Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ostra25

mój facet panicznie boi się ..

Polecane posty

zobowiązań :O wczoraj gadliśmy i oczywiscie zakonczyło sie wszytsko kłótnią. od 2mies mieszkamy razem, on to wymyslil a ja sie chetnie zgodziłam bo i tak juz wczesniej wynajmowalam sama. od jakiegos czasu truje mi ze on do zeniaczki to dopieor koło 30stki, ok dla mnie nie ma sprawy, bo sama sie z tym nie spiesze i jakos człapanie w białej sukni przez kosciół mnie nie pociąga. jedyne co mnie męczy i martwi to to ze on wlasciwie nigdy nie planuje. jestesmy razem 3 lata, ja zaczynam myslec zeby np zaczac odkladac wspolne pieniadze, np na mieszkanie, zeby porozmawiac o wspolnej przyszlosci, zeby nie wisiec w takim zawieszeniu, a on nic.. to chyba nie ma wiekszego sensu, no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, uwazaj...zebys pozniej nie zalowala,nie plakala...oswiadczyl Ci jasno ze on nie zamierza sie wiazac do 30 tki a i pozniej tez nie masz pewnosci ze zechce...moze jestes dla niego tylko \"na przeczekanie\",zobaczy czy nie trafi mu sie cos \"lepszego\"...facet ktory kocha i jest uwazny na uczucia parnerki,raczej pytaj ja,co ona sadzi,kiedy bedzie najlepszy czas dla nas a nie oswiadcza egoistycznie ze on nie zamierza sie wiazac do 30 tki...ne masz pewnosc z kim on zamierza sie zwiazac po 30 tce... W takim wypadku pomysl ze wspolnym zamieszkaniem to nietrafiona decyzja...on bedzie coraz mniej i mniej pewny,nigdy nie wiadomo czy nie strzeli mu do glowy ze jednak do 4otki...skoro bedzie juz mial wszystko czego facet moze chciec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, tez doszłam do tego wniosku, o czym nie omieszkalam mu powiedzieć ze czeka chyba na jakas gwiadke z nieba, ksiazniczke a ja to jestem bo jestem. zaczynam sie fatalnie czuc w tym zwiazku, bo zaczynam czuć sie jak zebraczka. moja duma cierpi, nie tak mnie wychowywali rodzice, zebym zebrała o uczucia i milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wow rox
a co ci da ten slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwazam ze zamieszkanie razem w tej sytuacji kiedy on sie \"emocjonalnie\" wysofal to teraz gwozdz do trumny,pogorszy sutuacje...ale mozesz to jeszcze zmienic...zalezy to od Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-099
Nie ma nic w tym dziwnego. Nie ustaliliście zasad na jakich będziecie ze sobą mieszkać. Wasze oczekiwania są /chyba/ sprzeczne. Wielokrotnie już pisałem, ze na skutek przemian obyczajowych, wartość małżeństwa uległa w oczach wielu mężczyzn /ale także i kobiet/ dewaluacji. Jeśli kobieta decyduje się a/ seks przed ślubem b/ wspólne mieszkanie daje tym samym do zrozumienia, ze dla niej tradycyjne wartości nie mają już takiego znaczenia. Tymczasem dla wielu kobiet, takie postępowanie jest drogą do małżeństwa. I tutaj następuje nieporozumienie. Mężczyzna nie odczuwa potrzeby by nadawać związkowi prawny /trwały/ charakter, a kobieta nie widzi sensu w trwaniu w związku, bez jasno okreslonej przyszłości tegoż związku. W tym momencie zazwyczaj kobiety dziwią się: "dlaczego on nie chce małżeństwa?" Powodów może być więcej niż jeden ale często przeważa ten własnie jeden istotny powód. Ile ona ma lat a ile on? Jeśli mają po 20kilka lat, są rówieśnikami często więcej ich dzieli niż łączy. Łączy ich wspólne doświadczenie pololenia; podobny język, gusta itp, itd. Ale dzieli ich poziom rozwoju emocjonalnego. Kobiety świadome są, ze czas jest mniej łaskawy dla ich biologii /dziecko najlepiej urodzić przed 30, wiadome sprawy/ więc są już gotowe i nastawione na przekształcenie swobodnego związku w związek trwały. Mężczyźni w identycznym wieku /ale i po 30/ nie odczuwają presji wieku, własnej biologii. Wręcz odwrotnie, mają poczucie, ze wszystko jeszcze przed nimi i z punktu widzenia ich rozwoju emocjonalnego i ich biologii, maja rację. Po prostu nie mają się do czego spieszyć. Oczywiście, ze pojawia się tu argument uczuć; gdyby mnie kochał to pragnąłby być ze mną bez względu na... Bez względu na co? Na swoją emocjonalność? Poczucie moralnego dyskomofortu? Uczucia nie występują w próżni. Są wynikiem wielu czynników. Jeśli zatem, on nie pragnie związku takiego jaki pragnie ona, zapewne jego uczucie jeszcze nie dojrzało a więc i on nie dojrzał do takiej decyzji. Na nic tu biadania nad niedojrzałością, wytykanie jej. Nikt nie dojrzeje na życzenie, dojrzewanie to proces. Uzyję tu porównania z astronautyki. Gdy kobiet czuje, uważa, ze jej "okno startowe" nieodwołanie się zamyka, mężczyzna ma poczucie, ze jest ono otwarte na oścież. Obie strony mają rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-099
Często potem, ci sami mężczyźni w 5 - 10 lat później, a więc po 30 chętnie podejmują poważnie zobowiązania, zakładają rodziny ale już z innymi kobietami. Po prostu dojrzeli od takich decyzji, ich okono startowe powoli się zamyka, maja więc poczucie (analogicznie jak ich partnerki, niedoszłe żony sprzed 5, 10 lat), że to już ten czas. Czy musze dodawać, że nierzadko wiążą się z kobietami mołodszymi od siebie o te 5 -10 lat? Stawiam tezę, ze taka różnica wieku jest właściwa a nawet w wielu wypadkach konieczna. Ona 20parolatka już gotowa do poważnego związku i on 30parolatek, także bo zdobył już pewne doświadczenie, wie czego pragnie, wie co zyska a co może stracić. Oczywiście, zdarzają się i będą sie zdarzać udane związki równolatków, ale część mężczyzn nadal będzie świadomie lub nie odkładała ostateczne decyzje na później, czyli w praktyce około 30 i po 30. Taka postawa chyba się upowszechnia bo sprzyjają temu przemiany obyczajowe; łatwość z jaką można znaleźć partnerki do niezobowiązującego seksu, brak presji otoczenia, lub zanikająca presja w kwestii tzw: ustatkowania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje frk 099 twoje posty wiele wyjasnily, mi do slubu tez sie nie spieszy (poki co), ale brakuje mi tej pewnoisci z jego strony, ze chce byc ze mna tez w przyszlosci, jesli by takowa byla to i slub mozna odwlec. paniprofesor, co ode mnie zalezy? mam sie wyprowadzic? przyznaje ze powaznie sie nad tym zastanawiam, zwlaszcza ze pojawila sie sposobnosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardko przytulam
moj juz ma 3o i dalej boi sie zobowiazan :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja wole przytulić frk-099

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak.Wyprowadzic sie ,spotykac sie rzadziej,nie zawsze byc gotowa na seks,zajac sie troszke bardziej soba,swoimi przyjazniami,znajomymi,moze pojawia sie nowi adoratorzy i odrobina zazdrosci...gwarantowane ze wieczny chlopiec szybko sie zdecyduje czego chce i nie bedzie marnowal Twojego cennego czasu i sobie z Ciebie kpil...jak dalej bedziesz z nim mieszkal to niczego nie zrozumie.Szacunek musi byc prawda? Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frk-099
Czuje się przytulony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×