Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość długie rzęsy
Slim ona-ja od swoich leków schudłam, a biorę setaloft(asertin).One właśnie tak działają, że się po nich chudnie.Fajna sprawa dla tych, co bezskutecznie się odchudzają.Ale ja nie miałam problemów z wagą.Nosiłam rozmiar 38/40, a obecnie 36/38.Ale różnicę widać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Zaraz lecę do pracy.Wczoraj bardzo szybko mi zleciał dzień-sporo klientów miałam.Pozdrawiam ciepło, na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Dzisiaj mam totalną deprechę, nic mi się nie chce. Wszystko jest ze mną nie tak. Mój partner znowu domagał się wczoraj rozmowy. Nie rozumiem go kompletnie to przez to że ja potrzebuję spokoju i ciszy a on ciągle nakręcony. Uciekłabym od tych wszystkich problemów a on ciągle mi zadaje jakieś pytania. Ciągle coś mu nie pasuje. Ja rozmów nie chcę bo było ich mnustwo i dla mnie źle się one kończyły. Czy on nie może odpuścić i dać mi spokój. Na noc wzięłam 2 lerivony i jestem teraz zakręcona. Ach tam nie będę dzisiaj pisała. Wszystko jest źle i nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Wszystkie nasze rozmowy kończyły się źle. Kłotnie, awantury co doprowadzało mnie do sporych niekontrolowanych emocji. Raz wzięłam tabletki wylądowałam w szpitalu, potem się pocięlam rany zagoiłam. Przed miesiącem kazałam się zawieźć na oddział psychiatryczny. Boję się kolejnych rozmów. One nie mają sensu zawsze kończą się tak samo. Jak tylko zaczyna rozmawiać robię się nerwowa i nachodzą mnie złe myśli. Jak chodziłam na terapię indywidualną pani psycholog sugerowała wspólną terapię. On najpierw obiecuje potem mówi coś innego. Powiedziałam mu że chcę iśc znowu a on na to że mam zacząć chodzić na aerobik i to mi pomoże, doda mi energii, że mój mózg zacznie normalnie funkcjonować po wysiłku.Pretensje, że w łóżku jest nie tak jak trzeba, że z nim nie rozmawiam, że nie przyjdę nie przytulę się. I te ciągłe pytania czy to ma tak dalej wyglądać bo on ma tego dosyć i czas cośzmienić. On ma zawsze jakieś wytłumaczenie. Nie rozumie mnie i mojej choroby. Dlaczego nie da mi spokoju, którego potrzebuję tak bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Nie umiem sprostać jego oczekiwaniom. Po prostu nie potrafię.Jestem do niczego. Nic nie umiem i nic mi nie wychodzi. Nie mam siły, energii i dość rozmów, awantur, wszystkich problemów, poddaję się! Fiksuję na maxa. Nie wiem co dalej myśleć i robić. Wszystko jest ze mną nie tak. Jestem nienormalna i jest mi wszystko jedno jak i co będzie się dalej działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
I znowu te myśli że najlepszym wyjściem będzie ze sobą skończyć. Nie słuchałabym niczego niczym się nie przejmowała. Dlaczego nie widzę innego wyjścia? Jak tylko coś jest nie tak myślę tylko takimi kategoriami? Kłębek myśli pytań bez jasnych i prostych odpowiedzi. Brak możliwości podjęcia decyzji. To jest koszmar. Czy tylko jak tak mam? Czy naprawdę jest ze mną aż tak źle. Nie umiem znaleźć wyjścia z sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim - spokojnie!!!! Oddychaj. Nie nakręcaj się, bo widzę, że same głupotki ci do głowy przychodzą. Ostatnio było u ciebie bardzo dobrze. Musisz się uspokoić. Jesteś teraz sama?? może włącz jakiś film, zajmij czymś myśli. Ja jestem cały czas. Pisz, jesli ci to pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie zawsze można zorganizować. Akurat dla mnie nie jest przeszkodą to, że mieszkamy w różnych miastach. Drogi przejezdne :). Trzeba tylko wybadać jakiś miły punkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki jestem w pracy i jak mam klientów to nie myślę ale czarne myśli biegają przed oczyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Cisza w eterze. Czytam od nowa cały topik i ogarnia mnie jeszcze większe przerażenie ale mam czymś myśli zająć. Jestem rozklekotana. Zapominam o wszystkim. Jestem rozbita. Nie wiem co się ze mną dzieje. Popełniam coraz więcej błędów w pracy. Chciałabym odpocząć. Najchętniej nie wstałabym rano z łóżka. Przydałoby mi się wolne. A może nie bo bym wogóle odjechała do innego świata i nic tylko moje ego byłoby najważniejsze. Boże co ja wypisuję. Ile myśłi naraz się kłębi i w dodatku bez ładu i składu. Zadnej logiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Dobra popłaciłam rachunki i co dalej. Dzisiaj jeszcze nic nie jadłam. Papierosa odpalam jeden od drugiego i dokąd mnie to zaprowadzi.Jedno jest pewne nadaję się do wariatkowa czy do świecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Slim ona- rozmowy z partnerem strasznie wytrącają cię z równowagi.Nie wiem, co ci doradzić, ani jak uspokoić, bo rozmawiać trzeba.Idż na terapię, skoro ci coś daje, a on jak nie chce, to trudno.A z tym fitnesem, to niegłupi pomysł. Rozumiem to,że twój facet domaga się czułości, to chyba dobrze,bo zależy mu na tobie.Postaraj się coś dać z siebie.I wytłumacz mu jak ty się czujesz, że potrzebujesz wyrozumiałości i cierpliwości, bo przechodzisz teraz ciężki okres.Powodzenia i nie załamuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slim ona- ja bym na Twoim miejscu wzięła wolne jak by była taka możliwość i pojechała na trochę gdzieś sama. Żeby pobyć trochę z sobą. Widzę, że Twój związek nie za dobrze na Ciebie wpływa. Najgorsze jest trzymanie wszystkiego w sobie. Opowiedz Twojemu partnerowi to co czujesz. Rozmowa wcale nie jset takim złem. Nie wiem może porozmawiaj z jakimś psychiatrą albo psychologiem. Rozumiem Cię że czasami jest źle. Każdy ma lepszy lub gorszy dzień. Wiesz co jest najsmutniejsze w tym wszystkim, to, że nie myślisz o sobie. To Ty jestes tu najważniejsza.Pomyśl o sobie, o tym co Tobie sprawi przyjemność. I nie rób gupstw bo szkoda takiej fajnej dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Wiecie co to jest dla mnie za bardzo skomplikowane. Mój partner mnie nie zrozumie. Wymaga ode mnie zmian. Przecież w związku nie powinno się niczego wymagaćtylko dawać od siebie. On lubi mieć wolną rękę a później się dziwi że ja jestem mało czuła. Jesteśmy razem 13 lat a on ma problem żeby mnie docenić, powiedzieć coś miłego, powiedzieć jakie ma plany na dany dzień. A ja tylko w główę zachodzę gdzie on jest. Jak zadzwonię to się dowiaduję że wyjechał. I dla niego normalne jest to żebym to ja zadzwoniła i zapytała gdzie jest. Dla mnie jest to chore. To on zawiódł moje zaufanie a teraz jeszcze chce żebym dzwoniła i pytała co robi. Mówi że powinniśmy byćsilni i walczyć w życiu bo nikt nam nic nie da. Deneruje mnie brak stabilizacji, ciągła niepewność jutra. Ja nie umiem żyć dniem dzisiajeszym. Lubię mieć grunt pod nogami. On żyje "na wariackich papierach ". Ja tak nie umiem normalnie funkcjonować. Ale nic na siłę w nim nie zmieniam. Nie chcę z nim rozmawiać bo i tak będę tąstroną która nie ma nic do powiedzenia. Tak jest za każdym razem. Czuję się bezsilna. O wolnym chcę porozmawiać z szefem zobaczymy czy dostanę. Wyjechać nie mogę bo kto syna przygotuje do szkoły. To jest moim obowiązkiem. Partner nie przygotuje go do szkoły , nie wie nawet gdzie jego rzeczy szukać. Czuję się źle i nie wiem co robić. Na wsparcie z jego strony nie mogę liczyć. On ma chorego brata i jedyne co mu mówi to, to że ma się chwycić za jaja i wziąść w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Denerwuje go moja ospałoąść, to że milczę, że nie mam energii. To jest tak jak jedna z Was kiedyś napisała ktoś kto nie przeszedł przez nerwicę, depresję i leki nie zrozumie tego nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj nie mogłam dostać się na kafe, ale dziś jestem. Kika- myślę, że slim przeprowadziła takich rozmów w swoim życiu wiele. Podobnie jak każda z nas. Jak jestes z kimś tyle lat, to te rozmowy stają się coraz trudniejsze. Dla mnie drażniące, bo i tak wiem co zostanie powiedziane, jakie będą argumenty, jak wszystko się skończy.... Najgorzej jak przychodzą takie chwile, kiedy człowiekowi nie chce się już kłócić, mówić w ogóle. Czasami czuję tak, jakbym goniła w kółko własny ogon. Wszystko jest bez sensu. Czasami już rzygałam tymi rozmowami. Mój facet też zarzucał mi ospałość, to, że nie chce mu nic odpowiadać, że nie chce rozmawiać. Tylko ile razy można powtarzać to samo??? Nasze \"życia\" :) też się od siebie różnią, ale staram się to akceptować na tyle, na ile mogę. Często ten styl życia jest powodem do spięć, ale myślę, że nie jest tak źle. Że mimo wszystko i tak potrafię dużo zrozumieć i na wiele się dla niego zgodzić i wiem, że nie jedna babka nie wytrzymałaby tego po tygodniu, nawet gdyby sama pracowała. Ja mam mnóstwo wolnego czasu przez co to wszystko jest dla mnie podwójnie trudne, ale i tak znoszę to jak umiem i mimo wszystko wydaje mi się, że nie najgorzej. Też brak mi czasem takiej stabilizacji, planów i ich realizacji (!), bo jeśli nawet są plany, to ich realizacja trwa wieki. Przed nami pierwszy wspólny weekend od prawie pół roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co się z wami dzieje, że wszystkie takie przybite jesteście? Ze mną może nie jest rewelacyjnie, ale jakąś równowagę zachowuję od dłuższego czasu. Bez ochów i achów, ale jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki jest właśnie tak jak napisałaś ujęłaś to w dobre słówa czego ja nie mogłam opisać. Anulka 33 kobieto trzymaj się i nie poddawaj jesteś silną odważną kobietą. Podziwiam Ciebie. Jak mogłabym Ci pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 dajesz sobie doskonale radę. Zobacz jak daleko zaszłaś mimo przeciwności losu. Dużo osiągnęłaś i nie możesz się poddać. Wszystkie w Ciebie wierzymy. JESTEŚ WIELKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Jeśli ktoś mówi o Tobie coś złego to jest debilem i kretynem. Ciekawe jak długo by się trzymał na nogach przy Twoich przejściach. Tym co mówi córka się nie przejmuj. To jest podyktowane słowami Twojego eks męża. On nią manipuluje. Nie powinien tego robić ale tak się dzieje.Dzieci mówią różne dziwne rzeczy bo są nieświadome do pewnego wieku. I tak prędzej czy później córka przyjdzie do Ciebie przytuli się i powie że Ciebie kocha i że jesteś najwspanialszą mamą na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Idę dzisiaj do fryzjera. Kiedyś co miesiąc robiłam pasemka a ostatnio nie chce mi się dbać o siebie i pół roku nic nie robiłam. Nie chce mi się ale w końcu muszę iść bo ludzie się na mnie patrzą jak na nienormalną. Pasemka robię bo mam mnóstwo siwych włosów a że jestem brunetką stasznie je widać. Ochoty nie mam wcale na fryza ale zmuszę się i postanowiłam iść dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byłam z córka na urodzinach jej kolezanki z przedszkola, mama solenizantki to zmanierowana damulka z męzem biznesmenem, siedziałam wśród tych ludzi i zastanawiałam się co ja tutaj robię, wszyscy wydawali mi się ode mnie lepsi, było pare małżeńst i pare mam, wszyscy opowiadali o swoich przezyciach i wszystko kręciło się wokół takiego ciepłego domu, a ja? samotna mama bez grosza przy duszy, ta mamusia nie wiem dlaczego jakos ignorowała moje wypowiedzi, czułam że ona wyczuwa jakieś zagrożenie z mojej strony, nie wiem, może mój spokój bycia albo ubiór jej przeszkadzał (jestem szczupła i byłam elegancko ubrana) ona w 7 miesiącu ciąży równiez elegantka, reszta była raczej skromnie ubrana znaczy się normalnie, ja nie mówię ze byłam jakoś tak odwalona ale w ciuchach z targu to raczej staram się nie chodzić. Czułam się gorsza, dużo gorsza, i jeszcze na koniec, mąż damulki pyta się jej czy wszyscy mają transport, ona do niego no nie wiem chyba tak, głupio mi było przyznac się przy tych ludziach że jestem bez auta, ech wyścig szczurów czasem nas dopada mimo woli. Wróciłam autobusem, ale nie było źle, chociaz tyle że córka była zadowolona, całą droge jechała z namalowana myszka na buzi i nie dała sobie jej umyć na noc. I jeszcze pokłóciłam się z moim Panem, to juz mnie dobiło całkiem, a rano przyszedł mąz do córki i od razu była zmiana frontu, dowiedziałam się że jestem głupia i ze ona mnie nie kocha, jeju jak to boli jak dziecko mówi takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 coś Ci opowiem. Wyprawiałam urodziny syna w Ranczo pizzy chyba 2 lata temu. Jedna z Pań powiedziała, że jej syn dostał zaproszenie do Familly Parku (to takie miejsce zabaw dla dzieci u nas w Bydgoszczy). Niestety nie każdego stać na wyprawienie tam urodzin. Więc poszła ta mamusia na tą imprezę. Dzieci bawiły się super a rodzice siedzieli przy kawie. No i każdy to się wychwalał czego to nie ma i że szkoła salezjanów jest super i że ich dzieci to mają to czy tamto. Ta kobieta siedzi i tylko słucha. Nie należy do biedoty i dobrze ubrana jest. Ale w końcu nie wytrzymała tego więc wstała od stołu powiedziała że jej dziecko chodzi do publicznej szkoły z czego jest zadowolona, podziękowała za kawę zabrała syna i wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Szczerze to pewnie postąpiłabym tak samo jak ta kobieta. Dusiłabym się w takim towarzystwie. Ja też przez problemy z partnerem nieraz słyszałam od syna przykre słowa. Tłumaczyłam to jednak sobie tym że tak na prawdę to dziecko przechodzi traumę, że nie wie dlaczego mama i tata się kłócą dlaczego mieszkaliśmy osobno. Tłumaczenia i rozmowy z nim że to nie jego wina nic nie pomagały. Nawet w szkole się opuścił i było mu wszystko jedno.Mój syn poza tym nie należy do dzieci milusińskich nigdy nie przychodził i nie tulił o buziaku też mogłam zapomnieć. Choć ostatnio zaszła w nim zmiana pod tym kątem z czego się cieszę. Jak przyjdzie i mnie ukocha to od razu lżej mi się na sercu robi. Twoja córka też zapewne ma ciężki okres w życiu i musisz z nią być. Musisz dla niej żyć. Jesteście sobie bardzo potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Nie ma za co Anulka 33 cieszę się bardzo, że mogłam choć dobrym słowem pomóc. Zawsze moje serce się raduje jak jestem choć czasami komuś w jakikolwiek sposób pomocna. Na prawdę trudno to określić słówami jaka jestem pełna podziwu dla Twojej osoby i nie poddawaj się losowi on w końcu się odwróci i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×