Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

❤️❤️❤️ Rozpakowywała walizkę, kiedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. - Kaśka! Tak się cieszę, że cię widzę. Chodź, mam tu coś dla ciebie. Prosto z Paryża - mówiła, wręczając jej pakunek. - Pamiętałaś o przyjaciółce? - śmiała się Kasia. - Czyżby Iwo aż tak cię znudził, że spędziłaś czas na zakupach? - On mnie nigdy nie znudzi - powiedziała Monika z rozmarzoną miną. - To taki facet do wszystkiego. A jeśli chodzi o zakupy to te w jego obecności są tylko przyjemnością. Podoba ci się? - upewniała się Monika. Kasia przymierzała podarowany jej szal przed lustrem. - Cudo, naprawdę, cudo. Opowiadaj, jak było w Paryżu. - Cuuuuudownie! - wykrzyknęła Monika. - Wspaniale! Rewelacyjnie! W ciągu tych kilku dni poznałam więcej ludzi niż tutaj przez ostatnie lata. Och, jak to dobrze czasem wyruszyć z domu. Nowe miejsca, nowi ludzie. Człowiek sam poznaje siebie na nowo. - Odkryłaś swoją nową osobowość? - śmiała się Kasia. - Odkryłam. Ty podróżujesz co chwilę, to zdążyłaś się przyzwyczaić, Kasiu. A ja... Czuję, że staję się nową osobą. Wiesz, poznałam bardzo interesującą postać. Zobacz - wręczyła Kasi wizytówkę. - To właściciel wydawnictwa. Współpracuje z naszymi. Wiesz, tłumaczenie książek z francuskiego na polski i odwrotnie. Mam się z nim skontaktować. Gdyby udało mi się nawiązać z nimi współpracę... - rozmarzyła się - mogłabym zarabiać na tłumaczeniach. - Byłabym wolna, mogłabym podróżować. Taką pracę mogłabym wykonywać wszędzie. Nie byłabym przywiązana do miejsca. Lap top do torby i już. Czy to nie świetna perspektywa? - Rewelacyjna - Kasia umiarkowanie podzielała jej entuzjazm. - A zamierzasz podróżować? - Zamierzam. - Można wiedzieć, gdzie? - Słuchaj, jest taki plan. Do wakacji ja tutaj pozamykam wszystkie swoje zobowiązania. Koniec z korepetycjami i kursami. Zamieszkamy w Hiszpanii. Na razie - zastrzegła. - Później zdecydujemy, co dalej. - Taka mniej więcej improwizacja? Jakoś to będzie? - Kaśka!!! Iwo ma firmę. Zobowiązania. Dobra. Dobra, wiem, co chcesz powiedzieć - uprzedziła komentarz przyjaciółki. - Poznasz go, zmienisz zdanie. A do Hiszpanii przeprowadzę się bardzo chętnie. Tam jeszcze nie mieszkałam. - No i to jest argument, który do mnie przemawia - roześmiała się Kaśka. - A widzisz - z satysfakcją powiedziała Monika. - A Maciek? - zapytała Kasia. - Jeszcze nic nie wie. - Pytam o... - Wiem, o co pytasz. Nie, nie przyznałam się do kłamstwa. Kasia, nie mogłam. Nie teraz. Sprawę Maćka odłożyliśmy na później. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zegnam sie do wieczorka,,,,a tymczasem zmykam,,,,:D Przyjemnej lektury :D ❤️❤️❤️ Kasia bacznie przyglądała się przyjaciółce. Wzięła do ręki fotografię Iwo. - Fajny facet. Przystojny, opalony, czarujący. - Kaśka, ty go nie lubisz - Monika wyjęła jej z ręki fotografię. - Nie wiem, czy go lubię, czy nie. Jeszcze go nie poznałam. Przypomina mi zbyt mojego męża numer dwa - zamyśliła się. - Taki podobny? - Nie z urody nie, ale z twojego opisu - pasuje jak ulał. - Też był przystojny, czarujący, rozchwytywany w każdym towarzystwie. Znał wszystkich i wszyscy jego. Pięć lat trwało, zanim zrozumiałam, że jestem dla niego dekoracją. Tłem, na którym on błyszczał jeszcze mocniej. Zrozumiałam, że stałam się jego cieniem. Ubierałam się tak, jak on mi doradzał. Czesałam się u fryzjera pod jego dyktando. Znajomych też wybierał mi on. Wygłaszałam poglądy, którymi on wcześniej mnie nafaszerował. Jednym słowem byłam nikim. - Między nami jest zupełnie inaczej - zaprotestowała Monika. - Między wami jeszcze nic nie ma. Wszystko dopiero się zaczyna, ale już widzę, że kroczysz tą samą drogą, co ja kiedyś. - Kaśka, proszę... - OK, więcej już nie skomentuję niczego -obiecała Kasia. - Zresztą przyszłam tu żeby zabrać cię na kolację. Założę się, że pewnie nic nie masz w lodówce. - Nic - przyznała Monika. - Ale zawsze możemy coś zamówić. - Nic nie będziemy zamawiać. U mnie czeka powitalna kolacja. Nie wykręcaj się, że jesteś zmęczona. Daję ci pół godziny na prysznic i tym podobne rzeczy... Poczytam sobie w tym czasie. - Kasia, zobacz, walizki mam nierozpakowane... - Daj spokój. To wszystko może poczekać. Przemeblowałam dom, nie poznasz go - zachęcała. - No, koniec dyskusji. Do łazienki, ale już! Zanim tak starannie przeze mnie przygotowane dania diabli wezmą. Monika posłusznie poszła się przebrać. - Ja też mam niespodziankę. Prawdę mówiąc nie jedną tylko kilka - mówiła Kasia, kiedy już usadowiły się przy stole. - Po pierwsze rozwijam firmę. Mój Włoch postanowił zostać moim wspólnikiem. Otwieramy trzy sklepy. Jeden w stolicy, jeden w Gdańsku i jeden we Wrocławiu. Jak to wypali, zaczniemy budować sieć. Rozszerzamy asortyment. Nie tylko ciuchy, ale buty, torebki, paski. - To pewnie potrzebujesz pieniędzy - zmartwiła się Monika. - Wezmę ten kredyt. - Nie musisz - uspokoiła ją Kasia. - Tak jak powiedziałam: oddasz, jak będziesz miała. To nie koniec zmian. Giovanni postanowił się rozwieść i wszystko wskazuje na to, że zostanie niedługo moim mężem numer pięć. - Kasiu, a to niespodzianka. Czekaj, nic nie mówiłaś... - Mówię, właśnie mówię. Nie, nie tak szybko. Nie pobiegniemy jutro do ołtarza. Najpierw on się musi rozwieść, potem firmę trzeba rozkręcić, a potem przeanalizować z prawnikami, który wariant spółki będzie dla nas najdogodniejszy. Formalnie zalegalizujemy nasz związek kiedyś tam. Teraz po prostu zamieszkamy razem. - To stąd te zmiany - Monika z uznaniem rozglądała się po domu. - Stąd. Uzgodniliśmy, że skoro zaczynamy nowe życie trzeba wymazać ślady przeszłości. Ja zmieniłam całkowicie wystrój swojego domu, a Giovanni pracuje właśnie nad urządzeniem domu w Rzymie. Będziemy mieszkać trochę tu, trochę tam. To taki test - zwierzyła się przyjaciółce. - Każde z nas urządza dom pod katem upodobań drugiej osoby. Jak nam się uda odgadnąć nasze gusty będzie to dobry znak na przyszłość. - Ty niczego nie robisz konwencjonalnie - roześmiała się Monika. - Mam rozumieć, że on jeszcze nie widział twojego gniazdka? Nie, na czas sylwestra - bo tu jeszcze nie wszystko skończone - zamieszkaliśmy w hotelu. - Nieskończone? - zapytała Monika. - Po kolacji wyjaśnię ci, co jeszcze planuję. Wiesz, detale nadają ostateczny kształt projektowi. Charakter. A ja mam właśnie kłopoty z niektórymi z nich i potrzebuję twojej rady. - Pochlebiasz mi, od aranżacji wnętrz to ty zawsze byłaś niekwestionowaną mistrzynią. - E tam, zaraz mistrzynią! Przesadzasz. Ty masz dobre pomysły. Ale nie komplementujmy się nawzajem. Wypijmy po koniaczku i coś ci pokażę. Omawianie szczegółów zajęło im czas prawie do rana. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomosci z USA /1/ Dzieci imigrantów walczą o pozostanie w USA Dzieci nielegalnych imigrantów, które przyjechały do Stanów w bardzo młodym wieku, dziś jako uczniowie szkół podstawowych i średnich czy też studenci stoją w obliczu dramatycznego zagrożenia. Wraz ze swymi rodzinami są deportowani. I to w sytuacji, gdy nie znają kraju i języka swych rodziców, wrośli w rzeczywistość amerykańską i gotowi są do olbrzymich wyrzeczeń, by tylko zostać w jedynej ojczyźnie, jaką znają. -Serce się kraje, jak człowiek czyta te listy i e-maile od młodzieży, zagrożonej deportacją - mówi senator Dick Durbin, demokrata z Illinois. -Nie mają dokąd zwrócić się o pomoc. Odbiera im się jedyny kraj, jaki znają. W ciągu jednej chwili zostają bezpaństwowcami. Anna z Krakowa ma 16 lat i uczy się w szkole średniej w Nowym Jorku. -Przyjechałam tu, jak miałam dwa latka - mówi łamaną polszczyzną. -Tato nie załatwił “zielonej karty”. Mówił, że nie warto, bo i tak będziemy wracać. Ale jakoś nie wracaliśmy. No i teraz jest problem. Niedługo muszę podjąć decyzję, co po high school. Chciałaby studiować, ale nie mam szans. Niektóre uczelnie nie przyjmują “nielegalnych”. (...). A nawet, jak przyjmują, to nie ma szans na grant, pożyczkę na studia czy inną formę finansowej pomocy. Tata mówi, że jednak będziemy wracali do Polski, ale jak ja tam wrócę, jak tu mam wszystko?! Pytanie to zadaje sobie w USA coraz większa liczba dziewcząt i chłopców z imigranckich rodzin. Fiorella Maza (19), została wraz z rodziną zatrzymana przez służby imigracyjne 1 marca 2007. I przewieziona do Peru, skąd przyjechała w wieku 2 lat. -Teraz chodzę na lekcje języka, bo mój hiszpański jest okropny - mówi płynną angielszczyzną, bez jakiegokolwiek akcentu. -Nie mogę się przystosować. Czuję się zupełnie obco. W Stanach zostawiłam wszystkich swoich przyjaciół, zainteresowania, serce. -Żyję w zawieszeniu - mówi Marie Gonzalez (19), studiująca na pierwszym roku Westminster College w Missouri, gdzie mieszka od 5. roku życia. O tym, że rodzina jest “nielegalna”, dowiedziała się w 2002. To wtedy ktoś złożył do władz imigracyjnych donos na ojca, pracującego jako kurier w biurze gubernatora. Nie pomogło masowe poparcie ze strony środowiska. W 2005 oboje rodziców deportowano do Kostaryki. Marie walczy o pozostanie. By utrzymać rodzinę, sprzedała dom i samochody. Przy pomocy gubernatora, dwukrotnie odraczano termin deportacji. W świetle obecnego prawa, jest ona jednak nieuchronna. Prawie od 3 lat Marie nie widziała najbliższych. Nie może wyjechać, bo nie mogłaby wrócić. Raczej nie ma szans na ukończenie studiów w Stanach. Przyszłość w Kostaryce widzi w czarnych barwach. Podobnie, jak zdecydowana większość międzynarodowej młodzieży w podobnej sytuacji. Chyba, że przejdzie najnowszy projekt zmian ustawy imigracyjnej, forsowany przez senatora Durbina, umożliwiający legalizację dzieci, młodzieży i dorosłych w młodszym wieku. Projekt nosi optymistyczny skrót “Marzenie” (DREAM, od “Development, Relief and Education for Alien Minors”). Projekt, będący wybiórczą amnestią, daje szansę zagranicznej młodzieży. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.2 Oto najważniejsze zapisy. *Ustawa objęłaby osoby w wieku 12-30 lat, ze zdecydowaną większością młodzieży szkół podstawowych i średnich. *Dotyczyłaby tych, którzy przyjechali do USA przed ukończeniem 16. roku życia. *W USA kandydat na amnestię musiałby mieszkać przez co najmniej 5 lat. *Ci, którzy ukończyli szkołę średnią lub zdadzą egzamin końcowy (maturę, rozumianą jako GED - General Education Degree), otrzymaliby warunkowe prawo pobytu w USA na 6 lat. *Projekt zachęca do kontynuowania nauki. Młodzież, która zaliczyłaby co najmniej 2 lata studiów lub 2 lata służby wojskowej otrzymałaby status stałego rezydenta, będący podstawą uzyskania obywatelstwa. *Do czasu ukończenia nauki w szkole, uczeń byłby chroniony przed deportacją. Nie oznaczałoby to jednak amnestii dla “nielegalnych” rodziców. Projekt ma na celu ochronę tych obcokrajowców, którzy spędzając dzieciństwo w Stanach praktycznie są już Amerykanami. Dodatkowym atutem ma być fakt, że osoby takie prezentowałby wysoki poziom wykształcenia. A także gwarantowałyby liczny nabór do wojska, z czym są obecnie problemy. Nic dziwnego, że projekt popierany jest przez najwyższe dowództwo wojskowe. Sprzeciwiają się organizacje... obrony praw człowieka. Argument jest prosty - kuszenie stałym pobytem skłaniać może zagraniczną młodzież do wstępowania do wojska w czasie wojny, co jest swoistym szantażem. Poza tym umożliwienie młodzieży pozostania w Stanach może na stałe rozdzielić rodziny w przypadku rodziców, deportowanych do innego kraju. Niewiele tu zmieni możliwość wyjazdu dzieci w odwiedziny do najbliższych. Niełatwo będzie przeforsować ustawę. Już raz odrzucono ją w zeszłym miesiącu jako poprawkę do ustawy wojskowej. Nadal jednak cieszy się sporym poparciem u polityków obu partii. Znaną ją dobrze - w różnej formie prezentowana jest od 2001. Projekt może być rozpatrywany jeszcze w tym roku. Ogólnie, w całych Stanach może dotyczyć ponad 1 mln osób. Jak dotąd, wszyscy oni płacą za błędy swych rodziców. Andrzej Wąsewicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjaźń czy miłość Mierząc wskaźnikiem głębokości uczucia, jego siły, możliwości oddziaływania na drugą osobę, to miłość jest uczuciem najważniejszym , bez którego nie można żyć . Ale \" miłość łączy serca , a przyjaźń umysły \" . Uważam, że przyjaźń może istnieć bez miłości , ale prawdziwa miłość bez przyjaźni nie przetrwa długo . Ludzie żyją w bliskiej przyjaźni , łączy ich wzajemny szacunek , życzliwość , szczerość i oddanie . I chociaż nie zawsze występuje miłość , to przyjaźń trwa . Natomiast myślę ,że miłość dla swej trwałości potrzebuje również przyjaźni . Wtedy łączą się nie tylko ludzkie serca ale i umysły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to dedykuje calej naszej biesiadzie❤️ Ten kto nie ryzykuje \"Kochać to ryzykować, że się nie będzie kochanym. Mieć nadzieję to ryzykować, że będzie się rozczarowanym. Ale ryzyko trzeba podejmować, bo największym ryzykiem w życiu jest nic nie ryzykować! Ten kto nie ryzykuje, nic nie robi, nic nie widzi, niczego nie posiada i niczym nie jest. Nie potrafi się uczyć, zmieniać, odczuwać, wzrastać, kochać i życ\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz jestem,,,,i zostawiam Wam wiersz o jesieni,,,:D Złota jesień Wiatr o smutku śpiewa i jak złota mewa w dal nieznaną mknie za liściem liść. Dni umierające, chore, blade słońce, mówią, że mi czas od ciebie iść. Choć nie patrzę w oczy twoje, pełne łez, choć milczymy, wiem, że przyszedł kres! Minie złota jesień, minie czas uniesień, sen o szczęściu już na wieki sczezł. Chcę jeszcze raz w oczu twych popatrzeć dal, nim pójdę w świat, nim zabiję w sercu żal. Wiem, czuję, że się miłość nasza kończy już, jak w jesienne dni kwiat ostatnich róż. Chcę jeszcze raz usłyszeć szept: \"Ja kocham cię\"... I potem iść, potem uciec, nie wiem gdzie... Nim liście z drzew opadną, nim zabraknie słów, tę pieśń rzucam do twych stóp. Pójdź pod złote drzewa, tam, gdzie wiatr rozwiewa liście, nuby smutki dawnych dni, Nie płacz, usiadź blisko, nim zapomnisz wszystko, usta uśmiechnięte podaj mi. Spójrz, babiego lata niknie srebrny len, wszystko minie bez tragicznych scen. Jeden uścisk ręki, jedno słowo: dzięki, dzięki ci za krótki szczęścia sen. Chcę jeszcze raz w oczu twych popatrzeć dal, nim pójdę w świat, nim zabiję w sercu żal. Wiem, czuję, że się miłość nasza kończy już, jak w jesienne dni kwiat ostatnich róż. Chcę jeszcze raz usłyszeć szept: \"Ja kocham cię\"... I potem iść, potem uciec, nie wiem gdzie... Nim liście z drzew opadną, nim zabraknie słów, tę pieśń rzucam do twych stóp. Andrzej Wlast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiazku,piekne,co napisalas👄 Dzwonilam do Ciebie,,,,,znacznie pozniej nic ustalilysmy,,,, Nie moglam wczesniej,przepraszam :D Zreszta nie mialam dostepu do laptopka,,,, Niestety,nie ode mnie to zalezalo. Wrocilam ok.8:30 PM_____bylam swiadkiem wypadku. Ufff,makabryczny ,,,i dlatego jestem jeszcze w szoku. Pozdrawiam👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kim jest dla mnie przyjaciel? Mówiąc najprościej jest kimś, kto pozwala mi być taką, jaka jestem i nie myśli, że jestem niespełna rozumu. Ktoś, kto z wyrazu mojej twarzy odczytuje, że potrzebuje porozmawiać o tym, co się dzieje lub nie, w moim życiu. Udziela mi wsparcia bez osądzania. Przyjaciel to ktoś, kto mnie potrzebuje, ufa mi i jest szczęśliwy, gdy przynoszę dobre nowiny - to ktoś, kto nigdy nie odejdzie. Jeśli jest coś, co uszlachetnia duszę, to mieć przyjaciela. Jeśli jest coś, co jeszcze bardziej uszlachetnia duszę, to samemu być przyjacielem. Przyjaciele, ty i ja. Jak przyprowadzisz nowego przyjaciela, będziemy w trójkę. Stworzymy grupę i będziemy paczką przyjaciół. Nigdy nie będzie początku ani końca.. Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość. Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście... Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły. Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł, lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie. Wyciągają ręce i proponują swoją przyjaźń. Teraz wiem, że świat nie jest pełen obcych, lecz jest pełen ludzi czekających tylko na to, aby się do nich odezwać. Anonim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi przyjaciele Pragnę Twojego dobra i chcę abyś o tym wiedział... Nie jesteś rzeczą, którą pragnę posiadać... Jesteś osobą, którą pragnę widzieć... Jak każdego dnia rozkwita coraz bardziej... Jeśli będziesz miał czas.... Będę szczęśliwy będąc razem z Tobą... Jeśli będziesz zajęta... Postaram się Ciebie zrozumieć... Jeśli będziesz prosiła o mój czas... Postaram się przybyć jak najszybciej... Jeśli chcesz popłakać... Ofiaruję Ci moje ramię... Jeśli chcesz krzyczeć przeciw światu, a nie możesz wydobyć dźwięku... Ofiaruję Ci mój głos... Jeśli chcesz się śmiać... Ja również będę by śmiać się razem z Tobą... Jeśli pragniesz ciszy i spokoju, będę się starał mówić, ale nie za dużo... Jeśli będziesz przypadkiem widział we mnie jedynego przyjaciela... Zrobię wszystko, byś znalazł innych przyjaciół... Jeśli zgaśnie Twoje światło... Weź moje... Jeśli opuści Cię spokój, będzie jeszcze mój... Weź go również... Jeśli Twoja wiara stanie się zawiła.... Wierz razem ze mną, razem wierzy się łatwiej... Jeśli będziesz się bała, połączmy nasze obawy; może razem znajdziemy odwagę by żyć... Nie przyrzekam Ci że nigdy Cię nie zawiodę, wiesz, że jestem tylko kościotrupem i dlatego mogę się mylić... Nie przyrzekam Ci niczego, ponad to... Że będę się starał być blisko Ciebie i wędrować razem z Tobą... Pragnę być Twoim towarzyszem... Twoim przyjacielem... Twoim bratem... Nawet jeśli będziesz zła... Będziesz czuł się zagubiony... Jeśli będziesz musiał wypić piwo które naważyłeś... Przyjaciele nie przykuwają się łańcuchem... ...nie są zazdrośni... ...nie izolują się od siebie... Obdarzają siebie całkowitą wolnością... Pomagają sobie wzajemnie odszukać drogę własnego życia... Przyjaciele nie pozostawiają jeden drugiego bez wsparcia... Pozostają sobie bliscy w radościach i cierpieniu, w sukcesach i upadkach... Wiele możesz znieść i wszystko przetrzymać jeśli obok Ciebie jest prawdziwy przyjaciel... MOI PRZYJACIELE!!! Anonim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biesiadna ferajno🖐️______zegnam sie z Wami ___posylajac: Irlandzkie życzenie Niech zawsze będzie praca dla Twoich rąk, Niech w Twoim portfelu zawsze będzie moneta albo dwie, Niech zawsze świeci słońce w Twoim oknie, Niech przyjaciel zawsze będzie przy Tobie, Niech po każdym deszczu pojawia się tęcza, Niech Bóg napełni twe serce radością... Anonim Kolorowych snow! Do jutra,pa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi Jodelko ,ze bylas swiadkiem wypadu. Jeszcze bardziej mi zal osob poszkoowanych. Coz samo zycie!!! Przyjaciele to nasi najbliżsi ...Przyjaciele to nasi najbliżsi, którzy dobrze wiedzą, co dla nas znaczy życie; którzy czują do nas to, co sami czujemy do siebie; którzy są z nami w tryumfie i klęsce; którzy uwalniają nas od smutku naszej samotności...” wiec uśmiechnij się jutro bedzie lepie Dobranoc biesiado🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam biesiade👄 Brakuje mi Jarzebinki i brakuje mi Twojego powitania :D Wiazku👄 i Jodelko👄 podaruje wam kilka slow pisane wierszem biesiadowiczki👄 \"MARZENIE\' Namaluj obraz marzen Swoich To czego pragniesz , o czym snisz Wiem , ze to trudne , ze sie boisz Jedno z tych marzen w obraz Swoj wpisz Niechby to byla malutka chatka Nie ta z piernika i czekolady Niechby to byla woda i kladka A moze zima ... i nartostrady Pewnego ranka siadziesz na chwile.. Lyk kawy zrobisz , westchniesz cichutko... Myslami siegniesz....co bylo w tyle I namalujesz to Swoje cudko Bo Twe marzenia kiedys sie spelnia Wierz tylko mocno...daz do celu ... Cudowne mysli glowe napelnia Radosci doznasz tak jak kiedys wielu I usmiechnieta pojdziesz Swoja droga Przytulisz mnie.....o tam za mostem... Niech wszyscy ludzie juz tak moga ! Przeciez to takie.....takie proste.... Krzys 🖐️❤️👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czym moze byc tesknota? Gonitwa.....za czyms co jest najskrytsze? Zaglebiamy sie tonac w naszych zakamarkach szukajac odpowiedzi W czym tkwi przyczyna ? Jaki ma cal? W czym tkwi przyczyna ? Oswajajac swiadomosc Przekazuje obrazy milosci , rozterek uwzgledniajac nawet glosy naszych potyczek Ktore sie miotaja bez liku w naszym duchownym tak swietym mezoiku Tak mi teskno za Toba , tak mi czegos brakuje , nie moge sobie znalezc miejsca W swym uosobnionym mentliku Wspominawszy kazda rozmowe , zyjac wspomnieniami , odtwarzam Przewijajac od poczatku me wspomnienia i ze lazami w oczach usmiecham sie do Ciebie Myslac ze jestes obok mnie , mowisz do mnie czule ,Twoj wzrok opada na moja twarz I spogladajac Ci w oczy ,widzac moje szczescie w odbiciu , jestes moja tesknota Nadzwyczajna prostota , ktora moze tyle sprawic przyjemnosci. Wzbic sie ponad kieresze blogosci... Iskierko ,ktora wzmagasz sie z moimi emocjami Wzbogacasz moja wyobraznie , zyjac w moim grafiku , Ktora brnie do celu pozostawiajac mi nadzieje . Przyjdz mi z pomoca i pociesz mnie. Walcze , aby moj rozsadek , szczescie , zycie -- mialo sens . Stawiam na jedna karte - niech rozsadza serca me bicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez was lubie.
Ja tez was lobię dziewczynki Jesień na wsi W polu gdy jestem czy jestem w lesie, Piękno podziwiam jesieni. Dopóki teatr barw gra muzykę, Dopóki szron scen nie zmieni. Liście czerwone, liście brązowe, Już ochra przebija w trawie. Lico zaś pieszczą: słońce z zefirem. Już lecą klucze żurawi. Swobodnie chodzę, lekko oddycham, Przenikam welony mgiełki. I babim latem skronie ustroję. Ciszy posłucham - miast zgiełku. Fioletowe, z³ote chryzantemy- Kwiat jesienny posy³am ci w darze... W jesieñ z³ota ju¿ i my p³yniemy, Lecz o wiosny czarach jeszcze marze. Fioletowe, z³ote chryzantemy, Cudownych wspomnieñ dalekie mira¿e... W jesieñ z³ota ju¿ i my p³yniemy, Widaæ dno w przecudnej zycia czarze, Jesieñ ju¿! ..Lecz niech te jesieñ nasza Z³ote s³oñce blaskiem swym umili! Niechaj ¿ycie swa cykuty czasza Nie zatruwa ka¿dej lepszej chwili.. Niech nam b³yszcz¹ poprzez mgie³ têsknotê Marzen cudnych chryzantemy z³ote ! Władysław Bukowiński http://www.japanforum.org/stronapolska/chryz antemy/Chryzantemy2.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JODELKO
czy ty dzisiaj zaspalas??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ FERAJNO BIESIADO🖐️ Jak tu nie przyjsc,gdy czeka ktos,,,, Slucham przepieknych piosenek____pozwolcie,ze posluze sie niektorymi slowami z tych piosenek❤️ Grabku_________jaka mila niespodzianka,,,,,piekne wiersze,,,, Juz lepiej czuje sie,bo nadchodzisz Ty :D Samotnie czuje sie,gdy nie czuje Twojej dloni Cieplo Twojej dloni pozwala mi w swiecie zyc,,, \"Zakochanym \"trzeba blisko byc___tak jak Ty i ja Bedzie jak za dawnych lat,,, Dopoki moje serce bedzie bic,,,,bede z Toba,,,, Gdzie bedziesz Ty,,, ja,,bede z Toba Kiedy ksiezyc wejdzie nad naszym domem,,, Ptakow chor zaspiewa rzewnym tonem,, Dokoncze moje pisanie bo mam goscia,,,, Wybaczcie,,,,na chwilke:D Pozdrawiam wszystkich🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiazku__________slucham przepieknych piosenek Polakow___Janka Blasika i Andrzeja Skory z Kanady.Wzruszam sie,,,,do lez. Nasze Blu Baju,,,,, Polskie Kwiaty____________:D Spiewa Ci obcy wiatr ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, lecz serce teskni, bo gdzies daleko stad zostal rodzinny dom,,,,, Blue Polish Eyes,,,,,,, Czaczy i rumby potrzeba,,,, Zyczliwe pomaranczki👄 Wyczekuje biesiadowiczek____zapraszam do czaczy____wystarczy dwa kroki do przodu i taniec czuje sie :D Pozdrawiam bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESZCZYNA
U mnie prawie nad ranem...witam na smutno i pozdrawiam ❤️ Całuję Was....czytam i podziwiam JODłO...tak mi źle...wysłałam maila Spróbuję zasnąć. Nie gniewajcie się...kiedyś...popiszę z Wami...jak dobrze pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZESLANIE...........
Moje zycie nie bylo uslane rozami , deptalam sciezka uslana ostami,cierniami... Otoczona w dziecinstwie miloscia,cieplem, chroniona od zla..to jednak choroba dopadla mnie. Walczylam dzielnie znosilam bol u boku ukochanego. Ona odeszla ,niepokonala mnie ,moze nigdy nie wroci, szanse da mi.. Dzis doganiam stracony czas,marzenia, moze kiedys siegne gwiazd............ Chcialam byc z wami ,dzielic czas radoscia, smutkami,spedzic chwile wesole, choc wiem jak boli zycie... I choc jestesmy nickami, to po drugiej stronie serca wielkie mamy.... Najpierw poznajmy,potem osadzajmy, dajmy siebie,milosc,dobre slowa.. Unikajmy zawisci,zazdrosci i nie ranmy slowami.. Kazdy z nas chce dogonic czas , chwytac szczescie otwartymi ramionami.. Choc serce moje rozdarte ,usmiecham sie, chcialabym dac wszystkim czastke swiata, droge uslac rozami,ale dzis juz wiem ,ze nie moge. Moje oczy sa zawsze przepelnione lzami. Rozped serca mi ofiarowany zwolnil bieg, teraz bic sie moge tylko z wlasnymi myslami.. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla BIESIADY
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . . * . * * * * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * . . * * . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . * . . * . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * . . . . . * * . . . * * * * * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * . . . . . . * * . * . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * . . . . . . . * * . . . . . . . . * . * * . . . . . . . . . . . . . * * * * *. . . . . . . *. . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . . . . * . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . . . * . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * * . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . * * . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . . . . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . . . * . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * . * . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . * . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . **. . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO!🖐️ Witajcie biesiadowiczki🖐️ GRABKU_____👄 Leszczynko👄 Zdaje sobie sprawe ,ze nie jest Ci latwo.Coz Ci moge doradzic? Dac sobie czas na uprzadkowanie swoich spraw. Wierze,ze uprasz sie z nimi. Wspolczuje i zycze Ci sliy i konsekwentonosci w dzialaniu. Jarzebinko🖐️ Wiazku👄___tez w biegu?Prosze o cd Twojej opowiesci:D Cyprysku_____ciagle mysle o Tobie.,,,, Wierze,ze dolaczysz do nas👄 Przyrzekam,ze dzisiaj odpisze. Wierzbko! Zaczyna sie weekend,,,,wiec mamy nadzieje,ze cos napiszesz.Czekamy na Twoje posty. Drzewo Oliwne____czy juz pozalatwialas te wazne sprawy? Trzymam kciuki.Bedzie dobrze! Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapraszam na krem z truskawkami____zabieram sie do jego przyrzadzania ,,,,:D Skladniki na 4 porcje: 300ml smietany 18%---1.5 pojemniczka filizanka lisci bazylii 3 tabliczki bialej czekolady 20dkg truskawek Truskawki umyj i pokroj na plasterki. Bazylie posiekaj. Czekolade polam na kawalki. Smietane wlej do rondla,wrzuc liscie bazylii Zagotuj. Zmniejsz ogien i dodaj polamana czekolade. Podgrzewaj,mieszajac,az czekolada sie rozpusci i cala masa stanie sie gladka. Krem wlewaj lub przekladaj lyzka do np.szklanych naczyc na zmiane z truskawkami____warstwa kremu,nastepnie warstwa truskawek. Gdy krem nieco przestygnie,wstaw do lodowki na 1 godz. Przed podaniem udekoruj calymi truskawkami lub polowkami duzych i drobnymi listkami bazylii. SMACZNEGO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukaj swego szczescia w drobiazgach. tak,w drobiazgach. Wielkie rzeczy sa zbyt drogie i musisz na nie zawsze zbyt dlugo czekac. Nigdy nie bedziesz szczesliwy, jesli nie potrafisz sie radowac swoim zdrowiem,mezem,zona, swoimi dziecmi lub,jesli zyjesz sam, zwykla szczera przyjaznia. Nigdy nie bedziesz szczesliwy, jesli nie potrafisz cieszyc sie sloncem,ktore swieci, kwiatem,ktory kwitnie, dzieckiem,ktore sie do Ciebie usmiecha Jesli sadzisz,ze szczescie lezy zupelnie gdzie indziej: w knajpie,w Paryzu lub na karaibskiej plazy, to masz calkowicie bledne wyobrazenie o szczesciu. Wierz mi,szczescie tkwi w drobiazgach, ktore masz kazdego dnia na wyciagniecie reki. Phil Bosmans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️____________zostawiam Was z Monika,,,:D W taksówce prawie zasypiała. Była szczęśliwa, że nie tylko ona zaczyna nowe życie. Monika wracała z zajęć klnąc pod nosem swój pomysł włożenia botków na obcasie. Rano, kiedy wychodziła z domu, na ulicach leżał świeży śnieg. W południe słoneczko stopiło go prawie doszczętnie a teraz, późnym popołudniem ta roztopiona, nie wszędzie uprzątnięta dokładnie breja zamarzała. Chodnik przypominał tor przeszkód. - Reprezentacyjna ulica - klęła pod nosem - a nie ma kto uprzątnąć chodnika! Z trudem utrzymała równowagę, kiedy poślizgnęła się na lodzie. No, gdyby tu szła staruszka, już pewnie leżałaby ze złamaną ręką lub nogą. - Niech to szlag! - krzyknęła, machając rękami i z impetem usiadła na oblodzonym chodniku przed elegancką restauracją. - Nic się pani nie stało? - z restauracji wybiegł mężczyzna i nachylił się nad nią. - Nie wiem, chyba nic. Tylko ręka mnie boli. - Proszę pozwolić sobie pomóc - ostrożnie pomagał jej się podnieść. - Gdzie boli? - zapytał troskliwie, kiedy syknęła z bólu. - Noga, noga boli mnie bardziej. W drzwiach restauracji pojawili się inni ludzie. Mężczyzna z niepokojem patrzył na Monikę. - Zaraz zadzwonią po pogotowie, może pani iść? - spytał. Monika próbowała zrobić krok, ale ból w lewej stopie nie pozwał jej na to. Nie namyślając się wiele, mężczyzna wziął ja na ręce i zaniósł do środka. - Ależ, nie... - próbowała protestować. - Ja sama, zaraz. Nic nie mówiąc, mężczyzna wniósł ją do biura na zapleczu lokalu. Rozpiął jej futerko, - Może wody? - zaproponował, łapiąc słuchawkę telefoniczną i wybierając numer pogotowia. W drzwiach pojawił się kelner. - Czy mogę w czymś pomóc? - Przynieś pani wody i dwa koniaczki. Napije się pani, prawda? Pogotowie już jedzie. Lekarz obejrzał rękę. - Stłuczenie -zawyrokował. - Niegroźne, ale bolesne. Ten koniaczek w sam raz jako lek przeciwbólowy. Ale noga chyba złamana. Zabierzemy panią na prześwietlenie do szpitala. - Tak mi przykro - sumitował się mężczyzna. - Jestem właścicielem tego lokalu. Dopiero co przyjechałem do pracy - usprawiedliwiał się. - Nie było mnie od rana i moi pracownicy nie dopilnowali odśnieżania. Pojadę z panią. Proszę się o nic nie martwić. Jan Zajmojski - przedstawił się. W szpitalu, kiedy czekali na wynik prześwietlenia, zabawiał ją rozmową. Uspokajał i obiecywał pokryć wszystkie koszty leczenia. - Mam nadzieje, że to nic groźnego - pocieszał. - Pracuje pani? - Tak. Nadszedł lekarz z kliszą w ręce. - Pani Moniko, to tylko niegroźne pęknięcie. Za trzy tygodnie śladu nie będzie, ale musimy pani włożyć nogę w gips. - O nie, ja musze chodzić! - zaprotestowała. - Będzie pani chodzie. O kuli, ale jednak. A nogę unieruchomić trzeba. - Czy szpital dysponuje tylko tradycyjnym gipsem? - zapytał Zamojski. - Jesteśmy niedofinansowanym, publicznym szpitalem - roześmiał się lekarz. - To w takim razie proszę poczekać - poprosił. - Mam znajomego chirurga, może on zaproponuje pani Monice coś bardziej nowoczesnego. Trzy tygodnie to bardzo długo. Gdy wrócił po chwili, powiedział: - Pani Moniko, zawiozę panią do prywatnej kliniki. Dostanie pani lekki francuski opatrunek gipsowy, w którym będzie się pani czuła bardziej komfortowo. Zamojski troskliwie opiekował się Moniką. Odwiózł ja do domu, pomógł wejść do mieszkania. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×