Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pyreczka

anoreksja....

Polecane posty

Gość pyreczka

zawsze sie zasatanawiam jak to jest miec anoreksje??mi do niej daleko i nie chce jej miec! tylko zastanawiam sie czy anorektyczki w swoim zyciu stosowaly wiele diet i bez skutkow az w koncu pewnego dnia powiedzilay STOP i nic nie jadly???jak to jest? czy to polega na tym ze sie odstawia jedzenie z dnia na dzien ,czy stopniowo??? prosze jesli wiecie cos na ten temat to mi powiedzcie..... bo ja borykam sie od dawna z wieloma dietami i efektem jest 10 kg ale do przodu1tyle utylam prze diety!nie umiem powiedziec sobie STOP ,dlatego mnie chyba nigdy nie dopadnie anoreksja :) jestem ciekawa wielu spraw zwiazanych z anoreksja,bo to jest teraz temat wzsedzie bardzo modny,a ja szualam wielu informacji na ten temat i jedyne co znalazlam to suche informacje na temat anoreksji,,a ja chce znalezs jakies opowiadanai i refleksje dziewczyn dotknietych ta choroba...........moze macie jakies linki albo stronki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIŚKA
hej;) wiesz jakie ludzie mają pomysły by schudnąć? dla wymarzonej figury robi wszystko.. np czytaąm w JOYu że nawet łykjaą watę by oszukać żołądek, która rzecz jasna nie jest trawiona a rozkładana przez soki trawienne i wydalana... ale uważam że to już przesada!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skinset
też myślałam kiedyś, że mi to NIGDY nie będzie groziło... a jednak... nigdy nie mów nigdy! dopada nie wiadomo kiedy a potem jest już tylko gorzej... dziesiątki diet aż w końcu jedna konkretna - zaczęta naprawdę z głową ale potem chęć zrzucenia jeszcze 1 kg, do 50kg, potem do 48kg, potem jeszcze 3kg aby było na równo 45kg...potem nie wiem kiedy spadło do 41kg.... teraz chce wrócić do 48 ale psychicznie nie moge sie przemóc... boję się że znowu będę gruba mimo że wiem że 48kg to i tak byłoby za mało .... :( tak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja naszczescie z tego wyszlam dzieki rodzinie ktora wprosu wmuszala we mnie jedzenie ja nie siosowalam zadnej diety najpierw nie jadlam kolacji pozniej nie jadlam ziemniakow chleba slodyczy nastepnie sniadanie kubek jogurtu 0% do szkoly na 8 godz bralam jablko albo nic na obiad tez cos tylko przegryzlam wieczorem czasem jakis owoc i nawet nie wiem kiedy mi spadla waga ponizej 45kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziullla
zaczyna się zazwyczaj od zwykłego, racjonalnego odchudzania... ale z czasem wydaje nam sie ze robimy ciągle za mało, jemy ciągle za duzo... myslimy, że trzeba się starac bardziej i bardziej. Z czasem ogarnia nas strach przed wlozeniem czegokolwiek do ust i mysl, że zaraz zamieni się to w tłuszcz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w płni popieram poprzedniczke \"skinset\" tez zaczynałam od normalnych diet i w zyciu bym nie uwierzyła jakby mi ktos kiedys powiedział ze dopadnie mnie anoreksja...a jednak tak sie stało. Wiec dziweczyno zastanów sie czy naprawde musisz sie odchudzac bo jak sie z abardzo wkrecisz to naprawde trudna droga do powrotu. Dopiero teraz widze ze waga to nie wszytsko... Wiec zycze ci optymizmu i zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co jest na prawdę głupie i tragiczne? Pół roku temu zmarła moja kuzynka, miała raka... Przed śmiercią wyglądała jak cień człowieka. Mimo że zawsze była szczupła to przed śmiercią wyglądała jak \"szkielet\". Miała 25 lat i zostawiła 3 letniego synka. Jak się ostatnio spotkałam z jej i moimi wspólnymi koleżankami to one rozpoczęły dyskusję na temat tego że jak ta ŚP pięknie schudła i jaka szczuplutka była, i tak fajnie w trumnie wyglądała w tej sukience. Normalnie rzygać się chce... Choroba ją wyniszczyła a one jej zazdroszczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że jest więcej dzewczyn z tym problemem co ja... jeszcze niedawno nie umiałam się przyznać nawet sama przed sobą, że JĄ mam...poczytałam tu i ówdzie no i wszystkie elementy ułożyły mi się w 1 całość - anoreksja w 100%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tak to jest wiem ze jestem glupia ale ja juz bym wolala miec anoreksje niz nadwage podobaja mi sie chude dziewczyny oczywiscie nie anorektyczki ale tez nie szczuple poprostu chude

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie chciej any. ja fizycznie jestem prawie zdrowa. a psychika? coraz gorzej. to siedzi w glowie i tak naprawde ktos, kto nigdy w tym nie siedzial, nie wie jak to jest. nie wiesz co mowisz, naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tak
kroisz jabłko na 5 częsci i zawijasz w folię aluminiową - trzeba jest 5 posiłków. nie mozna byc za grubym. a kiedy mówią, że wygladasz jak kościotrup, myślisz- zazdroszczą. nienawidzisz kroplówki, bo to bomba kaloryczna. i nawet kiedy już przytyjesz i wyglądasz normalnie, nigdy normalnie nie będzie. a jedzenie nie będzie czynnością fizjologiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tak
nie koniecznie odczuwa sie głód. jedyne co napewno daje się we znaki, to zimno :( i reakcja środowiska. jest w tym wszystkim troche radosci: kiedy na wadze coraz mniej nie koniecznie chce się umrzeć, ale kiedy lekarz mówi: umrzesz ub musisz przytyć, myślisz: przynajmniej się nie zestarzeje. w sumie to straszne bagno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tak
nie koniecznie odczuwa sie głód. jesz. głównie dlatego, że zawsze znajdzie się ktoś kto karze, albo cie obserwuje - dla kamuflazu albo świętego spokoju. jedyne co napewno daje się we znaki, to zimno :( i reakcja środowiska. jest w tym wszystkim troche radosci: kiedy na wadze coraz mniej nie koniecznie chce się umrzeć, ale kiedy lekarz mówi: umrzesz ub musisz przytyć, myślisz: przynajmniej się nie zestarzeje. w sumie to straszne bagno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
oj widze ze masz anoreksje,albo z niej juz wyszlas,,,,ja duzo czytal na temat anoreksji,nie dlatego ze ja mam ,tylko ten tema mnie interesuje,ale to co przeczytalam to tylko same suche fakty powiedziane przez profesorow,,,,a ja chcialabym sie dowiedziec czegos prawdziwego od osob chorych na anoreksje,,,,,,,takie prawdziwe historie....pamietam kiedys ogladalam film o anorektyczkach i ich zwierzenia,to mnie wtedy bardzo przerazilo!!!ale nie suchy artykul i puste wypowiedzi tylko prawdziwa relacja i historia anorektyczki,,,,,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tak
niestety mam olbrzymie doświadcenie w zaburzeniach tego typu. właściwie już tego nie widać. i nawet kiedy nachodzi mnie: gdybym była chudsza to... itd. itp. to wiem, że to tylko take schizy. ale dużo bym dała, żeby coś zjeść tak poprostu z ochota ale bez wyrzutów sumienia, nie liczac ile juz dziś zjadłam, ile jeszce powinnam zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tak
ehhh. i teraz mam doła... nie ma to jak rozczulac się nad sobą. rozdrapać rany i posypać solą... co nas nie zabije to nas wzmocni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczka sprzed 3 lat
U mnie bylo tak: bylam gruba i pewnego dnia stwierdzilam, ze zaczne sie odchudzac- na poczatku byla fajna zabawa, cwiczenia, ograniczenie jedzenia. Waga spadala- i to mi bardzo odpowiadalo- co raz wiecej cwiczen, liczenie kalorii is skapienie sobie wszystkiego. Jak juz zle wygladalam, rodzice kazali mi przestac sie odchudzac, nie pozwolili cwiczyc, ani jezdzic na rowerku. W efekcie przejmowalam sie bardzo ze utyje, wiec skrupulatnie liczylam kazda kalorie. Bylam na nieustannej diecie. Nie odchudzalam sie, ale moja waga wciaz spadala. Zle wygladalam, zle sie czulam. Konsekwencje zdrowotne ponioslam- tak sie zaczelo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tak
anorektyczka, a jak teraz? wyszłas z tego? zupelnie/ jako tako? dobij albo daj nadzieje na normalność pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie było dokładnie tak jak u anorektyczki sprzed 3 lat... jakbym o sobie czytała tylko ja w tej chwili to właśnie przeżywam... tkwię w tym bagnie po same uszy... wiem,że MUSZĘ zacząć normalnie jeść (teraz rano ciastko - ewenement wśród anorektyczek, co nie? potem arbuzik, potem jakaś surówka i marchewka... ,ieszkam z facetem i musze mu ściemniać że jem, że właśnie zjadłam przed jego powrotem z pracy albo nabieram pierś z kurczaka na talerz, mielę w buzi i wychodzę do kuchni wypluć a resztę na talerzu zakopuję w surówkę...) MUSZĘ przytyć, chcę tego ale z drugiej strony psyche mi nie pozwala... dziś rano było 40,8kg... a powinno być conajmniej 48kg...\' a ja panicznie boję się że od kromki chleba czy plastra chudego twarogu koszmarnie się utuczę... więc tego nie jem tylko zapycham sie arbyzem... z resztą głodu po jakimś czasie już się nie czuje, w brzuchu autentycznie przestaje burczeć... patrzysz na jedzenie i od samego patrzenia czujesz jakbys miała balon w brzuchu... nie chce sie jeść...] ja mam smaki na różności ale same mało kaloryczne (owocki, kapusta kiszona, kalafior gotowany czy surowa marchewka), wiem że to akurat mogę jeść bez ograniczeń ale nie daj Boże zjem 2 a nie 1 marchewkę na \"kolację\" to już mam mega schiz, że rano waga wskaże więcej - chore to jest, co nie??? zdaję sobie z tego sprawe ale to jest silniejsze od rozumu... nie mogę sie przemóc aby iść po poradę... do psychologa, dietetyka... bo boję się, że w końcu ktoś się za mnie ostro weźmie... zachynają mi się zwały zdrowotne, nerki mnie pobolewają, mam w nich piasek - wiem, że to od tego ale... biorę antybiotyk bo lekarka chyba nie skapbnęła się ze to może być od odchudzania... zwłaszcza, że kiedyś już to miałam przed dietami... gdybym mogła cofnąć czas nie zaczęłabym diety... chciaż na początku była to naprawde racjonalna dieta z głową, dopiero potem zaczęło mi się wszystko wymykać spod kontroli aż do anoreksji... UWIELBIAŁAM KIEDYŚ JEŚĆ TAK JAK TY, OPYCHAŁAM SIĘ WRĘCZ, I MÓWIŁAM ŻE ZE MNIE NIGDY NIE MOGŁABY BYC ANOREKTYCZKA(WSZYSTKO INNE TEK ALE NIE TO!!!!!!!) BO ZA BARDZO KOCHAM JEŚĆ I GOPTOWAĆ - ŚWIETNIE GOTUJĘ I NADAL TO UWIELBIAM ROBIĆ ALE NIE JEM TEGO CO PRZYGOTUJE BO OD GOTOWANIA CZUJE SIĘ JUZ NAJEDZONA... UWAŻAJ NA SIEBIE, NAPRAWDĘ... MÓWI CI TO KTOŚ KTO W TEJ CHWILI TO PRZECHODZI!!!!!!!! WIDZĘ U SIEBIE PSYCHICZNE ZMIANY, JESTEM OPRYSKLIWA DLA BLISKICH, MAM DEPRESJE, MAŁO CO MNIE CIESZY - CHYBA TYLKO DIETKOWANIE... O ILE TAK TO MOŻNA UJĄĆ... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
ja tez ciagle jestem zdolowana i wiecznie niezadowolona z zycia!bo jak mozna sie cieszyc zyciem jak jest sie daleko za granica,z dala od rodziny!!!ciagle problemy z jezykiem,z praca,ze szkola!!!!ciagle zakompleksiona i nie wierzaca w iebieoto ja :( a odkad jestem za granica pocieszenie straalm znalezc w jedzeniu i tak sie zaczelo,,,,ciagle tycie i tycie,juz w zadne spodnie sie nie mieszcze!!!!wiec gdy zorientowalam sie ze jestem za gruba pora na diete :( a od tych diet jeszce wiecej kg,ale do przodu!!!! takze malo mialam problemo,to teraz jeszcze doluje sie waga!!! a to jest na prawde straszne dla mnie zmartwienie:gdy dawniej bylo sie szcuplym jak paty iie jadlo wszystko!a teraz gruba jak balon i malo jem czasami,a czasami obzezram sie jak swinia,nie moge przestac i poweidziec STOP!!!! kompulsy,ciagle myslenie o jedzeniu i o tym jaka ja to geuba jestem i ze nie moge schudnac-tak wyglada kazdy moj dzie!!!ciekawe co??? jak dla mnie to jest koszmar,a nie zycie!!! i pomyslec ze kiedys cieszylam sie zyciem,nie narzekalam na nude i nie mialam smutkow....a teraz co??????jest mi kompletnie zle smutno,,,,,,,,,,,,,ale to nie forum o moich zosobistych problemach tylko o odchudzaniu,,,,,,,,,,, wiec na tyle i dzieki wszystkim za wpisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co się ze mną dzieje;( opychałam sie dzis ze lzami w oczach a od jutra dieta musze schudnac!! nienawidze wagi boje sie teraz na nia wejsc dlatego zrobie to za tydzien bo ona raz ,mi pokazuje 45-46 a inym razem 49 choc moglam nic nie jesc wszyscy mowia ze schudlam a ja czuje sie gruba i smutno mi bo jesli ie schudne kg to masakra juz mialam 42kg ale kazano mi tyc i wygladam jak spasle sceirwo;/ chce schudnac wszystkie kol sa chudziutkie patyczaki i ja grubas wsttretny okrutny grubas!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziullla
ale faktem jest to, że kiedy wszyscy nas zostawiają zostaje ana.. a ona często daje siłę żeby walczyć z następnym dniem, nadaje życiu jakiś sens... choć ja ją zostawiłam gdzieś daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
ale mialam napad obzarstwa dzisiaj!!!!! juju ja chyba nigdy z tym nie skoncze!to jest silniejsze ode mnie!juz chyba wolalabym miec anoreksje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do skinset
wiesz, ze masz anoreksje i wiesz, ze to zle to skad taka stopka? wyglada jak dazenie do celu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej no poweidzcice mi
jak nie czuc glodu?tak jak anokretyczki skad im sie to bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest dążenie do celu moja droga... ja teraz tyle waże... są dni że nawet mniej 40,5kg...raczej częściej mniej niż 41kg... wiem, że ja mam bo głupia nie jestem...czytam trochę tu i tam... wiele książek fachowych przeczytałam o zaburzeniach odżywiania i jestem książkowym jej (any) przykładem... mam tą świadomość... niestety... teraz już umiem to napisać, że jestem chora...jeszcze niedawno nie dopuszczałam takiej mysli jak ktoś mi to sugerował - wypierałam sioę rękami i nogami... z resztą tylko tu na FORUM umiem się przyznać, w życiu, w rzeczywistości NIGDY!!!! mówię że p oprostu schudłam na diecie... nigdy się nie odważyłam powiedziec nikomu, że mam anoreksję...] a głodu po jakimś czasie już sama z siebie nie czujesz, nie umiem ci tego wytłumaczyc ale przestaje autentycznie burczeć w brzuchu... żołądek nie ma co trawić to się nie kurczy - ja to tak tłumaczę... nie czujesz pustki w dołku, nie czujesz że trzeba cos zjeść... czujesz jakbyś miała pełno, balon, jakbyś była najedzona na maxa... już od samej myśli o jedzeniu, od samego patrzenia na jedzenie... po prostu nie chce ci sie jeść ani ciut...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chuda20
skinset, ile masz wzrostu? ja 168 i również 41 kg :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×