Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kokardkaa

Po 5 latach bycia razem poprostu ODSZEDŁ!

Polecane posty

Gość ejbisi
No dobra ale jak on wroci i ci wszystkiego nie wyjasni to go pogoń... Ja bym się już do konca życia bała że wykręci znowu taki numer! Szczególnie że miałaś wrażenie ze wiesz o nim WSZYSTKO. PS. Jeśli jednak weźmiecie ślub, podpisz z nim intercyze, przynajmniej jego długi cie nie dosięgną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmialek
no prosze, a jednak wraca. to, ze musi wszystko wyjasnic jest oczywiste jak slonce. i to od razu, nie pozniej, nie jutro ale teraz, juz. tylko badz chlodna, zimna, nie okazuj zdnych uczuc. po prostu... otworz drzwi i bez patrzenia na niego idz do pokoju i usiac na kanapie, nic nie mowiac. to da mu do myslenia i bedzie ewidentnie swiadczylo, ze czekasz na wyjasnienia. pod zadnym pozorem nie odzywaj sie pierwsza - on niech mowi, to zadawaj tylko krotkie i precyzyjne pytania. no i... powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO WIDZISZ WKOŃCU DOWIESZ SIĘ ( MIEJMY NADZIEJĘ) O CO TAK NAPRAWDĘ POSZŁO i co było powodem tego nagłego odejścia. Oby tylko wrócił i Ci wszystko wyjaśnił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postaram się być taka jak piszesz nieśmiały. Ide się polozyc przed tv. Przeciez nie wiadomo, czy wroci za 5 minut, czy za 6 godzin. czuje ogromny strach. ogromnie się boje. Dziekuje, ze przechodzicie to razem ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak Ty masz na imie
niesmialek??? jesteś na tyle odważny aby wyjawić prawdziwe imię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmialek
do tej osoby ktora chce znac moje imie... dlaczego chce wiedziec, skoro sam/sama sie ukrywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po 5 latach
Rozstanie po 5 latach 17:32 kotka-szprotka Wiecie czasem tu zaglądam i zauważyłam że wiele jest tu takich osób którzy rozstali się po 5 latach związku. Mnie też to spotkało.Pięć lat to jakiś kryzysowy czas. Co o tym myślicie? 17:33 a ja mam 23 lata i Ja się nie znam, ale słyszałam, że dla małżeństw kryzysowy jest 7 rok. 17:37 inna teoria podobno najgorszy jest trzeci rok. Wiąże się to z naturalnym cyklem... mężczyzny, który średnio co 30 miesięcy rozgląda się za nową partnerką nawet gdy jest w stałym związku. 17:44 spierdalaj z tą reklamą !!!!!!!!!!! 17:46 kotka-szprotka z jaka reklamą???????? hallo czegos tu nie rozumie 17:47 spierdalaj to nie do Ciebie przed chwilą tuż powyżej był link do 3dWhite 22:17 leila24 no, zgadzam sie, po 5 latach nastepuje przelomowy moment, ja mam taka sytuacje. facetowi sie po prostu znudzilo...troche zal » Odpowiedz na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuramae
Kokardko! Odezwij się tylko i powiedz jak to się skonczyło, spedziłam ponad godzine w pracy zeby przeczytac ta historie n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I żyli długo i szczęśliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witaj Kokardkoo :) kurcze, sama jestem ciekawa zakonczenia...przeciez sledze Cie od poczatku..mam nadzieje, ze bedziesz silna, a wytlumaczenie jasne i klarowne i mam nadzieje, ze na nowo zaufasz..bo to najwazniejsze, a napewno nadszarpał zaufanie..trzymam kciuki malenka .Buzka i powodzenia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokardkaa !!sorrki za moj napad smiechu ( wczoraj wieczorem) ala cala Ta historia jest naprawde niewiarygodna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi wcale nie było i nie jest do śmiechu. Od początku. Wczoraj położyłam się przed Tv. Prawie już zasnęłam, nie miałam siły czuwać całą noc. Obudził mnie czyjś dotyk, otworzyłam oczy, a on siedział obok na łóżku i patrzył się na mnie, ja się nic nie odezwałam.. patrzyłam na niego, na jego zarost (chyba się przez ten czas w ogole nie goilił) na jego zagłubione oczy... zrobiłam tak jak pisał niesmialek, nie odezwalam się pierwsza... taka cisza, była bardzo krepujaca, trwala moze z 5 minut, a mi wydawalo się, że to wiecznosc. Zaczely mi lzy nabierac do oczy, nagle on wybuchł placzem, niepochamowanym placzem i sie przytulil. Co mialam zrobic? Odepchnac go? Przeciez to czlowiek, ktorego kocham. Przytulilam go z calej sily. Widzialam w jego oczach wielki bol. ale o nic nie pytalam. Wstałam oszlam do kuchni i zrobilam nam dwie owocowe herbaty, ( w ciszy tak jak podpowiedzial niesmialek) Przyszedl za mna. rece mu sie trzesly. Mial zadrapania na twarzy, ktore w swietle lampki pokojowej nie bylo widac. zznow mi lzy zaczely naplywac, cala moja zlosc na niego mi przeszla jak na niego patrzyłam. Usiadl i opowiedzial mi wszystko. doslownie wszystko. ... siedzialam i nie wiedzialam co zrobic, czy na niego nakrzyczec, czy sie spakowac, czy przytulic. :(:(:( O co chodzilo? Rok temu kupił samochod (myslalam, że kupił) nie pytalam skad ma kase, bo bylo go stac na to, co sie okazalo, nie zaplacil za ten samochod calej sumy, a potem wzielismy kredyt na dom i go splacalismy i sie zadluzyl. Okazalo sie, ze ten gosciu co moj Pwel kupil od niego ten samochod, to jakas szycha i jak nie dostawal reszty kasy, zajal sie tym osobiscie. Nie bede tu pisac o szczegolach. Jednak mieliscie racje, chodzilo o zadluzenie. Teraz nie wiem co robic. wstalismy rano. Jest dziwnie. Nie chce sie do niego przytulac, czuje sie oszukana, zawiedziona. w tej chwili jest u rodzicow. Nie chcialam z Nim jechac, chce odetchnac. zlapac gleboki oddech. nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmialek
a jednak... tylko pytalas dlaczego tak postapil? dlaczego zrobil z tego taki dramatyczny teatr? dobra, zrobil zle, nie splacil dlugu i wcale sie nie dziwie, ze poprzedni wlasciciel chcial kase. to poboczna sprawa. tylko jaki mial cel aby nic tobie nie mowic? wybacz, ale to dla mnie zagranie przedszkolaka i tlumaczenie, ze nie chcial cie martwic jest nieco nie na miejscu. jak pisalem mialem podobna sytuacje ale wszystko dalo sie zalatwic z partnerka (nikt nie cierpial), policja itp. nie chce wnosic zametu, ale zastanowilbym sie czy chce spedzic zycie z czlowiekiem, ktory ma tajemnice i w dodatku cholernie boi sie powiedziec prawde w tak niewaznej sprawie. co bedzie gdy pojawi sie problem znacznie powazniejszy? albo juz jest ale on boi sie powiedziec? ehh... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trala
moim zdaniem trudno jest zyc z osoba ktora ma tajemnice, jest dobrze dopoki one nie wyjda na wierzch ale jak wyjda to pozniej sie nasuwaja pytania i mysli ze znowu moze oklamac... takie podejrzenia caly czas tez sa chore, powinnas z nim powaznie pogadac bo jesli czlowiek ktory ma z Toba dzielic zycie ma Cie znowu oklamac w powaznej sprawie to ja nie widze sensu bycia Razem, bo skoro jestesmy razem to razem rozwiazujemy problemy bez wzgledu na to jakie one maja charakter, na tym chyba polega zycie razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croo
Kokardko, uwazam ze nie powinnas go odpychac. popełnił błąd. duży błąd, ale teraz sam cierpi, nie chciał Cie w to wplątywać. głupio z jego strony ze Tobie nie zaufał, a może sie wstydził ze nie stać go było na cały samochód, a potem wstydził sie ze zrobił cos tak głupiego. ale trudno. głupie rzeczy sie robi czasami. nie cofniecie juz tego. a małzenstwo jest po to aby sie wspierac. pokaż mu jak go kochasz. myślę że to jest jedna z takich sytuacji gdzie można- a moze nawet trzeba wybaczyć. przeżyjcie to razem. i będziecie mocni. przecież go kochasz. nie słuchaj ludzi którzy nie znając was radzą Ci abyś go miała w dupie. w małżenstwie są inne zasady (a wy prawie jestescie malzenstwem). naraził wasz związek i rodzine na niebezpieczenstwo ale zrobił to z tego wynika z czystej głupoty. a jak sie zorientował ze jest groźnie, to chciał Cie jakoś po swojemu ochronić. przemyśl to wszystko sama i zrób to co Ci serce podpowiada. nie bój sie okazać serca, myślę ze ta sytuacja tego wymaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie wiem co zrobić. Mam mętlik w głowie. Zaufanie spadło. Wytłumaczył swoje zachowanie tym, że jakbym wiedziała o tym, to mogłaby mi się stać krzywda, po pewnie bym pojechała za nim, czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Za Tobą pojde nawet w ogień w wode jeśli chcesz Czy wiesz? czy wiesz? Dla Ciebię wszystko zrobić mogę W perły zmienić deszcz Czy wiesz? czy wiesz? \" Czy On o tym nie wiedział? Kocham Go. Przecież zawsze dawała mu znak, że ma we mnie wsparcie. Kocham... nie wyobrazam sobie zycia bez niego, ale ciezko mi.. zostalam oszukana> mozna to tak nazwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość croo
Kokardko to forum jest bardzo dobrym miejscem jesli chodzi o wsparcie. ale to jest Twoje życie. to Ty bedziesz przeżywała ewentualne rozstanie, to Ty wiesz jak wielka jest wasza miłość i jak bardzo chcesz być razem z nim. tak, związek nie opiera się na braku zaufania i tajemnicach. ale też związek opiera się na wsparciu w sytuacjach w których sie popełniło błąd z czystej głupoty. i na wybaczaniu. wiem jak to jest cierpiec po rozstaniu z kims bardzo bliskim i wiem jak to jest żyć razem po wybaczeniu (i nie chodzi tu o żadną zdradę ale zwykłe ludzkie błędy). jak mocny jest wtedy związek i jak bardzo prawdziwy i ufny wobec drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmialek
trala - bardzo mi sie podoba to co napiaslals i w pelni popieram. kazdy problem w zwiazku nalezy rozwiazywac razem bez wzgledu na jego wage. tu nie chodzi o to czy dana informacja kogos zmartwi, spowoduje, ze sie nawet wscieknie itp. tylko niestety do trzeba ogromych pokladow szczerosci, ktorej chyba tu zabraklo. co - nie napisalem, ze ma odejsc tylko aby powaznie sie nad tym zastanowic. oczywiscie, ze ich nie znamy i moze sie okazac, ze jak pisalem poprzednio po prostu spanikowal i nie wiedzial co tak naprawde robi. kokardkaa - tak, zostalas oszukana. jednak to nietypowa sprawa, ktora nie jest np. zdrada. ja bym zadal pytanie dlaczego nawet tobie nic nie powiedzial, bo tlumaczenie, ze pojechalabys za nim jest malo wystarczajace. a jasli nawet, to tobie nie ufa - bo stwierdzil, ze pomimo wszystko i tak bys za nim pojechala - zadecydowal za ciebie. nie dam ci recepty jak dalej postapic. zawsze mowie, ze zdobycie zaufania jest trudne... ale znacznie trudniejsze jego odzyskanie:( chociaz i tak sadze, ze pozostaniecie razem i nie jedno jeszcze przejdziecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trala
trzymam kciuki zeby wam sie ulozyło, niemniej jednak bylabym ostrozna, bo czy drugi raz dasz rade wytrzymac cos takiego a moze gorszego? ja nie twierdze ze tak bedzie, ale ten człowiek planuje z Toba slub i powinien sobie zdawac z tego sprawe ze bezwzgledu na to jaki charakter maja klamstwa powinien Ci o tym powiedziec. a jakby tak ukrywał przed Toba zdradę? albo powazna chorobę? albo ze ma dziecko z kims na boku? tak wiem wiem nie mozna tych sytuacji porownywac, ale one maja jeden punkt wspolny KLAMSTWO. ja pewnie dalabym szanse, bo sama jestem w 5 letnim zwiazku i tez planujemy slub niemniej jednak byłabym ostrzona, czyli ufalabym ale nie do konca, a napewno z czasem przyszloby pełne zaufanie. bo rozumiem i wiem ze trudno byłby Ci zakonczyc ten zwiazek, rozumiem tez ze mial na uwadze Twoje dobro i zdrowie niemniej jednak w moim obliczu nie ma to znaczenia, bo powinien byc szczery i tyle. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten maly fragment
fajna bajka dziewczyna ma talent...ten maly fragment ksiazki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc jest szansa na happy end... każde zdarzenie w życiu ma swoje wyjaśnienie i niestety jak kij dwa końce.. to co dla niego było ochrona Ciebie przed potencjalnym złem..dla ciebie jest brakiem zaufania wobec Ciebie... teraz przyszła pora na kolejną szansę... i myślę że będzie warto mu ja dać.. życzę dużo szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klocova
a dla mnie to sciema,hehe niezla prowokacja i tyle! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy macie racje. Jakby nie było nie zaufał mi i odrazu skreślił. Idziemy dziś na kolacje. Powiedział, że musi ze mną poważnie porozmawiać. Wiem, że źle mu z tym co zrobił, wiem to bo powiedział i czuje to, bo go znam. Mam nadzieje, że ta kolacja zmieni coś, tzn. moje nastawienie do niego... może ... do tych, ktorzy uwazaja, ze to bajka. ja wam nie bede udowadniac, ze to prawda, mam swoje lata, jestem dorosla kobieta, nie chcialoby mi sie siedziec tyle czasu i ukladac bajki, naprawde. Trzymajcie kciuki! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trala
jakos sie wszystko powoli ulozy, miłego wieczorku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×