Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość auutorka

Dziewczyny co robicie aby zapomniec o nim?

Polecane posty

Oleńka - oczywiscie...ja tylko mam głupie zarty w głowce:P:P:P Dobra, dziewczynki to aby nie pisac o tych naszych Ex-ach, to napiszcie jak zamierzacie spedzic weekend?? Albo przynajmniej jak chciałybyscie go spedzić i gdzie ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja musze jechać jutro do ciotki na urodzinki a wloałabym go spedzic na imprezce:D:D:D A w niedziele są u nas dozynki gminne i chyba tam sobie pójde i zabawie:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jade w gory ze znajomymi :):) ale najchetniej weekend spedziłabym w łozku..wiadomo z kim;) :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nastepna imprezowiczka:P Widze,ze to tylko ja jestem taka anty imprezowa:P Moje plany na weekend...jade do ciotki na wieees!:p wiecie,krowki,koniki,oborka i te sprawy:D zmiana miejsca dobrze mi zrobi,ale to tylko dwa dni,w poniedziałek juz bede z Wami:) Auutorka masz racje,nie mozemy ciagle rozmawiac o naszych ex,w koncu mamy mase ciekawszych spraw!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Auutorka,za to \'łozko wiadomo z kim\' zaraz dostaniesz po dupie!:P Wszystkie sie zbierzemy i Ci tyłek tak przetrzepiemy,ze Ci sie odechce amorów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liffonka - zazdroszcze Ci. Ja mam babcie, która tez ma krówki, koniki, kaczki....kury itd. Ale mieszka daleko...niestety:( Oleńka - ojj wiem, ze mi nie wolno - NIE WOLNO , no ale pomarzyć można, nie?? :P:P:P O kurcze, ale podpadam!!! Ale to tylko...zarty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha:D no chyba nie mam innego wyjscia:D przyanajmniej oderwe sie od tego parszywego miasta...poleze na łączce,wykąpie sie w jeziorku,w niedziele pojde do kosciołka...swojskie klimaty:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liffonka - ja kocham takie klimaty !!! i powiem Ci, że zrobiłaś mi takiego \"smaka\" na te klimaty, że w nastepny weekend sama wyskocze na taką łąke do babci:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Auutorka,no nie załamuj mnie!Nie mozesz o nim nawet marzyc,bo wszystkie Twoje starania (i nasze:P) pojdą się wiesz co...:P A co do tych klimatów...perfum to sie tam nie wyczuje:D Auutorka pewnie,ze jedz,jak tylko znajdziesz czas to sie wyrwij,nowe miejsce moze tylko pomoc naszym smutkom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, odezwe sie Was poźniej, Musze zniknąć na jakiś czas - obowiązki wzywają! Trzymajcie się :)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olenka,to Ci fajnie,bo ja sie dusze w miescie przez okragły rok,a czasami ,tak jak np.teraz,mam ochote sie oderwac,zapomiec...no nic,jutro bede hasac po łączce:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam to nic trudnego wsiadasz na konia i jedziesz:D:D:D:D:D:D tylko troche musisz nime pokierować i nauczyc sie mówic prrrrrrr i to wszystko :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha,dzięki za szybką instrukcję obsługi :D:D:D No nie wiem...troche stara jestem na taką nauke:P Ludzie beda sie ze mnie smiac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tma nikt sie z Ciebie smiac nie bedzie a jak bedzie to śmiej sie i sama z siebie to wtedy im sie łyso zrobi i już nie beda sie smiać :D:D:D:D jazda konno to nic trudnego :D:D:D ale fajna sprawa:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę czytac ksiazke,moze wreszcie zaczne!:) Bede wieczorkiem,a moze wczesniej:) trzmajcie sie,buziaki,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olenka,a jak spadne?:D taaak,spadne...jak ja nawet na niego nie wejde:D:D:D hihihi,no dobra,powaznie idę,miłego dnia Olenka,pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liffonka nie spadniesz bo nie ma jak spaść jak siodło jest przywiązane do konia w ogóle nie ma takiej opcji:):) A wejść no co ty podejdziesz z konikeim pod jakis murek wiejdziesz na ten murek a potem na konia a jak nie to Ci ktos pomoze wejść :D:D:D:D:D No pasQ ::D:D:D miłego dzionka zycze liffonka:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. To mój pierwszy wpis na tym forum. Jestem w podobnej sytuacji jak autorka tego tematu, ale po kolei. Na początku lipca pojechałem z moją M na wesele przyjaciółki. Bawliśmy sie świetnie jak sie domyslacie do czasu.. ok 21 moja M sie na mnie obraziła jak sie okazało bo (!) nie odpowiedziałem na jej pytanie -którego oczywiście nie słyszałem. Wspomnę że siedzielismy przy stole z nowożenacami a nad nami grał zespół wiec było dość głośno. Rozmowa przemieniła sie w kłótnie. M wróciła do anegdoty z koloni którą opowiedziała nam godzine wczesniej jej znajoma a którą skomentowałem że czasem na koloni robiło sie rozne dowcipy. Powiedziałem jej że to było lata temu (ja mam 30 ona 24) wiec niech sobie nie wyobraża niewadomo czego i.. w tym momencie dostałem od niej w twarz. Jestem facetem opanowanym, nigdy nie uderzyłem kobiety. Zostałem sam z myslami, i chociaz próbowałem (i próbuje do dziś) nie rozumiem dlaczego to zrobiła. Wyszedłem na zewnatrz. Nie znałem tam nikogo. Po jakiś 4 godzinach podszedł do mnie obcy człowiek jak sie okazało ojciec panny młodej i zapytał co sie stało, powiedziałem że sie pokłociliśmy. Namówił M żeby wyszła na zewnatrz. Doszło do kłótni. Prosiłem żeby mi to wytłumaczyła. Powiedziałem że nie wyobrażam sobie takiego zachowania. Wogóle to do niej nie docierało. Zadnego przepraszam z jej strony. Powiedziałem że to koniec. Po jakiejś godzinie poszedłem na górę. Zobaczyłem ją uśmiechniętą i tańczącą. Piła i bawiła się w najlepsze. Wyszedłem. Po 3 godzinach kiedy wesel sie skończyło przyjechał samochód i zabrał nas do domu. Podróż minęła bez słowa. Rano spakowałem jej rzeczy i je zniosłem. W ciągu następnych paru dni raz zadzwoniła i wysłała dwa smsy. To wszystko na co było ja stać. Ciągle liczyłem na to żę sie odezwie przyjdzie i porozmawia tym bardziej że pare dni wcześniej powiedziałem jej że chce kupić dom, dom dla nas. Ale jej już nie zalezało. Po dwóch tygodniach powiedziała mi że znalazła sobie już nowego chłopaka. Wielka miłość sie skończyła. Spotkałem sie z nią ale to już nie była osoba którą kochałem. Byla zimna i obca. To był koniec. Własnie minął miesiąc. Staram sie jakoś sobie radzić. Na poczatku była pustka. Wielka pustka. Nadzieja. Myśli. Tysiące mysli. Tabletki na sen. Teraz pomału zaczynam wychodzić ze znajomymi. Bawić sie. Wiem że potrzebuje czasu.. dużo czasu żeby zapomnieć. Odkochać sie. Ale z każdym dniem jest lepiej. Odrobine ale lepiej. I tak samo będzie u Was. Uwierzcie mi. niebieski(77)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja sie u was tu zagniedze,jesli mozna ???:p tak sobie mysle,ze kiedy odejdzie,to musze sie skoncentrowac na sobie,juz sie koncentruje,bedac caly czas w miescie...ale uniwerek sie zbliza krokami,ostatni rok plus praca na pol etatu a wiec bede miala roboty... a to wy ich zostawilyscie???? moge wiedziec po ile macie latek?? ja 23 a co do weekendu to pracuje w weekendy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no witam ja juz nie jestem ze swoim narzeczonym od miesiaca rozstalismy sie niecaly miesiac przed slubem na poczatku nie moglam dojsc do siebie ciagle wylam cale noce nieprzespane schudlam prawie 6 kg w ciagu 2 tyg poprostu bylo strasznie nikt nie umial mi pomoc bo ja nie chcialam pomocy chcialam byc sama nawet przyjaciolki nie wiedzialy co sie ze mna dzieje napisalam im ze wyjezdzam potem juz bylo lepiej nieraz pisal do mnie na gg napisal ze nadal mnie kocha ale on mnie zdradzil byl u mnie 21 22 sierpnia a23 juz chodzil z inna nigdy w zyciu mu nie wybacze a dzisiaj przyjechal do mnie do pracy oddalam mu wazny dla niego papier i wszystko zaczelo sie na nowo jak go zobaczylam rozplakalam sie nie wiem juz co mam robic caly czas maam go w glowie a bylo tak dobrze po co ja do cholery sie z nim spotkalam po co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieski/ w sumie to nie rozumiem tej calej sytacji,przej jakas kolonie sie poklociliscie??? a moze to byl pretekst z jej strony??? ukladalo sie miedzy wami? wiesz,tak raz dwa sie nie podejmuje decyzji o rozstaniu,wiem ze dala tobie po twarzy,i jak najbardziej to neguje,ale nie rozumiem kwestii rozstania,dlaczego tak szybko?? walilo sie wczesniej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieski77 hm...moze jej sie odwidzialo i nie miala pretekstu...? moze byla za mloda na zwiazek? ale widocznie nie zallugiwala na ciebie;) niunka wlasnie co sie tak nagle stalo na miesiac przed slubem? co do wieku to mam 20 lat 2 dluzsze zwiazki za soba...i cale zycie przed soba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×