Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fajnyzakochany

pojechałem do niej po ponad 2 latach znajomości internetowej

Polecane posty

A byłam już po dwóch stronach barykady tzn. olałam kogoś i ktoś zignorował mnie. Tak to juz jest,, w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz,,.:classic_cool:Głowa do góry , jeszcze poznasz fajną babeczkę.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POzwolisz że pozostanę przy swoim zdaniu:). Wiesz? Ja to jakoś inaczej widzę. Na necie to sobie można gadać różne rzeczy. Dziewczyna, jak sam piszesz, zakreśliła granice znajomości, jako przyjaźń. Ty oczekiwałeś więcej. Przyjechałeś i poszedłeś do niej do pracy z kwiatami. Pięęęęękne. Ale ja osobiście zamordowalabym Cię własnymi rękami. Praca to praca. I nie wpada sie tam ot tak z kwiatami zeby poznać kogoś i sie przywitać. Chyba nie musze głębiej tego tłumaczyć? Przegrałes juz na starcie a reszta była konsekwencją tego faktu. Acha, i naprawdę uwierz mi że spotkanie w realu może nie wyjść. I mozna być w szoku spowodowanym kontrastem pomiędzy pisaniem a osobą. I mozna czasem nie wiedzieć jak się zachować. Szczególnie w pracy. A że nie chciała iść na kawę?? No pomysl sam dlaczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjjsjfjnkljklsamkmkd
""""""""""""""""'''bo z tego co wiem..to najwieksze odleglosci z pn - pd i z zach na wsch nie maja 700 km..."""""""""""""""""""""""" to przejedź się z morza w góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chyba tez bym
nefrytowakotka - 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mi sie udalo
Wiesz stary, jesli to prawda to wspulczuje serdecznie. Ja pisalem z dziewczyna 1 rok, po czym spotkalismy sie, i teraz chodzimy ze soba... hmm juz 3 lata. A tak pozatym zauwazylem ciekawa zecz w tym co napisales. Na poczatku Napisales, ze ona Cie odrzucila za wyglad bo szukala przystojniaka. ALE jesli wysylaliscie sobie fotki to odrzucila by Cie za wyglad od razu po przeslaniu fotki. Wiec jak na moj nos to albo cos sciemniasz, albo po porostu ona niechciala nic wiecej niz pogadac sobie po pracy z kims na necie. Pozatym dochodzi mozliwosc ze Cie wykozystala, zerujac na Twoim wsparciu itd, niedajac nic w zamian. Tego mogles sie domyslic sam i odrazu dac sobie z nia spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale moze byc tez tak ze byla tak zaskoczona ta niespodziewana wizyta ze sama ni wiedziala jak zareagowac...no i na twoje nieszczescie wybrala jedno z najgorszych wyjsc czyli ucieczke.....Szkoda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
Teraz trochę trzeźwiej myślę i sądzę, że opcja żerowania najbardziej pasowała do naszej znajomości. Ta dziewczyna zazwyczaj miała problemy, sercowe, z własną samooceną, z pracą..... Byłem jej wsparciem, zawsze byłem jej wsparciem. Cóż z tego, że byłem dla niej kimś wyjątkowym, jak na sam koniec od tak po prostu potraktowała mnie jak zwykłego śmiecia. Smutne. Wiesz, nie można całej tej historii spisać dokładnie tak jak było. Trochę opisałem w tym wątku: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=918270&start=1110 Czytajcie, może wyciągniecie jakieś wnioski. Ja już wyciągnąłem i będę uważał na takie pijawy jak tamta dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
M5 Dzień wcześniej rozmawiałem z nią telefonicznie i wspomniałem żartobliwie, aby miała oczy szeroko otwarte, bo mogę się zjawić. Gdy już byłem tam powiedziała, że spodziewała się, że kiedyś się zjawię. Może faktycznie moim błędem było to naciskania. Często w ostatnim czasie mówiła, że naciskam, żeby dać jaj luzu, że im więcej ja chcę, tym bardziej jej się odechciewa tego spotkania. Nie wiem, jakoś nie mogłem, chciałem mieć jasność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faojowoww
ile bym dała, aby Mój tak sie znawił za rogiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loretka
Powiem Ci tak... sama poznałam dwa tala temu na necie chłopaka,szybko był skype, ale bez kamerki, wyciął mi podobny numer do tego co Ty, z tym , ze przyjechał nie do pracy- ale nie zapowiedział się. Byłam wściekła, uwielbiałam z nim rozmwiać, ale nie podobał mi się z wygladu... bardzo. Mimo to rozmawiałm z nim dalej, dziś on ma dziewczyne i jak sobie gadamy to jak przyjaciele, ale byłam z nim szczera, powiedział że nie bedzie z nas pary. W tym roku w styczniu zaczepiał mnie bardzo natretnie inny gosc, nie oddzywałam się długo, a on pisał. W końcu dla świetgo spokoju i z nudów w sumie cos tam odpisałam. Zaczelismy rozmwiac...opowiadałam mu o innym (nie było innego ale nie chciałam sie pakować w takie znajomości). Zdjecie wysłał mi przy pierwszej rozmowie- srednie. Teraz mija 10 miesiac , a jestem tak zakochana, że masakra-on we mnie tez. Moja rada: kup kamerke !!!! internet miejsce dobre jak kazde na poznanie miłości, nie taj nie udawaj, pokaż sie odrazu!!!! nie angażuj sie jesli ktos chce sie Tobie tylko wypłakac.... niech spada do kościoła tam miesce dla żałosnych niedowartosciowanych frustratek!!!! Nie uzalaj sie nad soba i wywal ja listy kontaktów albo zablokuj, jesli to ja nie ruszy nie trac czasu- moze napisac jescze smsa:) powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
W październiku kończy mi się umowa i chyba zmienię operatora, będzie problem, choć mogę wysłać smska z życzonkami w jej imieninki :) Pamiętam jak upierała się, abym tego nie robił, że ona ma do mnie taniej...To było takie miłe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loretka
przecztałam historie Waszej znajomości. Ona powiedziała Ci , że to koniec, ale serduszko Ci krwawi i dlatego tego nie widzisz... ona nie napisze... ani za tydzien ani za dwa. Wiem , ze Ci teraz tymi słowami dokopałam, ale ja napradwe dobrze Ci życze... nie rozpamiętuj tego, bo bedzie bolec miesiacami,a z pewnościa tego nie chcesz. smsa i tak bedziesz mógł wysłać, bo numer penie i tak znasz na pamiec, ale ona tego nie chce. To nie łatwe sie z tym pogodzic, ale sobie poradzisz.... zobaczysz, tylko nie trac całych miesięcy , bo nie warto. Niczego poza wsparciem i uwielbieniem od Ciebie nie chciała. Głowa do góry:) Skocz po kamerke jutro rano i odpalaj skypa, tam czeka jakas Królewna z Twojej bajki... wystarczy odnaleść...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
Masz rację. Nigdy się nie odezwę. A jak tłumaczyć to, że mnie jeszcze nie wykasowała ze skype???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smsek życzonka imieninki
:o może to jest powód dla którego przegrałeś. Co za język w ustach faceta. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loretka
Nie wykasowała Twojego kontaktu ze skypa nie dlatego, że zamierza do Ciebie napisać , a raczej dlatego, że nie chce byc aż taką podłotą- dla własnego dobrego samopoczucia. To ona Tobie zrobiła przykrość nie Ty jej, wie to i dlatego pierwsza Cie nie wykasuje. Wyrzuty sumienia i tyle, ale nie łódz sie to nie wystarczy by utrzymac te znajomość. Jestem znawcą tematu- pogrywałam w ten sposób swego czasu- uwierz mi, juz po znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci cos ona 22
tez kiedys pisalam z kims z neta bylo super swietnie namsie gadalo tez mowilismy sobie mile rzeczy nawet kocham az doszlo do spotkania w realu wogole mi sie nei spododbal a ja mu bardzo chcialam to zakonczyc ale nie wiedzialam jak zle sie czulam w jego obecnosci byl brzydki zle ubrany itd ale mily i wszystko peklo jak banka mydlana jak go zobaczylam potem zmienilam numer i powiedzialam ze mam kogos zeby odpuscil sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bos ty mocherowy beret...
Dlaczego Bóg jest taki niesprawiedliwy!! Boże, jak mnie boli!! ale palant ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Moim zdaniem nie spodobałes się jej w realu i nie wie jak Ci to powiedzieć. Poza tym nie wiesz, czy nie rozmawiała tak jak z Tobą z innymi facetami, przecież na internecie można rozmawiac z każdym. Ja poznałam mojego narzeczonego przez internet, ale gadaliśmy na gg ok miesiaca a potem zaczęśliśmy się normalnie spotykać i chodzić na randki. Na początku z mojej strony nie było fajerwerków, ale potem się zakochałam i za 3 miesiace ślub mamy. Jednak fotki były od razu i szybko spotkanie i obie strony miały powazne podejście. Jak mi sie jakiś facet z neta nie podobał w realu to mu uczciwie mówiłam, ale wiem, ze wiele osób ma z tym problem. Jak ja sie komuś nie podobałan, to często nie miał odwagi powiedzieć wprost, tylko nadal rozmawialiśmy przez gg i ja sie czasem łudziłam. Z ludźmi róznie bywa, a Ty tak naprawde wcale tej dziewczyny nie znasz. Może jest mężatką, ale ukrywała się przed Tobą? Koleżanka spotkala się z facetem z neta, który był z innego miasta i on nagle ucichł i okazało się, ze ma żonę i dziecko. wiec róznie to bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
bos ty mocherowy beret... Pisałem na świeżo, wiesz emocje :) Teraz już nie pojechałbym taką wiązanką :) Magrat No najpewniej się jej nie spodobałem, ale przynajmniej mogła zachować pozory i na wgląd naszej długoletniej znajomości, mogła spokojnie znaleźć dla mnie godzinkę, choćby na taką luźną rozmowę koleżeńską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I co teraz.......
mogła, ale..chyba za duzo od niej wymagałes. Za bardzo narzucałes sie. Zraziles ja do siebie. Twoja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
Może i moja wina, ale ona chyba przy okazji pokazała swoją prawdziwą twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuba
🖐️ ja mam podobny problem ze znajomoscia z neta :( poznalam fajnego chlopaczka, przyjaznimy sie, piszemy ze soba juz ok pol roku. kiedys czesciej rozmawialismy, nie bylo dnia zebysmy sie do siebie nie odezwali. ostatnio niestety cos zaczyna sie psuc :( on ma dziewnie malo czasu dla mnie i nie wiem jak to tlumaczyc :O wymysla jakies wymowki ale ja mam wrazenie ze sobie kogos znalazl:( ja tez dla niego bylam do rany przyloz, bylam na kazde zawolania:( ja chyba sie nawet w nim zakochalam. a on sie zrobil obojetny wobec mnie:( czy ja mialam prawo sadzic ze z tego cos wiecej bedzie??? jak sadzicie??? bylam chyba zbyt naiwna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
Skąd ja to znam :) Staraj się nie narzucać, nie wysyłać tony smsów. Nie odzywaj się przez jakiś czas...jeśli nie zatęskni to ma inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d3
szczerze mówiąc to jak bym zobaczyłam pierwszy raz w życiu na oczy faceta w pracy mojej z kwiatami.. t bym się głupio czuła.. bo nie lubię takiego eksponowania uczuć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuba
tylko ja sie nie narzucam. smsy dosc rzadko mu pisze i to tylko jak sie martwie o niego. on tak sam z siebie mi smsa chyba tylko raz przyslal. Ale on ma dosc ciezka sytuacje zyciowa. nie wiem moze nie ma glowy do tego zeby o mnie pamietac :( jak ja sie do niego przestaje odzywac to on pierwszy nie pisze nigdy :( :O chyba jednak nie mam na co liczyc z jego strony :( a szkoda myslalam ze jest wyjatkowy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
d3 Może ja zbyt pochopnie podjąłem decyzję o zakończeniu znajomości? buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuba Ja tez byłem dla niej wyjątkowym facetem :) Daj sobie spokój z nim i wytrzymaj najdłużej jak tylko możesz bez odzywania się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuba
tylko ze ten moj facecik jest raczej takim typem czlowieka jak twoja przyjaciolka. niestety ja mu pomagalam w kazdej sprawie a on mi najczesciej nie potrafil pomoc. ale ja sie na to godzilam, bo chcialam zeby byl moj i zeby mial we mnie oparcie. tylko ze ja nie wiem czy ja wytrzymam dlugo bez odzywania sie do niego:( :O juz kiedys probowalam i po prawie 2 tygodniach sie do niego odezwalam. i bylo normalnie, jakbysmy gadali przez caly ten okres. ale teraz znowu cos jest nie tak :O chyba za bardzo sie do niego przywiazalam. przeciez taki zwiazek i tak by nie mial szans na przetrwanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnyzakochany
buuuuba Po ile macie latek? Chyba Jesteś takim charakterkiem jak ja, lubisz troszczyć się o innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuba
mamy po 22 latka :) ja sie lubie troszczyc, ale tego samego chcialabym od niego. a niestety tego nie dostaje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×