Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pyreczka

anoreksja....

Polecane posty

Gość victooriaa
ja nie umiem wymiotować na siłe, kiedyś próbowałam i nie da rady, nie wiem czemu ;|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3rdMeasurement
Ja akurat mam dzien idealnie rozplanowany na 5 czasami 6 posilkow wiec wilczy glod mnie nie dopada i nie opycham sie, ale z poczatku ciezko bylo mi sie przestawic na tyle posilkow w malych ilosciach.Teraz juz ok:), Jutro tragedia, o 7 juz wyjezdzam do babci i biore ze soba caly sprzet (2 serki wiejskie, wafle ryzowe i jogurty) bo bede u niej caly dzien haha a ono srogo tlusto gotuje ,wiec i tak wiem ze tkne na sniadaniu tylko kawalek chleba i jajko i kawakawakawa to wszystko, slataki i inne pysznosci mnie ominia.A dzis tez maly kryzys bo wypilam 2 szklanki pepsi a staram sie unikac gazowanych i za to nie zjadlam kolacji.A co do brzuszkow to ja juz nie mam problemu zeby zrobic 100 pod rzad ale jak pisalam nie o to chodzi i nie ma to najmniejszego sensu zeby tyle robic, wystarczy 1 seria 20 brzuszkow i 20sekund-30sekund przerwy pomiedzy seriami:), dzis jak wyszlam spod prysznica to przygladnelam sie plecom i w ogole widac (tak sporo )zebra na bocznej czesci plecow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3rdMeasurement
i w ogole powiem wam jeszcze ze mam w rodzinie, no bliska rodzina bo jest to siostra mojego taty, ktora takie ploty rozsiewa ze mnie po prostu rozwala od srodka.Jestem raczej dosc spokojna, ulozona osoba.Niestety jestem kulturalna;p ale jak jutro ciotka powie cos na moj temat przy wszystkich lub nagada znowu mojej mamie to chyba wyjde z siebie i jej odpale taka riposte ze sie zamknie.Ciagle nakreca moja mame ze ona jeszcze zobaczy co ze mna sie stanie, ze sie odbialkuje.A do mnie podchodzi z falszywym usmiechem i zaintreresowaniem sie pyta ile schudlam i jaka mam diete itd. Sama narzeka na swoja wage a nie wezmie sie za to i w dodatku rozgaduje ploty wrrr a w jej oczach widze zazdrosc, bo jak to inaczej nazwac? Na pewno nie troska pff.Ok zycze wam wesolych swiat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victooriaa
I właśnie tego nie lubię w świętach, że zawsze się na coś skuszę. Już nie powiem ile kawałków ciasta dziś zjadłam. Zaczęło się całkiem skromnie, jogurt na śniadanie a później... no comments. Ale, jeden dzień nic nie znaczy. Nie przejmuj się głupim gadaniem ciotki. U mnie naszczęście nikt nic nie gada na mój temat. Jak powiedziałam mojej mamie, że się odchudzam ona na to "ciekawe z czego" i tyle na ten temat. Ona po prostu nie wierzy, że to robię. Cóż 53kg to dla mnie za dużo, i BĘDZIE mniej. Kurcze, jeszcze gdybym nie mieszkała z mamą, to by było inaczej, a ona mi tutaj gotuje, wpycha jedzenie... za młoda jestem na wyprowadzkę, jeszcze się uczę ;) masakra, ale dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlanasiebie
Moja tusza tez cierpi przez mieszkanie z mama...naprawde bardzo chcialabym chudnac,ale jak to zrobic kiedy w domu zawsze jest ciasto porzadny obiad i kolacja..jeszcze rok temu wazylam 58 kilo.Mama zgodzila sie,a nawet namawiala mnie zeby troche schudnac..i udalao sie;)po prosstu jadlam 3 posilku, bez ciastek i innych slodyczy. Na poczatku zeszlam do 54, pozniej do 52 az w koncu wazylam 48 kilo;)mamie przestalao sie to podobac i zaczela pilnoac tego co jem( troche oszukiwalam i jak nie bylo jej w domu to nie jadlam obiadu labo albo kolacji, albo troche brudzilam talerzezby stworzyc pozory, kanapki wyrzuclalam) i przytylam z 1,5 kilo. bylam zalamamna i wsciekla, ale wyjechalam na wakacje i udalao mi sie zejscvdo 45 kilo;)-mam 162 i wygladalam calkiem fajnie, nie bylam chuda ale rozmiar 34 to wielki sukces dla osoby, ktora wczesniej nosila 38...niesety teraz znowu waze ok.50 kilo i jest mi z tym zle..nie moge patrzec na siebie w lustrze..a w swieta nie dalam rady powstrzymac sie od tych wswzystkich pysznosci..chcialabym znow wazyc 45 kilo,ale boje sie ze znowu strace okres tak jak kiedys,a poza tym z taka mama to bedzie trudne.Wlasciwie w normalnych dniach szkoly wychoze z domu po sniadaniu ok.7 i wracam 0 19,przez ten czas nic nie jem..ale w domu czeka na mnie kolacyjka...platki, jogurt, kanapki i jakies ciastko albo kotlet..;(co mam zrobic,zeby mocz radoscia spojrzec w lustro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteśmy powalone
Ja anoreksji jako takiej nie mam bo jem normalnie - no, prawie normalnie, tak z 1500 kcal dziennie i unikam pieczywa, ziemniaków itp. - ale ciągle nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu. Ważę 51 kg przy 170 i chciałabym zejść gdzieś tak do 49. Ale czy wtedy uznam, że wyglądam szczupło? Wątpię :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heroska
pozmocie mi dziewczyny,,,,,,ja staram sie schudnac i nic z tego nie wychodzi:( morduje sie juz rok i zamiast schudnac to ja w tym mozmencie waze najwiecej w swoim zyciu ,,,,,,,,,waze 57 kg przy 160 cm wzrostu:( jak ja mam znalezc motywacje do odchudzania?ico jesc zeby schudnac???? przosze nie skrzyccei mni,,,ja wiem ze wy jestescie chore ,,,ale ja tez mam chora psychike,,nie moge sobie poradzic z tym co robie,,,z jedzeniem ,,,nie umiem przestac myslec o jedzeniu,,,to wokol niego kreci sie moje zycie odkad zaczelam sie odchudzac :( poradzcie mi cos,,,,jak wam udalo sie wytrzymac i iec caly czas silna wole ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victooriaa
heroska ja nie jestem chora, mam wagę prawidłową, albo niedowagę, różnie to wszędzie pisze, jak dla mnie jest za dużo. (53kg do wzrostu 170). Też mam takie napady, że ciągle myślę o jedzeniu ale od kilku dni zaczęłam stosować w sobie taki rygor, jeśli chce mi się jeść powtarzam sobie w myślach, że w ten sposób nic nie osiągnę, albo idę i pije dużo wody, wtedy czuje się napompowana, albo co jeszcze? idę zapalić, chociaż nie polecam tego osobom, które nie palą, żeby nie było, że namawiam, nie zawsze zabija głód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victooriaa
ale jestesmy powalone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victooriaa
Przepraszam, nie wiem czemu nie dodał się cały komentarz. Do ale jestesmy powalone: masz tyle samo wzrostu co ja, ale ważysz 2kg mniej ode mnie. Kurcze, dla mnie to już byłby sukces, ale zapewne dążyłabym jeszcze do mniejszej wagi. Jak narazie moim celem jest 47-48kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteśmy powalone
Victooriaa, ja zaczynałam z 58 kg, myślałam, że przy 55 będzie fajnie :) Potem, że 53, 51 itd. itd. Mam nadzieję, że 49-50 wystarczy. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heroska
ja nie moge sie zmobilizowac,,,to jest takie trudne,,,jeszcze nie jestem na diecie a juz mysle o tym jedzonku ktorego nie moge jesc,,,,jestem uzalezniona od slodyczy i to mnie gubi,,,,, starsznie jestem zdolowana swoja waga,,,bo kiedys wazylam bardzo malutko i wszybkim czasie przytylam duzo i teraz staram sie to zgubis,ale skutek jest calkowicie odwrotny! dawniej jadlam ile chcialam i co chcialam,a teraz to nawet na 1000 kcla tyje!!!!!! masakra! chce schudnac bo juz mam dosc tych komentaryz ze strony znajomych i rodziny,,ze bardzo przytylam i wygladam jak w ciazy,,,,,,conajmniej 5 miesac!!! a wy co jecie ??ile kalorii???i ak szybko zrzucacie te kg??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dal-i-ja
Ja świeta juz prawie skonczylam.. to co zjadlam (nie jadlam zbyt duzo, ale zjadlam ni przepisowo)to zwymiotowalam.. mam andzieje ze to nie ebdzie duzy wplyw na moja wage.. ale biore sie do roboty.. pije duzo herbat.. wody.. jem warzywa i to co moge na SB// a wam jak dizie moi kochani? kurde juz za 8 dni biore wage.. az sie boje ze nie schudlam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3rdMeasurement
Heroska, przeczytaj sobie mojego pierwszego posta strone wczesniej tam jest mniej wiecej troche napisane.Po pierwsze musisz wstrzyknac w siebie ogromna motywacje, musisz sie zastanowic czy dasz rade, czy wytrzymasz kryzys i nie siegniesz po slodycze etc i wpadniesz w bulimie (bo napisalas ze jestes uzalezniona od slodyczy) W moim przypadku tak jak juz pisalam przyszedl czas ze powiedzialam sobie stop i tak jak stalam ze tak ujme przeszlam na diete.z poczatku bylo porazkowo bo nie wiedzialam co sie je, co i jak i co z czym.Ale machina ruszyla.akurat jezeli chodzi o moja osobe, to mam bardzo silny charakter i jestem odporna na stres itd..nie wiem zawsze tak mialam, ciezko mnie zlamac jak sie upre to do tego daze, niekoniecznie po trupach ale swoim uporem i ambicja wiec uwazam to za duzy plus bo jak na razie w mojej diecie i cwiczeniach sprawdza sie to znakomicie.Jak juz wyznaczysz sobie cel, przechodzisz do dzialania.Ustalasz sobie diete, pelno ich na necie.Ja polecam wysokobialkowa ale musi byc stosowana wraz z cwiczeniami.Odradzam wszelakie glodowki, bo schudneisz w ciagu kilku dni z 2-3kg ale jak zaczniesz znowu jesc moze byc efekt ojo bowiem glodowki sa tylko pozbywaniem sie wody z organizmu.Musisz sobie wbic do glowy ze fekety nie beda od razu widoczne u mnie dopiero byly po 3miesiacach.I wcale przez jeden miesiac duzo nie chudlam ,bilans wyjdzie ze tak 1kg na miesiac ktory sie stale utrzymywal,nie mialam duzych wahan wagi.Nie mozesz sie frustrowac jesli nie widzisz efektow, trzeba byc spokojnym.Musisz sie zaprzec ze potrafisz i najwazniejsze ze robisz to dla siebie!?, wyklucz z diety: ziemniaki, biale pieczywo,weglowodany nieprzyswajalne,tluszcze [najlepiej mieso gotuj itd], zadnych czipsow i innych zapychaczy zamiast tego suszone owoce, czekolade od czasu do czasu z 3-4 kostki mozesz spozyc (w moim przypadku jest tak ze nie jem slodyczy, kostke czekolady raz na meisiac jak mi sie chce ale raczej nie, bylam uzalezniona od czipsow,potrafilam jesc dzien w dzien, teraz juz 3 miesiace bez zadnego czipsa w buzi, ostatni raz na sylwestra zjadlam 3prazynki.Jedz duzo warzyw,owocow, serkow wiejskich, gotuj,parz, po prostu poczytaj sobie na necie o tym wszystkim.Jedz minimum 4 posilki dziennie, obfite sniadania bo daje to pozywke na caly dzien, 2 sniadanie, obiad,podwieczorke i kolacja.Ja ostatni posilek jem o 16:30 ale jeszcze z 2 miesiace temu konczylam o 18 wiec spokojnie, ostatni posilek powinno sie zjesc 2h przed snem. Obowiazkowo cwiczenia jesli chcesz widziec b.dobre efekty! naprawde, trening czyni msitrza,widze po sobie.Nie ta sama sylwetka a trenuje zaledwie 5,5 miesiecy.Musisz byc systematyczna w cwiczeniach i nie chodzi o to zeby sie dzien w dzien nimi mordowac i zniechecic sie do cwiczen.Wystarczy nawet 15-20 minut, ale solidnie wykonbywanych cwiczen i bedzie super! a nie moze byc tak ze pocwiczysz 5 dni chwyca cie zakwasy przestaniesz na kilka dni i znowu zaczniesz - BLEDNE KOLO, albo chcesz byc chuda albo nie.Nie nastawiaj sie ze od razu przez 1 miesiac scvhudniesz 4kg, ciezko jest.Mam taki sam wzrost jak ty, jak zaczynalam sie odchudzac wazylam 55kg, w obecnej chwili waze 49kg.Moim celem bylo 48 a teraz wiem ze na 48nie poprzestane mysle tak 46,5-47 bo nie chce byc za chuda.Przez pierwsze tygodnie musisz przetrwac po prostu burczenie w brzuchu, chec obzerania sie, ja zawsze jak mialam zawiechy jedzeniowe to wyborazalam siebie w rozmiarze 34 i jakos to szlo, teraz juz taki nosze wiec wystarczy mi silna wola.No nic rozwaz to wszystko co ci napisalam.I dopiero zdecyduj czy dasz rade.Fiu fiu sie rozpisalam. * Co u mnie, hm hm.Swieta, jezeli chodzi o jedzenie przebiegly spokojnie, skusilam sie tylko na 2 jajka i kawalek bialego chleba przy sniadaniu.Wszystkie salatki,golabki,krokiety,ciasta,sledziki ominely mnie szerokim lukiem.Nie przytylam nawt 0,5 kg przez swieta:) jetsem z siebie dumna.Ale do babci zabralam caly osprzet w postaci jogurtow,wafli ryzopwych i weisniakow.Natomiast gorzje bylo z atmosfera rodzinna.U peirwszej babci spokojnie bo bylismy tylko my - tzn babcia i moja rodzina.A u drugiej ...pierwsze tak tragiczne swieta.No coz ostatni raz z rodzinka widzialam sie na wigilii wiec 3 meiesiace przy diecie to spora zmiana.Tylko weszlam i zobaczylam ich miny .., Pierwsze co to bylo pytanie od wujka: co ci sie stalo, jezu.Pytania w stylu, tylek i piersi w zaniku.W ogole jaka akcja, poszlam gdzies po cos na gore (babcia ma dom pietrowy) zeszlam i slyszalam jak mnie obgaduja.Ze mam teraz krzywe nogi, ze to nie ladne,ze wygladam jak dziecko (mam21lat), ze niech moja mama mi przemowi do rozumu, ze ma mnie pilnowac,ze czycha juz na mnie anoreksja,a gdy weszlam wszystko umilklo.I babcia sie odezwala ze oni wszyscy doszli do wniosku ze mam zaczac jesc.Mine mialam nietega.Czujecie to? Ludzie beda mi mowic co ja mam robic? wyszlam ...po prostu wyszlam.Najpierw zla na mame ze rozpoczela temat mojej diety i wygladu chociaz ja prosilam przed wyhjazdem zeby tylko nic nie mowila na moj temat bo sobie nie zycze.Zawsze bylam taka osoba ktora nie lubila byc komentowana przez osoby z rodziny A tu spodziewany psikus, Ogarnely mnie dizwne emocje, z jednej strony zrobilo mi se smutno bo przeciez to moej zycie, moje cialo,moj wyglad,moja wola,mola swiadomosc powagi sytuacji, nie jestem jakas niekumata osoba ktora nie wie o konsekwenchach oduchdzania.Zabolalo mnie to troche, ta cala sytuacja,Troszke mnie przerosl taki najazd na moja osobe.Ale wyszlam na papierosa i sie uspokoilam, nikt nie bedzie m idykotwal co jest ladne a co nie.Nikt nie bwedzie mi wmawial ze teraz wygladam brzydko.Po moich polrocznych wysilkach i wyrzeczeniach.Pierdole to, pierdole wszystkich ludzi ktorzy lubia podszczypywac innych wraz z czasem kiedy nie potrafia zrobic cos dla isebie,zyjac tylko sykiem na cudze zycie i wyglad. uwielbiam teraz swoje cialo- chociaz nie jetsem jeszcze w 100% doskonale, siebie.Czuje sie pewniejsza i uwielbiam o zgrozo! swoje krzywe nogi. Kiedy sie zbieralismy to babcia mi szepnela na ucho, zebym dla niej zaczela jesc, zebym sie ogarnela blablabla.Niedoczekanie.Takie wyjazdy sprawiaja ze nie chce mi sie widziec wlasnej rodziny ...ze unikam jak najwiecej spotkan rodzinnych i jezdze tylko od swieta do swieta.Ciesze sie ze jetsem tak silna i ze nic i nitk nie jest teraz w stanie zburzyc mojego poczucia wartosci moralnych.Za 2 tyg mam duza impreze rodzinna na sali, 40 osob i zjedzie sie rodzina z daleka i z ktora widuje sie raz w roku, dopiero sie zacznie.Juz widze te miny i wzrok, a wiecie co? Hhaha specjalnie na zlsoc zaloze krotka tunike i leginsy.A co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh czytam to co piszecie i to jest straszne... jest mi strasznie przykro patrzeć na osoby dotknięte ta chorobą...nie z zazdrości, że nigdy taka nie będę...tylko dlatego, że niszczą sobie życie... Zawsze się zastanawiałam jaki w sobie trzeba mieć pęd do perfekcji i jak siebie strasznie trzeba nielubieć, żeby tak traktować własne ciało i tak źle siebie oceniać... Ja waże teraz ok. 92kg przy 175cm wzrostu- i wiem, że to dużo i że żadna z was nigdy przenigdy nie chciałąbym tak wyglądać... dałaby sie pochlastać,żeby nie ważyć tyle :) i nie czuć się jak tłusta świnia... ale niestety wy się takie czujecie ważąc nawet 50 kg. I zastanawiam się dlaczego macie tak niską samoocenę i co na was wywiera tak ogromny wpływ, żeby chudnąć jeszcze io jeszcze ash wszystkie kości wyjdą prawie, że na wierzch... Ja uważam siebie za wesołą osóbkę i akceptuję siebie... nigdy nie byłam chuda-nikt mnie nigdy nie obrażał ani nie dokuczał mi ze względu na mój wygląd tak odbiegający od perfekcji- miałam masę znajomych i nie odpychano mnie... teraz postanowiłam wziąść się lekko za siebie po to, żeby móc zaszaleć i kupić sobie jakieś super ciuchy i żeby na zdjęciach ślubnych wylądać jakoś ogólnie dobshe;-D Ale dla mnie waga 75kg to nie tyle marzenie co waga minimalna do jakiej moge dojść- bo wydaje mi się, że wtedy będę mega chuda;-D Ale jak czytam, że laski z moim wzrostem ważą 52kg to masakra- nie mogę sobie tego wyobrazić- bo jak ja wazyłam 80 to wyglądałam normalnie-nie za grubo, nie za chudo-w sam raz. Przytyłam strasznie po tabletkach anty i na studiach- bo przysiadlam dupą i kuniec-nawet nie zauważyłam kiedy przybyło. Powiedzcie jak to jest...jak to jest żałować sobie jedzenia? Pozdrawiam was i 3majcie sie ciepło- życzę wam więcej wiary w siebie i zaakceptowania siebie takimi jakie jesteście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dlaczego nie rozumiecie tego, że swoim zachowaniem tak bardzo ranicie swoją rodzine która się o was troszczy i martwi... bo anoreksja powoli zabija... wykańcza... wciąga coraz bardziej na sam dół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteśmy powalone
Voodica, wygląda na to, że miałaś farta. Ja maksymalnie ważyłam 60 kg przy 170 wzrostu, w podstawówce i liceum ciągle słyszałam teksty typu 'rusz tę grubą dupę' i inne złośliwości, ogólnie byłam uważana za 'podtytą' i nieatrakcyjną osobę. Oczywiście zero powodzenia u facetów itp. Prawdopodobnie to nie moja rzekoma grubość ich zniechęcała tylko styl szarej myszy i brak pewności siebie - ale jak być pewną siebie kiedy otoczenie uważa cię za paszteta? Jak wówczas wystroić się mini, obcisłe spodnie, buty na obcasie, jak flirtować? Żeby koleżanki zabiły cię śmiechem? No i tak to wyglądało, przynajmniej u mnie... Oczywiście bardzo się zmieniłam od tamtego czasu, podobno jestem atrakcyjna i wygadana, nie boję ripostować chamskich komentarzy (które zresztą rzadko się pojawiają) ale kompleksy i spaczony obraz w lustrze zostały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3rdMeasurement
W moim przypadku nie chodzi o niska samoocene i nieakcpetowanie wlasnej persony.Owszem jak kazdy mam kompleksy i mankamenty urody, ktora chcialabym poprawic (np za 3 miesiace zaczne nosic aparat staly bo mam krzywe zeby).Wysoko oceniam swoja osobowosc, i to ja stawiam na pierwszym miejscu.Mam duzo znajomych, swietna ekipe, jestem lubiana, nie narzekam na powodzenie u plci przeciwnej wiec.Mnie sie po prostu zawsze podobaly filigranowe japonki, filigranowe kobiety., kiedy szlam do lo wazylam 47 kg wiec wtedy wszystko bylo niby ok, nikt nic nie gadal.Ale zaczelo sie dojrzewanie, masowa ilosc jedzenia, picie alkoholu i poszlo tzn przytylo sie.Podejmujac walke o powrot do tamtej figury przy swojej wadze 55kg nie twierdzilam ze jetsem, ni8e wiem jak gruba, po prostu wystawaly mi boczki a jestem niska i nie mam wcieca w talii to nie fajnie wygladalo.Chcialam sprobowac czy mi sie uda i sie przekonac.Teraz przy zrzuceniu 6kg naprawde czuje sie bardzo dobrze.Byc moze jak za miesiac zejde do 48kg bo taki byl moj cel, powiem sobie basta bo naprawde super wygladasz i spoko jzu starczy teraz tylko utrzymywanie wagi.Bo w obecnym momenie czuje sie super.Nie mam problemow z komplusywnym objadaniem sie, nie mam bulimii, nie glodze sie wiec wydaje mi sie ze do sprawy podeszlam racjonalnie i zdrowo, cwiuczenia dieta i czuje sie jakas taka sprawna,zdrowa nizbym miala zlopac piwsko i zagryzac to czipsami.Na tym etapie mojego zycia troche dojrzalam i na dzisiejszy moment nie odczuwam potrzeby wracania do starych nawykow.Czuje sie zdrowsza, chociaz pale papierosy to jest jeden minus.Zalowanie jedzenia , kwestia przyzwyczajenia..Na poczatku ciezko pozniej nie odczuwasz potrzeby wziecia do ust kawalka fast foodow, bynajmniej ja teraz niue odczuwam jakiejkolwiek ochoty na slodycze, fast foody etc, nie wiem co bedzie za rok.Moze powroce do starej wagi? Nie wiem.na razie od pol roku zmienilam bardzo duzo w moim zyciu i jestem szczesliwa.Nie mam jakichs akcji smutkowych z powodu braku hormonu szczescia w ogranizimie, rzadko miewam doly.Nie uwazam sie za nie wiem jak chora osobe, jestem swiadoma ze problem we mnie tkwi, bo jak bylo przez 4 lata ok przy takiej wadze a tu nagle zachialo jej sie odchudziac.Nie wiem, to mozna rozpatrywac pod roznymi aspektami.ale wiekszosc dziewczyn nie wytrzymuje tych prob i motywacji i zaczyna sie bulimia, zaburzenia odzywiania.Na pewno moim celem nie jest cialo anorektyczki, waga 44 lub nizej, bo mnie sie to nie podoba.Tak jak juz pisalam podoba mi sie filigranowosc, po prostu filigranowosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3rdMeasurement
A jeszcze co do zalowania jedzenia, zamiast wziac do ust kawalka salatki z majonezem naprawde wole sobie siegnac po jogurt z duzymi kawalkami owocow.A co do sytuacji z rodzicami, wiem.wiem ze jest to troska, ale to moj wybor, swiadomy kontrolowany wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyt.\"A co do sytuacji z rodzicami, wiem.wiem ze jest to troska, ale to moj wybor, swiadomy kontrolowany wybor.\" 3rd... tak Ci sie teraz tylko wydaje :) wiem co piszę... jesteś na bardzo \"dobrej\" drodze do tego z czego ja próbuję sie wydostać... ale jest tak cholernie ciężko, że nie masz pojęcia kobieto!!! poczytaj sobie moje posty od początku topiku we wrześniu... i wyciągnij wnioski... miałam dokładnie tak samo ja Ty... tak sie wszystko zaczęło... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3rdMeasurement : nie martw sie rodzina, ja tez mam starcia dzien w dzien\"jedz to co jest a nie jakies glupoty, popatrz co ze soba robisz..\" tak codziennie.. nie moge doczekac sie zwazenia na profesjonalnej wadze(1-2 kwiecien)u mnie mam 56kg w ciuchach.. a jeszcze 1.5 miesiaca temu bylo 60 kg.. :) ale ejstem dobrej mysli chociaz czasem boje sie.. mam niby troche ponad niedowage(czyli w normie) 168 cm.. a ja chce wazyc 53kg! Jestem na diecie South Beach.. uda mi sie kochani moi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victooriaa
ja mieszkam tylko z mamą. ona sądzi, że się nie odchudzam nawet jak jej to powiedziałam, po prostu nie wierzy że schudnę, tylko ciągle mówi, że jestem głupia, że nie mam z czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko- wiadomo, że dziewczyny w tym WIEKU w sensie , że XXI :) chcę szczupło wyglądać- to jest na topie i to sie podoba. Nie mam nic przeciwko jesli laska jest zgrabna- chuda i pewna siebie- ciuch na niej lezy ślicznie i ogólnie ma powodzenie. Ale mówie tu o zdrowej chudości- takiej gdzie kości nie biją po oczach a dziewczyna wie, że jest super i nie wmawia sobie, że tam gdzies jest jeszcze jakiś tłuszcz. I własnie tu chyba pojawia się problem- bo jesli się chudnie to to jest takie zajebiste uczucie..ze chce się jeszcze i jeszcze....i jeszcze.... i nie ma granicy...i zaczyna się choroba. Pozatym wiele anorektyczek boi sie jesc bo myśli ze od jabłka czy kanapki utyja bóg wie ile. A pawda jest taka, że głodząc się spowalniają tak metabolizm, że każda nadprogramowa kaloria będzie z entuzjazmem przyjęta przez organizm i magazynowana tam gdzie trzeba. Ale wiem, że nad tym nie da się zapanować..a jedzenie 300kcal dziennie to jest po prostu zamach na wlasne życie- dokłądnie tyle kalorii potrzebuje mózg dziennie do sprawnego funkcjonowania i kierowania ciałem. A co z resztą? Gdyby takie dziewczyny jadły chociash 1200kcal i ćwiczyły to byłoby super... bo miałyby gibkie ciała i zdrową duszę. Ale co poradzić na to, że jedzenie nie przechodzi przez gardło.... Naprawde współczuję....to jest kurwa tak przykre.... A rodzina.... wiem ze to niby Twoja decyzja i ty kierujesz swoim cialem- ale nie możesz oczekiwać od ludzi Ci bliskich , którym na Tobie zależy, że nie będą się martwić faktem iż zabijasz sama siebie... Jesteś ich dzieckiem- wielką miłością.... patrzeć na tragedię dziecka to coś okropnego. Pewnie gdybyś miałą swoje zrozumiałąbyś mamę czy nawet babcię. Pozdrawiam was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idę na tory
dziewczynki..jestem tu pierwzsy raz..czy ktoras z was nabawila sie przez anoreksje hirsutyzmu?????tzn nadmiernego owlosienia....ja juz wyszlam fizycznie z anoreksji no i tearz mam problemy hormonalne..pani dr mowi,ze od odchudzania tez tak moze sie dziac....prosze odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość victooriaa
nie, takiego problemu to ja na szczęście nie mam. Mam za to inny. Włosy wypadają mi garściami ;/ Moja mama stwierdziła, że to dlatego, że źle jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze....tak dawno mnie tu nie bylo i jestem w totalnym szoku. z naszego topiku zrobila sie jakas pie.przona pro-ana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh a ja boję się any... odchudzam się od ponad 2 miechów, ważę już 56-58kg.. boję się jedzenia i tego że mogłabym przytyć, dalej się odchudzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka 25l.
Mam pytanie,jeżeli któraś z was mogłaby mi odpowiedzieć byłabym bardzo wdzięczna. Moja teściowa przez większość swojego życia była gruba, przy wzroście 175 ważyła koło 90 kg. Ciągle się objadała,żadnego ruchu. Gdy mając 55 lat, dowiedziała się,że jej mąż ma romans ze szczupłą koleżanka z pracy, moja teściowa przez miesiąc schudła do 65 kg, poprostu nic nie jadła, wszyscy wmuszli w ią choćby surówkę. Poza tym była w strasznym stanie psychicznym, wyladowała nawet na tydzień w szpitalu psychiatrycznym. Po 3 miesiącach z mężem sie dogadała są razem. A ona przez dwa loejne lata trzymała wagę 65 kg. Ale ostatnio jeszcze bardziej schudła, rano e tylko pół kubka otrębów przenych z mlekiem a później na obiad zupkę na wodzie (żeby nie było nic tłuszczu. Najdziwniejsze jest to,że cały dzień podjada słodycze, i wszystkim wkoło wmawia,że powinni się odchudzać. Na moje oko to ona waży teraz 55 kg, przy wzroście 175, ma 58 lat. Jeżeli jest na imieninach to zje 3 kawałki placka a później już nic na kolację bo ciągle mówiże się odcudza. Co Wy o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wydaje mi się, że ogólnie porawiła sobie metabolizm przez ostatnie lata i teraz słodycze jej nie wchodzą w boczki; może jej coraz bardziej brakować witamin itd. słodycze to cukry proste i jak ktoś się nimi zajada to zazwyczaj nie dostrcza błonnika. brak błonnika powoduje problemy z wypróżnianiem, zwalnia metabolizm i jest sie głodnym... ... zwłaszcza na słodycze; a jak ona te otręby wcina-to ma błonnik otręby się równoważą ze słodyczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
nie wiedziałam, że anorektyczki wiedzą, że są za chude. a wy tak na rozdrożu stoicie: chuda-żle, normalna waga-żle (bo to trochę grubo) a zastanówcie się: może jest cośpomiędzy, co będzie Wam odpowiadać-bardzo szczupła, atrakcyjna ale nie chuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×