wyglądem? Przecież taka osoba to niejako poczekalnia, cóż więcej od niej wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Służy niejako do naprawiania waszych złamanych serc a nie do angażowania się emocjonalnie co jest typowe dla związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zapomnij, że pisałysmy też, że czasem przydałby się wypad do kinam czy tym podobne. A seks bez tego czegoś to można mieć na dyskotece;-) Fakt, same się w tym troche gubimy;-) Ale chodzi o to, aby czasem z kimś móc dyskretnie dać upust swojej fantazji, przeżyć coś wspaniałego;-) A jeśli ta osoba, lub ja będzie miała ochotę się z kimś związać - to będzie ok. Po prostu, chcę seksu i odrobiny zrozumienia + dużo zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytałem. Wiem nie tylko seks to zrozumiałe. Kino, kawiarnia nawet przytulanie, ale to nie będzie TAKIE przytulanie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The abyss
Jestem osobą która nie wierzy w "to coś". Mam dość racjonalne podejście do zycia i załóżmy że przyjmuję iż ludzie mówiący o "tym czymś" to po prostu lenie którym nie chce się rozpisać o swoich wymaganiach. ;) "To coś" nie istnieje. Albo ktoś Ci odpowiada albo nie. Wchodzi na to zapewne sporo cech: wygląd, inteligencja, usposobienie itd. Ewentualnie "to coś" mogę brać jako "pójdź do mnie" (jak to nazywała moja babcia) - czyli widzisz kogoś i pożądasz go. Znam przystojnych facetów, ale aseksualnych i znam prawie-brzydali którzy są pociągający. Ale aby facet pociągał musi posiadać jakąś konkretną cechę, a nie egzaltowane "To Coś". Tą cechą może być np. dobra gadka, poczucie humoru, brylowanie w towarzystwie, pewność siebie, ponadprzeciętna inteligencja, osiągnięty w życiu sukces. Bo nie wmówicie mi że brzydal, bezdennie nieinteligentny, bez poczucia humoru, bez polotu, przegrany życiowo, zakompleksiony może mieć "To Coś". Przypomniał mi się czyjś cytat, nie wiem kogo... Każda kobieta czeka na Pana Właściwego. Ale zanim go spotka, może się cudownie bawić w towarzystwie Panów Niewłaściwych. Tak więc Nowy, masz rację - taki facet byłby poczekalnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piflo1
The abyss - zdecydowanie i całkowiceie zgadzam się z tym co napisałaś powyżej. Howgh! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The abyss
Na gg ktoś napisał mi bym szukała żonatego. Powtarzam kolejny raz - NIE CHCE!!! Ja chcę faceta, który przyjedzie nawet w nocy gdy zadzwonię. A nie faceta który w piątek o 17 będzie rozmawiał ściszonym głosem z łazienki, bo żona ogląda Teleexpress, że nie przyjdzie w weekend. Status kochanki mi się nie podoba! Mam raczej dominującą osobowość i bycie na czyjeś skinienie powodowałoby... sama nie wiem... takie uczucie że to ja jestem dla niego, a nie on dla mnie. A to poniżające. Moim ideałem byłby facet podobny do mnie. Zraniony, samotny, wolny. Z podobnymi do moich problemami. Jakoś nie podniecałoby mnie słuchanie że żona jest zła/albo dobra, a dziecko idzie do zerówki. Ja nie znam takich problemów. A w końcu gadać też bym chciała, a nie tylko się bzykać. I teraz najdziwniejsze - mimo przejrzystości całego układu - wolałabym być jedyna. Tzn. pieprzy mnie i tylko mnie. Skoro jestem poczekalnią to niech będę jedyną poczekalnią. Także ze względu na ryzyko chorób. Rżniemy się i nie angażujemy się, ale to wcale nie znaczy że zaraz ode mnie ma biec do kolejnej panienki. Szczerość tego układu własnie na tym polega - spotykamy się ze sobą, a gdy poznajemy kogoś innego, kończymy nasz układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×