Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna żona swojego męża

Podniósl na mnie reke...

Polecane posty

Gość pewna prawidlowosc...
kochana widzialem w Szkocji takie kobiety z facetami ze jakby te im daly plaskacza to ci by dwa dni wstawali....chcialas mu pokazac kto tu rzadzi i go upokorzyc...bo ludzie zazwyczaj po pierwszym ciosie sie opanowuja..a tobie malo bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iris29
To przeproś go bo ty zaczęłaś ale wyjaśnij że ze względu na twoj stan i dziecko takie zachowanie z jego strony jest niedopuszczalne, wtedy zobaczy ze ty widzisz swoj blad i dotrze do niego ze tez zle zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie uważacie, że facet ma jednak więcej możliwosci obrony w takiej sytuacji - nie trzeba od razu \"lać w gębę\" - jest silniejszy, ma przewagę, może spokojnie ja złapać za ręce, przytrzymać, podnieść głos ... - nie bronię żadnej ze ston, bo tak jak napisałam, każdy ma swoją temperaturę wrzenia, zwłaszcza pijany, ale wydaje mi sie, że większość tutaj zbyt jednostronnie to ocenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Po prostu, cala nieprzespana noc,gdzie ja denerwowalam sie i odchodzilam od zmyslow zrobila swoje. A on w tym czasie bawil sie w najlepsze. Gdyby zadzwonil i powiedzial, ze wroci pozniej byloby inaczej. A tak nerwy mi puscily... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w żadnym wypadku nie przepraszaj - pogadaj z nim, powiedz co czujesz, ale nie przepraszaj. Gdyby on nie zabalował z kumlami i wrócił tak, jak sie z Tobą umawiał to nie byłoby sprawy - nie ucz go takiego dziadostwa, po to będzie ciche przyzwolenie na takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna prawidlowosc...
kobieto to nie jest wyczajne puszczenie nerwow...podnioslas reke na meza, podniesiesz i na dziecko jak cie zdenerwuje ze spac nie mozesz.... Jak cie ostrzegl.....po co go drugi raz uderzylas? Z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Nigdy nie podnosllam na niego reki, wiec to nie jest tak ze cierpiliwe znosil moje wyskoki. To ja zbyt cierpliwie znosilam jego wyskoki... Sama nie wracam do domu ze spotkan pozniej niz o 22j, zawsze gdy jest ewentualnosc ze spoznie sie choc o 5 minut, dzwonie i uprzedzam. A on nie widzi problemu, gdy wraca po 14 godzinach do domu. Facetowi wolno. Kobieta od razu jest zla matka i zona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie musiałaś od razu
i nie miałaś kontaktu z żadną osobą z która się bawił??? ojj... dziwna jesteś... i jeszcze sie dzieckiem zasłaniasz... nie powinien cie bić... ale dobrze zrobił, bo gdybym ja miała taka pustą babe w domu też bym lała i patrzyła czy równo puchnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Pewna prawidlowosc Bylam zdenerwowana, a on glupi sie smial i cwaniakowal. Wiec uderzylam. Zastanawiam sie bardzo powaznie nad tym, czy sie nie rozstac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna żono. Przychylam sie do opinii Madchen (juz drugi topik dzis ;) ). Ani Jego, ani Ciebie nic nie usprawiedliwia. To, ze Cie uderzyl jest ponizej poziomu - tak samo, jak to, ze Ty uderzylas Jego. Dostal raz po razie, przy czym po pierwszym razie powiedzial Ci, ze masz tego nie robic - chcialas udowodnic ze jestes harda i Twoj cios do Ciebie wrocil. Nie zastanawialas sie nad tym, co robisz walac Go po twarzy, a teraz rozgoryczenie - bo maz podniosl na mnie reke...On Ci oddal to, co dostal od Ceibie pierwszy. Nie usprawiedliwiam Jego - bo nie ma usprawiedliwienia - tak samo, jak nie ma usprawiedliwienia dla Ciebie - zlosc, martwilas sie itp itd - gdyby wkurzyl Cie mocniej, wbilabys noz w brzuch a pozniej tlumaczyla to swoja zloscia? Ciaza? Wiec w ciazy mozesz prac meza po twarzy a On z pokorą ma znosic Twoje wybuchy, bo jestes w ciazy i nalezy Ci sie szacunek. Pamietaj - to, co robisz, wraca. Lej po pysku, bedziesz lana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co to za głupie pytanie czy nie miała żadnego kontaktu z osobami, z którymi sie bawił??? To ona ma za nim wydzwaniać??? No nie, no to juz przegięcie - wydaje mi się, że skoro on burzy ich wspólne plany i idzie na balety, to on powinen ją o tym poinformować, no też jest dorosły, odrobine odpowiedzialności. No nie róbcie kobiecie wody z mózgu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
nie musialas od razu moze jak ktos kiedys Ciebie uderzy, zmienisz zdanie. wg Ciebie jestem pusta, Twoja sprawa. Kontakt mialam, tylko ze akurat te osoby normalnie wrocily do domu, wiec niestety nie mialam mozliwosci "namierzenia "mojego meza. On sam spotkal sie ponoc z innym znajomym i sie zasiedzial :o:o:o Co wg ciebioe mialam zobic? Zostawic 5 letnie dziecko w domu i pojechac przeszukiwac okoliczne knajpy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to, ze On zachowal sie nie fair, dal ciala i przesadzil - to zupelnie inna bajka. Tylko czy czyjes zle zachowanie usprawiedliwia bicie? nie sadze... jak najbardziej mialas prawo sie wkurzac, mialas prawo sie obrazic, zrobic scene - jakkolwiek. Ale nie mialas prawa bic. Wymyslasz sposob poradzenia sobie z problemem - taki a nie inny, on obraca sie przeciwko Tobie a teraz rozpaczasz - poleglas od wlasnej broni. Wybacz, nie chce Ci pogarszac nastroju, nie chce jechac po Tobie, ale naprawde nie rozumiem startowania z łapami - czy to ze strony meskiej, czy kobiecej. Oboje nie mieliscie prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
No nie wszystko wraca. Czyli co Oportunistko, mam zaczac szlajac sie po knajpach zeby zrozumial co ja czuje??? Tak faktycznie nalezaloby zrobic :o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oboje nie mieli prawa, co nie zmienia faktu, ze inaczej mierzy sie uderzenie kobiety przez faceta (że juz nie wspomne o ciąży), niż uderzenie faceta przez kobietę - no ludzie, troche obiektywizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Ja wiem, ze troche przesadzilam. I w glupi sposob dalam upust swoim nerwom. Ale to byl ktorys raz z rzedu, jak nie dotrzymal slowa. kazdy ma kres wytrzymalosci. Ja tez go ostrzegalam, mowiac, zeby nie cwaniakowal i nie robil ze mnie durnia. To ze byl pijany ma go tlumaczyc w tym, ze rżnąl cwaniaka jakich malo i obrazal mnie roznymi epitetami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmnn
Skoro napisałaś, że taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy, tzn. że on Cię nigdy nie uderzył. To czemu Ty to zrobiłaś? Bo się zdenerwowałaś? Rozumiem, że mogło Cię to wyprowadzić z równowagi, ale bić kogoś za to, że "cwaniakuje"? Takie usprawiedliwienia to mają dresy jak kogoś pod blokiem pobiją. Moim zdaniem zasada jest prosta: na mnie nikt nie podnosi ręki, ja na nikogo też nie. A że Cię uderzył? To nie jest w porządku, ale przecież Cię ostrzegł. Na pewno nie uderzyłby Cię, gdybyś Ty nie zaczęła. Ale skoro Ty chciałaś mu pokazać, że jesteś taka harda to masz nauczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i żadne latanie po knajpach za facetam, żedne wydzwanianie - jeżeli facet jest na tyle nieodpowiedzialny, że sam nie potrafi Cie zawiadaomić, że pozwala abyś sie martwiła całą noc bedąc w ciąży, to nie ma z nim czego szukać - z takim to będziesz miała dobrze, dokąd będziesz grzeczna myszka, która na wszystko przyzwala, a jak zaczniesz pokazywać swoje zdanie to Cie będzie uciszał tak jak zrobił to teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żono, ale ja naprawde nie usprawiedliwiam Jego zachowania. Nienawidze nieslownosci - umowienie sie jest dla mnie jak umowa pisemna - wywiazac sie nalezy. Zachowal sie po swinsku, wiedzac, ze bedziesz sie martwic, nie moglas Go zlapac - stres, zmartwienie, srodek nocy - ja rozumiem - naprawde. Ale zrozum, ze biciem po twarzy nic sie nie zalatwia. Bez wzgledu na to, jakie przewinienie z Jego strony - naprawde nie mialas prawa Go bic. To nie jest droga do rozwiazywania konfliktow. Ja sobie zdaje sprawe z tego, jak kosmicznie wsciekla musialac byc - ale zloscia nie tlumaczy sie swojego braku kontroli. Najszczerzej dobrze Ci zycze, ale uwazam, ze bijac Go zrobilas bardzo zle - tak samo, jak On oddajac. Popelniliscie to samo przewinienie - On niby \'zasluzyl\' a Ty zaczelas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Klaudko, niestety wg (prawie) wszystkich jestem na spalonej pozycji, bo dalam upust swoim nerwom w ten a nie inny sposob. Ciekawe, ze wypowiadaja sie tu osoby, ktore nie maja pojecia co czulyby - i zrobilyby bedac w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmnn
Poza tym dodajesz różne fakty: a to ciąża, a to Cię obrażał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
mmnn jedno drugiego nie wyklucza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oboje popełniliście błąd, musicie sobie to wytłumaczyć. On nie dotrzymał słowa - Ty go uderzyłaś - on Ci oddał To się nazywa eskalacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Oportunistko, wiem, ze biciem nic sie nie załatwia. Po prostu nerwy mi puścily. A teraz najzwyczajniej w świecie obawiam sie, ze taka sytuacja kiedys może się powtórzyć. Nie chcę przerabaić tego ponownie. Najnormalniej w świecie mam go dosyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żono, obrazil Cie - trzeba bylo odwrocic sie na piecie i odejsc bez slowa, zajac sie sprawa nastepnego dnia - nie slyszalam jeszcze, zeby z pijanym udalo sie rozwiazac konflikt. Ale rozumiem, nie odwrocilas sie bez slowa, bo poniosly Cie emocje, moglas Go tez obrazic, zbluzgac - wtedy byloby \'po rowno\'. Ale Ty tlumaczac sie roznymi emocjami (ciaza, obrazeniem, zgrywaniem cwaniaka itd) probujesz usprawiedliwic fakt, ze mimo wszystko - podnioslas na Niego reke pierwsza - po pierwszym razie dostalas ostrzezenie, ze masz tego nie robic wiecej, chcialas pokazac, ze masz w dupie i sama przycwaniakowalas bijac po raz drugi - czego sie spodziewalas? ze w ten sposob wzbudzisz w Nim zrozumienie? zal i poczucie winy? To nie sa metody. Ja nie jestem przeciwko Tobie. Nie jestes wg mnie na spalonej pozycji, ale masz swoje za uszami i nie rozumiem, ze Twoj czyn jest usprawiedliwiony w Twoich oczach i uwazasz, ze zachowalas sie ok, ale dokladnie ten sam czyn z Jego strony to przewinienie rozwodowe. A jesli chodzi o doswiadczenia i pojecie, co czulyby i zrobilyby w takiej sytuacji....nie wypowiadaj sie w kwestiach o ktorych pojecia nie masz - nei znasz mnie i nie masz pojecia co w zyciu przezylam. Zadalas pytanie, dostalas odpowiedz, odpowiedz Ci sie nie podoba, wiec bronisz sie w dziwny (dla mnie) sposob...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawdę, nie daj sobie zrobić wody z mózgu. Nie postapiłaś dobrze, sprowokowałaś go, nie zastanowiłaś się, że z pijanym nie ma co kotów drzeć, ale uwirze mi - facet to facet, nie mozesz sie go bać w żadnj sytuacji. Nie mówię, że masz go rzucic, ale nie przepraszaj, nie daj sie wpędzić w poczucie winy - uważam, że porządny facet, który kocha swoją kobietę postapiłby jednak inaczej, bo jest silniejszy i ma możliwosci - sokoro powiedział \"\'spróbuj jeszcze raz\" to był ptrzygotowany, mógł Cie na przykład przytrzymać A tmym, ze wiekszość pisze inaczej to sie nie przejmuj - tutaj tak to juz jest. Może się znajdzie jeszcze jakis mądry i obiektywny facet, który napisze, że mężczyzna który bije swoją kobiete to nie mężczyzna - bez wzgledu na sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmnn
Moim zdaniem powinniście porozmawiać poważnie o tym co się stało, ale widać, że Ty nie widzisz w sobie żadnej winy. Uważasz, że skoro on wrócił późno do domu to możesz go uderzyć i on to powinien znieść z pokorą. Bo facet więcej wytrzyma. A tymczasem nie przyszło Ci do głowy, że okazałaś mu tym lekceważenie i go upokorzyłaś? Ktoś napisał, że jak autorka nic z tym nie zrobi to będzie to ciche przyzwolenie na takie traktowanie. A gdyby mąż nie zareagował, to autorka na pewno uderzyłaby po raz drugi, bo to świetnie rozładowuje jej złość i wie, że on nic nie zrobi, tylko przeczeka pokornie jej atak. I to już jest przemoc w rodzinie tyle, że trochę inaczej niż zazwyczaj. Nie mąż bije żonę, ale żona męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona swojego męża
Skun Wiem, że oboje popelnilismy blad. Ale on zaczal. Czemu nikt, procz Klaudki tego ni widzi:( Czemu to ja mam sie tlumaczyc i wyjasniac, skoro nie ja doprowadzilam do swoich nerwow?? ;) Po prostu nie mam na nic sily. Odechcialo mi sie najzwyczajniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeny co za glupia baba
i jeszcze nikt tego nie widzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On zaczął - ale odrzuć zakorzenione w kobietach przekonanie że WSZYSTKO WAM WOLNO - i już widzisz że Ty też zaczęłaś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×