Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Zbigniew Żbikowski -__________ Nauka mowy____cz.1 Był wczesny styczniowy ranek. Auto zatrzymało się w połowie drogi z kopalni do szosy. Była to normalna polna droga, którą ubiły ciągniki rolnicze udające się na okoliczne pola i wielkie cysterny, które co dzień przyjeżdżały do szybu po wydobytą ropę. Wojtek przed chwilą wysadził z samochodu swojego brata, którego odwiózł do pracy na dwudziestoczterogodzinnej zmianie przy obsłudze urządzeń pompujących ropę naftową. Wysiadł z auta. Nie wyłączył silnika, bo było bardzo mroźno - ponad dwudziestostopniowy mróz... Ale nie było to zbyt dokuczliwe, gdyż noc była bezchmurna i bezwietrzna. - Lepiej sobie pochodź, aniżeli miałbym później z jakiegoś powodu cię nie odpalić - powiedział do samochodu. Czasami rzeczywiście robił dziwne rzeczy - a gadanie z samochodem było jedną z nich. Ale Wojtek zwykł mawiać nie tylko do rzeczy martwych. Od dawna zdarza mu się, że świadomie zwraca się do kogoś szczególnego. Ten ktoś jest niewidzialny dla niewtajemniczonego obserwatora, a jednak Wojtek do niego przemawia. Już od dawna z Nim rozmawia na swój sposób. Zrobił to też tym razem. - Jesteś wspaniały - powiedział cicho patrząc w rozpięte nad nim granatowe niebo, które mieniło się niezliczoną ilością gwiazd. - Jesteś cudowny - ponownie wymówił słowa podziwu do kogoś, kogo nie było widać. W polu był tylko Wojtek i jego auto. Wojtek wypowiadał coś na kształt dziękczynnej modlitwy, w której wychwalał kogoś wspaniałego w swej wielkości, dobroci, mądrości i miłości. Widać było, że słowa płyną z jego serca, że nie są to frazy wyuczone na pamięć. On naprawdę do kogoś mówił. Tylko czy ten ktoś mu choć raz odpowiedział? - Kocham Ciebie! - zawołał, gdy dobiegł go głos prowadzącego audycję radiową: - Nie jesteś sam... - powiedział redaktor, który w ten sposób parafrazował nadaną przed chwilą piosenkę. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.2 Postał jeszcze chwilkę przyglądając się zachodzącemu Księżycowi. W momencie, gdy ten znikał za horyzontem, na wschodzie pojawił się maluśki przebłysk tarczy słonecznej. Wprawiło to Wojtka w dobry nastrój. Tak naprawdę, to on poczytał ten zbieg zdarzeń jako znak dany mu od Niego. Nie próbował tego faktu zinterpretować pod kątem jakiegoś horoskopu, czy wróżby na bliższy lub dalszy czas. Po prostu dostał odpowiedź, której treści nie da się odczytać i przełożyć na język zrozumiały dla postronnego słuchacza. Była ona zrozumiała jedynie dla Wojtka. Wsiadł do auta i ruszył przed siebie, a konkretnie w powrotną drogę do domu. - Mówisz, że nie jestem sam... Wiem to! Wiem... Ale dobrze, że mi to przypominasz - powiedział siedząc w ciepłym wnętrzu samochodu. Śmiał się przy tym tak szczerze, że musiał jeszcze raz zatrzymać wóz. Ogarnęła go jakaś niepojęta euforia i radość. Ostatnio często to przeżywał. A szczególnie mocno dopadało go gdy oglądał \"Bruce\'a Wszechmogącego\". Niby komedia... Niby jedynie rozrywka... A jednak coś w tym jest! Dla Wojtka to koronny przykład języka, jakim On porozumiewał się z nim. Ostatnio znowu oglądał ten film - tym razem w obecności Krystyny. Jego ukochana, która plecami opierała się o niego i była zapatrzona w ekran, nie mogła widzieć, jak bardzo uzewnętrzniło się jego wzruszenie faktem, że ten obraz pełen był wątków jakby świadomie wycelowanych w jego życie. Po jego twarzy popłynęła rzeka łez. Główny bohater nazywał się Bruce Nolan, Dla Wojtka był to pierwszy znak - wystarczyło pierwszą literę w nazwisku Bruce\'a zamienić na \"S\" i pojawiło się nazwisko bardzo ważnej dla niego osoby, którą kiedyś bardzo kochał... lecz nie na tyle, by jej nie skrzywdzić. Drugi znak w tym filmie to symbol kanału, w którym pracował Bruce - siódemka umieszczona w kółku. Ten symbol Wojtek ujrzał, gdy modlił się kilka lat temu wraz z zaprzyjaźnionym duchownym - na długo przed nakręceniem tego filmu. Klęczeli wtedy we trójkę: Wojtek, jego była narzeczona i Witek, który był pastorem. Nagle go zobaczył i po zakończeniu modlitwy narysował na papierze. - To może być twoja pieczęć, dana ci przez Boga - skonstatował to wtedy jego przyjaciel. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.3 Następny sygnał istotny dla Wojtka to nazwa firmy wypowiadana przez spikera w barowym telewizorze, gdy dziewczyna Bruce\'a , z którą się on rozstał dostaje serię niby to przypadkowych znaków, w których dostawała bardzo czytelne sygnały, żeby przebaczyła swojemu chłopakowi. \"Zadzwoń do Bruce\'a\", \"On Cię kocha\", \"Tylko Bruce\" - to były tytuły stu najwspanialszych utworów wszechczasów reklamowanych w tamtym telewizorze. No i spiker podaje potem numer telefonu: 1-900 4 GIV HIM, co w fonetycznej wymowie angielskiej oznacza 1-900 wybacz mu. Dystrybutorem reklamowanej składanki była firma K-TEL Records... I to był ten znak!!! Wojtek właśnie rozpoczynał pracę w firmie, która się tak nazywała! Dziennikarz, z którym Bruce rywalizował o posadę głównego redaktora wiadomości, z urody był podobny do mężczyzny, który obecnie jest z jego byłą narzeczoną, o której względy jeszcze nie tak dawno Wojtek zabiegał. No i najważniejsza rzecz, to dziewczyna Bruce\'a jak nic pasowała Wojtkowi do wizerunku Krystyny, którą pokochał całym sercem, gdy zrozumiał, że dalsza walka o dawny związek nie ma przyszłości cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.4 Właśnie ten fragment filmu, traktujący o tych niby przypadkowych znakach umacniał jeszcze przekonanie Wojtka, że jego wyczucie na takie sygnały jest dla niego jakimś przesłaniem. Nigdy nie próbował sobie ich dosłownie tłumaczyć. Wystarczyło poczekać, a wszystko się samo wyjaśniało. Na przykład to zdarzenie sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy to jechał swoim nowym samochodem na zebranie dyrektorów do odległego o dwieście kilometrów ośrodka szkoleniowego. Nagle zapaliła się czerwona lampka systemu ABS. Wojtek wiedział, że taki sygnał oznacza nieprawidłową pracę urządzenia, a że dotyczyło to układu hamulcowego to podświadomie zwolnił szybkość jazdy. Był wściekły, że już na samym początku użytkowania samochodu będzie miał jakieś kłopoty techniczne. Wyprzedził go inny samochód, któremu z pewnością by się nie dał, gdyby nie ten nagły defekt. Przejechał kilkanaście kilometrów i wyjechał na długi prosty odcinek drogi. Już na wjeździe zobaczył, że na drodze stoi samochód, który go przed chwilą wyprzedzał. Po podjechaniu bliżej okazało się, że auto jest zmasakrowane. Kierowca zakleszczony w środku samochodu był nieprzytomny. Opodal w polu leżała na boku ogromna jak wieloryb ciężarówka. Kierowca tamtego wozu wyczołgał się z kabiny. Mimo tego, że był zakrwawiony dobiegł do Wojtka i wspólnie próbowali jakoś pomóc uwięzionemu kierowcy auta osobowego. Wówczas Wojtek dowiedział się od niego, że samochód ciężarowy nagle wpadł w poślizg i zjeżdżając ze swojego pasa ruchu uderzył w prawidłowo jadącego Nissana. Już po wszystkim, gdy zakończyła się akcja ratownicza Wojtek wsiadł do swojego wozu. Uruchomił silnik i... I o dziwo lampka przestała sygnalizować nieprawidłową pracę ABS. Nie zasygnalizowała tego już nigdy więcej. Tamten kierowca zmarł zanim go strażacy wydobyli z wraku. Już teraz nie ma dreszczy przebiegających po ciele na myśl, że gdyby nie ta lampka... Znaki, które odbiera Wojtek... Hmmm... Czy one są wróżbami? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz.5 Znam Wojtka lepiej niż kogokolwiek innego i wiem, że odrzucił on wszelkie wróżby, horoskopy i gusła. Swego czasu postanowił, że nie będzie na nich polegał. Przestał się godzić na to, żeby o jego losie decydował autor jakiegoś gazetowego tekstu, który został napisany dla wątpliwej rozrywki. Wojtek twierdzi, że tekst ów mimowolnie zapada w podświadomość i tam czyni swoją powinność. Dobrze, jeżeli jest to tekst pozytywny. Lecz co, jeżeli autor wpadnie na pomysł, że tym razem danemu znakowi zodiaku dobra passa się skończy? A co jeżeli ów autor napisze, że na przykład bliżniak z rakiem nie mają najmniejszych szans na udany związek i wielką miłość? Czy to znaczy, że pary, które tak się właśnie dobrały powinny ze sobą zerwać, by oszczędzić sobie przyszłych cierpień? Wojtek zaczął sobie wyobrażać, że jego przyjacielem Jest Ten Który Jest i zaczął z Nim rozmawiać. Podobno nawet czasami niesamowicie żartują. Śmieją się do siebie z byle powodu. Porozumiewają się...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uciekaj! Tak to prawda, człowiek to istota społeczna, Potrzebuje innych miłości i bliskości. Prawda to jest wielka, potężna i odwieczna, Lecz co z tego, gdy na świecie jest tyle złości. Gdzie jesteś miła? Gdzie szukasz sprawiedliwości? Gdzie ja ciepłe ślady stóp Twych znaleźć mogę? Czemu nie możemy być razem jak w przeszłości? Czemu nie możemy wstąpić na wspólną drogę? Daj mi przynajmniej jakiś znak, jakąś wskazówkę, Nadłam mi wierzby płaczącej cienką gałązkę, Lub kwiatów polnych rzuć na swoją drogę wiązkę. Proszę odwróć w moją stronę swą piękną główkę, Wyślij światłowodem promień Twego uśmiechu, Który był dla mnie kiedyś powodem do grzechu. Zbigniew Zbikowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Monika,,,, ❤️❤️❤️ Zamknęła za nim drzwi i usiadła przypatrując się odziedziczonym przez ciotkę przedmiotom. “To aż tyle warte? - zadumała się. - Ciotka żyła prawie w biedzie, chyba nie zdawała sobie sprawy z wartości posiadanych rzeczy. Nie, to nie tak. Dla niej one miały wartość sentymentalną, nigdy niczego by nie sprzedała. Nawet gdyby miała jeść suchy chleb. Czy warto aż tak przywiązywać się do przedmiotów? A mój ojciec? Z jakim pietyzmem traktował to biurko. Zawału by dostał, gdyby wiedział, że ja używam go do codziennej pracy, bez szacunku dla mebla stawiam na nim filiżankę z kawą i trzaskam szufladami, kiedy mnie coś denerwuje. A teraz wszystko sprzedam, żeby zapłacić za stare grzechy”. - Gdyby miało mi to przywrócić Iwo, sprzedałabym ostatnią koszulę - rozpłakała się. - Wszystko, żeby go tylko odzyskać. Ale to niemożliwe. On już do mnie nie wróci - rozszlochała się. - Nigdy. Oddam mu, co do grosza tyle, ile zażądał tylko i tak to niczego nie zmieni. Ja nie chcę żyć bez niego, nie chcę - płakała coraz rozpaczliwiej. Przez chwilę zastanawiała się czy odebrać telefon, który dzwonił natarczywie. “A jeśli to on? Aż podskoczyła na równe nogi. Przeczytał mój list i chce rozmawiać”. - Halo - zawołała energicznie do słuchawki starając się ukryć, że płakała. - Mama? Płaczesz? Masz taki dziwny głos. - Nie, nie płaczę - starała się opanować za wszelką cenę. - Trochę zdyszana jestem, bo postanowiłam zrobić porządki - kłamała, modląc się, żeby to zabrzmiało przekonywująco. Maciek, jakkolwiek z początku niezbyt przekonany, w końcu uwierzył, że wszystko w porządku. - Cieszę się - powiedział - że tak dzielnie się trzymasz. Masz rację, fizyczna praca czasem jest najlepszym lekarstwem. Ja odkąd pracuje na budowie sypiam jak mój syn. Przykładam głowę do poduszki i już mnie nie ma - śmiał się. - Ania mówi, że obydwaj śpimy jak zdrowe niemowlęta. A może przyjedziesz do nas? Wszyscy tu za tobą tęsknimy. - Bardzo chętnie, ale jeszcze nie teraz. Mam trochę spraw do załatwienia, musze pomyśleć o pracy - usprawiedliwiała się. - Wiesz, miałam kilka interesujących propozycji, które odrzuciłam, a coś robić muszę. - Mogę ci jakoś pomoc? - spytał syn. - Ciągle mi pomagasz. - Jak to? - Dajesz mi siły do życia. Jak widzę was takich szczęśliwych, to i moje kłopoty bledną. - Och, mamo, mamo... Chciałbym ci wierzyć. Przyjedź - poprosił ponownie. - Tak tu teraz pięknie. - Przyjadę synku, na pewno, za kilka dni może dwa tygodnie, ale przyjadę. Uściskaj Anię i Antosia, wszystkich uściskaj. - Sama sobie ich ściskaj - roześmiał się Maciek. - Ja mogę tylko Anię i Antosia. Przyjeżdżaj i mną się nie wysługuj. Roześmiała się po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Szczerze i bez przymusu. “Och, Maciek, synku, jak dobrze, że cię mam - pomyślała. Nie możesz się dowiedzieć o moich błędach z przeszłości - kontynuowała swój monolog. - Nie możesz. Ani o tym, że Jan nie jest twoim ojcem, ani o tym, że oszukałam Iwo. Znienawidziłbyś mnie, a ja tego bym naprawdę nie przeżyła. Za swoje błędy muszę zapłacić sama. Ochronię cię. Tak, jak dotąd to robiłam. Nie dopuszczę, żebyś stracił do mnie szacunek. Nigdy”. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Jodelko :) cyt.\"Warto zyc,poniewaz marudzenie wyszlo z mody\" W regule sw.Benedykta--zbiorze przepisow dotyczacych zycia w klasztorze,znajdziemy takie oto zdanie: \"Przed wszystkim unikac nalezy nalogu gderania pod jakakolwiek postacia\". \"Gderanie\" nazwalibysmy dzisiaj raczej \"narzekaniem\" lub marudzeniem.Bylam zaskoczona,ze w ogole uznano je za nalog. Ale to prawda! Wiemy,jak notoryczni malkontenci potrafia zatruc atmosfere. Znam biuro,w ktorych zasadniczo najpierw nalezy na wszystko ponarzekac.... Dewiza niektorych ludzi brzmi:\"Trzeba pogderac.Powiedziec,gdy komus cos nie pasuje\". Ale Benedykt,wycwiczony przez dlugie lata pobytu w klasztornej wspolnocie przebywajacej na niewielkiej powierzchni,mowil: Nie.Nie wolno narzekac!\" Taki punkt widzenia moglby stac sie dobra zasada dla niektorych. Wiecie,kogo mam na mysli.:) Pozdrawiam! Milej niedzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cala Biesiade! 🖐️ Witaj Grabku!👄 Ladnie to napisalas, bo po co narzekac, zycie jest i tak krotkie, wiec cieszmy sie najmniejsza drobnostka. Jak wiemy to wlasnie usmiech i radosc przedliza nasze zycie ! ❤️ Zycze Wam pieknej niedzieli, dzisiaj pierwsza niedziela adwentu, wiec zapalam dla Was 1 swieczke! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO!🖐️ GRABKU I JARZEBINKO_____Jak milo WAS spotkac na BIESIADZIE👄 Macie racje z tym gderaniem,,,,no,,,czasami mozna popsioczyc,,,,ale nie za duzo!hihi:D Mysle GRABKU,ze mialas na uwadze te pomaranczowe wpisy. No coz,,,,,nie nasz problem. JARZEBINKO__________fakt,zycie jest zbyt krotkie by zadreczac sie gderaniem.Tym bardziej,ze i tak niewiele ktos nim zdziala. Dziekuje Ci kochana za link____super!👄 U nas zima na calego! Wreszcie jest bialo! Za chwile wyruszam do kosciolka,,,,musze uwazac,bo bardzo slisko. Nie chce sobie wyrzadzic krzywdy,,,:D WIAZKU__________ obiecujesz zajrzec do nas i,,,:D Czekamy! Zapraszam wszystkie dziewczyny do nas,,,, Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie🖐️👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane biesiadniczki🖐️ Przesylam kazdej z was mysli wypelnione wsparciem ,sympatia i miloscia______________bo zdaje sobie sprawe,ze jesli takie mysli wysylam,to nastepnie otrzymuje je z powrotem.:D Otaczam siebie miloscia takze. Otwieram sie tylko na wszelkie dobro❤️ Niech nasza milosc przeplywa z serca❤️ do serca❤️ Z pozdrowieniem i myslami pelnych pocieszenia👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szlachetne dusze nie smucą się z uczynionego dobra. — Baruch Spinoza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością. — Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaczynaj dzisiejszego dnia od rozpamiętywania wczorajszych zmartwień! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę być dla Ciebie Chcę być dla ciebie - dziewczyną biegnącą W białym marmurze - z kędzierzawą głową Chcę być dla ciebie - dziewczyną z obrazu W którym proporcje - niby akt strzelisty Chcę być dla ciebie - łagodnym świtaniem I wodą chłodną - i błękitem czystym Chcę być dla ciebie-księżyca połową Mocno przyległą - do widocznej strony Chcę być dla ciebie - niebem, ziemią, rzeką A czas rozmieniam - na monetę drobną W ślad mego słowa - twoja łza upadła Chcę być dla ciebie - a jestem dla siebie Jodelko❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grabku_________kochanie,dziekuje👄 Jarzebinko__________________________👄 Zapraszam WAS na spotkanie z Monika,,, ❤️❤️❤️ Kasia wpadła niezapowiedziana. Monika podejrzewała przyjaciółkę, że ta po prostu sprawdza, czy wszystko z nią w porządku. Postanowiła przekonać ją, podobnie jak Maćka, że świetnie sobie radzi. “Nie mogę wszystkich obarczać swoimi problemami, Kasia i tak zrobiła dla mnie ogromnie dużo. Każdy ma swoje życie, a ja jestem już wystarczająco dorosła, żeby odpowiadać za siebie”. Kasia była zdziwiona, widząc uśmiechniętą Monikę. Słuchała, kiedy opowiadała, jaki to z Długopolskiego świetny pośrednik. - Tak, pan Henryk cieszy się zasłużoną renomą - przytaknęła. - Mówią o nim, że jest w stanie sprzedać wszystko za cenę, jakiej nikt inny nie osiągnie. I z tego, co mówisz, widzę, że fama o jego talentach jest jak najbardziej zasłużona. - Jest - przytaknęła Monika. - Czy ty wiesz, że on powiedział, iż sprzeda mi tę lampę za pięć tysięcy? - Niewiarygodne, nigdy nie podejrzewałam, że te drobiazgi mogą mieć taką wartość. - Chyba jest tak, jak mi powiedział: “Mniej ważne, co się sprzedaje, istotne kto sprzedaje”. - Tak - przytaknęła Kasia. - Henryk, ze swoim wyglądem, manierami i rodowodem sięgającym czasu Jagiełły, potrafi wywrzeć wrażenie na nowobogackich. Z jego poręki kupią wszystko za cenę, jaką im zaproponuje. Z nim nie ośmielą się targować. To on łaskawie opuszcza im, co nieco w dowód książęcej łaskawości. Legendy krążą o tym, co sprzedał i komu. - I całe szczęście - westchnęła Monika. - Niech posprzedaje mi to wszystko, spłacę Iwo i postaram się zapomnieć. - Mam nadzieję, że ci się uda - Kasia była autentycznie zatroskana. - Musi - Monika uśmiechnęła się do niej. - Jak zwykle, miałaś rację. Muszę żyć. Mam dla kogo. Mam wnuka. - No widzisz, zaczynasz mówić sensownie - ucieszyła się Kasia. Monika nadrabiała miną. Z zadowoleniem stwierdziła, że uspokoiła obawy przyjaciółki. Umówiły się na następny dzień do teatru. Po jej wyjściu, Monika opadła z sił. Kiedy nie musiała udawać, rozpacz ogarniała ją ponownie. Bez Iwo straciła chęć życia. Teraz chciała tylko jednego. Na tyle, ile to możliwe, naprawić błędy. - Trzeba było mu powiedzieć przy pierwszym spotkaniu - wyrzucała sobie stale zalewając się łzami. - Może wtedy jakoś by to zniósł. Ale tego, że go oszukiwałam nadal - nie zniesie. Nie wybaczy mi. Nigdy. I jak ja mam żyć? Po co? Nalała sobie solidną porcję koniaku. Miała plan. Posprzedaje, co się da. Brakującą sumę pożyczy z banku. Odda Iwo wszystko, co do grosza. A potem? Maciek odziedziczy mieszkanie, sprzeda je, spłaci dług i jeszcze mu coś zostanie. To był plan, który trzymał ją przy życiu. Piła co wieczór. Nie mogła spać. Alkohol też nie koił jej nerwów. Co rano patrzyła na siebie z niesmakiem. Tony kosmetyków kryły ziemistą cerę, krople do oczu tuszowały przekrwione białka. Na zewnątrz starała się pokazać, że wszystko z nią w porządku. Długopolski dotrzymał słowa. Sprzedał serwisy, większą cześć biżuterii, sztućce, porcelanowe figurki i miniaturę. Wręczył jej sto dwadzieścia tysięcy złotych. Oniemiała. Nie spodziewała się aż takiej sumy. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO_____________dziekuje za piekna piosenke :D Slucham jej i mysle o TOBIE❤️👄 Jak zdrowko? Czy juz lepiej? Zrobilas sobie te miksture? Dzisiaj mam klopoty z GG__________jak cos poprawi sie na skype ,to znow cos innego wyskakuje. Ale przeciez nie bede gderac,,,,hihih,,,prawda? Oj,jak podoba mi sie to okreslenie :D Przytulam Cie bardzo mocno👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO____________zostawiam dla Ciebie \"Refleksje\". Refleksje Sa takie sny, ze rano masz mysli zmeczone. Sa takie lzy, ze oczy zamkniete i slone. Gdzie jestes ty, gdy gorzko i smutno, i teskno? Jest taki czas dla dwojga wyrwany z czekania. Cos ciagnie nas do siebie, do serca, do trwania. ................. i trwaj na przekór przeszkodom, porazkom i wrogom, bo cóz jest warte te zycie po zyciu bez uczuc? Wiec chciej zawierzyc swym myslom, marzeniom i slowom, i zyj najpiekniej jak umiesz, bez tesknot i smutków. maluszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jodelko! 👄 miksturke wypilam wczoraj, dzisiaj pije druga , czy jest poprawa ? Czuje sie lepiej , ale glosu mojego jeszcze nie odzyskalam, chrypka jeszcze jest, wiem, powinnam wylezec w lozku, ale bylam w kosciolku i potem wiadomo, obiadek dla calej rodzinki, dzisiaj pierwsza niedziela Adwentu i tradycyjnie spotkalismy sie u nas, nastepna niedziele idziemy do starszej Corci a 3 Adwent u mlodszej , tak robimy od czasu , kiedy Corki nasze zalozyly swoje gniazdka. Pozdrawiam i 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRABKU______________a to dla Ciebie❤️ Ja chcialbym umiec sie tak smiac, zeby sie smutki ze mna smialy. Ja chcialbym glosno spiewac tak, by sciany wokol w glos spiewaly. Ja chcialbym wszystkim serce dac, by kazdy dobro odczul w sobie . Ja chcialbym innym pomoc tak , by kazdy umial pomoc Tobie , Bo tylko kiedy siebie dasz tak az do bolu, do szalenstwa , to miara Twej wielkosci jest, to glebia Twego czlowieczenstwa. M&M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JODELKO! 👄 dziekuje za \"Refleksje!🌻 PRZYJACIELE SA JAK ANIOLY, KTORE STAWIAJA NAS NA NOGI... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO___________koniecznie powtorz te miksture. Jestem pewna,ze pomoze :D A glosu nie nadwyrezaj,,,,,mow do mnie szeptem,,,poslucham od razu Przyznaje, wprowadzilyscie piekny zwyczaj,,,, A przy okazji celebrujecie spotkania rodzinne. Piekna tradycja❤️ U nas tez zapalono olbrzymia swiece,,,,i dom juz jest czesciowo udekorowany :DOd dwoch dni slucham polskich koled i robi mi sie tak cieplo w sercu.Czasami lezke uronie,,,, tak daleko jestem od domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spraw sobie miły dzień Wyszukaj trzeba ich mile Ma to być odpowiednia nić Przyjemne dnia chwile Pozbieraj i masz je zszyć. Złe chwile z nimi cóż Przyjm je w pokorze Z łez nie twórz mórz Inaczej spójrz to pomoże. Przez durszlak chmury Przepuść dokładnie Dzień nie będzie ponury Woda życia tylko spadnie. Ty zaś coś miłego nuć Radości porusz siły Uśmiech na twarz wrzuć I już masz dzień miły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane biesiadniczki👄_____dla kazdej z WAS :D Życzę CI radosnego spotkania z samym sobą. Mam nadzieję, że czujesz, jak siła i radość wibrują w Tobie. Wyobrażam sobie, jak codziennie rozkoszujesz się wciągając na chwilę powietrze głęboko do płuc; jak energicznie i sprężyście wchodzisz po schodach. Życzę Ci, abyś rano i wieczorem oglądając swoje odbicie w lustrze mógł je obdarzyć szczerym uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×