Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EricaBadu

Do wszystkich porzuconych/ nieszczęśliwie zakochanych

Polecane posty

Kochani... Nie wiem czy Wam to pomoże, ale... Kilka słów dla WAS :) *********************************************************************************** Czasem tak bywa, że ktoś nas rani... Człowie, którego znaliśmy na wylot (albo przynajmniej tak nam się wydawało) nagle zaczyna oszukiwać, ranić ... Albo poprostu zostawia.. bez słowa wyjaśnienia jak zużytą zabawke... Wtedy ból, łzy, żal, gorycz. . Kochani pamiętajcie: życie jest tylko jedno. Czeka na Was wiele przeszkód, ale są one tylko po to żeby Was czegoś nauczyć. Człowiek dzięki porażkom staje się silniejszy, mądrzejszy. \"co was nie zabije, to Was wzmocni\". Może dzisiaj sprawa wydaje wam się beznadziejna, jutro pewnie też tak będzie, ale czas leczy rany- i tylko nadzieja może was uratować. Nie zamykajcie się przed światem. Swoją porażkę potraktujcie jako początek nowego, lepszego etapu w swoim życiu. I tak naprawde.. On nie był wart... I tam gdzieś czeka na was ktoś .. Ktoś kto chce podarować wam serce i wspierać Was do końca... Zycie jest tylko jedno i co najważniejsze- jest ono w waszych rękach - nie marnujcie go na łzy. Ja się tego nauczyłam.. I może jeszcze nie jedna niespodzianka czeka mnie w życiu, ale wiem że jestem silniejsza.. I mam siłe walczyć o swoje szczęscie w każdej sytuacji. Wtedy się nie poddałam a teraz kocha mnie najwspanialszy człowiek pod słońcem. Ktoś powiedział że nadzieja matką głupich.. ale ja mam nadzieję że moja bajka będzie trwać wiecznie... Tego Wam wszystkim z całego serca życze. ************************************************************************************** Pozdrawiam Erica Badu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nidelka
Pewnego dnia poznałam jak to jest być odepchnietym, jak wykorzystana zabawka. Srasznie bolało, było mi niedobrze, myslalam, że zwymiotuję... Byłam w totalnym dołku, ciągle płakałam i nie chciałam zyć. I myslałam, że tak już będzie wiecznie. Później jakby coś się zmieniło. Nadal czułam się źle, ale zaczęłam chętniej wychodzić do ludzi, zajęłam się czymś i miałam nadzieje, że jakos uda mi się normalnie żyć, że będzie już tylko lepiej. Że przestanę czuć się oszukana przez los i opuszczona. Humor chwilami wracał na dłużej. Potem nagle znów się załamałam. Nie wiem co to sprawiło. I tak jest do teraz. Nie mam ochoty na spotkania, żarty mnie mało śmieszą, chyba nie przepadam za ludźmi i podchodzę do nich sceptycznie. Nie wierzę, ze będę kiedykolwiek szczęśliwa, że przestanę czuć się źle i zacznę cieszyć się życiem. Bo wszystko przypomina mi o tym, że On mnie zawiódł, że mnie nie chciał, że jestem sama i niedługo nie będę miała szansy na rodzinę. ;-( Że każdy wokół mnie ma kogoś, układa sobie życie, a ja jestem w tym samym punkcie co dziesięć lat temu. Często myslę jak byłoby fajnie być z Nim i opiekować się, dawać Mu tyle ciepła i czułości... Nie mam siły, próbuje, ale nie daję rady, wierzyć, że też zasługuję na szczęście. :-( Że kiedyś będę czuć się kochana, potrzebna i bezpieczna... Bo niby dlaczego? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i masz rację
:) jak ktos nas olał/porzucil to po prostu nie byl wart naszej milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Cię-puste słowa
Jest tak wiele mądrych powiedzeń: -Gdy jedne drzwi się zamkną,otworzą się drugie -Raz lepiej,raz gorzej byle do przodu -Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i mnóstwo innych.... ale to tylko słowa, tylko...i niestety trzeba dużej wiary i siły żeby móc znowu w nie uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minęły dwa miesiące, a ja nadal go kocham jak kochałam rok temu. Nic nie pomaga - ani myśl, że jest podłym draniem, ani świadomosć, że ma inną, kompletnie nic....Ale nie dam mu tej satysfakcji zapomnienia o mnie - skoro ja cierpię, przez jego egoizm i podłość, to niech o tym wie, że mnie skrzywdził. Dopóki cała ta miłość mi nie przejdzie i nie zniknie cały ból - on będzie o tym wiedział. Będę mu psuła każdy wieczór, każdy weekend, pisząc i dzwoniąc. Bo nikt nie ma prawa niszczyść drugiego człowieka tylko dla swojego widzimisie, a jeśli to robi to niech za to płaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z przerwami na M ----- i, co Ci to da? Kiedy minie i miłość, i złość pozostanie Ci tylko wstyd... nie wart ani pielęgnowac w sobie takiej miości, anie nienawiści. Trudno, facet Cię nie kocha... nikt nie może zmusić nikogo do miłości. Wolałabyś żeby był z tobą z litości, byłby nieszczęsliwy...a jesli kochamy, to przecież chcemy szczęscia dla tego kogoś, prawda? No, chyba że nie jest to miłość, tylko zwykły egoizm... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może z tym jest mi po prostu łatwiej? Dlaczego ja mam cierpieć w samotności a on ma być szcześliwy? Nie myślał, że mnie nie kocha gdy zabierał mi rok życia, nie myslał co będe czuła, gdy już wszystko sie skończy a ja zostanę sama z rozdartym sercem...A pisanie smsów i dzwonienie nie odbiera mi godności, bo nic złego nie robię - jesli piszę, że go nadal kocham, to pisze cała prawdę i jeśli pisze, że mnie skrzywdził, to też pisze cała prawdę, no i jeśli pisze, że czekam, aż ta miłość się skończy to też pisze prawdę - prawda to nic złego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toy-toy
Stalam sie apatyczna, bo mezczyzna uznal ze nie wie co do mnie czuje, a poza tym jestem za spokojna. Plany byly...oj byly. Za dwa lata wesele, dzieci, dla ktorych juz nawet imiona byly;) A teraz..jestem sama, on- kontaktuje sie ze swoja byla, wiec samotny nie jest. mam nadzieje ze zaluje tego co zrobil, i wiem, ze kiedys bedzie chcial wrocic, jestem tego pewna, tylko ze tym razem ja pokaze mu czerwona kartke. Poczekam na kogos wartosciowszego, dla tego czlowieka na prozno bylam wyrozumiala i cierpliwa, on to olal, dlatego teraz nie juz nie ma, jestem wspomnieniem ktore powinien wymazac z pamieci. Ale niech bedzie szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Cię-puste słowa
Do toy-toy Jestem w identycznej sytuacji,jak Ty...I myślę podobnie. Nie będę mu się narzucała,skoro chce iść własną drogą to niech to robi. Może będzie kiedyś żałował,kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewuszki, nigdy nie będą żałować - to my kobiety tak sobie wmawiamy, zeby sobie zmniejszyć cierpienie, żeby ułatwić sobie życie - nigdy nie będa żałować. I dlatego chcę zeby wiedział, skoro nie żałuje to niech przynajmniej wie, że źle zrobił. Nie można komuś zawrać głowy przez rok, nie kochać i być z kims z niewiadomo jakiego powodu, nie mozna rozkochiwac w sobie bez zadnego celu, tylko dla zabawy. Mogę zostac wariatką, idiotką, kretynką, ale jeśli ja mu dam do wiwatu to następnym razem zastanowi się, bo bedzie wolał święty spokój niz znowu wysłuchiwanie uwag jakiejś beznadziejnie zakochanej wariatki....i może uratuję przed nim kolejną duszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toy-toy
Kocham cie - ja nie chce miec z nim kontaktu, przynajmniej na razie nie. Juz raz zwatpil w swoje uczucia i gorzko tego pozalowal, teraz to co zrobil, to byl jego"wyrok smierci". Z przerwami na milosc- moze i wielu mezczyzn nie zluje ale ja znam tego czlowieka, wiem ze dlugo bedzie sie tym gryzl wiec latwo nie zapomni, a jak zacznie spotykac sie z tamta lafirynda, i jak ona go kopnie w tylek, to wtedy doceni mnie, ze mial takiego skarba oddanego, ale go porzucil dla jakiejs namiastki kobiety. Przepraszam ze tak o niej mowie ale ta dziewczyna jest zajeta i mi sie do zwiazku pakuje?! jednak sa dwe strony medalu, moze lepiej ze to sie stalo teraz a nie za dwa lata, miesiac przed slubem.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toy-toy każda z nas ma za soba takie doswiadczenie - nawet jeśli sa one różne to odczucia i niesmak jaki po sobie pozostawiają jest bardzo podobny. Ale tez każda z nas jest na tyle rozna, że jednej wystarczy cisza i brak kontaktu, żeby dojśc do siebie, a drugiej potrzeba krzyku rozpaczy i pisania smsów...Mi z tym pisaniem jest łatwiej...Ma kogoś, nie wiem kto to, ale nie nazwę ja lafiryndą, bo to chyba normalna dziwucha jak ja. I jak ja dała się mu omotać. Wiem jedno, że on juz wie, że z nia nie bedzie-taki ze mnie szpieg szoguna hehe....Ale ta informacja do niczego mi nie jest potrzebna, bo ona mi nie uwierzy (ja bym nie uwierzyła byłej zazdrosnej wariatce)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z przerwami na Miłość - nic tym nie zrobisz. Sa ludzie, którzy niestety nie liczą się z uczuciami innych... Teraz, kiedy dostaje Twoje eski, to pewnie się śmieje i mówi :\" o, ta znowu pisze...\" Nic go to nie obchodzi... moze nawet ich nie czyta, tylko kasuje... Daj sobie z tym spokój, wracaj na ziemie, nie nakręcaj się, bo zgorzkniejesz... układaj sobie życie... Jest Ktoś kto na Ciebie czeka, kto ciebie szuka, potrzebuje... Tym się zajmij...Znajdź swoją miłość... Olej kolesie, nie jest wart Twoich myśli, kasy na eski, łez, ect. A on - kiedys dostanie nauczkę, kiedyś zakocha sie i być może zostanie porzucony - dopiero wtedy zrozumie. Tylko w ten sposób mozna kogoś nauczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdo K. Twoje rady sa jak najbardziej na miejscu, sa jak najbardziej rozumowo prawdziwe. Ale ja na razie nie myslę, rozum mi mówi jak jest, jak powinno być, i cała resztę rzeczywistości...Ale i tak robie to co w danej chwili dyktuje serce, a ono jak najbardziej odwrotnie...Wiesz, jak bedzie juz po wszytskim, jak przestane go kochać (mam cholerna nadzieję), to będę siedziała na tym forum i dawał wszystkim rady takie same, jak Ty dajesz teraz mi:). Dziekuję za dobre słow, to się liczy bardzo, bywam twarda, jestem nawet w tej chwili....Ale za chwilę wyjde z kafeterii i wrócę do mojej \"normalności\" ...i pewnie znów chwyce za telefon....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z przerwa na M - no właśnie, ja to wszystko wiem. Wiem, ze i tak napiszesz, ale póki siedzisz na forum i czytasz te nasz rady nierady, to nie robisz głupstw. czsami warto poczytać, posłuchać... Robie się lzej, odwleka się moment, w którym znowu dasz mu mozliwość śmiania się z Ciebie... Ja nie oceniam, bo wiem jak jest trudno milczeć... Nie mam takiej sytuacji jak Ty, ale niegdy nie lubiłam nic nie powiedzieć...Ostatnie zdanie należało do mnie. czasem tego żałowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane - najważniejsze właśnie jest to żeby znaleźć w sobie tą wewnętrzną siłę do dalszego, normalnego życia, funkcjonowania. Najważniejsze żeby odbić się od dna i zacząć nowe , lepsze życie. trzeba tego naprawde chcieć a wtedy na pewno się uda ! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emy
ja wam dziewczyny powiem ze zakochalam sie niedawno na maxa choc znalam tego faceta od 3 lat to wlasnie teraz uzmyslowilam sobie ze go kocham zawsze mnie podrywal a ja zbywalam go zartami ma kobiete z ktora nie zyl i dwoje dzieci no coz dalam sie poniesc chwili kochalismy sie 2 razy bylo cudownie az tu nagle stop nie wiem jak to i kiedy sie stalo odszedl bez slowa nienawidze go bo mu ufalam takiego bolu nie zycze nikomu nawet najwiekszemu wrogowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emy
jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura b.
może wróci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajesz nadzieje na lepsze jutro... Teraz nie jest latwo :( moze dlatego, ze nie trudno mi uwierzyc w to, ze znajde kogos, z kim bede sie tak dogadaywac jak z nim :( ktorego bede tak kochac... :( a moze wlasnie powinnam sobie uswiadamiac, ze nie chce tak kochac tylko inaczej!! nie wiem jak to wszystko ma wygladac... jeszcze sie gubie w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .... = ....
🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walczę 2 rok.. tak bardzo nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzcie ze bedą załować jak nie teraz to za rok dwa lub pół bez znaczenia ale zawsze po czasie gdy to zrozumieją załują i się odzywają oczywiście jeśli była to jakaś dłuższa znajomośc nie ze przez tydzien czy dwa się spotykaliście a wtedy już jest za pozno bo wy już zapominaćie macie kogoś lub nie macie ochoty już się z nim spotykać wtedy on rozumi co stracił ale nie można dać mu tej satysfakcji i się ciągle odzywać lepiej samemu to przejśc samej pocierpieć on na pewno wie że Cie zranił ale jest widocznie g*****erzem nic nie wartym skoro tak postąpił z czasem bedzie coraz lepiej może sie tak szybko nie zapomni ale kiedyś na pewno poznasz kogoś kogo pokochasz ja to zrozumiałam własnie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym chciała by pozalowal i cierpiał w końcu to prawie 9 lat byliśmy razem... Ciężko,smutno,źle wciąż go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×