Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość gługie rzęsy
Popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugie rzęsy
Wiecie co? Dzisiaj mam luzik.Mąż pojechał wczoraj z kolegami na ryby i nocne balowanie.Jeszcze nie wrócił, więc nie muszę spieszyć się z obiadem i takie tam.Moja koteczka coraz fajniejsza, już tak nie buszuje w nocy.Bananowy song-napisz mi, czy ty szczepiłaś swojego kota od różnych chorób-jak to jest z waszym koteczkiem.Te szczepionki troszkę kosztują - nie wiem , co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugie rzęsy
W sumie, to w domu rodziców zawsze były koty i one nigdy weterynarza na oczy nie widziały.I nic nie chorowały.Nic się nie działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długie rzęsy-nasz kot to wioskowy dachowiec,jak widać na załączonym obrazku.Gdy był mały weterynarz dał mu szczepionki jakieś ,już nie pamiętam jakie,ale na pewno go odrobaczał,bo mu te robaki przez zadek wychodziły.Poza tym przez te robaki to chudy był mimo ,że jedzenia zawsze miał w misce pod dostatkiem.Potem zaczął chorować na zapalenie ucha,dostał jakiejś wysypki i okropnie się drapał,więc znów do weta.Okazało się,że te choroby nabył wcześniej,jak hasał sobie na wiosce,a dopiero później one się ujawniły.Wyleczyliśmy.A w tym roku go wykastrowaliśmy,bo w marcu nie dało się wytrzymać z jego temperamentem :)Kot jest typowym kanapowcem i nie wychodzi z domu,więc to wszystkie zabiegi,jakie do tej pory przeszedł.Podstawowe szczepionki to nie jest jakiś wielki wydatek,coś ok.30 zł zapłaciliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugie rzęsy
dzięki za odpowiedż.z tego co wiem, pierwsza szczepionka ma kosztować 35 zł, a po miesiącu druga za 42 zł.Sterylizacja też mnie czeka, to ok. 100 zł., no ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do głównego tematu naszych rozmów,to muszę Wam powiedzieć,że często mam obawy dotyczące mojej przyszłości.Na razie jakoś sobie radzę,ale boję się,że może nadejść taki moment,że wysiądę psychicznie i nawet nie dam sobie pomóc.Że będę w krytycznym stanie i jednocześnie będę udawać,że wszystko jest ok,że wyjdę z tego.Ale coś się stanie z moją psychiką i już tego nie odwrócę.Nie pójdę do psychologa,bo będę uważała,że sama sobie z tym poradzę. Będę się wstydziła,że mam taki problem.Albo w ogóle zwariuję i wszyscy ze mnie będą szydzić(nawet na tę okoliczność muszę wymyślić gotowy scenariusz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Ja też mam obawy o to, co będzie dalej.Teraz biorę leki, ale przecież nie będę ich brała ciągle.A wtedy wystarczy mały stres, a ja nie będę już do życia.Ty przynajmniej masz pracę, coś się u ciebie dzieje, a ja co?Każda myśl o ewentualnym pójściu do pracy napawa mnie niepokojem.Nie wiem jak to będzie.Na razie stoję w miejscu, nie jestem w stanie ruszyć się z miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Chcę się was zapytać ,jakie macie somatyczne objawy nerwicy.Mi np.dolega obfite pocenie rąk i stóp, bóle jelit, częste sikanie, kołatanie serca,niepokój, czasami obgryzam paznokcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się rozkręciło że wypadłam z własnego topiku :( Nawet tu nikt mnie nie zauważa, nie potrzebuje, zlewa. Ja oczywiście nie lubię być w centrum zainteresowań, ale tak całkiem olana to też nie. Wy tu sobie znalazłyście wspólne problemy - w to dysk, a to kot, a to strach przed macirzyństwem. A jak ja piszę tylko o tym że sobie nie radzę to już banał. Może akurat nie miałam ostatnio jakichś strasznych doznań, nie rozpisywałam się ale przez to całkiem wypadłam z obiegu :) A czasem jak mnie dorwie to złe, jak zalewa mnie fala negatywnych emocji, złości na siebie i otoczenie to zupełnie nie wiem co robić. Dlatego założyłam nowy topik, bo na innych już tłok, ale nawet tu ginę w tłumie. Ok, nie smęcę. Piszcie sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sharamysha, ale my przecież cały czas tu na Ciebie czekamy :) A z tego, że się rozkręciło, to akurat powinnaś się cieszyć, bo dzięki Tobie wszystkie uświadomiłyśmy sobie, że nie jesteśmy jakimiś totalnymi odmieńcami, że więcej osób ma podobne problemy. Pisz jak najwięcej! Zwłaszcza jak dopada to złe - może pisanie do nas Ci jakoś pomoże. Ja też nie mam problemu z wypadającym dyskiem (przynajmniej na razie), ani nie mam kota, ale myślę, że mimo wszystko uda nam się znaleźć wspólne tematy, jak tylko będziemy chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak x 999
widzę, że tu same babcie pieprzą ciurkiem o dupiemarynie. Sam retoryka, żadnych konkretów!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, coś Wam napiszę. Przed chwilą byłam na zakupach, poszłam do kiosku ruchu (tylko on był otwarty), bo chciałam kupić pęsetę. Wchodzę, pytam, czy jest jakaś, facet podaje mi jedną i mówi, że innych nie ma. Więc patrzę na nią, czy jest ok, bo kiedyś miałam taką, która niczego nie łapała, a facet do mnie mówi: \"Wyrwie, wyrwie, nawet włosy z nosa, skąd pani chce\". I tak sobie pomyślałam, że to ja się przejmuję, że jestem nienormalna. A tu sprzedawca w sklepie tak reklamuje pęsetę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sharamysha-no nie żartuj,wcale nie wypadłaś z obiegu.Czekamy na Ciebie🌻,ale przyznałaś sama,że ostatnio często nie zaglądałaś tu.A my nie próżnujemy!Pisz zawsze,kiedy masz potrzebę(nawet wtedy,gdy Ci jakaś głupia myśl przyjdzie,że wypadłaś z obiegu).Ja zawsze czytam wszystkie wpisy i cieszę się,że macie czas,by cokolwiek skrobnąć. white_coffee-się uśmiałam z tą pęsetą :D Coś Confused ostatnio nie zagląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
No nie, Sharamysha! Ale mnie zbulwersowałaś!A niby o czym my piszemy?Też przecież o tym , że sobie nie radzimy!Ale ile można w kółko gadać o tym samym , czasami trzeba pogadać o czym innym, o dupie Maryni albo czy dzisiaj mój kot robił kupę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A tak w ogóle to pisz, przecież dzięki tobie jest ten topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do somatycznych objawów mojego stresu są to zawsze spocone ręce,no i oczywiście ból żołądka.Czasem jakby mi ktoś do żołądka kamieni nakładł,ucisk,trudno opisać ten dyskomfort.Ale wiecie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
17 latko!-odezwij się.Bardzo jestem ciekawa, co u ciebie słychać.Czy byłaś u psychiatry?Jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieski-flakonik
Witam bardzo sie ciesze ze natrafilam na ten topik. Pomimo mlodego wieku mlode panie dreczy mnie to samo:( Nie moge sobie z tym poradzic. Czasami uchwyce sie jakiejs mysli ze dam rade ze bede szczesliwa ze bedzie lepiej. Ale przy kazdym upadku coraz bardziej sie nakrecam. W przeciwienstwie do poprzedniego roku mialam mnostwo czasu na...rozmyslanie. Dolowalam sie kazda bzdura w szkole ktora od roku jest dla mnie nowa.Nie potrafia sobie z tym poradzic. Zyje w dziwnym ciaglym strachu np. ze jesli powiem cos zlego przed sklepem ktos to moze uslyszec i przypakiem komus powtorzyc etc. Wiem ze to chore. Jak juz powiedzialam jestem bardzo mloda osoba probowalam o tymm rozmawiac z mama ale nie chce ja zadreczac sama sie zadreczam tym zeby jej si enic nie stalo. Duzo przeszla w zyciu i staram sie jak moge zey byla szczesliwa to moj promyczek. Ale nie zawsze rozswietli ciemnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny w niedzielny poranek Wczoraj mogłam pisać do 13 bo bylam w pracy, dziś nadrabiam zaległości w czytaniu was bo jestem u mojego Pana a on dzięki bogu ma kompa i internet. Sharamysha rozumiem twój stan, przepraszam jesli pomyślałaś że się Tobą nie zajmujemy, wiem że analizujesz wszystko i wydaje Ci się że nie chcemy z Toba gadac lub Cie nie chcemy, lub nie lubimy, to nieprawda uwierz w to, pisz, po to tu jesteśmy, ty założyłaś ten topik więc pisz, jeśteśmy ci za to bardzo wdzęczne że powstał ten temat. Opowiedz cś o sobie może więcej, jak wygląda twój dzień, co lubisz?mussz coś lubieć!? co cię dręczy, będziemy starały ci sie pomóc jak tylko możemy, mamy podobne problemy i po to tu jesteśmy żeby wzajemnie się wspierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Dzisiaj w nocy męczyły mnie koszmarne sny.Śniło mi się , że mój mąż nie żyje-prawdziwy dramat!Potem , taka jedna dziewczyna, przez którą mieliśmy problemy małżeńskie, a na końcu jakieś wątki związane z pracą-że niby będę pracować.A jak wiecie jest , to dla mnie żródło stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj niebieski-flakoniku :) Wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia. Pisz do nas, może to sprawi, że mniej będziesz się zadręczać. Z tego co widzę, to u Ciebie zmiana szkoły (a przy okazji też przeprowadzka?) wpływa negatywnie na Twoje radzenie sobie ze światem. Ale z tego co widzisz, nie jesteś sama. długie rzęsy, mnie też często śnią się koszmary. Zazwyczaj na szczęście ich nie pamiętam (tylko jakieś przebłyski), ale budzę się rano taka zmęczona, wypluta, nie mam w sobie ani trochę energii. U mnie nie ma reguły - nie jem na noc, staram się dotlenić przed snem i myśleć przed zaśnięciem o czymś w miarę pozytywnym, ale to wcale nie pomaga. Zastanawiam się mocno nad jogą. No i nad psychologiem, tylko jak wyjadę do innego miasta, bo w tym, w którym jestem teraz moja przyszła teściowa zna prawie wszystkich i nie chcę, żeby do niej dotarło, że chodzę do psychologa. Miałaby kolejny argument, żeby zniszczyć nasz związek. Przecież jej syn nie będzie się wiązał z jakimś psycholem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
White Coffee-a tę jogę to chciałabyś ćwiczyć sama, czy na jakiś grupowych zajęciach? Z Psychologiem, to warto spróbować, chociaż nie jest powiedziane, że to coś ci da.Trzeba trafić na dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 765
nie mam zbyt często dostępu do kompa ale gdy to przeczytałam też chciałam się wyżalić mam ten sam problem też nic mi się niechce a świat ma kolor czarny i wiem że po burzach jest słonce ale chwilowo tego nie widzę więc gdy tylko będę mogła to kliknę narka i trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Dzień dobry! Co u was dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć długie rzęsy :) Na tą jogę, to bym wolała chodzić na jakieś spotkania w grupie, tylko przydałaby się jakaś koleżanka. Raz byłam na takich zajęciach z moim facetem, ale on stwierdził, że to nie dla niego (myślę, że chodziło o to, że były prawie same babki), a samej nie chciało mi się chodzić. Poza tym taka przyjemność niemało kosztuje, ale myślę, że akurat w tym przypadku warto wydać te pieniądze. Oczywiście można ćwiczyć jogę w domu, ale ja bym chciała wyjść do ludzi. witaj 765 :) wpadaj do nas, jak tylko będziesz miała dostęp do internetu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? ciekawa jestem, czy kiedyś też się nad tym zastanawiałyście. Wiem, że to żadna reguła, ale tak sobie skojarzyłam, że większość z nas tutaj ma albo miało męża albo faceta. Są takie dni, że pewne osoby potrafią mi wmówić, że jestem dziwolągiem i że nikt normalny nie jest w stanie się ze mną dogadać. Czy to oznacza, że nasi faceci też są dziwolągami? Nie wydaje mi się, żeby mój był, wręcz przeciwnie - jest moim łącznikiem z normalnością. Są z nami z litości? W to też nie wierzę, bo potrafię odróżnić litość od miłości czy zainteresowania moją osobą. A więc jak to jest, że niby jesteśmy takie beznadziejne, żałosne (\"przebojowe kobiety\" znalazłyby pewnie na nas więcej epitetów), a interesują się nami normalni faceci?? Że w ogóle się ktoś nami interesuje?? A może po prostu jesteśmy warte zainteresowania? Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie :) Zastanawiam sie czy moge tu pisac, bo ja to juz taka raczej \"jasniej\" widzaca, choc rzuty \"czarnowidztwa\" bywaja, a jakze. Niemniej pamietam jak to jest gdy ma sie wrazenie, ze jest sie samemu w kosmosie niezrozumienia...(brzmi banalnie, ale tak sie czasami chyba kazdy czuje). Ostatni raz czulam sie podle jakies pol roku temu. Sfinalizowlam rozwod, usankcjonowalam swoj domowy, swiety spokoj, i o paradoksie - nagle z dzielnej kobiety ulecialo powietrze i pach - brak snu, albo koszmary, placzliwosc, brak koncentracji... Na szczescie mam konkretnego lekarza domowego, ktory znajac mnie dosc dobrze i widzac co sie dzieje nie eksperymentowal na wlasna reke, tylko znalazl dobrego specjaliste i \"wykopal\" mnie wrecz do psychologa. Na szczescie! Kryzys minal.... ale bolalo.... Ciesze, sie, ze piszecie, bo w gromadzie zawsze latwiej. Wszak to co tu robicie,tzn. mowicie (piszecie) o swoich problemach to terapia grupowa ( po czesci). Czyli krok w dobrym kierunku. white_coffee - z ta joga to swietny pomysl, i masz racje - lepiej miedzy ludzmi. I dla psyche lepiej, i dla ciala, bo warto zeby oddychania prawidowego nauczyl Cie ktos to wie o co chodzi - a to w jodze wazne. niebieski-flakonik - popatrze na Twoj problem z innej perspektywy - sama jestem mama prawie doroslych dzieci i wierz mi, nie chcialabym, zeby mnie dziecko, w imie najwiekszej milosci \"oszczedzalo\" i krylo swoje problemy. Wierze, ze mama zrozumie cie, a przynajmniej postara sie pomoc, a juz z pewnoscia okaze uczucie. A to wszak podstawa :) Anulka33 - uczciwie przyznaje - mozna pozazdroscic P. Policjanta - te kompociki itp robia wrazenie :) Pozdrawiam wszystkie cieplo (ale sie rozpisalam :D) Duza buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×