Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Park i my:classic_cool: Alejka. Ławeczka. Twoje oczy jak kasztany -jesienia. Lekki podmuch wiatru. Moja dlon w Twojej. Liscie delikatnie opadaja na ziemie. Pochylasz sie. Bierzesz klonu lisc. Usmiechasz sie. Gdzies slychac ulicy gwar. Mówisz cicho. Patrz tylko My i ten park. Mocniej sciskasz moja dlon. Jaka cisza. Teraz ja usmiechm sie. --sarenka-- 🖐️🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRABKU________witaj🖐️ Dziekuje za wiersz______usmiecham sie do Ciebie :D Nie zawracaj sobie glowy takimi osobami ! Przytocze mysl,,,,, \"Gniew nie oslepia,on rodzi sie ze slepoty\" _____Antonine de Saint__Exupery Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie👄 PS.Spelniam Twoje zyczenie i zamieszczam kolejne spotkanie z Monika :D Wiazku__________gdzie jestes ? 🖐️ Daj znac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Telefon zadzwonił ponownie. - A to kto, mój osobisty lokaj? - roześmiała się sama do siebie ubawiona sytuacją. To była Kasia. - Nie uwierzysz, co mnie dzisiaj spotkało! -zawołała Monika. - We wszystko uwierzę. Mogę wpaść? - Jasne. Stało się coś? - spytała zaniepokojona Monika - Nie, nic się nie stało. Chcę ci pokazać nowy katalog butów. - To wpadaj. Akurat kupiłam sobie nowy but. - But? To teraz sprzedają pojedynczo? - Jak komu. Wpadaj, nastawiam wodę na herbatę. - Kawę zrób. Z nóg padam ze zmęczenia. Kawę i to mocną. Monika sprawnie poruszała się po mieszkaniu. „E, nie tak znów strasznie, da się wytrzymać z tym gispsem” - myślała ustawiając filiżanki. Na dźwięk dzwonka do drzwi krzyknęła: - Chwileczkę, już idę! Pokuśtykała do przedpokoju. W drzwiach stała Kasia, a za nią posłaniec. - Z ochroną chodzisz? - spytała przyjaciółkę. - To do ciebie ta ochrona - Kasia pokiwała głową. - Ukochany marynarz śle dary z dalekich krajów. Proszę - zwróciła się do posłańca - to pani Monika Kowalska. Posłaniec wręczył kwiaty. - A to gdzie postawić? - zapytał wskazując na okazały kosz. - To? Tutaj chyba - wskazała ręką pokój. Posłaniec ustawił kosz. - Ma wyczucie - komentowała Kasia. - Kosz delikatesowy. Wiedział, że przychodzę? - Intuicja - śmiała się Monika. - Tylko, że to chyba nie marynarz z dalekich krajów. - To kto? Nowy adorator? Ty, co ty masz na nodze? - But, mówiłam ci. Nowy, absolutnie wystrzałowy but. Takich nie masz w swojej kolekcji. Kasia poręciła głową. - No, tak myślałam. Jan Zamojski. Nadawca - rzuciła wyjaśniająco. - Z hrabiami się zadajesz? Jan Zamojski to brzmi po hrabiowsku. - Zaraz ci wyjaśnię tego Zamojskiego. Kawa już gotowa. - Naleję - Kasia wstała uprzedzając Monikę. - Coś ty sobie zrobiła? - To ten Zamojski. Czekaj, mamy tu same pyszności - Monika rozpakowywała kosz. - Do kawy akurat - podniosła butelkę koniaku. - O, jest i wino. Cytrusy, krakersy, czekoladki, francuski serek... Kasia, mamy kolację! - Widzę. - Jutro przyniosą obiad. - Kto przyniesie? - Służba. Mam służbę. Kierowcę, pokojówkę czyli domową pomoc i co tam jeszcze będę potrzebowała. Myślę o zamówieniu fryzjera i kosmetyczki. - To ten Zamojski? W genach to ma. Całe ich generacje wysługiwały się służbą. - Widać ma i teraz na mnie spłynie trochę luksusu za jego sprawą. Kasia wyciągnęła się wygodnie na kanapie. - Opowiadaj, mam dość zagadek. Co to wszystko znaczy? - Znasz to przysłowie - nie ma tego złego, z czego nie wyniknęłoby coś dobrego? No, to właśnie tak jest. Złamałam nogę, a teraz czerpię z tego wypadku profity. Monika opowiedziała ze szczegółami wypadek, zachowanie Zamojskiego, propozycję odszkodowania. - Facet zachował się elegancko, fakt - przytaknęła Kasia. - Ale dlaczego tylko pięć tysięcy za tydzień? Ja bym zażądała więcej. Trwały uszczerbek na zdrowiu, to raz. Psychiczny uraz - to dwa. Straty z powodu zwolnienia lekarskiego - to trzy. Wyliczała. Zamojski mówisz? Czekaj. Znam go. Taki przystojny, wysportowany czterdziestolatek. Restauracja na Piwnej. Już wiem. Odzyskał kamienicę niedawno. Majątek włożył w remont i tą knajpę. Ma śliczną żonę. Giovani ją zna. Była modelką. Raz byliśmy tam na obiedzie. Elegancko i drogo jak diabli. Zażądaj więcej - powiedziała stanowczo. - Coś ty! Ja nic nie chciałam. Przecież w sumie to głupstwo, a skoro on zapłaci za moje dojazdy do pracy to chyba dość. - Zwariowałaś?! cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dedykuje WAM wiersz o jesieni🖐️ Jesień W lesie krajobraz zbladł z drzewa ostatni liść spadł. Jesień owoce swoje zbiera to jednak życie nie umiera. W sercach miłość się budzi u całkiem zwyczajnych ludzi. Pragnienia budują obraz własny wciskając go w mózg już ciasny. Dla tej miłości miejsca nie braknie gdy mrok jesienny zapadnie. Da światło nam ogień miłości by nikt nie zaznał samotności. Grazyna Wieckowska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was moje drogie Jest juz bardzo pozno,zle zagladam do was choc na chwilke. Zagladam by przeslac wam gorace pozdrowienia.❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj WIAZKU noca🖐️ Wlasnie niose smaczne pomarancze.Zobacz,jakie apetyczne :D Podaje przepis❤️ Pomarańcze z owocami i bezą na 4 porcje: Owocowo i słodko. Pomarańczowa miseczka wypełniona śliwką, pomarańczą, smażoną skórką i orzechami. Na to wszystko nałożona zniewalająco słodka beza z odrobiną orzechów i migdałów. Ja lubię dodatek zdecydowanych w smaku żurawin. Całość - czarowna w smaku i zapachu. Składniki: - 2 pomarańcze, - 15 dkg śliwek (lub innych soczystych owoców), - kilkanaście żurawin, - kilkanaście orzechów laskowych, - 1 łyżka smażonej skórki pomarańczowej, - 1 łyżka cukru. Beza: - 2 białka, - 10 dkg cukru pudru, - szczypta soli, - kilka rozdrobnionych orzechów i migdałów. Jak przyrządzić? 1) Umyte pomarańcze przekrawamy na połowy. Wydrążamy ich wnętrze ostrym nożykiem. Do środka nakładamy śliwki podzielone na cztery, drobne cząstki pomarańczy pozbawione osłonek, potłuczone orzechy laskowe, smażoną skórkę pomarańczową. Całość osypuejmy cukrem. Wkładamy do gorącego piekarnika na 10 min. 2) Po tym czasie radykalnie zmniejszamy ogień, lekko uchylamy drzwi piekarnika. 3) Na wyjęte z piekarnika pomarańcze kładziemy czubate kapturki z przygotowanej bezy. Całość wstawiamy do środka, zostawiając lekko uchylone drzwiczki. Obsuszamy naszą bezę przez ok. 20 min. Patyczek włożony do środka na próbę powinien przebić sztywną skorupkę. Nie powinny się zanadto przyrumienić. Beza: Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Powoli dodajemy cukier puder. Konsystencja powinna stać się szklista i nieco ciągliwa. Po ubiciu dodajemy pokruszone orzechy i płatki migdałowe zarumienione na suchej patelni. Mieszamy całość. Jak podawać? Jeszcze ciepłe. Oddzielnie możemy podać lody. Nakładamy je do środka pomarańczowej miseczki, gdy powstanie już trochę wolnego miejsca po pierwszym kęsie. SMACZNEGO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posluchajmy o jesiennym panu,,,,, Jesienny pan siedział na mokrym krawężniku zawieszony myślą między liściem strąconym z drzewa jesiennym deszczem a mokrą kostką rynsztoku najstarszego na świecie miasta twarz mu błyszczała wilgotnym smutkiem a liść ... był piękny i martwy szarpany wiatrem bronił się przed potokiem brudnej deszczówki rwącej wartko wyślizganym brukiem do morza wiecznej mądrości szary bezsilny jesienny pan z rozpaczą w szklistym wzroku słał mu otuchę myśli rozgrzanych wspomnieniem lata ale liść był zbyt ciężki bezlitosnym przeznaczeniem woda w dole niosła tysiące takich jak on liściastych istnień brzemiennych mokrym ciężarem deszczowej jesieni wkrótce i on bezwolnie wplótł się w strumień łez i znikł wchłonięty czeluścią ulicznego ścieku jesienny pan długo jeszcze siedział na mokrym krawężniku z dusza przylgniętą do wizerunku liścia odchodzącego w nicość brudna woda pieściła mu stopy twarz błyszczała wilgotnym smutkiem Boleslaw Lucki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz mnie spanie bierze_____wiec zegnam sie,,,, DOBRANOC BIESIADO_____________dobranoc WIAZKU🖐️ Kolorowych snow!Do jutra 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak Jodelko na noc tyle pysznosci????? A ja biegne z wierszem ,cos dla ducha. Dworzec mojego życia. Dworzec mojego życia... To tu wszystko ma swój początek i swój kres.. jak dzień i noc... niespełnione marzenie, milczenie... Dworzec mojego zycia... Czasem pełne perony ludzi, czasem pustka, niemy krzyk... krystaliczne szczęścia niebo ... lub ciemne chmury bólu mego. .. Patrzę jak przyjeżdrza kolejny pociąg smutku, Nadeszła godzina odjazdu radości... Biegnę... gonię szczęście... Lecz jak dogonic odjeżdrzający pociąg? Biegnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje Jpdelka poszla spac? Gdy nadejdzie cichy mrok do łóżeczka zrobisz krok, a gdy drugi zrobisz kroczek nie zapomnij zamknąć oczek. Teraz pora pospać sobie, więc dobranoc mówię Tobie. Dla ciebie Jodelko i calej biesiady. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyk żołędzi dla was
Witam biesiadę i jej urocze biesiadniczki! Zapraszam Was na spacer po jesiennym bajkowym świecie. Wczesnym rankiem widzimy w nim pajęcze sieci, usiane licznymi kroplami rosy niczym perełkami. Załamują one promienie budzącego się słońca, tworząc wspaniałe tęczowe refleksy. Możemy podziwiać też pracowite rude wiewiórki, okupujące okoliczne leszczyny. Panująca wokół cisza, przerywana skrzeczeniem kolorowych sójek - amatorek żołędzi - oraz delikatny szum tańczących na wietrze liści ukoją nas. Na waszej bajecznej biesiadzie myslicie kolorowo na wzór jesiennych barw. Piękne wiersze i interesujące posty. Jestescie wszystkie bardzo sympatyczne 👄 Odwiedzam was codziennie:D Miło tu i wesoło ❤️ Pozdrawiam i 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam biesiade.🖐️ U nas dzis jest piekny jesienny dzien. Sloneczko niesmialo zaglada, kolorowe liscie pokrywaja ulice i trawniki. ...... Ach troche mi tak dzis melancholijnie. Koszyczku zoledzi ,dlaczego tak nie smialo? Jesli ci sie u nas podoba to zmien kolor i pisz z nami. Tu naprawde ,kazdy moze pisac na co ma ochote. Pozdrawiam cala biesiade🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak juz wczesniej mowilam ,tu kazdy moze wyrazic swoje uczucia ,mysli .... niestety czasem zagladaja do nas osoby ,ktore poprostu z tego drwia. Moze tak jest im wygodnie, a moze i one maja zaklejony rany nieszczerym usmiechem jak w tym opowiadaniu. ..:Bajka o zasmuconym smutku:.. Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała: \"Kim jesteś?\" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały: \"Ja? ... Nazywają mnie smutkiem\" \"Ach! Smutek!\", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego. \"Znasz mnie?\", zapytał smutek niedowierzająco. \"Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce. \"Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, \"To dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?\" \"A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?\" \"Ja ... jestem smutny.\" odpowiedział smutek łamiącym się głosem. Staruszka usiadła obok niego. \"Smutny jesteś ...\",powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. \"A co Cię tak bardzo za-smuciło?\" Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłu-chać? Ileż razy już o tym marzył. \"Ach, ... wiesz ...\", zaczął powoli i z namysłem, \"Najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Je-stem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy. \" I znowu westchnął. \"Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CD Mówią: Tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przy-czyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narko-tykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności.\" \"Masz rację,\", potwierdziła staruszka, \"ja też często widuję takich ludzi.\" Smutek jeszcze bar-dziej się skurczył. \"Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spo-tkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swo-je blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia.\" Smutek za-milkł. Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do sie-bie. \"Płacz, płacz smutku.\", wyszeptała czule. \"Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim to-warzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona.\" Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę: \"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?\" \"Ja?\", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko. \"JA JESTEM NADZIEJA!\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ Ojej,jaka kuszaca propozycja naszego przemilego goscia👄 Witaj Wiazku 🖐️ i pomaranczko z zoledziami !🖐️ Dziekujemy za mile slowa i olbrzymi kosz zoledzi ! Jakie dorodne :D Powiedzialas tak poetycznie,,, Rzeczywiscie______jest to cudowne miejsce i wspaniale biesiadniczki.Zapraszamy Cie do wspolnego biesiadowania!!!! Zoledziowa DAMO🖐️____oprowadzaj nas po jesiennych alejach,,, WIAZKU🖐️____spojrz,na jarzebine,graba,cyprysa,leszczyne_____mienia sie w pieknych barwach,,,,Urwe kilka pieknych lisci i zasusze,,,,,a potem jak za dawnych lat,,,,porobie z nich zakladki do ksiazek,,, Niekoniecznie z lisci,,,,z kwiatow,,,,Robilyscie tak? Do dnia dzisiejszego mam je w wielu moich ksiazkach.,,,,, Rozczulam sie troszeczke,,,,,, Pomaranczko! Zatrzymaj sie,,,,,spojrz na te drzewa_____cos pieknego! Paleta barw :D Pozdrawiam Was bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIAZKU____dziekuje za \"Smuteczka\" :D Najsmutniejsi sa ludzie "smutni",,,,,i ten ich smutek udziela sie innym.,,,,ograbiaja innych z radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak Jodlo, robilam zakladki z suszonych lisci. Przypomnialam sobie jak zbieralam liscie ,kasztany i zoledzie kazdej jesieni. Jako dziecko uwielbialam jesina chodzic po opadlych lisciach. Podrzucac liscie do gory i patrzec jak wolno opadaja. Kiedy to bylo ostatni raz................???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesien W lesie krajobraz zbladł z drzewa ostatni liść spadł. Jesień owoce swoje zbiera to jednak życie nie umiera. W sercach miłość się budzi u całkiem zwyczajnych ludzi. Pragnienia budują obraz własny wciskając go w mózg już ciasny. Dla tej miłości miejsca nie braknie gdy mrok jesienny zapadnie. Da światło nam ogień miłości by nikt nie zaznał samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIAZKU______a z kasztanow \"powstawaly\" ludziki i zwierzatka! Kiedys kuplam piekne drzewko \"cepeliowskie\",,,,,stoi sobie od lat w rogu pokoju.Dekoruje go kasztanami,suchymi liscmi,,,,,,albo ozdobami chinkowymi i swiatelkami.Dekracja zalezy od pory roku,,,, Tak sobie mysle,ze smutny bylby ten kacik bez tego drzewka,,, Nie mam pojecia,jaka ma teraz dekoracje? Zupelnie o nim zapomnialam,,,,ale mam nadzieje,ze wyglada pieknie jak zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Monika,,,, ❤️❤️❤️ W Polsce nie tak łatwo o odszkodowanie, a już na pewno nie takie wielkie. - Monika, dobry prawnik... - Daj spokój, Kasiu. Nie chcę żadnego prawnika ani sądowych spraw. Uważam, że postąpił bardzo fair. - Zamojski. Samo nazwisko zobowiązuje. Rób jak chcesz. Tylko pomyśl. Przyzwyczaisz się do luksusów i służby przez te parę tygodni, a potem co? - Potem wrócę do rzeczywistości - roześmiała się Monika. - Jutro mam zrazy na obiad. Z kaszą gyczaną. Wpadnij, jeśli będziesz mogła. - Nie wpadnę. Żałuję, ale już jestem umówiona. No, ale skoro on będzie cię karmił jeszcze jakiś czas, to na pewno kiedyś skorzystam z zaproszenia. Popatrz teraz na te buty - podsunęła jej katalog. - Na pewno niczego nie potrzebujesz? - zaytała wychodząc późną nocą. - Jakby co, dzwoń o każdej porze. - Dzięki, ale myślę, że Zamojski dotrzyma słowa i dam sobie radę. Przed południem zatelefonował prawnik Zamojskiego. Przyszedł z bukietem róż i po kurtuazyjnej wymianie grzeczności przystąpił do załatwienia interesu. - Pan Zamoyski proponuje pani pięć tysięcy odszkodowania za każdy tydzień. To znaczy, za trzy tygodnie, kiedy nosić będzie pani gips na nodze i za trzy następne, których będzie potrzebowała pani na rehabilitację. Razem trzydzieści tysięcy złotych. Płatne natychmiast. Poza tym na czas niedyspozycji, to znaczy za pierwsze trzy tygodnie pokrywa wszelkie koszty dodatkowe. Przejazdy taksówka, opiekę domową. Jeśli zaakceptuje pani jego propozycję, tu mam czek. A tutaj musi pani tylko podpisać, że nie będzie pani rościć żadnych więcej pretensji do mojego klienta. Pan Zamoyski - wyjaśnił - prywatnie mój przyjaciel, zachował się, moim zdaniem, bardzo elegancko. Ubolewa nad tym, co się stało i stara się wynagrodzić pani wszelkie niedogodności, jakich pani z tego powodu doświadczy. Pracownik, który nie dopatrzył swoich obowiązków, został zwolniony dziś rano - dodał. Monika zastanowiła się chwilę. - Może zbyt pochopnie pan Zamoyski zwolnił tego kogoś? - rozważała głośno. - Teraz trudno o pracę. Nie chciałabym, żeby ktoś przeze mnie znalazł się w trudnej sytuacji. - Pani troska jest godna pochwały. Porozmawiam z Janem na ten temat. Czy aprobuje pani naszą propozycję? - spytał - Tak - złożyła podpis na dokumencie. - Ja też uważam, że pan Zamoyski zachował się bardzo elegancko i fair. - Przekażę mu pani opinię. Jeszcze raz proszę przyjąć wyrazy ubolewania z powodu tego przykrego wypadku i nasze przeprosiny. Gdyby pani czegokolwiek potrzebowała proszę dzwonić do pana Zamoyskiego o każdej porze dnia i nocy. Nie zostawimy pani samej - obiecał ponownie. Monika, pod troskliwą opieką pana Witka taksówkarza i Marysi, która codziennie zjawiała się z posiłkami, zakupami, nie pozwalając jej ruszyć ręką, czuła się w domu doskonale. - Mieć służbę to naprawdę wygodne - zwierzała się synowi, który też proponował pomoc. - Moje mieszkanie przypomina kwiaciarnię, bo pan Zamoyski dba, żebym codziennie dostawała świeże kwiaty. Żyć nie umierać. Zastanawiam się nad złamaniem drugiej nogi. - Masz jeszcze dwie kończyny górne - przypomniał syn. - Jakby co, służę swoimi własnymi. A tak poważnie, mamo, naprawdę nic nie mogę dla ciebie zrobić? - Możesz, wpadnijcie na obiad w niedzielę. Stęskniłam się za małym. - To może ty wpadnij do nas. Ania ugotuje coś pysznego. Po co masz sobie robić kłopot. O której po ciebie przyjechać? - pytał. - Kierowca mnie do was przywiezie i odwiezie. Zapomniałeś, że dysponuję służbą? - Cóż, nieprzyzwyczajony jestem do jaśnie pańskich manier, ale się poprawię. O czwartej może być? - Świetnie. Będę o czwartej. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CYPRYSKU,,,,LESZCZYNKO____odezwijcie sie do nas👄 Wypatrujemy WAS!!!!!! GRABKU_____widocznie jestes bardzo zajeta? Wyjechalas juz? JARZEBINKO________❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jest znacznie latwiej burzyc niz budowac, szkodzic niz pomagac\" ______________________A.Konar______________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam 🖐️👄 Zyc prawdziwie, to znaczy zyc dniem dzisiejszym. Zycie jest krotkie, tak szybko przemija. Dzien,ktorego nie przezyles, jest dniem straconym. Nie mrocz swej duszy lekiem i troska jutra. Nie niepokoj serca cala nedza dnia, ktory przeminal. Zyj dniem dzisiejszym! :classic_cool:🌻 Jodla🖐️[Wiaz🖐️[Jarzebina🖐️[Leszczyna🖐️Cyprys🖐️ ,pod Cyprysem👄,Drzewo oliwne👄 Wiazku,piekna opowiesc 👄🌻 Jodelko...za kolejny odcinek👄 🌻 Pomaranczko,dziekujemy za prezent i mile slowa.🌻👄 Wybacz,spoznilam sie na spacerek :D 🖐️🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ Jest piekny jesienny dzien,,,,a raczej resztki lata,,,, Wpadlam na BIESIADE przywitac sie WAMI i wypic poranna kawke,,,, Kawka pyszna z pianka _____zapraszam ! Ostatnio kupilam rewelacyjny ekspres do kawy i juz od kilku dni jest w uzyciu,,,,,Udany zakup :D Dzisiaj kolejne nowe wyzwanie,,,,,, Zycze milego dnia! Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkie biesiadniczki🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×