Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

Wlasnie w tej chwili plynie z radia piosenka: ,,tak niewiele trzeba nam,by od zycia cos dla siebie dac,,,dam Ci klucz do mego serca,,,,juz na zawsze bedziemy razem! KOCHANE DRZEWKA____________zycze milej niedzieli! Pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Biesiadę! Powitanie i rozłąka Już do niej czas! Więc noga w strzemię! Poleciał koń mój lotem strzał. Wieczorny wiatr kołysał ziemię, Zawisła noc na szczytach skał; Już wypiętrzony w błękit siny, Stał olbrzym - dąb w spowiciu mgły I patrzył czarno spod gęstwiny Tysiącem oczu pomrok zły. Miesiąc wyjrzawszy zza pagórka Przyświecał tęskno w wonnych mgłach, Wiatr, szeleszczący w lekkie piórka, Nawiewał w uszy dziwny strach; Noc wyłoniła swe bojaźnie, Przy drodze mej czyhają, tkwią - Lecz dobrze mi, wesoło, raźnie I w żyłach ogień płynie z krwią! Przy tobiem był. Z twych ócz lazuru Wszechzapomnienia piłem zdrój; I wszystko w nas było do wtóru, I każdem tchnieniem byłem Twój. Wiosennej jutrzni pierwsze groty Różowe padły Ci na twarz. Od wymarzonej w snach pieszczoty Przecudowniejszy uścisk nasz! Lecz oto słońce już nas płoszy, Uciekać mi potrzeba w dal: W uścisku twym tyle rokoszy! W spojrzeniu twoim jaki żal! Nie żegnaj mnie tym wzrokiem szklanym, Odchodzącemu uśmiech daj. Co to za szczęście być kochanym! I kochać, Boże, co za raj! Pozdrawiam biesiadniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochać to ofiarować siebie drugiej osobie, nawet jeśli ona przez moment się wzbrania To dawać nie licząc tego, co inny ci daje, płacąc bardzo drogo, nie domagając się zwrotu. Największa miłość wreszcie to przebaczyć, gdy ukochana niestety odchodzi, usiłując oddać innym to, co przyrzekła tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️🖐️🖐️ Dzisiaj bede bardzo zajeta i w zwiazku z tym juz wbieglam na nasza BIESIADE :D Zatrzymam sie tu na troszeczke :D SREBRNA AKACJO 👄🖐️ Jeżeli nie ma się dla kogo żyć to... Życie nie jest życiem, a jedynie suchą, mroczną, samotną egzystencją... moje własne... z autopsji... abyśmy zawsze mieli dla kogo żyć... To wszystko jest strasznie trudne... ciągłe wzloty i upadki... Ważne jest by był Ktoś - kto zawsze pomoże powstać i zachęci do dalszego wędrowania... Michel Quoist KOCHANE DRZEWKA_____________pozdrawiam WAS bardzo serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto tam? Wielbiciel puka do drzwi swojej wybranki: - Kto tam? - pyta dziewczyna. - To ja - wyznaje chłopiec. - Odejdź, proszę, bo w tym domu nie ma miejsca dla ciebie i dla mnie. Odtrącony kawaler udał się na pustynię i medytował w samotni nad słowami umiłowanej. W końcu powrócił i spróbował jeszcze raz. Znowu zapukał: - Kto tam? - To ty. I natychmiast otworzono drzwi. ks. Kazimierz Wójtowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czym jest miłość? Miłość jest uczuciem pozytywnym, uczuciem silnym, uczuciem tak prawdziwym, że dla kogoś kto kocha, wyzbycie się miłości jest tak samo niemożliwe, jak zamach na własne życie - powiedział Van Gogh, patrząc na delikatny woal fioletowych wzgórz, które błyszczały jak śniedź w porannej poświacie słońca. - A zatem czym jest miłość? - zapytał Mistrza młody uczeń. - Całkowitą nieobecnością lęku - odpowiedział Mistrz, nie odrywając wzroku od płótna. - A czego w życiu najbardziej się lękamy? - Miłości - odparł ponownie Mistrz, dając tym samym młodemu adeptowi sztuki wiele do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"D\"D\"D\"D\"D Przychodzi baba do lekarza, a lekarz mówi: - Co pani dolega? - Mam bardzo słaby wzrok Na to lekarz: - Proszę jeść dużo marchewek tak jak królik. - Co? - zdziwiła się baba. - No tak widziała pani kiedyś królika w okularach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DLA BIESIADY
__________$$$_$ _______$$$_____$$ ______$_________$$ _____$___________$ _____$____________$ ____$____________$$$ ____$____$_______$$$ ___$_____$_____$$$$$$$ ___$____$$_____$$$_$$$ ___$___$$$____$$$___$$$ ___$__$$$$____$$$___$$$ ___$__$$$$____$$$___$$$ ___$_$$$$____$$$__$__$$$ ___$_$$$$____$$$_$$$_$$$ ____$$$$_____$$___$___$$ ____$$$_____$$$_$___$_$$$ ____$$______$$_____$$$_$$ _____$_____$$___$___$___$$ _____$____$____$$$____$___$ _____$__________$_$ ______$_________$$$ ______$ _______$ $$$$___$ $$$$$$__$_______$$ _$$$$$$$$______$$ __$$__$$$$____$$$ ___$$$__$$___$$_$ _____$$$_$$_$$$_$ _______$$_$$$$_$$ _$$$$$$__$_$$$_$$ $$$$$$$$$_$$$_$$ _$$$$__$$$_$$_$$ ___$$$$__$$$_$$ ____$$$$$__$_$ _______$$$$$$ __________$$ ___________$$ ___________$$ ___________$$ ___________$$ ___________$$ •._.•´¯)...............(¯`•._.• (_.•´¯`•.... •´¯`•._) ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA ...........((_,»*¯*« »*¯*«,_)) ((_,»*¯**¯*«,_)) ((_,»*¯**¯*«,_))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM BIESIADE! 🖐️ JODELKO👄 dziekuje za bardzo ciekawe opowiadanie! Slowa piosenki \"tak niewiele trzeba nam, by od zycia cos dla siebie dac\"...... SREBRNA AKACJO!👄 za pekne wiersze. Dziekujemy za pieknego kwiatka! ❤️ Miłość to szansa na piękne życie Bez miłości życie jest szare i puste Miłość wszystko wybaczy Rozwiąże każdy problem Miłość to mój życiowy cel Który najtrudniej osiągnąć. Miłość – Chciałabym ją zatrzymać Uchronić przed złem Przed końcem Z każdą chwilą, jest jej coraz mniej Umiera – zostaję sama Wpatrzona w białą ścianę Zadaję sobie pytanie Dlaczego właśnie ja? Zamykam oczy i zasypiam Okryta osłoną nadziei Na lepsze jutro. Istnieje głęboka potrzeba miłości. Nie ma człowieka, który by nie pragnął kochać. Sęk w tym, że czasem przytrafia się miłość nieszczęśliwa ..... Oto zakochał się w niej, lecz bez wzajemności. Oto matka troszczy się o dziecko, a ono schodzi na manowce. Czy warto więc kochać? Warto! bo miłość to dobroć dla każdego człowieka i tęsknota za Bogiem jako wartością najwyższą. Nie tylko warto być dobrym, ale nawet należy, gdyż zła, które jest na świecie, nie pokonamy złem. Tego może dokonać tylko bezinteresowna miłość. Tylko ta wartość może uratować zautomatyzowany świat. Każdy jest swego rodzaju egoistą, ma materialne spojrzenie na świat, trudno jest dostrzec wartości duchowe w drugim człowieku i chyba dlatego ludziom jest tak potrzebna miłość, akceptacja którą od Boga otrzymują. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość jest głęboką, istotną potrzebą człowieka, tęsknotą za uzupełnieniem swej egzystencji i nadaniem jej sensu. Ja miłość zaliczam do wartości uniwersalnych, takich jak prawda, dobro i piękno. Człowiek posiadający zdolność do miłości postrzega świat i ludzi „sercem”. Odbiera ciepło innych i dużo ciepła im okazuje. To w miłości najpełniej realizują się tkwiące w człowieku wartości. W miłości odnajduje osoba największą pełnię swego bytowania, obiektywnego istnienia. Przede wszystkim miłość umożliwia mi poznanie pełnej prawdy o człowieku, dochodzę do głębszego poznania człowieka.❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość zaczyna się tam, gdzie dostrzega się w człowieku osobę, a nie rzecz, którą można wykorzystać, a potem wyrzucić. „Do czasu tylko możemy ukryć egoizm – zmysłów, czy też egoizm uczuć – w zakamarkach fikcyjnej struktury, którą z całą tylko dobrą wiarą nazywa się miłością...” 👄❤️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM BIESIADE! 🖐️ JODELKO!👄 SREBRNA AKACJO!👄 a gdzie podzial sie ORZECH ? Witam Was w piekny sloneczny wtorek :D i zycze milego dnia! Opowiadanie....... Agnieszka -Halo, niech pani zaczeka! Tak, pani z blond włosami! Proszę się zatrzymać! Odwróciła się ze złością, bo już była mocno spóźniona.. -Czego ktoś znowu...- umilkła, gdy zobaczyła za sobą przystojnego, znajomego mężczyznę. -Przepraszam za zawracanie głowy, ale pani zostawiła coś u nas. Proszę- powiedział, podając jej granatowy notes. -Dziękuję...Bardzo dziękuję. To dla mnie bardzo ważna rzecz.. -Tak właśnie myślałem... Nie ma za co dziękować. Do zobaczenia! -Chyba w snach -mruknęła pod nosem, wkładając notes do torby, po czym przyspieszyła kroku. Zatrzymała się przed kawiarnią \"Dolores\". -Dziewczyny, przepraszam za spóźnienie, ale kolejka u lekarza się strasznie wydłużyła. Same wiecie... -Aga, nie przejmuj się, lepiej siadaj i posłuchaj, co się przydarzyło Kaśce. Agnieszka była bardzo piękną kobietą, nadawała się na modelkę a jednak wybrała studia psychologiczne. Wynajęła za własne pieniądze mieszkanie. Rok temu wyjechała do Francji na zbiór winogron i zarobiła trochę kasy. Zawsze świetnie potrafiła sama o siebie zadbać, była piękna i niezależna. Lubiana i uśmiechnięta, słowem: dusza towarzystwa. Pochodziła z dobrego domu, ale nigdy się nie wywyższała. Wydawałoby się, że jest idealna. A jednak miała pewien problem, z którego raczej nikomu się nie zwierzała. A mianowicie Aga miała już 24 lata, a jeszcze nigdy nie była w żadnym prawdziwym związku. Nie potrafiła znaleźć sobie mężczyzny... Każdy wydawał jej się nieodpowiedni. Czasami myślała, że to już ten, że nareszcie znalazła wymarzony ideał, ale po niedługim czasie coś się psuło, coś ją odpychało od faceta, który chciał ją pocałować czy przytulić. Zdarzało się, że miała dosyć widoku mężczyzn, ich spojrzeń, słów, nie mówiąc nawet o uściśnięciu dłoni czy poklepaniu po plecach. Zrozumiała, że coś jest z nią nie tak jak powinno. Bała się. Przeczuwała coś złego. Przemogła się jednak i poszła dziś rano do psychologa. Opowiedziała o wszystkim i usłyszała: -To, co przeżyła pani jako dziecko, tak silnie odbiło się w pani psychice, że skutki widać dzisiaj. cdn......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakręciło jej się w głowie, wspomnienia wróciły, nie potrafiła powstrzymać łez, płakała w gabinecie psychologa jak dziecko. -Niech się pani uspokoi, przejdzie pani terapię, wyjdzie pani z tego, bez obaw... Wybiegła z płaczem na ulicę, była bardzo zdenerwowana. "Skąd oni wiedzieli, jak mogli..." - Myślała rozgorączkowana. Historyjka prosta jak drut: umiera ojciec, matka jako atrakcyjna kobieta żeni się ponownie, są bogaci, mają duży dom, Agnieszka ma pełne prawo do bycia szczęśliwą. Jednak, gdy ma 8 lat, ojczym pierwszy raz dziwnie ją przytula, potem to już staje się jego obsesją. Zdesperowana Agnieszka dopiero w wieku 13 lat mówi o wszystkim matce, ale ta nie wierzy. Jest zbulwersowana, że Aga mogła coś takiego wymyślić. Uderza ją w twarz. Dziewczyna nie wie, co ma robić, stara się jak najmniej przebywać w domu. Wreszcie, gdy Agnieszka ma 17 lat, jej ojczym umiera. Skończył się jej koszmar, jednak trauma pozostała. Aga ma zniszczone życie, stara się poukładać wszystko od nowa, jednak to nie takie proste. Uspokoiła się, może iść do kawiarni "Dolores". Ktoś za nią biegnie. O nie...To ten psycholog. Podał jej notes, właśnie wtedy ją poznajemy. No właśnie, oto cała jej historia. Całe jej życie, aż do dzisiaj.. Niektórym tak odległe, może niektórym tak bliskie. Co będzie dalej? Po powrocie do domu Agnieszka, jak co dzień, otworzyła swój notatnik. Nagle zauważyła, że na ostatniej stronie jest wpis o następującej treści: "wtorek, 24 października o 16:00, w kawiarni "Dolores" - Twój psycholog". - O, nie! Co on sobie wyobraża?? cdn.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak poszła. Była bardzo ciekawa. Co będzie dalej? Czekał w kawiarni o umówionej godzinie, Agnieszka obserwowała go przez kawiarnianą szybę. - Jaki on przystojny. Wcześniej tego nie zauważyłam.- pomyślała. Weszła. - Witaj, Agnieszko - powiedział, całując ją w dłoń i z wielką delikatnością podając jej dwa tulipany.. Wtedy coś w niej drgnęło... Wiedziała, że on wie o jej słabości, a jednocześnie jest mężczyzną. To było bardzo fascynujące... Całe trzy godziny upłynęły im na rozmowie, podczas której ani przez moment się nie nudziła. Jacek, bo tak miał na imię, odprowadził bardzo roześmianą Agnieszkę do domu. Był piękny, ciepły, letni wieczór. Chyba najpiękniejszy w jej dotychczasowym życiu... Weszła uśmiechnięta do mieszkania, ściskając w dłoni tulipany. Włożyła je szybko do wazonu, po czym spojrzała w lustro. - Czy to dzieje się naprawdę? Czy ja zasługuję na miłość?? Dlaczego życie potrafi raz być takie okrutne, a zaraz potem tak łaskawe? Tej nocy nie mogła zasnąć, myślała, cały czas myślała. W końcu to jej pierwsza miłość. Miłość? Czy to można nazwać miłością? Może kolejne zauroczenie? cdn.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nareszcie zadzwonił, potem jeszcze raz, i jeszcze raz... Spotykali się coraz częściej, niemal codziennie. Choć Aga nadal miała wątpliwości, co do prawdziwości tego uczucia, dopiero teraz uświadomiła sobie, że to, czego najbardziej się bała, było jej najbardziej potrzebne. Czasem wieczorami myślała, że to jest jakaś bajka, sen, że niedługo za te piękne chwile będzie musiała czymś przypłacić. On wybijał jej to z głowy, niszczył wszystkie obawy, smakował jak gorzki lek a zarazem słodki cukierek, kochał ją nad życie, co było widać na odległość. Był cierpliwy, dodawał jej optymizmu, przy nim była uśmiechnięta, szczęśliwa, wprost promieniała. Czy coś mogło zniszczyć to piękne uczucie? Czasami nie miała ochoty na spotkania, nie chciała. Dlaczego? Miała wyrzuty sumienia, że angażuje się w coś, co nie jest prawdziwe. Wydawało jej się, że nigdy nie będzie mogła kogoś tak naprawdę pokochać i że przez to go rani. Nie chciała się wplątać w coś, z czego nie będzie potrafiła wyjść. To było tak jakby istniały dwie Agnieszki. Gdy byli razem, wszystkie jej wątpliwości zniknęly. cdn.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydawało jej się, że to z nim spędzi wieki. A gdy wracała do domu, głowa pękała od nadmiaru wątpliwości. Wtedy nie odpowiadała na telefony, czasem, gdy miała podły humor, nic ją nie obchodziło. A on świata poza nią nie widział. Gdy wyłączała telefon, to przychodził do domu. Gdy nie otwierała, nie jadł i nie pił, usychał ze zmartwień i tęsknoty. Oszalał na jej punkcie. Gdy przez tydzień nie dawała żadnego znaku życia, dostał szału. Nagrał jej dwadzieścia wiadomości na sekretarkę. A gdy otworzyła pocztę e-mail, w skrzynce widniało piętnaście listów. Szybko oddzwoniła i umówili się w kawiarni. - Agnieszko! Nareszcie! Dlaczego się nie odzywałaś? Martwiłem się. - Dlaczego robisz z tego taką sensację? Przecież świat się od tego nie zawali - powiedziała Aga. - Ja robię sensację? Po prostu nie zniosę dłużej tej niepewności, przecież... - Co? Myślałam, że jesteś cierpliwy, przecież wiesz, że ja potrzebuję czasu, boję się, że cię zranię, jeżeli to nie jest prawdziwe uczucie. - Już mnie ranisz. Przepraszam, Agnieszko, ale ja już dłużej tego nie wytrzymam. Codziennie ta niepewność. Czekanie, myślenie. Nadal nie wiem, czy mnie kochasz.. Ja potrzebuję prostej i jednoznacznej odpowiedzi, żadne "może" mnie nie satysfakcjonuje! Zrozum! Musimy coś postanowić. Czy chcesz ze mną być czy nie? Powiedz. - Bardzo mnie zawiodłeś. Myślałam, że poczekasz, dla mnie to nie jest takie proste, mówiłeś, że dasz mi czas. - Ale ile można czekać? Jesteśmy już razem dwa miesiące i nic oprócz spacerów nas nie łączy! Podjąłem decyzję. Jeśli nic do mnie nie czujesz, to nie ma sensu. Powiedz mi teraz: kochasz mnie? - Agnieszka nic nie odpowiedziała, zaczęła płakać. - Nie? Nie. Wiedziałem. Trudno, żegnaj Agnieszko. cdn....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciła do domu z czerwonymi oczami, nie mogła na siebie patrzeć. Miała ogromne wyrzuty, czuła się podle. Położyła się spać. Nazajutrz nie zadzwonił ani razu, żadnej wiadomości. Nic. Zrozumiała, że to nie może się tak skończyć, że jednak go kocha. Zadzwoniła kilka razy, lecz nie odbierał. Wreszcie nagrała się na automatyczną sekretarkę: "Przepraszam za wszystko, wczoraj tak szybko wyszedłeś, że nie zdążyłam Ci powiedzieć, jak bardzo cię kocham". Oddzwonił po chwili, mówił, że jest w euforii, że muszą się spotkać. Umówili się w parku. Po chwili Aga siedziała już w tramwaju i co chwilę rozpromieniona czytała czułe sms-y. Postanowiła, że dzisiaj powie mu, żeby się do niej wprowadził.. Wysiadła, uśmiechnięta z tramwaju i udała się w stronę parku. Zauważyła go, z daleka i pomachała radośnie.. - Aga, nieeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknął Jacek. Było już za późno, czerwony kabriolet z całej siły uderzył w dziewczynę, ciało bezwładnie osunęło się na maskę, jej lśniące kasztanowe włosy opadły na twarz, a po zwiewnej, niebieskiej sukience płynęły strużki krwi. Jacek dobiegł do niej, mocno ją pocałował, po czym rozpłakał się. 🖐️❤️👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Biesiadę! Sophie - Kochasz mnie? - Tak. - Lubię Twój głos, gdy to mówisz - Słyszysz go? A jaki on jest? - Miły, sympatyczny kochany Jak Ty przez dzień cały - Ciesz się życiem, ciesz się chwilą Ciesz się, gdy jestem ja Napełnij mnie swoją miłością - Tak, cieszę się, że mam Cię przy sobie Cieszę się, że mogę objąć Cię i kochać do szaleństwa Czyż to nie jest pełnia szczęścia? - Lubię z Tobą rozmawiać Chłonę słowa Twoje - Jesteś Ty i ja jesteśmy my oboje Piękno miłych słów prowadzi nas Coraz bliżej ku sobie A co dalej? Łzy i ścisk serca? Koniec? Nie wiem, co zrobię? - Nie będzie końca będzie wieczność utkana zapachem miłości - Nie przeminie w Twoich gestach, słowach? Wartość uczuć tyle radości! - Zbyt trudne by opisać słowami Nasza miłość i marzenia Miłe chwile zapomnienia - Boję się - Nie trzeba przytul mnie - Gdy otworzę oczy i ze snu przebudzę się. Czy nadal będę widzieć Cię? Pozdrawiam biesiadniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MĘŻCZYŹNI (16.07.2003r.) Sophie Oni potrafią być Poezji natchnieniem Pełni miłości, Serca westchnieniem, Gdy nagle on Złością przepełniony Odburknie niegrzecznie Jakby wcale nie do żony Sam nie wie, Co chce od życia? Atakuje jak dziecko W geście obrony Pełen zagadek, Słabości cały Czasem kochaniutki I wspaniały Potrafi zawrócić w głowie, Przytuli, miłe słowo powie Potem zagubiony Jak mały chłopiec Poddaje się nałogom - czy chce mi dopiec? Nawet kwiatka kupi, Uśmiech i spacer ofiaruje Nie wiem, Czy ktoś ich zrozumie? Czy jakaś kobieta potrafi? - ja nie umiem Im więcej myślę - tym mniej pojmuję! Kobiety są z Wenus, A mężczyźni z Marsa, Taki wniosek wysnułam - to nie farsa! Nadajemy na innych falach, I to mnie nie zadawala Więc tak jak ONI - ja nie rozumuję. Dla mnie kochać - znaczy kochać! Pełną piersią oddychać I nie szlochać! Nie robić nikomu przykrości, Humorów nie miewać i złości Bo czegóż się nie robi Dla miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️🖐️🖐️ KOCHANE DRZEWKA____________JARZEBINKO,SREBRNA AKACJO____WITAJCIE🖐️ Dziekuje za piekna lekture.❤️ Opowiadanie piekne,wzruszajace i cieakawe wiersze👄 Od rana mialam problemy z internetem_____nie mialam kompletnie polaczenia ze swiatem.Coz to moglo byc? Jeszcze tego "nie grali"!!!! Podejrzewalam,ze moze moja karta___internet nie dziaiala,,,kilka razy probowalam wejsc i nic,,,,,byc moze pojawil sie aniol w czerwonym kapeluszu? A skoro o tym mowie____przytaczam opowiadanko! Anioł w czerwonym kapeluszu Nikomu bym się do tego nie przyznała, lecz kiedy siedziałam w kawiarni naprzeciwko kliniki Mayo, byłam naprawdę przestraszona. Następnego dnia miałam się stać jej pacjentką i przejść tam operację kręgosłupa. Operacja należała do bardzo ryzykownych, ale moja wiara w jej powodzenie była niezwykle silna. Zaledwie kilka tygodni wcześniej przeżyłam pogrzeb ojca - moja gwiazda przewodnia powróciła do nieba. - Ojcze Niebieski, ześlij mi anioła w tej godzinie próby - modliłam się. Kiedy podniosłam wzrok, zbierając się do odejścia, ujrzałam starszą panią, która wolno zmierzała w kierunku kasy. Stanęłam tuż za nią, pełna podziwu dla przebijającego w jej stroju wytwornego gustu - miała na sobie szkarłatnoczerwoną, wzorzystą suknię, szal, broszkę i wspaniały pąsowy kapelusz. - Bardzo panią przepraszam. Chciałabym pani powiedzieć, że jest pani niezwykle piękną kobietą. Pani widok od razu poprawił mi humor. Kobieta ujęła mnie za rękę i powiedziała: - Moje drogie dziecko, niech cię Bóg błogosławi za twoje dobre słowa, bo widzisz, mam sztuczną rękę, metalową wkładkę w drugiej ręce, a do tego nie mam jednej nogi. Ubieranie się zajmuje mi mnóstwo czasu. Staram się wyglądać jak najlepiej, jednak z upływem lat przestaje to robić na kimkolwiek wrażenie. Dzięki tobie poczułam się dzisiaj naprawdę szczególnie. Niech Pan chroni cię i obdarza błogosławieństwem, gdyż z pewnością musisz być jednym z Jego małych aniołów. Gdy kobieta odeszła, nie mogłam wydobyć z siebie nawet słowa, ponieważ dotknęła mojej duszy w taki sposób, że to ona nie mogła być nikim innym, tylko aniołem. Pozdrawiam WAS bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Przychodzi facet do pracy pobity,podrapany itd.Kumpel go pyta: ___Kto ci to zrobil? _Zona,,,, __Zona? Za co? __Powiedzialem do niej \"ty\". __No,co ty!!I za to cie pobila? Dziwna kobieta! Moze zle cie zrozumiala,,,a jak dokladnie powiedziales? __Ona mowi do mnie \"juz sie nie kochalismy ze dwa lata,,,\" A ja do niej:___Chyba ty,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwny jest ten swiat! Ostatnio uslyszalam,ze mlodzi po slubie zdecydowali sie przez 4lata nie wspolzyc ze soba,nie calowac sie nawet.Chca sprobowac byc bialym malzenstwem.Mowia:\"Myslimy,ze nasza milosc sie jeszcze wzmocni,dojrzeje.Instyntktem seksualnym ma rzadzic glowa,a nie emocje.To bedzie taka proba ognia.Walka z samym soba,zeby wzbogacic uczucie\". Koledzy stukaja sie w glowe i robia zaklady,jak dlugo wytrzymaja. Wierzyc sie nie chce,ze w Ameryce wiele par decyduje sie na zwiazki bez seksu.Twierdza,ze seks nigdy nie byl dla nich szczegolnie istotny. Zawsze wazniejsze byly rozmowy,wspolne przezywanie i odczuwanie. Zwolennicy bialych malzenstw uwazaja,ze prawdziwa milosc jest czysta,platoniczna,rozgrywa sie tylko w sferze psychicznej. Tymczasem proby rezygnacji z seksu w zwiazku dwojga ludzi to nic nowego.Takie decyzje podejmowano z roznych przyczyn,np. religijnych___jako pewnego rodzaju ofiare. Albo bardziej prozaicznie,zapobiegajac prokreacji. Czasami chodzi tylko o uszlachetnienie rzeczywistych powodow,malzenstwo jest formalnoscia,ludzie nie maja w stosunku do siebie zadnej ciekawosci erotycznej,zeby usprawiedliwic sie przed swiatem wymyslaja jakas teorie. BIALE MALZENSTWO po latach zwiazku moze byc nawet na reke,bo naturalnym udzialem wielu par jest wygasniecie wzajemnej atrakcyjnosci seksualnej. Latwiej wymyslic szlachetne usprawiedliwienie,niz wlozyc wysilek,zeby ja podtrzymywac. Trzeba by jeszcze sprecyzowac,czy para w ogole bedzie trwac w bialym malzenstwie,czy w ogole w calkowitej wstrzemiezliwosci seksualnej. Mozna szpanowac bialym zwiazkiem.,,,Intryguja mnie osoby___malzenstwa,ktore deklaruja sie publicznie takimi zobowiazaniami.Owszem,pary/malzenstwa rozstaja sie na troche ___ale kazdego z nich zobowiazuje wzajemna deklaracja o wiernosci.Jesli jedno z nich zlamie ja____konsekwencje sa zbyt powazne___ nie moze byc mowy w ogole o zadnym malzenstwie,a nie tylko bialym. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historia znad stawu Nad stawem mieszkał samotny człowiek. Kiedyś był bardzo bogaty miał wielki dom, rodzinę i mnóstwo przyjaciół. O nic się nie troszczył, bo i po co skoro nic więcej nie potrzebował. Jednak pewnego dnia stracił dom, rodzinę i życzliwych ludzi. Długo błąkał się nieszczęśliwy po świecie, aż wreszcie osiadł w samotni nad zielonym stawem. Tu dzień po dniu zastanawiał się nad swoim losem. - "Moje życie nie było dobre, więc teraz cierpię". Im więcej o tym myślał, tym bardzie) stawał się smutny. Nie radowały go przemijające pory roku ani śnieg, ani kwitnące drzewa, ani złote ważki nad stawem, ani purpurowe liście dzikiego wina. Teraz też o nic się nie troszczył, bo i po co, skoro wszystko mu zobojętniało. Sam także bardzo się zaniedba]. Wychudł, przygarbi] się i przestał] się golić. Wokół niego nawet przyroda znieruchomiała - ptaki przestały śpiewać, ryby w stawie nie pluskały się wesoło, pałki wodne zwiesiły smutno podłużne główki i nawet ogień w kominku coraz częściej przygasał Pewnego wieczoru człowiek usiadł przy stole podparłszy głowę dłońmi. Przed nim ledwie tliła się mizerna świeczka. - Najlepiej zniszczyć, to wszystko, co takie marne. Inaczej nic dobrego z tego nie będzie. Najpierw zgaszę tę lichej świeczkę, potem wykoszę nadłamane trzciny, rozpędzę milczące ptaki i powyławiam ospałe ryby. Zabiorę się za to jutro rano. Teraz pójdę spać. Zanim jednak człowiek zdąży] przygotować sobie posłanie ktoś zapuka] do drzwi. Mieszkaniec chatki nie zdążył się odezwać, gdy w izbie pojawiła się jakaś postać. Trudno było w półmroku zobaczyć rysy jej twarzy, ale było w niej coś tak niezwykłego, że nawet dobrze jej nie widząc można było czuć bijące od nie] ciepło i dobro. - Jestem wędrowcem - cicho powiedział niespodziewany gość. - Szedłem trzy dni i trzy noce bez odpoczynku. Czy mogę u ciebie przenocować? - Bhuu - wyjąkał człowiek i natychmiast zamilkł. - No, to jak? Ugościsz mnie? - Cóż... dawno nie widywałem ludzi. Nie umiem już chyba z nikim rozmawiać, a co dopiero ugościć... - Wystarczy, że pozwolisz mi się przespać w kącie. Rano napiję się wody i pójdę dalej - uśmiechnął się wędrowiec. - Skoro tak niewiele potrzebujesz, to zostań - mruknął człowiek. Sam się sobie dziwił dlaczego zgodził się przenocować dziwnego gościa. Normalnie przepędziłby takiego intruza na cztery wiatry, ale teraz powstrzymała go życzliwość i troska, które wraz z przybyszem wypełniły każdy zakamarek chatynki. - Pozwól więc, że dam ci trochę więcej światła - i wędrowiec podszedł do stołu z dogasającą świeczką. Położył dłoń na tlącym się knotku, który w tej samej chwili zapłonął jasnym, mocnym ogniem. Wokół zrobiło prawie tak jasno jak w dzień, a do tego ciepło i przytulnie. Zdumiony człowiek poczuł, że dzięki światłu świecy jego ponura izdebka nabrała życia i stała się prawdziwym domem. Po raz pierwszy od wielu lat lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Usiadł przy stole naprzeciwko dziwnego gościa i odważnie popatrzył mu w oczy. To, co potem się wydarzyło jest wielką tajemnicą. Blask poranka zajrzał już przez okno, a dwie postacie nadal tkwiły przy stole. Tylko, że jedna z nich klęczała i płakała. Po jakimś czasie drzwi od domku otworzyły się i dwóch przyjaciół stanęło na progu. Chwilę patrzyli w niebo i na drzewa wsłuchując się w wesoły świergot ptaków. - A ja już myślałem, że one nigdy nie zaczną śpiewać... - wyszeptał człowiek ocierając łzy, które wciąż spływały mu po policzkach. - Niedługo muszę iść dalej, więc chodźmy jeszcze nad staw - wędrowiec postąpił kilka kroków. Pod dotknięciem jego stóp ożywiały się przywiędłe trawy i kwiaty, a pszczoły i różnorakie owady budziły się z letargu. Kiedy obydwaj stanęli nad stawem, niezwykły gość wszedł pomiędzy nadłamane trzciny i pałki wodne przemawiając do nich jak do dzieci. Na dźwięk jego głosu jedna po drugiej prostowały się jak żołnierze w szeregu. Potem dotknął ręką lustra wody i natychmiast jego powierzchnia zmarszczyła się i rozkołysała od pluskających się w niej ryb. Prawdziwe życie wróciło nad staw, a w sercu człowieka zagościły dawno zapomniane radość i spokój. Nie mógł uwierzyć, że został uzdrowiony pomimo tego, że prawie całe swoje życie zmarnował i stracił już na wszystko nadzieję. - Nawet nie potrafię ci podziękować, a przecież ty okazałeś mi tyle dobra... - człowiek odwrócił rozpromienioną twarz do wędrowca, ale za jego plecami już nikogo nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Biesiadę! SMAK GORYCZY I ŁEZ (23.09.2003r.) Jak mam kochać Cię...? Życie tak szybko przemija... Marzę, myślę, kradnę słowa Twe... A Ty jesteś tak daleko, lecz Powiedz, że kochasz mnie Twoje usta, włosy, oczy Przed sobą widzę wciąż ... Pragnę ciała Twego i czekam Kiedy serce mi dasz... Czy te marzenia się spełnią? Może nadszedł już czas...? Jesteś cudowna, Aż trudno uwierzyć... Marzę o tym, Bym przytulić Ciebie mógł... Lecz nie mogę tego zrobić Musiałby stać się cud... Chciałbym, Byś mnie pokochała Bym widokiem Twym sycić się mógł... Ale boję się, Że Cię stracę bezpowrotnie Gdy zrobię fałszywy ruch... Jesteś tak delikatna I skruszyć Ciebie bym mógł... Gdy z moimi brudnymi uczuciami Twego serca przekroczyłbym próg... Boję się o Ciebie Bo bardzo kogoś kochasz... Podziwiam Cię, Że nie boisz się tych słów Twoje słowa są mocne, lecz Ja mam pancerz na sobie, A widzę tyle szczęścia W tak miłej osobie... Gdybym, chociaż był przy Tobie... Trzymał Twoje dłonie w swych... Ich ciepło przeszłoby do Twego serca I wówczas oczy by mi powiedziały Co czujesz TY... Sophie Pozdrawiam biesiadniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCHAM (13.10.2003r.) Pytasz czy mocno Cię kocham Zabijasz się własnymi myślami Zgadujesz czy nadal kocham Cię Zamiast upajać się słowami I cieszyć chwilą, która naszą jest Życie jest chwilą, a my w nim Jak dwie sekundy malutkie Kocham Cię do szaleństwa, A życie jest takie krótkie Kocham Cię jak jesień złocistą Z wszystkimi kolorami tęczy Jak wrzosy i grzybki moje ulubione Dumnie piękne w swych Barwach kozaczki czerwone Uwielbiam Cię i wszystko Co łączy się z Tobą Czy teraz słowa moje Do Ciebie dotrzeć mogą? Kocham Twój dotyk Gorący jak słońce, Duszę z pięknym wnętrzem I serce Twe gorące Jesteś najlepszym momentem W życiu moim, ukojeniem Na ból i troski moje Jesteś cieniem mych myśli I pragnień, dotykiem słodkim Czuję je każde i wszędzie Nie pytaj więcej czy Cię kocham Bo tak już zawsze będzie Sophie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam biesiadniczki. A zresztą... Plątam się wśród głębin ziemi, Tego miejsca udręki, lecz bezcennego Nie wiem, co jest, co, nie wiem, kiedy, gdzie. Szukam spokoju, prawdy, lecz źle szukam. Nie mam pojęcia, co robię, Tak jak nie wiem, czym jestem. Odwieczne pytanie: po co ja w ogóle jestem? Żeby zniknąć? Żeby wpaść w sidła wirujących ludzi? Nie chcę. Wolę wpłynąć delikatnie, niezauważona, Pośrodku życia, Naprawić wszystko, przywrócić harmonię szczęścia, Po czym wzejdę wraz z pojawieniem się zaćmienia księżyca. Tego dnia, którego nie zapamiętasz Tej chwili, o której zapomnisz Przeproszę was wszystkich, i zniknę. A zresztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niepewność Zamykając ufnie powieki Otwieram bramę mych wizji Przenoszą mnie w świat daleki, Nie pobierając prowizji. Przelatują w głowie obrazy, Wyobrażenia mimowolne. Nawiedzały mnie wiele razy, Snując przemyślenia powolne. Wyobraźni władza nastała. W przyszłości światy wędruję. I chyba tu jedna zostałam... Nikt się tu ze mną nie snuje. Jest wciąż tak samo. Niezmiennie. W tym czy wizyjnym bycie... Co bym nie zrobiła, nadaremnie. Nic się nie zmienia. Ale odkrycie! I myślę sobie: Ile jeszcze? Kiedy ten los się odwróci? Czy te me myśli złowieszcze Ktoś do porządku przywróci? Czy warto trwać w tych złudzeniach, Gdy czas biegnie nieubłagany, Odciska się gorzko w widzeniach, Tworząc niewidoczne rany? Walczyć już dłużej nie umiem... Ile niepewność tutaj zagości? Czy ktoś w końcu mnie zrozumie I uwolni z sideł samotności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdyby tak znaleźć siłę? Walka Spowite mgłą bladą zimne marmury Splamią się krwią i deszczu potokiem Dobiegnie końca ten dzień ponury Ciemność zawładnie wnet naszym wzrokiem Myśli uciekną, rozpłyną się w przestrzeni Zmysły zemdleją wbrew naszym słowom A my staniemy otumanieni Lecz z dumnie podniesioną głową Nie myślmy, nie czujmy, brnijmy do przodu By wygrać, zwyciężyć, by w siebie uwierzyć Z kamiennym spojrzeniem i z sercem z lodu We wroga całą siłą i mocą uderzyć By spadł na ziemię i głośno wykrzyczał Że nie chce już walczyć, że sie poddaje I aby z oczu on naszych odczytał Żeśmy silniejsi niż mu się wydaje Bo silny jest człowiek, który w siebie wierzy Nie dajmy złu wygrać Nie dajmy mu przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ KOCHANE DRZEWKA___________ SREBRNA AKACJO i ORZECH____witajcie🖐️ Piekne sa te Wasze wiersze_____dziekuje👄 ORZECH____Ciesze sie niezmiernie,ze juz jestes z nami ze swoimi przepieknymi wierszami.Uwielbiam je❤️ JARZEBINKO kochana____a co u Ciebie? Dziekuje za piekne slowa! Juz podazasz na BIESIADE?? W takim razie zaczekam na Ciebie👄 Przynioslam WAM chlodnik truskawkowy. Juz podaje przepis: ,2 szklanki mleka,50dag truskawek,kubeczek smietany,3 lyzki cukru,1 lyzka miodu. Jak przyrzadzic?____Umyte i oczyszczone z szypulek owoce zmiksuj z 1 zoltkiem/uwaga zachowajmy kilka owocow do przybrania/.teraz na pol godziny wstawmy chlodnik do lodowki. Przed podaniem przybieramy polowkami truskawek. Pozdrawiam bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×