Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

crazy goes nuts

a ja siebie kocham!

Polecane posty

poszlo na bardzo szybciutko ale nie bylo wyjscia.moj wybrany mieszkal w niemczech.poznalismy sie w grudniu przed swietami. po nowy roku wrocilam do polski-jak sie okazalo na bardzo krotko.dwa weekendy spedzilismy razem w polsce a 1 marca juz wyjezdzalam na stale do niemiec.mozesz sobie wyobrazic ze wszyscy mysleli ze wpadlam dlatego tak szybko.ale my ze slubem koscielnym poczekalismy do sierpnia i jak wyskoczylam do slubu w obcislej sukience bez brzuszka to sasiadki malo ze zdziwienia z okien nie wylecialy bo wiadomo co myslaly. a my poprostu od razu do siebie pasowalismy jak 2 polowki jablka.serio.wiec na co bylo czekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu jak to dobrze ze ci o tym wszystkim pisze.14 sierpnia mamy 14 rocznice slubu.fajnie bym zapomniala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech to szczerze i autentycznie zazdroszczę :) miło wiedzieć, że takie rzeczy się zdarzają :) to teraz mieszkacie na stałe w Niemczech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak.moj maz juz 20 lat temu wyjechal z polski.a ja szczerze mowiac do polski bym na stale nie wrocila,nie zaluje ze wyjechalam.czesto jestesmy w polsce bo mam tam rodzicow,razem organizujemy wakacje zeby byc troche dluzej razem.tak ogolnie to 3 razy w roku jestem zawsze w polsce.wakacje ok ale nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w której części Niemiec mieszkacie?:) ja byłam jakiś czas temu w Kolonii i okolicach i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona ludźmi, ich podejściem, humorem, otwartoscią ;) takie to było odległe od wszystkich stereotypów dotyczących Niemców ;) z drugiej strony ostatnio byłam na imprezie z Niemcami spod Berlina i to już byli zupełnie inni ludzie :D wyraźnie się zarysował podział na część polską i niemiecką i oni stanowczo nie chcieli się integrować sami z siebie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mieszkamy w bochum wiec niedaleko koloni.ludzie tutaj sa naprawde super.chociaz tego nie mozna uogolniac ,wszedzie zdarzaja sie tacy i tacy.po 14 latach przestalam mowic \"wszyscy polacy,wszyscy niemcy ,wszyscy z rosji,\"kiedys sie tak myslalo,niestety.no ale teraz na szczescie inne czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z mojej strony to też nie miało brzmieć jak bardzo uogólnione ;) moi rodzice od bardzo dawna powtarzali że generalizowanie jest bardzo złe i krzywdzące, więc w teorii od zawsze to wiedziałam, w praktyce od paru lat sama się o tym przekonuję ;) staram się sporo jeździć po Europie, mam znajomych rozsianych po całym świecie i to jest fantastyczne :) no i o ile łatwiej z Internetem w domu poznać ludzi z drugiego końca świata i samemu sobie poglądy wyrabiać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze wszystko zalezy na jakich ludzi sie trafi.bylam juz na polskich imprezach gdzie grupki trzymaly sie razem i czlowiek mial wrazenie ze nie nalezy do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz super podejscie do sprawy.zeby takich bylo wiecej.a tak wogole to ile masz lat i gdzie mieszkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 20 lat, mieszkam w Poznaniu i kocham swoje miasto nad życie :D teraz będę na drugim roku studiów, może jeszcze uda mi się zacząć w tym roku drugi kierunek, ale nic na siłę, zobaczymy jak mi wypadnie z czasem, bo jeszcze mam ambitny plan zacząć działać w jednej organizacji studenckiej i powoli się angażuje w Amnesty International (nawet mi się z kierunkiem zgadza, studiuję stosunki międzynarodowe) :) a Ty czym się zajmujesz?:D i tak chciałam zauważyć, że wygląda na to, że dzisiaj tylko my jesteśmy pozytywnie do siebie nastawione, reszta nas opuściła :D wstyd :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem menadzerem dobrze funkcjonujacej firmy rodzinnej.to znaczy kieruje rodzina.pracowalam pare lat w sklepie a le ciezko pogodzic prace na zmiany i rodzine bez babc ktore \"zawsze pomoga\"moj maz pracuje na zmiany tak ze zdazaly sie tygodnie ze moje dziewczyny calami popoludniami byly by same w domu.w takim przypadku trzeba sobie zadac pytanie czy warto skoro maz zarabia duzo i wlasciwie wcale nie musze pracowac. i tak mam troche wiecej czasu dla siebie bo jak wszyscy w szkole i w pracy to moge sie zajac soba.czego nie mozna bylo powiedziec ja dzieci byly male i jeszcze pracowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze chcialam pracowac w biurze albo w sklepie.i wiem ze jeszcze 5-6 lat i bede mogla zaczac normalnie pracowac.bo jak dzieci beda mialy 18 i 16 lat nie bede miala wyrzutow sumienia ze sa same w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i bardzo dobrze robisz powiem Ci :) moi znajomi z gimnazjum i liceum no i ja sama jesteśmy z takich rodzin, gdzie rodzice pracowali do oporu, na wysokich stanowiskach albo prowadząc swoje firmy i kasy nie brakowało, ale strasznie szybko na nas spadały codzienne obowiązki, spore zakupy, robienie obiadu, prania to była normalka ;) i z jednej strony to dobrze, bo teraz potrafię się sama o siebie zatroszczyć, a nawet odkąd mieszkamy z siostrą tylko z tatą umiem się troszczyć o nich wszystkich :D ale z drugiej strony moja siostra nie ma dobrego kontaktu z moją mamą, część znajomych już mieszka ze swoimi chłopakami/dziewczynami, sami na siebie zarabiają, a z rodzicami się widują raz na 2,3 tygodnie ;) i moim zdaniem to nie jest normalne :) więc podziwiam, i pozazdrościć córkom mamusi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki.a teraz ide na kawe do meza bo niedzielne popoludnie powinno sie spedzic razem z rodzina.a cory kawe juz zrobily,jak pachnie.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja siebie tez kocham. Wazac 51 i wazac 53. Z brzuchem wystajacym i z plaskim. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stroken - tyż dobrze :D tak trzymać:D a z mojego basenu nic nie wyszło :D dojechaliśmy na miejsce i się okazało, że jest tylu ludzi w środku, że już nie wpuszczają i kolejka się zrobiła na godzinkę czekania :) więc niestety, do jutra nici z pływania, a szkoda, bo już się napaliłam :D a jak Wam niedziela mija?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej z tym basenem to super pomysl.dzisiaj mi sie konczy moj polroczny karnet wiec moze by trzeba bylo sie ruszyc.....ale mi sie dzisiaj nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katinko, dzisiaj to i tak pewnie byś też miała tłok na basenie ;) bo akurat pora poobiednia i ludzie wychodzą z domów ;) szczęśliwa na maxa28 - no ja nie widzę przeciwwskazań :D a nawet się bardzo cieszę, bo się tu pustawo robi (mam nadzieję, że to tylko pogoda psuje dziewczynom nastroje :D ). To powiedz nam coś o sobie, co?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś o sobie... Najpierw pochwale założycielkę topiku za świetny i optymistyczny temat! Miałam dość już naburmuszonych ludzi obrażających się wzajemnie! Cieszę się,że przyjełyście mnie tak miło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas zawsze slonecznie. z tym basene to chyba racja,a wogole jak mi sie nie chce to i tak to plywanie nie za przyjemne.pojde jutrojuz z nowym karnetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaczelam regularnie chodzic na basen w styczniu.najpierw szukalam kogos z kim bym mogla plywac bo samemu tak glupio.niestety nikogo nie znalazlam .wiec plywalam sama.potem chciala dolaczyc kumpela ale powiem wam szczerze ze samej mi sie lepiej plywalo.to odpreza na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chodziłam w roku co tydzień, potem po ciężkich walkach udało mi się namówić tatę na basen (on ma transport, ja mam chęci :D ) i tak sobie chodzimy w miarę regularnie od 3 tygodni ;) na początku ja przepływałam więcej i byłam dumna i blada, a teraz niestety, on już robi 80 basenów na godzinę :D i dobrze, mobilizuje mnie :D najgorsza sprawa to o czym myśleć przez ten cały czas :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×