Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość pchlasachrajka
Czesc dziewczyny i chlopaku :) Kilka dni nie pisalam, ale zagladalam tu zeby byc na biezaco. 3 dzien biore sobie tabletki ziolowe Kalms i widze pewna poprawe :) mam podobnie jak ty - jak sobie radziles na studiach w grupie ? miales tam jakis kolegow ? to byly studia dzienne czy zaoczne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie jak ty rzeczywiście jestes pesymistą, naprawdę masz duży problem ze soba, pesymizm z Ciebie wyłazi jak jakiś robal z wieloma nogami, musisz coś z tym zrobić, bo Twoje życie jest teraz wegetacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Mieszkałem sam na stancji, z kolegami i koleżankami łączyły mnie WYŁĄCZNIE stosunki "zawodowe". Nigdy nie chodziłem na żadne imprezy. Praktycznie cały wolny czas poświęcałem nauce. Dzięki temu byłem najlepszy na roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
mam podobnie jak ty - a dlaczego nie sprobujesz znalezc pracy w miescie w ktorym studiowales ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w tym MEŻCZYZNĘ. Na razie nie czytałam zbyt uważnie ale czy masz żonę, kobietę? Ciekawa jestem czy kobiety łatwiej zrozumieją faceta z takimi problemami? Bo jak wynika z naszego topiku my na wsparcie mężczyzny nie mamy co liczyć. Wręcz to właśnie facet nas w problemy wpędza. Może nie on sam, ale my w związku z nim mamy problemy. Jakoś często tu u nas się pojawia narzekanie na faceta, często to on jest w jakiś sposób winny. Jak nie myslę to jest w miarę ok. Jak tylko zaczynam analizować to od razu się nakręcam i chce mi się ryczeć. Jakoś nie potrafię opowiadać światu jak mi super, a przecież mam mnóstwo powodów do radości, szczęścia, do chwalenia się :) Wy przynajmniej potraficie znaleźć coś co Wam pomaga - np zmęczenie fizyczne, umiecie pisać o tym że terapia pomaga itd itd. Ja już nie wierzę że cokolwiek pomoże. Mam chory umysł. Tego się nie da leczyć. Próbowałam kiedyś tabletek ziołowych. Komuś tu KALMS pomaga. Zazdroszczę. Ja łykałam przeróżne, piłam melisę, dziurawiec - i nic. Zero efektu. Po prostu bez względu na wszystko raz jest mi lepiej raz koszmarnie źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Bo to jest zbyt duże miasto dla mnie. Już pod koniec studiów wahałem się, czy ich nie rzucić, ale postanowiłem, że dociągnę je do końca, wyjadę stamtąd i już nigdy tam nie wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Nie mam dziewczyny, ani tym bardziej żony. Nie nadaję się do związku. Dłuższe przebywanie z kimkolwiek w jednym pomieszczeniu strasznie mnie denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Sharamysho Piszesz o niemyśleniu.Tak to się zgadza, jak masz zajęcie to nie myślisz nie analizujesz, nie nakrecasz się.Widzisz ja już od dawna staram się nie myśleć. Bo to mnie zabijało. Już po 4 latach małżeństwa miałam pierwsze objawy nerwicy i depresji. Ale wtedy nie wiedziałam co to jest.Musiałam żyć dalej, miałam dwoje dzieci i byłam ciągle sama.Teraz po wielu latch i wielu przejściach mam taką malutką kieszonkę gdzieś głęboko w sercu, gdzie złożyłam to o czym nie chcę myśleć.To co wywołuje te okropne fizyczne bóle.To do czego nie chcę wracać.Wszystkie swoje młodzieńcze marzenia.W zasadzie żyję spokojnie, można powiedzieć w miarę szczęśliwie.I robię wszystko żeby do tej kieszonki nie zaglądać. Nie dam ci recepty jak to zrobić, to przyszło samo. Nie miałam wielkiego wyboru.Albo dno albo zaakceptuję to drugie życie na jakie dostałam szansę.Musiałam wiele zrozumieć, ale to wszystko przyszło z wiekiem i kolejnymi doświadczeniami.Życzę Ci abyś nauczyła się \"wrzucać na luz\", i nie męczyła swoich myśli tym na co nie masz wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie jak ty Witaj Czy mógłbyś przybliżyć nam swoje relacje z rodzicami? skoro chodzisz do psychologa to wiesz pewnie, że wiele naszych dorosłych problemów bierze się z tego jakie były uklady w domu, kontakty z matką, ojcem, rodzeństwem.Jak było i jest u Ciebie? Jeteś bardzo negatywnie nastawiony do życia i świata, a to nie wzięło się z kosmosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pompcia 45 Trzymam kciuki za Twoją pracę.Wiem dobrze co to jest bezrobocie w naszym wieku. Czy ta praca jest tym czego oczekujesz? czy to tylko taka \"zapchaj dziura\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Rodzeństwa nie mam, a moje kontakty z rodzicami można skwitować jednym zdaniem: głównie siedzę w swoim pokoju, a z nimi rozmawiam jedynie wtedy, kiedy muszę (staram się nie musieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardziej mi chodziło o dzieciństwo , okres nastoletni . Jak wtedy było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardziej mi chodziło o dzieciństwo , okres nastoletni . Jak wtedy było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Dzieciństwa to prawie w ogóle nie pamiętam, a gdy byłem nastolatkiem większość czasu spędzałem na dworze. W domu byłem praktycznie gościem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ale jak ci się układało z rodzicami. Czy byli bardzo wymagający w stosunku do ciebie? czy mialeś jakieś obowiązki w domu? czy mogleś z nimi rozmawiać o problemach w szkole, swoich czy kolegów? itp sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cafe strasznie muli dzisiaj moje gg 9683265 , oczywiście jeżeli chcesz pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Jedyne czego rodzice ode mnie wymagali, to żebym się uczył i z tym nigdy nie było problemów. Nigdy nie miałem z nimi dobrego kontaktu. Nie mam zainstalowanego GG, a nie chce mi się na jedną rozmowę go instalować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
No byłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I chyba jesteś do tej pory, być może tutaj należy upatrywać żródła twoich obecnych problemów. Trudni ci się aklimatyzować. A co na to twój psycholog, bo z wcześniejszych wypowiedzi domyślam się że nie masz z nim dobrego kontaktu. To był wybór Twój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
i właściwie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak z tym psychologiem? kto zdecydowła żebyś do niego poszedł i dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
To był mój wybór. W moim mieście niestety nie ma zbyt wielkiego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Ja zdecydowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleś ty oszczędny w slowach, zawsze taki jesteś ?, chcę coś z ciebie wyciągnąć, pogadać , lepiej poznać a ty tylko jednym słowem odpowiadasz.No dobra już się nie czepiam. Opowiedz jakie są twoje rozmowy z psychologiem bo wydaje mi się że nie umiesz się otworzyć, a nikt ci nie pomoże jeżeli tego nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Gadatliwy to ja nigdy nie byłem. Psycholog zadaje pytania, ja odpowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj napisać coś więcej o sobie. Tu jesteś anonimowy, w towarzystwie kobiet po przejściach. Napisz nam co lubisz, co cię tak naprawdę interesuje, czy masz jakieś towarzystwo, kolegów koleżanki, gdzie spędzasz wolny czas.Jeżeli nie umiesz inaczej to niech to będą odpowiedzi na pytania. A zadałam ich kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
Nigdzie nie jest się anonimowym (nawet w Internecie). Nie będę pisał o swoich zainteresowaniach, bo jak sama nazwa wskazuje to są MOJE zainteresowania i nikomu nic do tego. Nie mam żadnych kolegów. Czas spędzam głównie przed komputerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia0310
mam podobnie jak ty, o czym właściwie marzysz? czemu zdecydowałeś się na psychologa? co ci przeszkadza? co chciałbyś osiągnąć w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak ty
O niczym nie marzę, bo marzenia się nie spełniają. Mam jedynie parę celów, ale marzeń nie. Zdecydowałem się na psychologa właściwie z dwóch powodów: żeby rodzice nie myśleli, że dalej myślę o samobójstwie (chociaż i tak o tym myślę), a poza tym myślałem, że może to coś pomoże. Przeszkadza mi na pewno ten lęk przed wieczornymi wyjściami. Przez to nie mogę normalnie funkcjonować. Jeśli chodzi zaś o to, co chciałbym w życiu osiągnąć to po pierwsze umrzeć jak najszybciej, a po drugie mieć pracę, która da mi satysfakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×