Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość długie rzęsy
A ciekawe, co inne dziewczyny na to?Proszę napiszcie, jak już tu zajrzycie.Chciałybyście się spotkać, pogadać na żywo, zobaczyć jak wyglądacie?Myślę, że to byłoby fajne, ale nie wiem ,czy możliwe do zrealizowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A może lepiej jest tak, jak jest-już sama nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Zaraz kładę się do łóżeczka, męża nie ma, wyskoczył na piwko, ja też chciałam iść , ale nie było z kim dziecka zostawić, a do babci nie chciał iść, no cóż trudno... Dobranoc dziewczyny, spokojnych snów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, nie było mnie kilka dni a tu proszę proszę, jakie zmiany!!! Fiki Miki GRATULUJE!!!! Jeśli chodzi o moje wykształcenie to jestem takich kierunkach, które może nie dając mi zbyt wiele możliwości dobrze płatnej pracy, ale jednocześnie mam tyle możliwości,że prędzej czy później znalazłabym coś w wyuczonym zawodzie. Teraz akurat pracuję generalnie nie w wyuczonym zawodzie,ale coś pokrewnego. Zarabiam 1300 na rękę.Z zarobków jestem zadowolona.W poprzedniej pracy zarabiałam niecały 1000 i teżmi nie brakowało.Wiadomo łatwiej jest z dwóch pensji niżz jednej, bo mieszkamy z narzeczonym razem.Od rodziców staram się nie brać...No chyba,że bardzo chcą dać;) To tyle o pracy. Dzisiaj mam raczej jeden z gorszych dni.Nie chce mi się wychodzić z domu, chce mi się płatakać, mam napady lęku:(.,smutno mi. Kurcze często tak mam w niedzielę:(Muszę przez to przejść.Jutro będzie lepiej.Musi być. Przez tydzień czasu Dziewczyny nie będzie mnie na forum,bo wyjeżdżam w delegację i będę dopeiro w piątek-sobotę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Hej dziewczyny! Wiecie co????-Mam tę pracę!!!!Dzisiaj przed południem zadzwonił do mnie ten facet z pytaniem, czy nadal jestem zainteresowana tą pracą, no i jest- udało się. Huurra!!!Jutro zaczynam o 10.Praca do 18-tej.Także nie będę mogła w każdej chwili zaglądać tu, tak jak dotąd.Ale na pewno będę-obiecuję.Nici z mojej psychoterapii, ale cóż....Dzięki niej właściwie mam tę pracę,że się w końcu odważyłam to też bardzo dużo.Mam tylko nadzieję, że będę zadowolona z tej pracy,że wszystko będzie ok.Trzymajcie za mnie kciuki i życzcie powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pepper - dziiękuję! 🌼 nadal nie podjęłam decyzji... :) Czas pogratulować długim rzęsom :) W niedzielę mało jest do roboty i za dużo się myśli. Ja taką niedzielę mam ostatnio cały tydzień. Obiecałam sobie, że nie będę artykułować głośno swoich smutków. Jak się coś dzieje, to staram się, żeby to nie wychodziło poza moją głowę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRRRRRRATULACJE! Dlugie rzesy, super ze masz prace.Strasznie sie ciesze. A ja podjelam decyzje- zwalniam sie z pracy! I wiecie co, jest mi lzej na duszy i normalnie spiewac sie chce. Bylam tak przybita przez ta prace ze to sie w glowie nie miesci. Ja jestem chetna na spotkanie. pozdrawiam was kobietki i milego dnia zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
długie rzesy i ja przyłączam się do gratulacji, super ze masz prackę. Ja znów w dołku, wczoraj moja córka mnie dobiła, rozmawiała z mężem i mówi \"mama jest głupia a ty jestes fajny\" myslałam że mi serce pęknie, rozpłakałam się, wszystko ze mnie opadło, nie mam juz sił na walkę. Czasem zastanawiam się czy nie lepiej by było gdybym mu oddała dziecko i znikła z ich zycia, wyjechała daleko nie myśląc co i kogo tu zostawiłam, jestem troche jak Sharamysha tez potrafię zimno kalkulowac czasem zdaję sobie sprawę że jestem ogromna egoistka a wszystkie obowiązki robię pod ogromnym przymusem, nic mnie nie cieszy wszystko jest dla mnie obowiązkiem. Nie wiem jakie sa inne matki, mi wydaje się że jestem złą, bawię się z moją córką ale rzadko czerpię z tego przyjemnośc, jest to dla mnie obowiązek, z moim mężem jest innaczej, on wkłada serce w jej wychowanie, a ja wszystko robię jakos tak automatycznie. Jestem nienormalna, nieczuła egoistka, źle mi z tym, naprawdę źle. Czasem tłumacze sobie że jestem taka bo tak mnie wychowano, nie pokazano jak wygląda ciepło domowego ogniska, ciągle kłótnie, wyzywanie i picie ojca, mama wiecznie smutna i zapłakana. Nie umiem kochac, a tak bym chciała bardzo to potrafic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długie rzęsy-gratulacje 😍Wierzyłam w Ciebie!Piszesz,że nie będziesz chodziła na psychoterapię,a może praca będzie dla Ciebie wsparciem?To może inna forma adaptacji społecznej,a na pewno to duży krok do przodu.Ta wiadomość poprawiłam mi dziś humor,choć i tak mam dobry,bo jutro wzięłam wolne za nadgodziny i leniuchuję w domu :)Długie rzęsy-jak znajdziesz chwilę,to napisz,jakie są Twoje pierwsze wrażenia.Bardzo jestem ciekawa.3maj się! KIKA 27-no, u Ciebie też zmiany,ale pewnie dość miałaś tej pracy ,skoro podjęłaś taką decyzję.Złożyłaś formalne wypowiedzenie? Anulka33-muszę Ci powiedzieć dobre słowo,bo Twój wpis jest okropnie pesymistyczny.Wiesz,z moich obserwacji wynika,że niestety w związku z wychowaniem dzieci na matkach ciąży tyle obowiązków typowo przyziemnych,że trudno wykrzesać z siebie entuzjazm.To moje spostrzeżenia,nie będę się mądrzyć,bo nie mam dzieci.Ale kochana,Twój mąż zajmuje się córką od przypadku do przypadku,wszystkie organizacyjne sprawy są na Twojej głowie.Nie dziwię się,że jesteś zmęczona i trudno Ci tryskać radością i entuzjazmem.Piszesz,że bawisz się z córką i nie czerpiesz przyjemności-ja tam się nie dziwię-tyle spraw masz na głowie.A Twój mąż widzi córkę od czasu do czasu i pewnie nietrudno mu zgrywać wtedy tatę-kumpla.I tak Cię podziwiam,bo ja nie mam cierpliwości do dzieci. Też jestem ciekawa jak wyglądacie,przydałoby się spotkanie w babskim gronie.Ale pewnie rozsiane jesteśmy po różnych miejscowościach, jak nasza piękna Polska długa.Ja mieszkam w warmińsko-mazurskim.A WY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
No , nie mów mi że z warmińsko-mazurskiego?!!!!Ja też,ja też, ja też.Ale fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Już po pracy- było całkiem przyzwoicie, chociaż troszkę roboty było.Ale jestem zadowolona, szef nie stoi mi na głowie, mam komfort psychiczny.Po pracy poleciałam prosto na aerobik, potem do domku.Fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Dzięki za wszystkie dobre słowa. Anulka uwazam ,że Bananowy Song ma rację jeśli chodzi o twoje dziecko, nie załamuj się, ja też jak się bawię z synem, to nie sprawia mi to jakiejś wielkiej przyjemności, robię to , bo po prosty czasem trzeba i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowa..
Nie przeczytalam calych 35 stron, ale wydaje mi sie ze to co chce powiedziec pasuje tu. Wydaje mi sie ze cos jest ze mna nie tak. Caly czas mam ochote plakac- czasami z najglupszych powodow- bo rog ksiazki sie zagial a byla nowa. Spotykam sie (niby) z kims- co jest moim najwiekszym problemem. Jest to trudna 'znajomosc' - nie chce pisac o szczegolach. Codziennie z tego powodu placze. Glownie dlatego ze nie jestesmy tak blisko jak bym chciala zebysmy byli- i pewnie nigdy nie bedziemy. Czasami denerwuje sie tak ze nie moge sie opanowac. Czasami tez tak placze. Czasami zeby sie opanowac zadaje sobie bol. Z jednej strony chce swietego spokoju, nie chce sie z nikim widywac, a czasami sama juz wysiedziec nie moge i jak dzwonie do znajomych a oni nie maja czasu - znowu placz. To wszystko siedzi w mojej glowie tylko nie umiem sobie z tym poradzic. Nic zlego mi sie nie dzieje, a zachowuje sie czasami jakby skore ze mnie zdzierali. Nie mam juz sily, nie moge tak dalej. Co sie stalo z moim optymizmem, kiedys niczym sie nie przejmowalam, wszystko bylo mozliwe, nic mnie nie zalamywalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Cześć.A kiedy to się zaczęło?Jak myślisz, co mogło być główną przyczyną takich zachowań? Co do twojego związku, to czy warto w nim tkwić, skoro jest żródłem takich emocji?Napisz coś więcej o sobie i swoich problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzęski - gratulacje! Po prostu aż się wierzyć nie chce! Normalnie jak w serialu - poszła sobie na terapię, weszła sobie na forum i życie zmieniło się jak od jakiegoś pstryczka! Nawet praca się znalazła! Super! Warto walczyć o siebie! Sowa - to chyba dobrze trafiłaś! My wszystkie mamy mniej więcej to samo. Ja też mam skłonności do płaczu. Byle powód od razu ryczę a to mnie jeszcze bardziej wkurza i przez to nie mogę się opanować. Kilka razy nawet zdarzyło mi się że się pokłóciłam z facetem, trzasnęłam drzwiami, wyszłam i ryczałam idąc ulicą. I nienawidziłam siebie za to. Mięczak! Anulka - kochana na pewno umiesz kochać. I kochasz swoje dziecko najwspanialszą miłością - matczyną miłością! Jedyny problem to samokrytyka - wygórowana! Nie wolno Ci tak myśleć! Uważasz że mąż lepiej dziecko kocha - ale zapewne to Ty myślisz i śniadaniu dla córy, o szkole, o lekcjach, na pewno we wszystkim co robisz stawiasz ją na piewszym miejscu. Napisz nam co dla niej robisz, jak ją kochasz a sama sobie wtedy uświadomisz kim dla niej jesteś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc tak: godz 6:40 budzik, wstaję ja. Gimnastyka 15minut na kręgosłup, prysznic, toaleta, ubieranie się, powinnam zdążyć do 7:30 ale nie zdążam 7:30 budze Weronkę czasem sama wstaje wcześniej, a jak nie to jest obraza że musi wstać ale jakos wstaje po namowach, czasem groźbach bo mnie juz nerwy zaczynają brać. Ja coś zjadam ona nie bo je w przedszkolu a jest za grubiutka więc nie moge jej dawać, max 8:20 musimy wyjśc do przedszkola, więc ubieranie jej i toaleta musi się w tym czasie zmieścić, niestety ona wiecznie marudzi bo chce się bawić, mnie juz powoli szlak trafia ale się opanowywuję. Godz 8:30 jestesmy w przedszkolu, ja idę juz bezpośrednio do pracy na 10 godz 14:30 córkę odbiera albo moja mama albo maz z przedszkola jeśli mama to o 19 przychodze z pracy do niej i odbieram córkę, w domu jesteśmy o 20, juz nic nie jemy, ja albo sprzątam albo robię pranie dzięki bogu nie musze gotowac a i jeszcze musze w kominku napalić (właśnie pękł mi w nim szamot znów kasa) godz 21 kładę Weronkę spać, czytam jej bajki, czasem bawimy się w pingwinki (wkładamy sobie obie nogi do jednej nogawki w swoich piżamach i gonimy sie po mieszkaniu) czasem cos jeszcze porysujemy ale krótko, na wszystko brak czasu. W soboty raz w miesiącu idziemy na porządne zakupy do Plazy do 5-10-15 sklepu dla dzieci, stoimy tam 2 godziny bo Weronka jest tak grubiutka że nic na nią nie pasuje. Wogóle tusza Weronki spędza mi sen z powiek byłam juz u endokrynologa, gastroenterologa, i innych znawców pilnuje jej diety a ona nadal jest za cięzka, ma 4 lata a wazy 28kg wszystko przez moja ukochana teściowa któa jak ją dopadnie to ładuje jej wszystko co może, nie pomagają perswazje, a odizolowac jej się nie da bo mąz teraz tam mieszka i córkę zabiera do siebie jak odbiera z przedszkola przywoząć mi ją o 19. Chodzimy na spacerki w weekendy, do macdonalda (rzadko, bo tam fastfoody, ale dziecko musi miec jakies przyjemności w życiu) do ikei, do zoo, na basen czasem, czasem idziemy do kawiarni na kawę ostatnio jednak rzadko wychodze z nią gdzies dalej bo nie mam auta. Nie wiem juz co pisac więcej. Może coś mi umyka, może czego nie dostrzegam, już sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Witam kobietki po przerwie. Jak zwylke dużo się działo tu przez wekeend. Jestem za spotkaniem ale faktycznie może być problem bo Polska jest długa i szeroka. Anulka 33 nie myśl nawet że złą matką jesteś. Powiem Ci jedno ja wychowałam się w domu dziecka i też nikt nie nauczył mnie kochać. Jednakże jak urodziłam syna to potrafiłam się nim zająć, zaopiekować. To raczej mój partner ma do mnie pretensje, że jestem małó wylewna dla niego. A to że wszystko jest na Twojej główie to normalne. No może nie do końca. Ale robisz bardzo wiele dla córki. To nawet ja dla syna tyle nie jestem w stanie bo brak mi czasu. Jesteśdobrą matką. A to że córka mówi takie teksty to zasługa jej tatusia a nie jej samej. Głowa do góry.Jak córka podrośnie to doceni co dla niej robisz. Mój syn ma teraz 9 lat. Bardzo żałuję że poświęcam mu tak małó czasu. Ciągle w biegu. Niby zaczynam pracę o 10 a też jestem na nogach codziennie od 5.30. Mam taki sam rytuał wstawania jak Ty Anulka. Najpierw ubranie się, przygotowanie śniadania. Potem budzę chłopaków. Wyjeżdżamy z domu o 7.30 bo syn ma prawie codziennie na 8 do szkoły. Potem do 9 jestem u teściowej. Wsiadam do autobusu i do pracy na 10. 17 godź. koniec pracy więc jedziemy po syna i przy dobrych wiatrach jesteśmy w domu po 18. Dobrze że teściowa odrabia lekcje z Dawidem. Bardzo mi pomaga bo tak jeszcze byśmy musieli w domu odrabiaćlekcje. I tak mija dzień za dniem. Brak czasu i ciągła bieganina. Syn też a to by chciał do Aqua Parku jechać a to na basen a to gdzieś jeszcze. W między czasie budowa na głowie i problemy w pracy i z moim partnerem. Ciągle coś się dzieje. A ja tak bym chciała zwolnić tempo. Czasami tego nie ogarniam wszystkiego. Nie podoba mi się to ale jesteśmy tylko ludźmi. A tu jeszcze pranie, sprzątanie, gotowanie na głowie i problemy z pracą partnera. Na razie cieszy się autem. Ja jakoś nie tryskam energią i radością. Brak mi energii i mocy to po częsci przez leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Długie rzęsy gratuluję bardzo mocno. Kika jeśli decyzja którą podjęłaś jest słuszna dla Ciebie to chylę czoła w Twoją stronę. No tak a gdzie te klapsy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim - dobrze, że w końcu jesteś. Ale macie zalatane życie i pomyśleć, że się tak obijam... :) Chętnie bym wam pomogła, ale niestety nie mam jak. Ja jestem z lubelskiego. Zazdroszczę wam, że jesteście z tego samego województwa, jeszcze się okaże, że mieszkacie na tym samym osiedlu :). Anulka i Slim - ja uważam, że miłość siedzi w każdym człowieku, nawet, jak o tym nie mówi. Ja mam problemy z okazywaniem, ogólnie jestem mało wylewna, ale za to bardzo dużo dzieje się w środku. Niestety nie umiem tego uzewnętrznić. Slim, długo się wychowywałaś w domu dziecka? Powiem ci, że moja babcia, ta o której pisałam też się wychowywała w domu dziecka - bardzo ją lubię, jest prostą osobą, mieszka na wsi, ale ma bardzo życzliwe podejscie do WSZYSTKICH ludzi, wszystkim stara się pomóc, porozmawiać, co tylko może. Kocham ją bardzo, choć przez ostatnich kilka lat nie powiedziałam jej tego ani razy :) (wstyd!!!). Mam też ciocię, która wychowywała się w domu dziecka przez jakiś czas i wszystko z nią w porządku :). Wiem, że takim ludziom jest z wielu powodów trudno zorganizować sobie życie. myślę, że jesteś szczęsciarą, bo wszystko wcześniej czy poźniej ci się układa. Myślę, że jesteś bardzo fajną kobietką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem wam jeszcze, że nie wyobrażam sobie, że nie ma mnie tyle w domu. Tak naprawdę, to prawie całe zycie spędzacie poza domem. Nie chciałabym widzieć swojego dziecka tylko rano i wieczorem (jak będę je miała) :). Jak to zorganizować? Dlaczego kasa nie spada z nieba? Teraz nie mam dzieci, a złoszczę się na mojego chłopaka, że tyle pracuje. Możemy widywać się po 18, no i każdy weekend spędza poza domem, bo też pracuje (choć ja się śmieje, że to relaks, a nie praca :) ). Teraz siędzę w domu, nie mam zajęcia, więc denerwuje mnie to podwójnie, o co ciągle są kłótnie. Myślę jednak, że gdybym pracowała, niewiele by się zmieniło. Nie chcę wracać styrana po kilku godzinach pracy, jeść, oglądać tv - i tak codziennie. Zawsze obiecywałam sobie, że do tego nie doprowadzę... :) Tęsknię za tymi długimi rozmowami, wspólnym zastanawianiem się nad każdą pierdołą :), nawet tęsknię za nudzeniem się w swoim towarzystwie. :) Czasami myślę, że tak jak jest, będzie zawsze. Tak właśnie wyobrażałam sobie starzenie :). Niby z każdym dniem to samo, niby nic się nie dzieje - a tu patrzę - gruby brzuch, paznokci nie chce mi się malować, rozmowy polegają na wymianie informacji, a czasem zdarzają się dni, że wcale ich nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Ja jestem z kujawsko-pomorskiego jak już wcześniej pisałam a dokładnie z Bydgoszczy. Każda z nas w innym mieście zapewne mieszka więc ciężko będzie się spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki w domu dziecka wylądowałam w 3 klasie sz.podst. Cieszę się, że tam byłam aż do skończenia 2 letniego studium ekonomicznego. Na studia się nie dostałam a szkoda ale i tak mam średnie wykształcenie więc nie jest najgorzej. Dzięki tej placówce wyszłam na ludzi. Mimo że byłam od dzieciństwa zdana na samą siebie. Z rodzicami nie utrzymywałam kontaktów. Pochodzę z rodziny alkoholików i przemocy w rodzinie. Człowiek niby nie chce być ciągle w biegu lecz życie do tego zmusza. Nie stać wiele osób na siedzenie w domku bo na chleb nie wystarczy. A jeśłi jest mieszkanie i dzieci na utrzymaniu więc poprzeczka sama się podnosi żeby pracować i to za godziwe pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mam pełne ręce roboty. Tu faktury do wystawienia potem nabić na kasę, później przygotować do wysłania pocztą,wypisz i zanieś przelew do banku, telefony się urywają i drzwi do skepu ciągle się otwierają. Szału dostanę chyba. Z tego zamieszania zapomniałam zamówić jednego towaru. Tylko brakuje jak walnę to w cholerę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim - a czym się konkretnie zajmujesz? A teraz masz jakiś kontakt z rodzicami, czy nic, zero??? Kurcze cięzko tak musi ci być... A masz rodzeństwo? A co do pracy, to chciałabym zarabiać tyle, żebym była zadowolona, jeśli spędzam w niej praktycznie cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Sprzedaję kominki. Szefa ciągle nie ma więc wszystko na mojej głowie. Obsługa klienta, sprawy administracyjno-biurowe. Moi rodzice już nie żyją. A z siostrą utrzymuję kontakt sporadycznie z bratem wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Ja dostaję 1050zł na rękę a na papierze mam 1300 brutto czyli troszkę ponad 900 netto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja jestem gościówa chyba a wydawało mi się że mało zarabiam, wyciągam jakies 1500zł, a w grudniu to nawet może dojdzie z premia ze 2500zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×