Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tamron

czy studiuje ktos za granica?

Polecane posty

i gdzie??i jak sobie tam radzicie, bo przeciez zeby sie utrzymac musicie pracowac wiec jak godzicie studia praca nauka itd?chcialabym wyjechac na studia i dlatego robie takie male rozeznanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morda dzika
prosta sprawa - studiuje full time - pracuje w weekendy i wieczory. praca na caly etat i nauka na caly etat. jak trzeba to sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla studentkaa
morda dzika, a gdzie pracujesz?? I kiedy znajdujesz czas na nauke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morda dzika
pracuje w tej samej dziedzinie co studiuje :) studiuje architekture, i nie mam nauki i egzaminow - sa tylko projekty do wykonania. staram sie przeznaczac na szkole 7 godzin, przez 4 dni w tygodniu. zajec jako takich jest bardzo malo, najwiecej jest pracy wlasnej w studio. pracuje dla agencji wykonujacej grafike dla biur architektonicznych. jest to praca ktora moge zabrac do domu, mam okreslony deadline i siedze ile moge. Okolo 2 godziny od poniedzialku do piatku + caly weekend. krotko mowiac, trzeba zapierniczac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morda dzika
Londyn, UK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla chcacego nic trudnego ;-) Zapiernicza sie, to fakt, ale da sie rade :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla studentkaa
no nie wiem czy dla chcacego nic trudnego. Morda dzika pracuje w swoim przyszlym zawodzie, co jest jednak rzadkoscia wsrod studentow. Przeciez pracujac na pol etatu za najnizsza stawke w sklepach, restauracjach czlowiek nie zarobi na 100% miesiecznego utrzymania, do tego studia w obcym jezyku sa jednak trudniejsze i trzeba sie tez duzo uczyc. Moze mnie oswiecicie jak to wszystko pogodzic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morda dzika
moi znajomi z uczelni pracuja na pol etatu w barach, pubach... i daja rade. podam przyklad - londyn. mnie, aby przezyc potrzeba: 200f (mieszkanie, pokoj dzielony z jeszcze jedna osoba) 40f (bilet studencki autobus, ale mozna za friko na rowerze), no i 60 f (zarcie i reszta,mi wystarczy, jak stoluje sie w domu i kupuje w supermarketach). W sumie potrzebuje 300f miesiecznie na zycie. Uczelnie teraz daja Ci jeden dzien wolny w tygodniu na "independent study", wiec zajecia sa zazwyczaj 4 dni w tygodniu. Wiec liczmy ze pracujemy tylko piatkowy wieczor i sobota : czyli od 4pm do polnocy (8 godzin) i sobota to samo. to daje jakies 80f tygodniowo przy stawce minimalnej, a wiec 320f miesiecznie. Tak wiec, ledwo ledwo, ale starczy. Przy zalozeniu, ze pracujesz jeszcze w niedziele, albo poruszasz sie po miescie rowerem, to jeszcze troche zapasu zostanie. A z nauka trzeba sie sprezyc. Wcale nie jest trudniej uczyc sie w obcym jezyku, jezeli sie ten jezyk zna. Przede wszystkim trzeba pamietac, ze polskie szkoly sporo nas nauczyly, i mamy wiecej wiedzy ogolnej niz przecietny Anglik prosto z liceum. Znam mnostwo Polskich studentow tu w UK i wszyscy sobie radza. Wiec - da sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla studentkaa
Wyobrazasz sobie zyc przez 4 lata za 320L miesiecznie bez zadnych wakacji, kiedy twoi znajomi zwiedzaja swiat, bez wychodzenia na randki, bo przeciez nie stac cie nawet na nowe buty czy sukienke? NIe sadze, aby mozna bylo psychicznie wytrzymac takie 4 letnie ubostwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszla studentka, od ponad roku studiuje w Danii-bez prawa do stypendium, bez prawa do zadnej pomocy ze strony panstwa. Pracuje wieczorami i w weekendy-jest ciezko, ale daje rade. Dla chcacego, nic trudnego :-) Co do nowych butow czy sukienek-bez przesady. Naucz sie w miare umiejetnie organizowac swoje finanse i tyle. Albo wez wiecej roboty. Jeden z moich nauczycieli (sam tez jest obcokrajowcem) powiedzial kiedys, ze obcokrajowcy sa z reguly duzo lepszymi studentami bo ich to duzo kosztuje. Wiec traktuja nauke powaznie. Studiuje w j. dunskim i nie widze, zebym musiala sie bardziej przykladac do nauki niz na studiach w Polsce. To nie jest az takie trudne, mimo iz na poczatku na pewno lekko przeraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morda dzika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morda dzika
przeciez jest tyle wakacji, ja mam 3 miesiace lato, 1 miesiac Swieta Bozego Narodzenia i Miesiac na wiosne. Pracujesz full time caly lipiec i sierpien, a we wrzesniu masz ponad 2000 f w kieszeni na bzdury i wyjazd wakacyjny we wrzesniu. boze narodzenie - w zeszlym roku spedzilam w duzym sklepie, 4 tygodnie pracy - 1300f. kase zawsze mozna zorganizowac jak sie jest obrotnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studiowalam dwa lata w danii, rok jakos erasmus, rok na wlasny rachunek. jako erasmus bylo latwiej bo mialam stypendium - 1300€ na semestr; wystarczalo na mieszkanie w akademiku. na przejazdy nie wydawalam wcale, n poczatku za to kupialam sobie uzywany rower i jedziklam nim na uczelnie a dodatkowo wstawalam o 4 rano zeby rozwiezc gazety co prznosilo mi dochod w wysokosci 80 € tygodniowo. internet mialam 24/7 na uczelni wiec nie potrzebowalam kompa w pokoju. dodatalam od uczelni 7000 koron, z czego 5000 poszlo na kaucje za pokoj, 1700 na podreczniki. potem znalazlam lepsza prace w szklarni i mialam juz ok. 500 dodatkowych eur na miesiac. mialam tylko dwa miesiace wakacje bo rok akadelicki zaczynal sie pod koniec sierpnia wiec pojechalam na tydzien d domu i potem wrocilam do danii do pracy na wakacje. zasuwalam 12 godzin dziennie zeby zarobic na czesne - 1500 € i utrzymanie. finalnie dorobilam sobie 3000€ i niczego nie zaluje. warto bhylo. teraz mam dwa dyplmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najszczesliwsza na swiecie
a ja zaczynam od wrzesnia studiowanie masazu :) bede osoba, ktora robi legalnie ludziom dobrze i jeszcze dostaje za to swietna kase :) Ale sie ciesze...a pozniej mam nadzieje, ze od nastepnego roku bede studiowala - z moim magistem chca mnie od razu na 3 rok dac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja skonczylam studia w Holandii (prawie 2 lata temu). Pewnie, ze nie bylo latwo, bo tak jak piszecie prace trzeba bylo laczyc ze studiami (dziennymi), ale jak sie chce to wszystko mozna. Poza tym teraz zyje sobie jak paczek w masle wiec zawsze, wszedzie i wszystkim bede polecac i namawiac do studiowania za granica, bo co tu duzo gadac: i wyksztalcenie pewniejsze i o swietna prace latwiej (a co sie z nia wiaze oczywiscie dobre zarobki) i ogolnie studia ukonczone za granica daja o wiele wiecej mozliwosci niz zwykly polski magister,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość losojos
Mag, nie ma co porownywac Twojego magistra do uczelni w innych krajach. W Hiszpanii zyje najwiecej magistrow bez pracy, bo po porstu nie ma tylu miejsc pracy ilu absolwentow. We Wloszech i Francji lepiej nie jest. Holandia to zupelnie inna bajka, ale niestety trzeba znac holenderski, aby tam studiowac. Tobie sie pewnie lepiej wiedzie niz Brytyjczykom w UK, mialas dziewczyno szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość losojos
*niderlandzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość white.apple.
wszystko ok, zarobek 320f wydatki na życie - 300, a gdzie pieniądze na naukę? na podręczniki, na czesne itp.? dostajecie stypendia lub dofinansowania? co jeśli ktoś się nie załapie na żadną finansową pomoc? ja w tym roku zaczynam naukę na polskim uniwersytecie w systemie e-learning. po polsku, za (przeliczając na funty) 80f miesięcznie, będę dalej pracować na pełnym etacie. jeśli forma studiów będzie mi odpowiadać i dotrwam do końca, dostanę dyplom i polskiego uniwersytetu i brtyjskiego oxford brookes university. myślę że taki tryb studiowania nie jest zły dla osób takich jak my, które zdane są tylko na siebie i przebywają za granicą. buźka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Losojos, niderlandzki nie jest konieczny, wszystko zalezy jaki wybierzesz kierunek. Ja, kiedy zaczynalam studia, nie znalam jeszcze jezyka wiec wybralam kierunek miedzynarodowy z wykladowym angielskim. Niederlandzki plus jeszcze jeden jezyk (wybralam hiszpanski) mialam jako przemioty tzw. wolne wiec w Holandii wcale nie trzeba znac niedrlandzkiego zeby moc pojsc na studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me myself and i...
a czy ktos z Was studiuje/studiowal we Francji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mag 97 a co studiowalas? ja jestem juz na ost roku w irl,studiuje arts i pracuje part/time, na pierwszym roku nie pracowalam wiec byl czas na nauke,na drugim juz ciezej,zmeczona po pracy itd itp,boje sie tego ostatniego,a w szczegolnosci przedmiotow, no i tego zmeczenia po pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
International Business and Management. Bardzo fajny kirunek, bardzo duzo po nim mozliwosci. Polecam wszystkim.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mag79, a gdzie dokladnie studiowalas? Ja za niedlugo mam obrone, a studiuje dokladnie to samo co ty, tylko ze w hadze. Jaka wybralas specjalizacje? Ja poszlam na finanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertygirll
Mag, a jak sie utrzymywalas?? I czy ten niderlandzki nie byl ci potrzebny w pracy??(jezeli pracowalas podczas studiow). Tak w ogole to jak sie go nauczylas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertygirll
Mam jeszcze jedno pytanie. Myslicie, ze jak zaczne studia w wieku 25 lat, to po ich skonczeniu mam jeszcze szanse na dobra prace skoro bedzie tylu kandydatow o wiele mlodszych??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morda dzika
ja jeszcze nigdy nie kupilam podrecznika :) serio, u mnie nie ma podrecznikow wcale a biblioteka ma kosmiczne zbiory i mozna pozyczac na ile sie chce. Studia sa praktycznie darmowe, 3000 f rocznie, ale praktycznie kazdy moze sie ubiegac o grant na utrzymanie, ktory wynosi bodajze 2700f, wiec spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morda dzika
trzeba sobie radzic, nie mozna miec podejscia "a jak nie dostane dofinansowania to co mam robic?" - trzeba walczyc, trzeba sie dowiadywac, jak juz nie ma sie wyjscia to szukac sponsora (bez skojarzen prosze), jezeli komus naprawde zalezy, to znajdzie wyjscie. Jeden znajomy pracowal 3 lata na poltora etatu, by moc potem studiowac bez troski o pieniadze. Drugi sprzedal mieszkanie w Madrycie, by rowniez poswiecic sie nauce i dac sobie szanse na rozwoj. Znajoma chodzila po potencjalnych przyszlych pracodawcach ze swoimi pracami, nachodzila, meczyla ludzi, i ktos wreszcie zachwycil sie jej talentem, ze kupuje od niej jej prace za spore pienadze, wiec stac ja na nauke. Dla marzen czasem trzeba sie poswiecic. Jezeli ktos nie moze zniesc mysli, ze nie bedzie mogl imprezowac co weekend, to niech zostanie w Polsce na garnuszku rodzicow i niech przebaluje sobie te piec lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla studentkaa
Strasznie upraszczasz sprawe. To ze ktos sie martwi o swoje utrzymanie w czasie studiow nie oznacza, ze rozpacza iz nie bedzie mogl imprezowac co weekend. Sprobuj zyc sama nauka i przez 3 lata nie kup sobie kompletnie nic do ubrania, nigdzie nie wyjedz na wakacje i miej wokol siebie ludzi, ktorzy zyja normalnie. Kazdy by zfiksowal. Wiekszosc studentow nie ma talentu, ktory dalby im pieniadze podczas studiow. Wiekszosc studentow idzie na studia, aby zdobyc wiedze, wiec praca w przyszlym zawodzie odpada. Gdyby kazdy student mial mieszkanie w Madrycie, to by sie nie martwil, bo po sprzedaniu go mialby kupe pieniedzy. Ja probuje po prostu realistycznie rozwazyc sytuacje. Pracujac na pol etatu za najnizsza pensje nie mozna sie utrzymac, chyba ze mowimy o wegetacji, czyli pokoj-speluna, chleb 3 razy dziennie i wszedzie rowerem. Takiej biedy to nawet w Rumunii nie klepia. Chyba lepiej wczesniej rozeznac sie w sytuacji niz potem sie bardzo rozczarowac i wrocic do kraju z pokulonym ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×