Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pyreczka

anoreksja....

Polecane posty

mnie jest momentami tak ciężko że nie wiem w co ręce wsadziś... wiem, że robie źle, wiem że do niczgo dobrego to nie prowadzi ale nie potrafeie inaczej.... codziennie jest to \" od jutra\"... przychodzi jutro i co? gówno.... zawsze to samo... jedynie tu mogę sie wyżalic... przed innymi ukrywam emocje... udaje że mam nad wszystkim kontrolę... a nie mam jej za grosz... żeby tak mna ktos potrząsnął... porządnie... bardzo chce dzidziusia, jednoczesnie wiem że w chwili obecnej jest to nierealne...niby mam cel aby wziąć się za siebie, przytyć przynajmniej do 48kg ale kurde rano jest zawze to smo... co by zjeść aby jak najmniej..... tym bardziej, że mieszkam z facetem, niedziele są najtrudzniejsze bo spędzone razem całe... śnaidania, obiady... :( jest mi cholernie źle z tym... tylk otu na forum umiem o tym pisać, przyznać sie do ANY... w realu NIGDY!!! udaję że jest ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny zróbcie coś z sobą
brak jedzenie to kłopoty zdrowotne, brak dzieci, często śmierć. Zastanówce się czy dla tej waszej "przyjaciółki" warto aż tyle poswięcić. przecież jak na was się patrzy to widzi się tylko kości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie kosci sa juz niewidoczne.jak juz pisalam \"jestem zdrowa z wygladu\". to jest tak cholernie ciezkie...obzarlam sie...b.malo zwymiotowalam...a to chyba najgorsze co moze byc... skinset zycze ci szczescia;* z calego serducha. bo widac,ze fajna z ciebie dziewczyna.mam nadzieje ze uda ci sie pokonac cale to bagno. przeciez masz dla kogo...jesli nie dla siebie,to zrob to dla faceta,dla waszej wspolnej przyszlosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latarynka
Byłam w podobnej sytłacji. Zaczeło sie to jais rok temu, przy wzroscie 170cm wazyłam 50-51 kg ale stwerdziłam ze to torche za dozuo ( a zawsze tyle wazyłam) Zaczełam sie odchudzac, jesc coraza mniej i mniej, starałam sie to ukrywać. I cały czas myślałam ze jem za duzo. Niem wiem do jakiej wagi spadłam nie ważyłam sie. Po pewnym czasie głodu nie czułam tylko zimno........... Teraz juz wrociłam do wagi 50 kg ale mysli wracaja........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latarynka cale szczescie ze sie opamietalas w pore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jednak zdecydowalam sie na wyjazd na o leczenie w szpitalu...oczywiscie jszcze kilka dni przede mna-ale mam nadziej ze nie zmienie juz swojej decyzji,pojadetam i zaczne walczyc z choroba i zakoncze ten etam w moim zyciu raz na zawsze. chce wrcócic zdrowa, szczesliwa i znów cieszyc sie zyciem. Wiem ze Badnie to wyglada a z reazlizacja moze byc naprawde trudniej-ale puki co chce dac z siebie wszystko zeby wyzdrowiec dla siebie, meza, rodziców... Od kiedy zaczelams ie mocno zastanawiac czy zkorzystac z leczenia zaczelam coraz normalniej jesc i przestalam analizowac kazdy kes...moze to starch spowodowal ze chce sobie samam ulatwic sprawe...a moze po prostu zaczynam rozumiec ze tak trzeba zeby wyjsc z choroby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po sobie wiem, ze z anoreksji samemu sie nie wyjdzie. moze jedynie popasc w bulimie. nie zawsze, ale przewaznie tak jest. oby ci sie udalo;* nie warto, nie warto niszczyc sobie zdrowia, psychiki. ja gdybym mogla cofnelabym czas i nigdy nie zaczelabym sie odchudzac. zmienilabym kilka zlych nawykow, zwiekszylabym ruch i na tym bym poprzestala. ale niestety,czasu nie cofne. ty masz te mozliwosc,ze mozesz udac sie na leczenie.mozesz walczyc o siebie! nie zmarnuj tej szansy,bo druga moze ci sie nie przydarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etc - dzieki za wsparcie, Twoje slowa przeczytane dzis z samego rana daly mi ponownie pewnosc ze jednak powinnam jechac. bardzo przeraza mnie mysl ze to tak daleko od domu i taaaak dlugo-leczenie ma trwac 10 tygodni...Wiesz ze jak wróce to juz bedzie prawie grudzien? To masa czasu-a ja nigdy nie wyjezdzalam z domu na tak dlugo i co gorsza nigdy sama...boje sie tej rozlaki,pustki,tesknoty i teg co mnie tam czeka...a jak mi tam nie pomoga,jak nie pozbede sie tego problemu i ten wyjazd nic nie zmieni...to okaze sie tylkoze zmarnowalam tylko kolejne miesiace...Wiem ze im bardziej o tym mysle i zaglebiam sie to coraz dziwniejsze rzeczy wyymyslam ale po prostu boje sie ze to przeciez nic pewnego ze ten wyazd mi pomoze...choc bardzo na to licze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanie, jesli nic ci nie pomoze, to bedziesz miala chociaz satysfakcje ze staralas sie sobie pomoc! a nigdy nie jest tak, ze chociaz troche nie pomoga. moja przyjaciolka jest teraz trzeci raz w szpitalu. po kazdym powrocie bylo juz ok, przytyla itd. ale miala tak to zakodowane w glowie, ze znow zaczynala sie odchudzac. w koncu uzyskala taka wage, ze cudem bylo to,ze jeszcze zyje. na pewno ci pomoga, ale musisz sama w to uwierzyc! musisz powiedziec sobie \"Tak,dam rade!, bo to moje zycie i zadna obsesja nie ma prawa nim rzadzic! to ja decyduje o tym co jem, jak jem.\" bo przeciez jak przytyjesz pare kg to nie bedziesz innym czlowiekiem. a twoj facet pewnie tylko sie ucieszy:P 3mam kciuki;* i pamietaj zeby po powrocie napisac jak bylo. uwierz w siebie! uwierz w to,ze jestes silna i mozesz sie z tym zmierzyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis 39,3 kcal zjedzone. do tego wypilam 2 slodkie herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko, zjedz coś dziewczyno!!!!! nawet ja zjadłam dzis więcej.... jak nie chcesz nic ciężkiego to marchewkę, jabłko, 2 jabłka.... jakieś jarzynki ugotowane ale nie 40 kcal do godziny 15....... przeraziłaś mnie..... teraz ja mam schiz że za dużo zjadłam dzisiaj bo jakieś 500kcal do chwili obecnej... szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko, zjedz coś dziewczyno!!!!! nawet ja zjadłam dzis więcej.... jak nie chcesz nic ciężkiego to marchewkę, jabłko, 2 jabłka.... jakieś jarzynki ugotowane ale nie 40 kcal do godziny 15....... przeraziłaś mnie..... teraz ja mam schiz że za dużo zjadłam dzisiaj bo jakieś 500kcal do chwili obecnej... szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po prostu staram sie walczyc z bulimia ;( nie wiem co mam robic! tak mnie to przytlacza,ze stwierdzilam,ze lepiej jesc tak malutko niz wymiotowac. zjadlam kawalek kalafiorka i kawalek cukini. no i wyszlo te 40kcal... brakuje mi juz sily na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny nie przesadzajcie z tą minimalna ilościa jedzenia...z tego co przeczytałam to wychodzi ze ja zjadłam dizs z Was najwiecej i co? normalnie powinnam miec niesamowitego doła ale jakos tak zyje tym wyjazdem ze nie chce mi sie nawet bardzo zaglebiac ile czego zjadłam, nie licze juz przesadnie kalorii, ja chyba naprawde chce przytyc-moze jeszcze nie tak całkiem dla siebie-ale dla męża i rodziców. MAm nadzieje ze niedługo i mnie zacznie ten fakt cieszyc a nie dołowac-ale jeszcze to trudne jest dla mnie. w czerwcu jak starala sie o przyjecie do szitala było 39kg/161cm obenie jest 44kg wiec juz sama poczyniłam jakies małe kroczki -na razie chociaz do normalnosci tej fizycznej bo psychika to jeszcze daleko...ale mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i oczywiscie nie mam okresu juz tak długo, a mąż o dziecku juz marzy a ja puki co nie mam szans na ciążę. Boże jak to strasznie brzmi-dopiero jak to napisałam zobaczyłam jakie to straszne...Ja tez juz bym chciała miec kochanego naszego bobasa-ale z taka psychika boje sie ze nic dobrego dla nikogo z nas by z tego nie wyszło wiec musze wyzdrowiec zeby nasze marzenia mogly sie spełnic...niemal wszystko zalezy ode mnie...nie tylko moje życie ale życie moego męża-nasze współne i naszego maluszka. Tak bardzo chce zeby ten koszmar juz sie skończył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irret_xD to moje drugie konto. sorka za pomylke ;) znowu to samo. napad gigant. wymioty. nie mam sily. boli mnie serce,drza mi nogi,ciezko mi sie oddycha. nie mam sily.nie chce juz tak zyc,bo to nie jest zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a stopka na koncie Irret_xD przedstawia moj \"poczatek konca\". przykre,ze nie potrafilam sie zatrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etc. - jestem z Tobą. Wiem jak jest ciężko ale trzymaj sie mimo wszytsko. Niew wiem co moglabym ci napisac zeby dodac Ci otuchy bo sama walcze z tym wszytskim na kazdym kroku-nie potrafie sobie wytłumaczyc dlaczego to jedzenie tak nami rzadzi. Życze CI spokojnej nocy. wpadne tu jutro. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ika26 - mam to samo, baaardzo chcę dzidziusia, najlepiej już teraz ale wiem, że nie zaszłabym w ciążę z taką wagą... blisko 2 m-ce temu odstawi łam tabsy ale okresu ani widać...pewnie przez anę... a ja się łudziłam że normalnie po odstawieniu antykonceptów dostanę... pewnie dopiero jak moje BMI osiągnie próg min czyli ok.19 to okres wróci(tak piszą w literaturze)... a póki co jest ono 15,8........... matko, niby mnie to mobilizuje do jedzenia ale tylko na chwilkę, potem wraca paniczny strach przed utyciem... kupiłam dziś superowe jeansy Pepe Jeans w rozmiarze minimalnym jaki był 26 i muszą poczekać aż mnie przybędzie tu i ówdzie bo wiszą przeokrutnie!!! może to mnie też jakoś zdopinguje - ciuchów nie mogę na siebie dobrać.... bluzki 32-34 są ok ale spodnie 32 (czyli rozmiar \"0\" lub inaczej mówiąc XXS) są za szerokie i wyglądaja nieciekawie na mojej mini pupie......... Jak ja bym chciała obudzić się rano i miec normalne, zdrowe podejście do jedzenia jak kiedyś....2 lata temu.... :((( Nie mam z kim pogadać o tym, więc tu się wyżalam, wiem, że nie jestem sama.... jest któraśz Was z Małopolski dziewczyny????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo lubie czytac wasze opowiesci dziewczyny ja tez wlansie kupilam spodnie nie w miom rozmiarze zeby sie zmobilizowac do ich zalozenie tylko ja w przeciwienstwie do cibie kupilam rozmiar mniejszy zeby do nich schudnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walcze. walcze o siebie. musze. chociaz rowniez panicznie boje sie przytyc. dzis lepiej niz wczoraj. bez napadu,bez wymiotowania [moje gardlo jest w takim stanie ze ledwie mowie]. zjadlam dzis 2 jablka, liona, wybilam soczek Gerber dla dzieci :D i 2 opakowania ciasteczek bebe zjadlam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skinset-widze ze podobny etap mamy (niestety). Ja tez tak juz ok. dwuch lat w tym siedze, okres po odstwaieniu anty tez sie nie pojawił. Ja nie wiem na co my jeszcze czekamy...przeciez nie ma co sie łudzic jak nie zaczniemy NORMALNIE jesc i poważnie traktowac naszego życia to na nasze dzieci nie mamy co liczyc...a przynajm,niej u mnie to juz najwyzszy czas...Mam 26 lat, jestem juz 3 lata po ślubie i zamiast cieszyc sie życiem pochłonęło mnie jedzenie i niejedzenie. Doskonale CIe rozumiem z tym pisaniem-niby niczego to nie zmienia ale jak sie tu wypiszę to zawsze jakos tak mi inaczej i jak widze niektóre zdania które tu napisze to całkiem inaczej wyglądają niz takie mówienie sobie w myślach. Własnie ostatnio sie przeraziłam jak napisałam ze TERAZ nie mogę miec dziecka-mam tylko nadzieje ze to TERAZ a jak nieco przytyje to okres wróci i wszystko bedzie ok i bede mogla zajzsc w ciąże...ale na to niestety nikt nie da nam żadnej gwarancji bo wyniszczamy swój organizm juz taki kawał czasu ze nie wiadomo na ile wszytsko jest jeszcze w stanie wrócic do normy. Widzisz tez jak sie rozpisze to końca nie ma. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etc. - Witaj :-) Ciesze sie że już dzis Ci lepiej-ale lepiej tylko dlatego ze niewiele zjadłas... Tez tak mam jak zjem rozsądnie to nie mysle o zwracaniu ale jak tylko sobie pozwole nieco wiecej to wtedy... Ale szkoda słów zeby o tym pisac-same wiemy jak to jest. JA juz prawoie spakowana na wyjazd i mam doła i stres niesamowity. Milion mysli na minute-co chwila musze sama sobie tłumaczyc po co tam jade i ze to ma sens-bo zaraz pewnie bym sie przestala pakowac. Smutno mi ze zostawiam bliskie mi osoby...Nie umiem chyba życ z dala od nich...zreszta nigdy nie próbowałam bo nigdy nie musialam sie z nimi rozstawac zwłaszcza w TAKICH okolicznosciach gdy nie jade sobie dla relaksu np. na wyczieczke tylko...do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... a ja zjadłm dzis ziemniaczka - ciacho, 1marchewkę surową, trochę kalafiora ugotowanego+ok.5dkg kapusty kiszonej i z 20dkg arbuza... mam na wieczor jeszcze 2 marchewki obrane ale własnie zastanawiam się czy je zjeść, czy nie odpuścić już ich dzisiaj... wiem, że to tylko ok.30kcal ale... na wagę dwa dni nie wchodziłam - to juz sukces bo normalnie codziennie rano się ważę...choć czuję że rano jutro z ciekawości wlezę na nią....... echhh pozdrowionka dla wszystkich walczących.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny czy Wy
Prowadzicie bloga?Jesli tak to podajcie adresy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie prowadzę. ika26 --> powiem ci, ze dostarczylam calkiem sporo kalorii, bo taki lion to niby nic, no ale sporo kcal ma :D ja dlatego chce zaczac jesc mniejsze porcje, zeby nie wymiotowac. z czasem bede jesc coraz wiecej, no ale narazie musze sie przyzwyczaic do czegokolwiek co \"we mnie zostaje\". jakos latwiej przychodzi mi zjedzenie czegos slodkiego, niz np. kanapki czy obiad. na obiady w ogole narazie nie moge patrzec...ale wiem,ze z czasem sie przelamie. narazie pochlania mnie nauka, wiem ze jak zjem w szkole cos,to i tak to spale. wiem,ze w koncu bedzie lepiej. ja w przyszlosci tez chce miec dzieci. przypadkiem mi sie nie wycofuj! :P zobaczysz, zleci raz dwa i wszystko bedzie ok :) 3majcie sie;* jutro tu zajrze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki. Tak patrzę na wasz \"jadłospis\" to widze ze ja juz w porównaniu do tego to zjadam w miare normalnie...ale tez o wiele bardziej wole zjesc cos słodkiego zamiast zwyklego obiadu...po tak duzytch ograniczeniach mam teraz manie na bułki i te zwykłe i te słodkie-ja 2 lata nie tknęłam chleba anie nic z temu podobnego wiec teraz delektuje sie zwykłą byłko jakby to był nie iwadomo jaki rarytas. Ale cóż ogólnie nasze zycie jest dziwne wiec z tym jedzeniem tez jez dziwnie. Pocieszam sie troche za jak juz coraz bardziej przelamuje sie od tego jedzenia (i coraz cześciej udaje mi sie nie wymiotowac) to w tym szpitalu musi byc juz tylko lepiej. MAm nadzieje ze odkryje tam w sobie cos co pokaze mi jak inaczej radzic sobie z problemami życia w inny sposób nie niejedzenie czy wrecz przeciwnie rozładowaniem stresu przez wielkie obżarstwo. Licze ze po powrocie te głupie cyferki na wadze nie beda miały dla mnie juz znaczenia i zaczne ŻYC- w koncu zacznę życ. A pomyslec ze jeszcze niedawno to ja wcale nie chciałam życ, a tym bardziej zaczac tego leczenia-nie widzialam w tym zadnego sensu. Teraz tez nie jest to dla mnie tak do konca oczywiste ale juz mam coraz czesciej przebyłyski ze jednak warto życ, że mam dla kogo, że jeszcze mnie cos w życiu czeka. Mam nadzieje że My wszystkie jakos sie pozbieramy i zycie stanie sie dla nas przyjemnościa i znów zaczną cieszyc kolejne dni. Zycze optymizmu i Wam i sobie bo przed nami cieżka droga w walce o normalne życie-ale musimy uwierzyc ze sie uda. Pozdrawiam. Trzymajcie sie dzielnie. pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochane;* ja zjadlam dzis 2 jablka, liona, 2 kostki czekolady, 1 pelnoziarnista bulke [bez niczego] i w domu lyzke makaronu...tzn. tak z garnka wyjadalam wiec w sumie sporo. czuje sie b.dobrze. siedzialam na przystanku dzis, spojrzalam w szybe...i pomyslalam \"boze,ja naprawde jestem szczupla\". pierwszy raz w zyciu nie pomyslalam o sobie \"gruba swinia\". narazie nie przejmuje sie tym czy utyje. obmyslilam sobie, ze narazie bede jesc malo ale czesto i po prostu przyzwyczaje swoj organizm do normalnego jedzenia. a w razie gdybym duzo przytyla, to bede mogla zrobic jakas racjonalna diete i zrzucic te nadwyzke kg. rozumiecie o co chodzi? ze narazie po prostu chce wrocic do normalnego zycia, a potem np. 1000kcal czy cos takiego...ale do tego jeszcze dluga droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyreczka
oj widze z etopic podupada,ale to chyba dobrze :) bo swiadczy to o tym,ze nie ma tu juz znorektyczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie podupada :P po prostu jedna miala jechac do szpitala, inne moze nie maja czasu... ja dzis mialam nawet dobry dzien. zjadlam przed szkola grahamke bez niczego, w szkole : grahamke kolejna,7daysa,kit kata.wracajac do domu jeszcze ciasteczka bebe:D ale jakos mnie zoladek cisnal caly dzien...wole nie mowic jaki byl tego efekt... obiecalam sobie, ale kolejny raz sie zawiodlam. ehhhh. panicznie sie boje, ze przytyje...naprawde... aha...i nie lubie okreslenia typu \"nie ma tu zadnych anorektyczek\". jak ktos tak mowi czuje sie jakby mnie obrzucal blotem. conajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×