Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość Kasia0310
Anulka gratulacje!!! Jesteś bardziej opanowana ode mnie i zawsze potrafisz tak ładnie to opisać, ja sie trochę bałam. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu uspokój sie proszę No juz spokój mi tutaj oboje, nie mamy się tu co kłócić bo nie o to chodzi w tym wszystkim Mamy sobie pomagac, nerwy tu nic nie dadzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
No właśnie to mnie wkurzyło, że każdy jakoś starał sie walczyć do tej pory. Dobra, robię sobie dłuższą przerwę. Anulek zazdroszczę Ci tej mądrej, wyważoej inteligencji!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do smutnej to niedobrze że masz taką pasywna sytuacje, jedyne co możemy dla Ciebie teraz zrobic to wspierac Cię, może to Ci pomoże choć troszkę Ja tez mam zespół jelita drażliwego, właściwie codziennie czuje ból, który nie pozwala mi funkcjonować,jak się zdenerwuję to od razu mam biegunkę, a w nocy lęki. Rozumiem że ten ból Cie dobija, to działa okropnie na psychikę. Ale proszę idx chociaz na razie te wyniki sprawdzić, to jest bardzo wazne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu my tutaj nie zawsze wlaczymy świadomie walkę o siebie, czasem popycha nas do tego podświadomośc bo organizm się broni, bo depresja może wyniszczyc organizm. Zobacz na Sharomyshę załozycielke topiku, ona była naprawdę smutna bez chęci do walki i zycia, myślę że ma dużo wspólnego ze smutną, takie osoby nie walczą bo nie mają na to siły i wpieranie im że ja maja nic nie da bo oni sami musza to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Anulka, ale jak mają to zrozumieć? Mnie się wydaje, że smutna naprawdę chce wlczyć, nie zamyka się na słowa, potrafi dostrzec dobrą wolę. Jest jej ciężko bo te stany są okropne, a jeszcze ta bariera językowa i terytorialna. Troska o dziecko a z drugiej strony to ta troska popych do działań. Uważam, że smutna ma duzy potencjał, tylko przydałalby sie jej pomocna dłoń gdzieś w pobliżu. Ale o tej chorobie to ja nic nie wiem, ty Anulko możesz więcej jej powiedzieć jak sobie z nią radzisz mimo wszytsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Ja nie chciałam wpeirać, że mają siłe. Jeśli tak wyszło, to przepraszam. Mnie dużo pomogły rady np. Twoje: jak dawać sobie ztym radę i nadzieja, że jednak mozna to cholerstwo zwalczyć, chociaż złagodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy którzy weszli na ten topik juz dali świadectwo że chca walczyć, mam nadzieje że to nam pomaga, mi napewno. dziękuje wam wszystkim że jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna86
jesli chodzi o zespol jelita ,to wyobraz sobie , na moim przykladzie. chodzilam do pracy od 8 do 17 od pon. do pt. i przez te 5 dni nic nie jadlam, a i tak latalam do toalety co chwile.patrzylam na ludzi na przerwie i leciala mi slinka, jak widzialam choc zwykla kanapke.a po pracy bylam tak zmeczona,ze nie mialam sily nawet ruszac ustami.a jeszcze trzeba bylo spedzic ta chwile z dzieckiem,bo gdy wychodzilam rano z pracy dziecko spalo, a przeciez choc te 2 godzinki,musialam mu poswiecic.pamietam sytuacje, jak wrocilam z pracy do domu fioletow na twarzy , mozg mi rozsadzal taki bol z glodu, ze padlam odrazu na lozko,nawet nie powiedzialam czesc dziecku.wtedy przyszedl do mnie moj facet i probowal nakarmic,ale z tego glodu to az nie dobrze mi bylo.przed kazdym wyjsciem z domu jestem conajmniej 10 razy w toalecie.normalny koszmar.a do tego jeszcze ten bol brzucha.a tabletki-probowalam co moglam-nic nie pomagaly.choc raz jak lekarz mi przepisal tabletki,to bylo ok, ale je mozna bylo zazywac tylko 2 tyg. ja ciaglam na nich 3 miesiace,bo tak fajnie bylo wychodzic z domu kiedy sie chce i tak wyniszczylam sobie watrobe ,ze w nocy spac nie moglam z bolu(choc niby sie mowi ze watroba nie oze bolec , bo nie jest unerwiona).mniej wiecej przyblizylam ci obraz tej choroby kasiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Boisz się jej smutna? Tej choroby? Nie lubisz jej prawda? Ale moze Anulka by ci coś ze swojego doświadczenia doradziła? Bo ja mogę tylko współczuć. A czy przy tej chorobie nie mozna wychodzić blisko domu? Zeby zawsze można było wrócić w odpowiednim momencie? A może to ma jakieś tło nerwowe i gdyby nerwy wyleczyć to moze byłoby lżej? Ja w chiwlach stresu np. mam tak z siusianiem. Przed egazminem np. kombinuję co zrobię jak sie zesikam, a przed wyjściem robię to non stop, lubię wyjsć tam gdzie są toalety blisko itp. Ale jakoś nie myśle o tym tak żeby mnie to wpędziło w kozi róg, poza tym przed tym chyba łatwiej sie zabezpieczyć np. wkładką prawda? Smutna! zmień swój nick na weselszy, bo Ty wcale nie jesteś smutna, tylko jest ci smutno, ale przecież jak jesteście w domu z malutkim to jakoś dajecie sobie rade? Na dworek może wychodzić z tatą, może koleżanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Gdzie są inni? "mam podobnie" przepraszam, nie powinnam zabierać głosu. Wyczulona jestem chyba na punkcie swojego rodzicielstwa i szacunku do niego, bo się staram cholernie aby dzieci moje nie miały tak pod górke z psychiką. Bananowy songu, ewiniu, slim ona, co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Niestety, pracodawcy pytają też często czy mam prawo jazdy, a nie mam i nie zamierzam robić, bo i tak bałbym się jeździć. Nie wyobrażam sobie także pracy w godzinach wieczornych (po 17-tej) i dojazdów choćby nawet było to tylko 5km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
I to rozumiem. Ja też aktualnie nie wyobrażam sobie jazdy samej np. autobusem. Samochodem jeżdze bo muszę. Ale i tu ta choroba jest dziwna, bo muszę dawać sobie radę z dziećmi wiec najpierw nie bałam sie jeździć drogą praca-dom-przedszkole, później jak musiałam jeździć do szkoły, biblioteki lekarzy itp. to nagle trasa mi sie wydłużyła i po mieście śmigam, a jak trzeba to sie zawezmę i pojadę na wieś do rodziców, ale wtedy staram sie np. z synkiem, albo sobie jakoś tam tłumaczę, biorę zimną wode ze sobą czy coś tam, gadam głosno, kłócę sie ze sobą itd. Ale na początku tej choroby (8 lat temu), to tylko taksówki wchodziły w grę, bo mogłam z nich wysiąść kiedy chcę. Kiedy pierwszy raz wsiadłam do autobusu mzk po przerwie, byłam mokra ze strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia0310
Właśnie chcę ci przekazac jedna informację: choć to trudne, jesli zrobimy milimetr ruchu do przodu, rozgladamy sie czy nic nam nie jest i robimy kolejny, potem mówię sobie, acha zrobiłam już dwa milimetry to znowu zrobię dwa, potem są juz cztery, osiem itd. Czasem cofniemy sie o kilka do tyłu, czasem o kilkanaście i jest smutno, ale potem łatwiej znów przeskoczyć od razu blizej tego co było poprzednio i te susy są juz coraz większe, bardziej jesteśmy swiadomi. Trzymam kciuki Zaraz kończe pracę, nie wiem czy w domu uda mi sie dorwac do netu, ale nad ranem powinnam być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobne objawy jak smutna ciagle ból w dole brzucha, wykluczyłam juz choroby, tylko zostaje ta nadwrazliwość, nic nie pomaga, ani dieta, ani spokój, próbowaałam jakies leki, wiem jak to wykańcza. Wiem jakie to uczucie jak sie popuści niestety, człowiek czuje się bezradny, taki zagubiony zawstydzony, zły na siebie ze akurat to się stało, żenujące uczucie po porodzie jest jeszcze gorzej bo zwieracze odbytu nie trzymaja juz tak dobrze jak wcześniej, pamiętam jak wyszlam na spacer z córka była malutka, nagle ból w brzuchu i czuje jak leci... ech lepiej nie mówic, popłakałam sie z bezsilności teraz czuję ból w brzuchu i ból w plecach i chodze jak ten popapraniec po tym bozym świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie jak ty nie wyobrażasz sobie pracy wieczorem, boisz się? czego? potrafisz sprecyzować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia0310
Jestem, ale lecę ugotować kluchy, wrócę. Anulek, współczuję Ci. Myślę że te lęki biorą się własśnie z takich ograniczających nasze życie choróbsk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Tego, że mnie ktoś pobije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie jak ty zastanawiałeś kiedyś nad tym skąd biorą się u Ciebie takie lęki? próbowałeś zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego miałby Cię ktos pobic, miasto jest tak niebezpieczne czy uważasz że irytujesz ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pompcia 45
Ale dużo naprodukowane , wreszcie przeczytałam . Smutna czy zażywasz jakieś witaminy ? Przy częstych biegunkach wypłukuje się mnóstwo witamin i mikroelementów . A brak magnezu , potasu czy wit. B6 prowadzi właśnie do nerwic , stresu a nawet do chorób psychicznych . Wczoraj nie mogłam zasnąć i dużo o tym czytałam na necie . Kupiłam sobie Mg z wit. B6 i potas . Czuję się znacznie lepiej , chociaż wczoraj dowiedziałam się że na pracę muszę poczekać jeszcze 2 a może więcej tygodni . Jestem z wami , trzymajcie się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Anulka33 i innych z ZJD
napiszcie, proszę jakie brałyście/bierzecie leki?? Ja ratuję się laremidem, ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie Pompcia że się odezwałaś nadal martwię się o slim onę Odezwij się proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Biorą się pewnie stąd, że już parę razy zostałem pobity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pociesze Cię, laremid mi troszkę pomaga ale na krótko. Teraz lekarka przepisała mi control i metronidazol-nie pomagają Biore jakis proszek z lnu z bakteriami kwasu mlekowego-nie pomaga nic nie pomaga-chodze z bólem po prostu jedyna pociecha że jak mam biegunki to trace na wadze i nie bede gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie jak ty i to nam wiele wyjasnia, takie pobicie zostawia traumę, powinieneś jednak znaleźć dobrego specjaliste bo samemu będzie ci trudno to przezwycięzyć teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jednak nie chcesz isć do psychologa, to może pomyśl nad rozpoczęciem jakiegos sportu, najlepiej jakieś kursy walki, karate czy coś w tym stylu, będziesz się czuł pewniej i bezpieczniej, jeśli to tez wg ciebie nie wchodzi w rachubę to może pomyśł o jakims własnym biznesie w swoim mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Anulka33 i innych z ZJD
mnie metronidazol nic nie pomogł niestety...też się czuję więzniem we własnym domu!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Przecież ja już od dawna chodzę do psychologa. Jaki biznes? Nie dość, że się wplączę w różnego rodzaju kredyty, to potem jeszcze ścignie mnie jakaś mafia od haraczy :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×