Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

JARZEBINKO____________tego mi brakowalo do porannej kawki.Dziekuje❤️ Dziekuje za piekne "czytanko".❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj dlugo rozpisywalam sie z milosnikiem footbolu,,,bo byl baaaaardzo smutny.No coz,,,,to jest sport,,,pilka jest okragla,a bramki sa dwie____jak to w piosence leci,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od rana jestem na zlaczach,bo moja corcia obchodzi dzisiaj urodziny.Mam wolny dzien!Zaplanowalam go juz wczesniej :D Niestety,sloneczko jest jakies niemrawe,,,ale jest cieplutko.Jest czym oddychac.Pozniej wyrusze nad jeziorko_____moje ulubione miejsce.A poki co,siedze i czytam i pisze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posluchajmy Marii,,,,, Ja już byłam w Londynie Wnuczka namawiała mnie do tego wyjazdu. Sądziła, że nie znam tego miasta. Jakże się myliła! 🌻🌻🌻 Przed paroma dniami skończyłam sześćdziesiąt lat. Wnuczka, od roku mieszkająca w Anglii, z tej okazji zaprosiła mnie do siebie. Kupiła bilety na samolot, obiecała wyjechać na lotnisko... – Zobaczysz Londyn babciu! – mówiła. – Przecież nigdy tutaj nie byłaś! Nigdy nie byłam w Londynie? O jakże ona się myli! Owszem byłam, tylko dzieciom i wnukom nigdy nie opowiadałam o tym pobycie przed trzydziestu siedmioma laty. Nie było czym się chwalić. Wiedział o niej jednak mój nieżyjący już mąż. Mój drugi mąż. Miałam wtedy dwadzieścia trzy lata. Była jesień, początek roku akademickiego, głowę zaprzątały myśli o zbieraniu materiałów do pracy magisterskiej. W pewien deszczowy wieczór wybrałam się do teatru na \"Romea i Julię\". Sala była już pełna, a miejsce po mojej prawej stronie pozostawało wolne. \"Ciekawe dla kogo jest przeznaczone?\" – zastanowiłam się przez moment. Dopiero po trzecim dzwonku zajął je młody mężczyzna z daleka pachnący zagranicą. \"Cudzoziemiec?\" – pomyślałam. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choć na widowni zgasły już światła, dostrzegłam, że był dokładnie w moim typie. Szczupły brunet o pociągłej twarzy, dużych oczach, wysokim czole i ciemnym zaroście. Zamieniwszy kilka słów podczas pierwszej przerwy, do opisu dodałam: Polak, wykształcony, dowcipny, znający świat i ludzi. W trakcie drugiej przerwy dowiedziałam się ponadto, że ma na imię Adam i na stałe mieszka w Anglii. Widok prawej dłoni bez obrączki na serdecznym palcu wlał w serce nadzieję. Po spektaklu nieznajomy zaprosił mnie do kawiarni na ciastko. Wtedy przekonałam się, że jest szarmancki i ma duszę romantycznego poety. W ciągu kilku godzin zakochałam się w Adamie bez pamięci. Z wzajemnością. O tydzień przedłużył pobyt w Polsce. Potem przyjechał na Boże Narodzenie. Oświadczył się i został przyjęty. Mama z tatą byli za tym, żebyśmy się pobrali, choć na dobrą sprawę nasza znajomość trwała tak krótko. W ostatnią sobotę karnawału odbyło się huczne wesele. Ciotki, wujkowie, znajomi rodziców i moje koleżanki gratulowały udanego małżeństwa. Taki sukces! Wyszłam za mąż za walutowca! Odtąd, w ich pojęciu, czekało mnie już samo szczęście. To nic, że na ślubie nie pojawił się nikt z rodziny pana młodego, czasy były przecież trudne. Każdy rozumiał, że niełatwo rodakom z Zachodu dostać się do ojczyzny. A zresztą po co pytać o krewnych kogoś, kto pochodził z Anglii? Królowa angielska, porządna kobieta, nie mogła mieć nieporządnych poddanych. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W podróż poślubną udaliśmy się do Zakopanego. Po dwóch beztroskich tygodniach każde z nas wróciło jednak do siebie, ponieważ na mnie w Warszawie czekały studia, obrona pracy magisterskiej, a na Adama w Londynie praca. Po rozstaniu bardzo tęskniłam za ukochanym mężczyzną. Otwierałam szafę z ubraniami i przytulałam policzek do ślubnego garnituru Adasia. Dłonią czule głaskałam jego sweter z szorstkiej angielskiej wełny i marzyłam o rychłym spotkaniu z mężem. Wpatrywałam się długo w nasze weselne zdjęcie i liczyłam dni, które nas od siebie dzieliły. Latem przeniosłam się do Anglii. Zamieszkaliśmy w wynajętym mieszkanku przy ulicy obsadzonej ogromnymi platanami. Ich rozłożyste gałęzie oblepione srebrzystymi liśćmi zaglądały w okno naszej kuchni. Do dziś pamiętam nazwę ulicy – Mayfield Road oraz najbliższej stacji metra – Turnham Green. W okolicy mieszkało dużo Polaków. Spotykałam ich w kościele, w pralni, piekarni czy cukierni. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęście u boku Adama trwało jednak bardzo krótko. Zaledwie trzy miesiące chodziłam z głową w chmurach nie przeczuwając, że piekło jest blisko... Pewnego dnia dostałam od mamy list. Pytała w nim, czy mój mąż nie ma przypadkiem innej żony. Pomyślałam, że to jakiś okrutny żart. Jaka żona? To przecież ja byłam jego żoną! Zdenerwowana chwyciłam za telefon. Był rok siedemdziesiąty i dodzwonienie się do rodziny w Polsce graniczyło z cudem, ale jakoś się udało. Sąsiedzi zawołali mamę do siebie, bo tylko oni w całej okolicy posiadali aparat telefoniczny. – Halo, to ja, Marysia! – powiedziałam na powitanie, a mama słysząc mnie, natychmiast się rozpłakała. Potem drżącym głosem wyjaśniła, że pewien mężczyzna odwiedził rodziców. Wypytywał o Adama. Przedstawił się jako jego krewny. Twierdził, że szuka z nim kontaktu, bo chce prosić o pomoc w dostaniu się na Zachód. – Ma teściów, Anglików z krwi i kości, mogliby więc załatwić wizę – tłumaczył ze śmiechem. – Jakich teściów Anglików? – zdziwiła się mama. – Jak to jakich?- teraz z kolei zdziwił się nieznajomy. – Rodziców tej całej Laury. Ojciec jest pastorem, a matka zdaje się nauczycielką. – My jesteśmy teściami Adama... – niepewnie wyznała mama. – Państwo? No nie, niech pani nie żartuje! To chyba jakaś pomyłka! Szukam kontaktu z Adamem Bielakiem... Zaczęli sobie wyjaśniać, co każde z nich wie o moim mężu. Po kwadransie nie było już wątpliwości – Adam miał w Norwich inną żonę i dwójkę dzieci. Ona była żoną numer jeden. Nie chciałam wierzyć w to, co usłyszałam, tym bardziej że Adam wszystkiemu zaprzeczał. Ale ambasada angielska w Warszawie przysłała na żądanie rodziców dokument potwierdzający stan cywilny męża. Od sześciu lat był żonaty z Angielką, Laurą Williams. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musiałam uwierzyć i... postanowiłam odejść. Adam zaczął błagać, żebym go nie zostawiała. – Gdybym się z tobą nie ożenił, inny mężczyzna sprzątnąłby mi cię sprzed nosa... Bałem się... – wyznał skruszony. – Nie rozumiesz? Oszukałem cię z miłości! Nigdy dotąd nie zależało mi na nikim tak mocno jak na tobie. Czułam się strasznie. Tamta żona, dzieci, kłamstwo... Po kilku tygodniach wewnętrznej szamotaniny zapragnęłam skończyć ze sobą. "Jestem sama w obcym kraju", myślałam, sięgając po fiolkę ze środkami przeciwbólowymi. "Pokochałam krętacza. Znalazłam się w sytuacji, z której jest tylko jedno wyjście...". Połknęłam dwadzieścia cztery tabletki, chwilę później straciłam przytomność. Kiedy się obudziłam, zobaczyłam nad sobą lwa o złotej grzywie. "Zaraz rzuci się na mnie i pożre", przyszło mi do głowy. Zamknęłam oczy, czekałam, lecz atak drapieżnika nie nastąpił. "Przecież już raz umarłam... Lwy nie zjadają duchów...", pomyślałam i to mnie uspokoiło. Sen znów przypłynął. Ocknęłam się jednak, gdyż ktoś dotknął delikatnie mojej dłoni i powiedział kilka słów po angielsku. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otworzyłam oczy i wtedy zrozumiałam swoją pomyłkę. Nie umarłam, znajdowałam się w szpitalu. Lwem o złotej grzywie była czarnoskóra pielęgniarka z ogromnym afro na głowie. Dziewczyna wyglądała śmiesznie i wciąż przy mnie stała. Co na nią spojrzałam, zapominałam, że jestem niedoszłą samobójczynią, która straciła pomysł na dalsze życie. Nie potrafiłam stłumić w sobie głośnego śmiechu. Śmiałam się jak wariatka. Dziś myślę, że był to zbawienny śmiech... Po wyjściu ze szpitala natychmiast wróciłam do Polski. Znajomi na mój widok stukali się palcem po głowie. Nikt nie rozumiał, jak człowiek o zdrowych zmysłach może popełnić takie głupstwo – dobrowolnie wyjechać z kraju, w którym panuje dobrobyt. Bez przymusu zamienić królewski Londyn na upartyjnioną Warszawę. Co tam zranione uczucie, psychiczne załamanie! – Zmarnowałaś życiową szansę – mówili, kręcąc tylko głowami. Nie tłumaczyłam im się jednak ze swojego powrotu do kraju. Trzy lata później spotkałam Jarka. Łaskawy Bóg ofiarował nam szczęśliwe trzydzieści dwa lata wspólnego życia. Jedynie mój drugi mąż wiedział o Adamie. Czyżby nadszedł wreszcie czas, żeby dowiedzieli się o tym też inni? – być może. Już za tydzień lecę do Londynu. Pewnie nie wytrzymam i wyznam wszystko swojej wnuczce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla naszych skarbkow❤️❤️❤️ ~******~ ………………………._.;_\'.-._ ……………………….{`--♥.-.\'_,} ……………………{;..\\,__...-\'/} ....._.;_\'.-._ …{..\'-`.♥_;..-\'; ...{`--.♥-.\'_,}…`\'--.._..-\' ....._.;_\'.-._ .{;..\\,__...-\'/}…._.;_\'.-._ ...{`--.♥-.\'_,} .{..\'-`.._;..-\';.{`--.♥-.\'_,}.{;..\\,__...-\'/} ....`\'--.._..-\'.{;..\\,__...-\'/.{..\'-`.._;..-} ........,--\\\\..,-\"…`\'--.._..- .....--.._..- ...... ....._.;_\'.-._..... ||......// ..........{`--.♥-.\'_,}.,-\"-.....//.,-\"-.. ........{;..\\,__...-\'/....\'-.\\.// (..\'-...\\ ………..{..\'-`.._;..-\'. ,/. // ;---, ......../....-\'.)\\\\......... /.,-\"-....\\ ........\\,---\'`...\\\\.......//. (..\'-.....\\ .....................\\\\ ..// ......................\\¯¯¯¯¯/ .....................)¯¯¯¯¯¯( ..................../........... \\ .................../............. \\ ..................I................I ....................\\_______/ (.•´ Wszystkiego najlepszego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JODELKO witam 👄 dziekuje za piekne zyczenia dla mojej corci, napewno Jej przekaze! Popatrz ile my mamy wspolnego, :D wczoraj moja, dzisiaj Twoja corcia ma urodziny. Skladam najserdeczniejsze zyczenia dla corci! http://www1.100lat.pl/kartki/2/252/ Solenizantko kochana biegne do Ciebie z kwiatuszkiem! :D👄. ____________$$$__$_$$$$ ____________$$__$$_____$ ___________$$$_$__$_____$ __________$$$$_____$$___$$$$$$ _________$$$$$______$$_$_____$$ ________$$$$$_______$$________$ ________$$$$$_______$_______$ ________$$$$$$_____$_______$ _________$$$$$$____$______$ __________$$$$$$$$_______$ __$$$_________$$$$$$$_$$ $$$$$$$_________$$$ _$$$$$$$_________$ __$$$$$$_________$$ ___$$$___$_______$$ ___________$_____$ _______$$$$_$___$ _____$$$$$$__$_$$ ____$$$$$$$___$$ ____$$$$$______$ ____$$$________$ ____$__________$ _____________$_$ ______________$$ _______________$ _______________$ _______________$ W dniu Twoich urodzin składam Ci życzenia : aby spełniły się wszystkie Twe marzenia, które sa dla Ciebie jak słońce dla świata. Niech szczęśliwie płyną Twe kolejne lata. 👄❤️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj kochana JARZEBINKO!! Dziekuje za zyczenia.Przed chwila skopiowalam i wyslalam e-mailem. Dzisiaj solenizantka urzadza \"party ogrodowe\",wiec wysiaduje w plenerze.To mi sie nawet podoba,,hihi A ja wrocilam tez z pleneru.Gdyby nie to,ze poczulam straszny glod,pewnie siedzialabym tam jeszcze.Teraz jestem w domku,ale za chwile wybywam.Szkoda dnia,tym bardziej ,ze jutro juz do pracy. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam!🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odwiedzają was
Dziewczyny,dziękuję ślicznie za wasze opowiadania .Drukuję je dla mojej mamy.Jest pasjonatką ludzkich losow i bardzo je przeżywa. Nigdy dotąd nie zaglądałam tak często do was jak ostatnio, świetnie was się czyta. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj BIESIADO wieczorowa pora! Jestem padnieta,wrocilam ze swoich \"rejsow\",a mimo to jeszcze tu zajrzalam. Cieszy mnie fakt,ze niektorych zaciekawiamy tym,o czym tu piszemy.Prawda jest,ze sa tu piekne wiersze,interesujace opowiesci____jak milo usiasc z kawka i poczytac,pawda? Przede wszystkim panuje tu mila atmosfera i to ona nas przyciaga do siebie,do tego wirtualnego miejsca. CZLOWIEK ZUPELNIE UBOGI Kto nie ma przyjaciela,przyjaciolki, jest czlowiekiem zupelnie ubogim. To zle,gdy zachorujesz, gdy przytrafi ci sie jakies nieszczescie. Ale niemal nie do wytrzymania jest fakt, ze nie masz nikogo, komu mozesz o tym opowiedziec. Z przyjaciolmi mozna dzielic wszystko: Troski,pomysly,klopoty i problemy, doswiadczenia,prace,strach i radosc. droga do prawdziwej przyjazni jest dosyc dluga. Musisz nauczyc sie dzielic.Musisz nauczyc sie dawac. Musisz takze nauczyc sie przyjmowac. Pozostan prosty.Zarozumiali nie potrafia przyjmowac. Sa zamknieci,usychaja. Przyjazn nalezy do najwiekszych dobrodziejstw w zyciu. Dlaczego tylu ludzi nie ma niczego z zycia? Dlatego,ze nie maja przyjaciol dajacych im nadzieje. dawac sobie wzajemnie nadzieje na to: dodawac sobie wzajemnie otuchy, ponosic za siebie nawzajem odpowiedzialnosc, zawrzec ze soba wzajemnie PRZYJAZN. Phil Bosmans Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie i juz uciekam do lozeczka. DOBRANOC BIESIADO🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam biesiadniczki. Anioł...\'\' Wiem, że jesteś… Czuję Twoją obecność, Jesteś ze mną na wieczność To ty przepędzasz złe myśli z mojej głowy Pomagasz nieść każdy kłopot nowy Służysz mi pomocą w ranki i wieczory Znosisz me troski i wszelkie humory Moje słowa i śpiew „Nikt mnie nie kocha” – myślałam Teraz już wiem, myliłam się W święta niedzielne I dni codzienne W wakacyjne przygody I deszczowe pogody W zatłoczonym tramwaju I słonecznym maju W szkole, w domu, na ulicy I w kościele i w piwnicy W jasnym dniu I mrocznej nocy Zawsze skłonny do pomocy Chcesz spełniać moje marzenia I spłoszyć wszystkie zmartwienia Dzielisz się ze mną dobrym nastrojem I tulisz mnie zawsze, kiedy czegoś się boję Me smutki zabierasz na swoje ramiona I powodujesz, że czuję się ożywiona uśmiechem promiennym zawsze mnie obdarzasz i przyjazną aurę wokoło mnie stwarzasz W każdym trudzie mnie wspierasz I wszelkie cierpienia zawsze odbierasz Jesteś jak cień drzewa, który daje Ochłodzenie w upalne dni… Jak gwiazda błyszcząca… Na niebie świecąca Prowadzisz mnie przez życie A kiedy już dojdę i stanę na szczycie Ujrzę twe oblicze szybujące na niebie i Powiem z uśmiechem podarowanym od Ciebie Piękne słowo „Dziękuję’’ I Tobie jednemu swe życie podaruję Ja wierzę, że jesteś, ja czuję i wiem Że ty opieką swą obdarowujesz mnie I choć Cię nie widzę, to ufam Ci szczerze Przyjdź do mnie dzisiaj mój Stróżu Aniele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż rano Gdy mi Ciebie zabraknie i będę sam jak palec kwiat róży wyblaknie zostanie tylko kolec i nigdy siebie nie znajdę sucha róża zraniony jak kamień w wodzie głęboko utopiony znajdę swoje miejsce z dala od wszystkiego i tam zostanę na zawsze na dnie morza najgłębszego tam doczekam dni końca w wymarzonej samotności sam zdała od słońca zginę w ciemności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anioł ze snu . Gdzie ja jestem? Tu jest tak zimno i ciemno! Co ja tu robię? Przecież ja żyję – więc to nie piekło! Patrzę w prawo i patrzę w lewo, Gdzieś tam w oddali stoi stare drzewo. A pod nim tak w czarnym cieniu Otulony mchem rośnie kwiat o róży imieniu. Jest tak piękna i tak pachnąca Czuję ten zapach, choć jestem bardzo śpiąca. Podchodzę bliżej i chcę jej dotknąć, Lecz nagle me ciało zaczyna moknąć... To deszcze z atramentowego nieba Spada i obmywa ziemię tam gdzie trzeba. Nagle czuję czyjś oddech za sobą, Odwracam się i widzę go przed sobą - Czy to anioł czy to sen? Jest taki piękny i pachnie tym zielonym mchem... Uśmiecha się do mnie i patrzy mi w oczy W jego lazurowym spojrzeniu smutek się moczy. „Czemu płaczesz aniele mój?” – pytam Nagle on staje, a ja krzyczę „Proszę stój!” Wyciąga ku mnie swą bladą dłoń, A ja nie potrafię jej dotknąć, czuję się ciężka jak słoń. Nagle się budzę, to był tylko sen... Wzdycham ze smutkiem i rozpoczynam nowy dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Biesiadę ! UWIELBIAM ludzi! na odleglosc... Agnieszka Minota Jedna chwila ta Jedno bylo spojrzenie Nie wiedzielismy co z nami sie dzieje Obudzily sie w nas marzenia zakwitly nadzieje Bo milosc przychodzi gdy nie czekasz Bo milosc gdy gonisz ucieka Bo milosc stwarza lepszy swiat Bo milosc to szczesliwy zycia kwiat ... tak to ona Na nia czekam ty i ja Wygladamy w przyszlosc stale Nie przychodzi na zyczenie - z nasza cierpliwoscia sie bawi ciagle zwleka Pozdrawiam biesiadniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"cos" Agnieszka Minota dalam cos z siebie ty tez cos dolozyles i powstalo... dwa razy "cos" pomiedzy nami zaistnialo..."cos" zmyslami naszymi bezczelnie zaigralo potem odeszlo "cos" nam z soba zabralo... nic w zamian... pustke w spadku ofiarowalo od tamtej pory na prózno pustke czyms na sile wypelniamy nie da sie choc tak sie staramy... chcac nie chcac pamietamy... 26.10.2005/18.11.2005

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osoba odwiedzająca .
🌻🌻🌻 Dziewczyny jesteście naprawdę :classic_cool: pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolerancja . (z płyty Neopositive) Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli, otwarcie. Budowa ściany wokół siebie- marna sztuka- wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą- czasami tylko tego pragnę, tego szukam. Refren: Na miły Bóg, życie nie po to jest, by brać, życie nie po to jest, by bezczynnie trwać, i aby żyć, siebie samego trzeba dać. Problemy twoje, moje, nasze boje, polityka. A przecież każdy włos jak nasze lata policzony. Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień, niech rzuci- daleko raj, gdy na człowieka się zamykam. Refren: Na miły Bóg... ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ KOCHANE DRZEWKA_____________ORZECH i SREBRNA AKACJA,a takze odwiedzajaca 🖐️ Takie piekne wiersze____zachwycam sie i dziekuje❤️ A my cieszymy sie,ze istniejemy na tym topiku i podobamy sie odwiedzajacym. :D Dziekujemy za mile slowa!!!! Miłość jak słońce Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały I swoim blaskiem ożywia różanym, W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały Dozwala kwiatom rozkwitnąć wionianym I wyprowadza z martwych głazów łona Coraz to nowe na przyszłość nasiona. Miłość jak słońce: barwy uroczemi Wszystko dokoła cudownie powleka; Żywe piękności wydobywa z ziemi, Z serca natury i z serca człowieka I szary, mglisty widnokrąg istnienia W przędzę z purpury i złota zamienia. Miłość jak słońce: wywołuje burze, Które grom niosą w ciemnościach spowity, I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze, Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity, I znów z obłoków wyziera pogodnie, Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie, Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce, Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca Powraca smutne rozpromieniać noce I przez ciemność przedziera się drżąca, Pełna tęsknoty cichej i żałoby, By wieńczyć śpiące ruiny i groby. Adam Asnyk Pozdrawiam bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubie ten wiersz,,,,, "W cudowny, piękny wiosenny poranek stałem w swoim ogrodzie wśród ziół. Powietrze, łagodne słońce Nowy dzień. Czułem. Otoczył mnie cud. Ogarnęła mnie wdzięczność za życie. Za wszystko co żyje. Widziałem pierwsze krokusy i wiedziałem: Bóg wyciąga do mnie swoje ręce pełne kwiatów. Wszędzie życie. Życie w powietrzu. Życie w ziemi. Pomyślałem: Miejsce, na którym stoję jest święte. Raj jest tutaj, w pobliżu... " - Phil Bosmans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posluchajmy Karoliny,,,, Żmija Barbie Zaniedbałam siebie. Fakt. Byłam naiwna – to też fakt. Ale czy dlatego mam wybaczyć mężowi zdradę? Na razie muszę nauczyć się wierzyć w siebie. A potem zobaczymy. Wprowadziła, a raczej wślizgnęła się do naszego bloku wiosną ubiegłego roku. Kiedy została kochanką mojego męża...?, nie wiem, ale myślę, że uwiodła go szybko; na pewno przed wakacjami już ze sobą sypiali. Oczywiście, ja dowiedziałam się o tym na samym końcu i to tylko dlatego, że ona mieszkała pod nami, a więc kilka razy dziennie mijałam jej drzwi i w końcu coś mi zaczęło świtać w głowie. Gdyby mieszkała wyżej niż ja, mogłoby to jeszcze trwać i trwać, przy mojej całkowitej nieświadomości. Ta podstępna żmija wygląda jak Barbie, a mój mąż takie lubi! Dawniej, często go pytałam, dlaczego ożenił się właśnie ze mną, bo jestem czarna, duża i mam trochę kilogramów za dużo. Postanowiłam, że dosyć kłamstw w moim życiu, więc przyznam się: mam dużo za dużo kilogramów! Nerwy i smutki zajadam i właściwie wszystko mi smakuje; dlatego nie trzeba było długo czekać na rezultat: opona pod biustem i tyłek wielki jak gdańska szafa! cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale on twierdził, że jest fajnie! – Przynajmniej nigdzie mi nie uciekniesz – mówił – jesteś tylko dla mnie... Gdybym trochę pomyślała, usłyszałabym, co to naprawdę znaczyło: "żaden facet się za tobą nie obejrzy, bo jesteś grubasem, więc JA mogę być spokojny!" Po dziecku jeszcze bardziej przytyłam, ale wtedy już odpuściłam zupełnie. Co innego było dla mnie ważne, bo nasz synek chorował i tym trzeba się było zająć. Zastanawiam się, czy on mnie kiedykolwiek kochał? Czy nie był ze mną tylko dlatego, że dobrze gotuję, umiem oszczędzać i nigdy go nie zmuszałam, żeby więcej zarabiał? Żyliśmy spokojne i właściwie niczego nam nie brakowało, bo ja dobrze szyję, więc zawsze był w domu świeży grosz! Ale wracam do tego, że on oglądał się za szczupłymi blondynami z biustem jak dwa arbuzy! Chciałam napisać melony, ale te byłyby za małe dla mojego męża, więc – niech zostaną arbuzy! Do tego musiało być sześćdziesiąt pięć w talii i szczupłe nóżki, koniecznie w szpilkach, najlepiej bardzo wysokich. Myślałam, że takie dziewczyny są poza jego zasięgiem, ale okazuje się, że wszystko jest możliwe i ideał z jego marzeń zamieszkał piętro niżej, w zwykłym bloku na wielkomiejskim osiedlu. Pierwszy raz zobaczyłam ją przed drzwiami wejściowymi. Szperała w wielkiej torbie, najwyraźniej szukając kluczy do domofonu. Była obwieszona milionem paczek i paczuszek, a wszystkie miały nadruki sklepów, w jakich ja nigdy nie bywam. Od razu było widać, że robi zakupy tam, gdzie dla mnie jest za drogo! Mój małżonek podskoczył i prawie wyrwał mi klucze z ręki, żeby wpuścić ja na schody pierwszą, żeby szła przed nami kołysząc zgrabną pupą w opiętej spódniczce, stukając obcasami i pokazując naprawdę zgrabne łydki! Zatrzymała się piętro niżej i rzuciła takie spojrzenie, że mogło się zrobić naprawdę gorąco. Ale ja, kretynka to zlekceważyłam! Mało tego, śmiałam się, że jego sny się zmaterializowały i że pewnie się zakocha na śmierć i życie. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakiś czas potem zalaliśmy jej mieszkanie. Puściła uszczelka pod zlewozmywakiem w kuchni i, zanim się zorientowałam, był potop! Przybiegła na górę, ale zachowywała się nawet spokojnie, bez awantur. Zresztą, zaraz obiecaliśmy, że wszystkie szkody naprawimy, a mój mąż obiecał, że na nowo odmaluje jej kuchnię i łazienkę, bo tam lało się najbardziej. Oczywiście zeszłam na dół. Byłam strasznie ciekawa, jak się urządziła, no i w ogóle, jak tam u niej jest? Kompletnie mnie zamurowało, kiedy weszłam. Całe mieszkanie było w różu i w niebieskim. Nigdy czegoś takiego nie widziałam! I wszędzie poduszki, poduszeczki, jasieczki, pufy... na podłodze też! Człowiek miał zaraz ochotę tak się poprzewracać, poturlać, pomiziać; no, coś niesamowitego! Gdybym była mądra, nie opowiadałabym mojemu mężowi, jakie to cuda są u naszej nowej sąsiadki. Ale ja, głupsza niż wszelkie wyobrażenie o głupocie piałam i piałam: że taka tam seksualna atmosfera, że jak w agencji towarzyskiej, i że ja bym tak nigdy nie urządziła mieszkania! Dopiero teraz myślę, że gdybym celowo chciała go zachęcić do wizyty u naszej sąsiadki, nie zrobiłabym tego lepiej! Oczywiście malował jej kuchnię! Podobno dwa dni dobierali farbę, bo ona była ciągle niezadowolona. Że nie ten odcień, nie ta konsystencja, nie ta faktura! Wracał wieczorami do domu i narzekał, że ona jest marudna, że nie wie, czego chce... A ja byłam z tego zadowolona! Dzisiaj bym się zaniepokoiła, bo dotarło do mnie, że kiedy facet tak dużo gada o obcej babie, nawet ją obgadując, coś w tym jest! cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaprosiła nas do siebie zupełnie niespodziewanie, niby na oblewanie miniremontu w wykonaniu mojego męża. Byłam kompletnie nieprzygotowana; włosy nieświeże, dres taki sam... Ale tak zapewniała, że to nie ma żadnego znaczenia, że zawsze świetnie wyglądam, więc uwierzyłam i... do dziś tego żałuję! Były jej dwie przyjaciółki. Obie ładne, zadbane i pachnące. Wszystkie trzy szczupłe, wypielęgnowane, czyściutkie. Ja miałam włosy w kosmykach, niedopraną plamę od sosu na przodzie bluzy i powyciągane getry. Myślę, że specjalnie mnie posadziła na wywrotnej pufie i, oczywiście zaraz się nakryłam nogami, zrzucając przy tym szklanki do drinków z niskiego stoliczka. Nigdy w życiu nie czułam się tak paskudnie! Ale to wszystko nie miałoby znaczenia, gdyby mój mąż był dla mnie miły. Gdybym czuła, że i tak to jestem dla niego najważniejsza, gdyby nie patrzył na te obce kobiety jak sroka na błyskotki. Niestety, ja dla niego nie istniałam! Kiedy próbowałam coś opowiadać milkł i wbijał oczy w talerz, jakby się wstydził tego, że w ogóle istnieję. Więc przestałam się odzywać i siedziałam na tym niewygodnym siedzisku jak kwoka, coraz bardziej wściekła na siebie i na cały świat! Myślę, że od tego dnia zaczął do niej chodzić. Nie po to, żeby tam zostać na stałe... o nie! Naszej sąsiadce wcale na tym nie zależało! Ona po prostu udowodniła sobie i mnie, że jest lepsza, bardziej pożądana niż ja, że mój mężczyzna dla niej zostawi dom, dziecko! No, i udowodniła... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak, to nie on odszedł. To ja go wyrzuciłam! Z hukiem. Dziecko odwiozłam do mojej mamy, żeby nie patrzyło na to, a sama dałam mu popalić. Leciał po schodach za walizkami w śliskich pantoflach, ledwie się zatrzymał na półpiętrze, wśród swoich porozrzucanych majtek, skarpetek, spławików wędkarskich i płyt z disco polo. Jak już kogoś się pozbywać z domu, to ze wszystkim! Ta żmija była w swoim mieszkaniu, ale mu nie otworzyła drzwi, chociaż dzwonił i stukał. Więc zebrał cały majdan i ruszył w siną dal! Dokąd? Wszystko mi jedno. Już dwa razy widziałam, jak próbuje się do niej dostać. Miauczy pod jej drzwiami, jak bezdomny kot. Mam dziką satysfakcję, bo te drzwi pozostają zamknięte. Na koniec opowiem, jak się dowiedziałam, że po kryjomu do niej chodzi. Wspomniałam, że słucha disco polo, szczególnie jeden przebój puszcza od świtu do nocy. No i usłyszałam tę melodię dobiegającą zza drzwi piętro niżej, kiedy wracałam z dzieckiem ze spaceru. Poprzedniego dnia uprzedzał mnie, że wróci bardzo późno, bo ma zleconą robotę za miastem. Skojarzyłam fakty. Potem uchyliłam wejściowe drzwi i czekałam. Długo. Bardzo długo. Ale opłacało się, bo w takich sprawach trzeba mieć pewność. Myślę, że on będzie próbował do nas wrócić. Nie wiem, co wtedy zrobię, ale wiem jedno: będę potrzebować dużo czasu do zastanowienia. Na razie w szklanej miseczce zamiast chipsów i czekoladek leży marchewka pokrojona w słupki i naciowy seler. Na początku nie mogłam tego przełknąć, ale do wszystkiego się można przyzwyczaić, więc mam nadzieję, że wytrzymam i zacznę wreszcie przypominać młodą kobietę, a nie tłustą, nieforemną kluskę! Przysięgłam sobie, że o niczym nie zdecyduję, dopóki nie będę zadowolona ze swojego wyglądu. Na tablicy ogłoszeń w naszej administracji wisi ogłoszenie, że Barbie chce zamienić mieszkanie. Uważajcie kobiety: ta żmija ma zamiar wślizgnąć się do innego bloku. Radzę, bądźcie czujne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM BIESIADE 🖐️ ORZECH🌻 SREBRNA AKACJO🌻 JODELKO🌻 tyle tu wspanialosci, dziekuje Wam bardzo! Piekne wiersze, uwaznie wysluchlam co opowiedziala Karolina...... smutne to, nie wiem jak postapi dalej Karolina....... dla mnie bylby to kategoryczny koniec, chociaz wiadomo nam wszystkim , najbardziej cierpia dzieci za rodzicow bledy! Dochowanie wiernosci małzenskiej nie powinno byc traktowane jako zewnetrzny nakaz czy narzucony obowiazek, ale powinno stanowic oczywista konsekwencje milosci do wspolmalzonka oraz szacunku do siebie samego.❤️ Pozdrawiam bardzo serdecznie! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×