Gość anezka140289 Napisano Czerwiec 21, 2017 do gosc; Zycie jest jednak niesprawiedliwe jak to ksiadz powiedzial na pogrzebie na rozmowie z nami ze Bog uchronil go od czegos gorszego tylko nie moge sobie wytlumaczyc co mialoby go spotkac gorszego od smierci.Mial tyle planow zaplanowal kazdy szczegol porodu jak to bedzie ze slubem a tu niestety Sekundy i go nie ma tez chcialabym sie z nim pozegnac nie mialam takiej okazji kazdy mowi ze jestem twarda ze sobie radze po prostu nie daje po sobie poznac musze walczyc dla naszego synka chodz lzy pojawiaja sie na kazdym kroku .Naszczescie mam wsparcie w tesciach to byl ich jedyny syn wiec oni w swoim wnuczku widza swoje dziecko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćo Napisano Czerwiec 22, 2017 Aneczka nam ksiadz cos podobnego powiedzial,ze taki byl bozy plan itd. Ja tego nie kumam jaki to ma sens a kiedy dodal ze wszyscy kiedys sie tam spotkamy w tym momencie mysle "moj mezu to zabierz mnie do siebie teraz".moi tesciowie to totalna olewka.to ja walczylam.codziennie w szpitalu o niego u lekarzy,ja dzwonilam do klinik czy go przyjma w koncu ja zalatwilam(z pomoca jego brata)pogrzeb.a oni sie dziwia ze ja z nimi stypy nie chce.ze sie nie odzywam.a gdzie oni byli jak ja ich potrzebowalam.gdzie byli jak padaly kolejne straszne diagnozy lekarzy ,gdzie byli jak trumne trzeba bylo wybrac?jakie bylo ich zdziwienie ze ja nie chce kontaktu teraz.nie moge.moze kiedys jak zal mi przejdzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka140289 Napisano Czerwiec 22, 2017 do gosc U mnie naszczescie wsparcie mam w tesciach zal i smutno na nich patrzec jak cierpia lzy same do oczu sie cisna nie mozna sobie z tym poradzic minelo 4 miesiace a jest coraz gorzej zastanawiam sie jakby to wszystko wygladalo teraz jakby zyl jakby sie opiekowal maluszkiem a takto zostalam sama nie wiem jak wytlumacze dziecku za jakis czas ze jego tato nie zyje i jest na cmentarzu .Jeszcze przedemna dluha droga sadowa o ystalenie ojcostwa o nazwisko dla maluszka o rente o sprawe cywilna od pracodawcy odszkodowanie niewiem z kad ja wezme na to sily Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćo Napisano Czerwiec 22, 2017 Aneczka jak tez walcze o wszystko o renty dla dzieci, odszkodowania(zaklad ubezpieczen zastanawia sie czy maz umarl smiercia naturalna czy rzeczywiście byl bardzo chory)musze im udowodnic ze zachorowal trzy instytuty w polsce badaja na jaki nowotwor zachorowal i po prawie 6 tyg nikt nie umie wyjasnic sprawy.to straszne ale ta walka daje mi kopa bo bardzo chce wiedziec na co moj najlepszy przyjaciel moj kochanek moj powiernik ojciec naszych dzieci moj najukochanszy maz zmarl.boze nawet nie wiedzialam ze ty musisz jeszcze udowadniac ze to waszz syn to chore .walcz o wszystko co wam sie nalezy zycia naszym faceta to nie wroci ale to dla dzieciakow.synowi bedzie ciezko wytlumaczyc ale napewno sobie poradzisz.moj syn dusi bardzo w sobie wszystkie emocje ma 11 lat nie placze wcale ma zal do ojca ze nas zostawil.trzymajcie sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka140289 Napisano Czerwiec 22, 2017 do gosc no niestety musze udowadniac przez sad ze to dziecko Pawla a taka sprawa moze trwac i trawac wiec bedzie sie to za mna ciagnac caly czas badania dna na szczescie ktos myslal za mnie jak stal sie wypadek i pobral probki wlosow od mojego narzeczonego bo takto nie mielibysmy nic Boze mam 28 lat a zycie juz mi dalo takiego solidnego kopa ze masakra kazdy wspolczuje wspiera a w rzeczywistosci sie cieszy ze to na niego nie trafilo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćo Napisano Czerwiec 23, 2017 Aneczka ja mam tak samo tak jak piszesz kazdy wspolczuje pociesza ale oni mysle ze nie rozumieją.nie tak nasze zycie mialo wygladac ,mieliśmy skonczyc remont mieszkania,on kupil sobie nowy sprzet wedkarski bo sezon rozpoczyna sie w maju a tu bam i wszystko skonczone.nie moge patrzeć na szczescie innych denerwuje mnie widok innych rodzin.u mnie w okolicy nie znam innej mlodej wdowy.wszyscy gadaja patrzą z litoscia na mnie i dzieci.boje sie tak bardzo sie boje ze nie poradzę sobie bez niego.tesknie kazdego dnia.dzis dzien ojca moj kochany ma, swoje swieto .boje sie wakacji wiekszosc wyjedzie beda szczesliwi a my... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 23, 2017 Mam tak samo,boje sie wakacji i zycia wogole Maz zginal w marcu Chcial zrobic dobry uczynek,podwiezc kolege od rodzicow ze wsi Kolega przezyl,polamal nogi i zebra,maz zginął Mial 34 lata Mamy synka dwuletniego Mam dosc.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka140289 Napisano Czerwiec 23, 2017 do gosc .Fajnie spotkac kogos w prawie takiej samej stuacji na forum mi to pomaga bo wiem ze nie jestem sama i jest ktos inny moze wymienimy sie mailem lub facebookiem zeby nie opisywac wszystkiego na forum.Dzis pierwszy dzien ojca niestety moj syn nie zobaczy jak to jest spedzimy go na cmentarzu to takie przykre.Odnoszac sie do ludzi ja od lutego sie uodpornilam na nich nie zwracam uwagi na to jak patrza na mnie jak gadaja I da sie tez zobaczyc kto naprawde byl i jet przyjacielem ode mnie ludzie sie odwrocili jak to stwierdzila moja przyjaciolka ze po smieci mojego partnera sie zmienilam i nie umie juz ze mna rozmawiac jak kiedys a jak ja mam rozmawiac z nia ona ma wspanialego faceta opowiada o milosci itd a mnie to nie cieszy Bo ja swojamilosc stracilam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćo Napisano Czerwiec 23, 2017 Aneczka mysle ze ona poprostu nie byla twoja prawdziwa przyjaciolka albo po prostu przerosla ja ta sytuacja i nie umie sie zachowac.a ja nie umiem nie patrzeć na szczęście innych mnie to boli.widze tez ze zwlaszcza coreczka jak tylko odwiedzi nas jakis facet(np.maz mojej kuzynki)jak ona do niego lgnie brakuje jej ojca.ja jestem zla na tego (nie wiem kogo?)tego co mi co nam to szczęście odebral i nigdy tego nie zrozumie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Czerwiec 23, 2017 Do Aneczka. Kochana może to będzie banał co napisze,ale czas zrobi swoje. Nie , nie chodzi mi ,że nagle przestanie boleć,że będzie dobrze. To nie prawda,ale z doświadczenia wiem,że nauczysz się z tym żyć. My też dziś byliśmy na cmentarzu, tak jak ostatnie lata. Mój mąż też zginął w wypadku. Pół godziny po wyjeździe z domu. Także zostałam sama nagle, bez żadnego ostrzeżenia. Wiem doskonale przez co przechodzisz i wiem także,że ten ból i to niepogodzenie się z Jego odejściem będzie w Tobie już zawsze. U mnie minęły już albo tylko ,dwa lata. Całą miłość, która dazylam męża przelałam na syna. Patrząc na młodego widzę Jego tatę. Zostawił po sobie wszystko w tym małym chłopcu. Teraz z biegiem czasu jestem w stanie już stojąc nad Jego grobem się uśmiechnąć i podziękować mu za to,że był obecny w moim życiu i dał mi wiele wspaniałych lat i cudnego syna. Daj sobie czas na ból, na łzy, na krzyk i rozpacz a przede wszystkim daj sobie czas. Siłę w sobie znajdziesz, za każdym razem gdy spojrzysz na dziecko. Nawet wtedy gdy będziesz czuła,że już nie dasz rady więcej. Nie zdajesz sobie sprawy ile masz w sobie siły, a uwierz,że masz jest ogromnie dużo. Ściskam Cie mocno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka140289 Napisano Czerwiec 23, 2017 do Ustycha dziekuje za mile slowa napewno w jakis sposob pomoga.Aczkolwiek wiem ze musze przez to przejsc sama nigdy sie nie pogodze z ta sytuacja a z czasem jest gorzej im wiecej czasu mija tym gorzej jak jestem tylko sama to placze .Niewiem jak kiedykolwiek wytlunacze synkowi cala ta sytuacje narazie ma dwa miesiace wiec jest taki bezbronny i niczego nie wie .W sumie gdyby nie dzieciak to niewiem czy nie zrobilabym sobie czegos a takto musze jakos funkcjonowac wstac z lozka umalowac sie wyjsc do ludzi i kakos brnac do przodu Zycie jest jednak niesprawiedliwe Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Czerwiec 24, 2017 Aneczka, kochana. Wiem i rozumiem. Co prawda mam większego chłopca, w dniu wypadku miał 7lat, aktualnie 9-latek,ale też żyję tylko dla Niego. Dasz radę i dla tego malutkiego brzdaca zaczniesz się uśmiechać tak szczerze, musisz mu uwierzyć na słowo,że tak będzie. Za jakiś czas zrozumiesz o co mi chodzi. Tak, tonie będzie łatwe ani proste wytłumaczyć dziecku,że taty nie mamy i nigdy nie będzie. Mój chociaż ma wspomnienia,ale cały czas mówi,że tata jest obok,blisko. Bo przecież nigdy by nas nie zostawił. Ja często też łapie się na tym,że czuję obecność Piotrka. Może i mój wymysl,ale gdy jest źle ze mną,gdy chcę się poddać to czuję,że mi na to nie pozwala Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Czerwiec 24, 2017 Aneczko będziesz opowiadać synkowi o tacie, o jego miłości i wspólnym oczekiwaniu na Jego narodziny. Przez Ciebie, Twoją miłość i Twoje wspomnienia pokocha tatę, którego nie zobaczy. Piszesz,że płaczesz to bardzo dobrze. Masz takie prawo i nawet obowiązek. Spotkało Cię coś strasznego i poprzez łzy wyrażasz swój ból. Musisz płakać, łzy czyszcza duszę. Jesteś w okresie głębokiej żałoby, nie musisz tego przed nikim ukrywać a ludziami się nie przejmuj. Oni nie wiedzą jak to jest, nikt tego nie zrozumie i nawet niech nie próbują. Zawsze gadali i będą gadać więc ich olej, brzydko mówiąc. Gdybyś chciała pogadać tak bez forum, bo czasem nie wszystko chce się pisać tutaj to możemy wymienić się meilem, fb czy coś innego. Buziaki kochana, spójrz na synka i się uśmiechnij szczerze. Twój mężczyzna jest w tym malutkim mężczyźnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka140289 Napisano Czerwiec 24, 2017 do Ustycha ludzi juz zdazylam poznac sa okropni na kazdym razem patrza zagladaja w wozek mieszkam w malym miasteczku wiec wszyscy sie dobrze znaja wiec maja temat do gadania jaka to mnie tragedia spotkala .Jesli chcesz napisac to moj mail:ania.kubiak89@gmail.com Wiem ze ciezka droga przedemna i przed moim synkiem ale musze walczyc dla niego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKaja Napisano Czerwiec 27, 2017 Hej Aneczka,Ustycha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKaja Napisano Czerwiec 27, 2017 Napisze tak...to bedzie bolec juz zawsze bedzie bolec choc ten bol jest inny,lzejszy,u mnie minelo 5 lat ,mam synka i dziekuje Bogu ze go mam bo tak nie wiem czy dzisiaj bym tu pisala.Ja modle sie tylko o siły abym miala jej jak najwięcej aby przejsc przez to zycie.Trzymajcie sie dziewczyny!Skad jestescie?Moze wymiana e-mail? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 28, 2017 Hej Kaja Ja mieszkam w województwie dolnośląskim. Już od dwóch lat jestem wdową, także zostałam z synem. Teraz to już mały mężczyzna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Czerwiec 28, 2017 Wysłało połowę wiadomości. Wiem,że będzie boleć zawsze i ta wszechogarniajaca tęsknota, która czasem ściska serce,ale wiem też że dla tego małego faceta zniosę wszystko z uśmiechem na buzi,aby tylko miał kawałek normalnego dzieciństwa. Gdybyś chciała to ustyna2@gmail.com. Ściskam Cie mocno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka140289 Napisano Czerwiec 28, 2017 hej Kaja tu Aneczka moj mail ania.kubiak89@gmail.com jesli masz ochote i czas napisz.Bol jest i nie minie nigdy czas nie leczy rany tylko przyzwyczaja do bolu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćKaja Napisano Czerwiec 28, 2017 Hej,napisalam do Was,dajcie znac czy otrzymalyscie wiadomość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Wy też tak macie? Bo mnie już czasem szlak trafia. Rozmawiam z kimś i zaraz mówi, że podziwia mnie, że daję sobie radę, jak sobie daje radę. Jesteś młoda, to jeszcze kogoś poznasz. Druga osoba, z dziećmi, to nikogo nie znajdziesz. Czy tylko ja tak mam? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Kiedyś poznałem sympatyczna 26 letnia kobietę, jak się potem okazało wdowę z 4 letnim synkiem, tragedia. Dziewczyna na pozór zwykła po bliższym poznaniu okazała się być... nie wiem jak to nazwać, od 3 lat była wdową, ale chyba nie pogodziła się że stratą męża, niby chciała kogoś poznać ale w domu rzeczy męża tak jak zostawił, ołtarzyki że zdjęciami, syn codziennie musiał z tymi zdjęciami rozmawiać, ona zresztą też rozmawiała, co drugi dzień kilka godzin na cmentarzu, nie było tematu gdzie by nie zaczęła mówić o zmarłym, tak raz na 10 min musiała wspomnieć co robił i jaki był. Szybko zrezygnowałem ze spotkań, wiem że to wielką tragedią, ale po co ją pielęgnować przez lata? Zniszczy życie sobie i swojemu dziecku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Lipiec 5, 2017 Do gość. Faktycznie dramat i tragedia. Od dwóch lat jestem wdową i zarazem matką 9 letniego chłopca. Owszem rozmawiamy o tacie, w domu są zdjęcia męża,ale nie ma ciśnienia z ciaganiem młodego na grób czy też wspominania. Stało się jak się stało a rozwalanie dzieciństwa jeszcze bardziej nie ma sensu,bo przecież te maluchy już mają spory bagaż doświadczeń. Pamięć i miłość do tego, którego nie ma, będzie zawsze. Ale życie tylko tym i uczenie tego młodego nie ma sensu. W takim wypadku kobieta nudy nie stanie na nogi i nigdy nie zacznie życia od nowa. Ciężko jest tłumaczyć kogoś, bo nie wiadomo jaka ma psychikę,ale nigdy bym nie robiła tak, jak Ona. Głupio to zabrzmi,ale nie dziwię się,że zrezygnowales. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Lipiec 5, 2017 Do gość. Wszyscy chyba mamy tak samo. Od dawna słyszę,że jestem młoda,że życie przede mną,że pora kogoś poznać i zakochać się ą najlepsze jest gdy ktoś mi mówi,że mój mąż by chciał abym była z kimś. Ludzie nie rozumieją jak trudno zacząć żyć po takim rozstaniu. Ten strach, że może być znów taka tragedia i sama świadomość,że gdyby nie śmierć to wszystko byłoby tak samo, dalej byśmy byli parą czy też małżeństwem. Nie wiedzą co mówić to mówią to,co myślą,że chcemy usłyszeć. Jak bardzo się mylą tego sami nie wiedzą... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Zrezygnowałem bo to było zaledwie kilka spotkań, i nie była to moja znajoma tylko osoba poznana przez net. Nikt normalny nie chce być porównywanym i to zazwyczaj na niekorzyść do nieboszczyka. A nie było rokowań na poprawę bo jak chciałem porozmawiać o jakiejś terapii, to było kategoryczne nie, tak jest dobrze, a jak ona zdecyduje się kiedyś z kimś być to tylko z takim który zaakceptuje ta sytuację. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Raczej rodzina powinna pomóc a nie nowopoznany przypadkowy facet. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha Napisano Lipiec 5, 2017 Hm powiem tak. Potencjalny partner musi zaakceptować przeszłość i bycie tym drugim,ale z drugiej strony każdy z nas ma jakąś przeszłość... Jeśli kobieta nie widzi potrzeby terapi to nikt jej tam siłą nie zaciagnie. Sama musi dostrzec problem, bo faktycznie nikt nie będzie wiecznie walczył z przeszłością w pojedynkę... a na kolejny związek trzeba być gotowym,aby dać z siebie wszystko. Widocznie nie była gotowa i nie chciała być z kimś innym, może tylko szukała kogoś kto będzie słuchał, może nie miała z kim rozmawiać i dlatego się z Tobą spotykała. Nie wiem jak to jest spotykać się z kimś innym,bo jeszcze nie czuję się na to gotowa,ale rozumiem Cię. Na Twoim miejscu też bym nie chciała być ciągle porownywana, chociaż tego się nie uniknie,ale powinno to nigdy nie wyjść na światło dzienne. Nie powinna Ci ciągle powtarzać,że jesteś gorszy od jej zmarłego mężczyzny, bo nigdy nikt tego nie wytrzyma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Chodzi o to, że "koleżanka" mówi, że podziwia jak daję sobie radę, po takiej tragedi. Ktoś inny, że ułoże sobie życie, bo jestem młoda, zaraz ktoś inny, że z dziećmi to nie tak łatwo kogoś znaleść. A tak naprawdę guzik wiedzą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ustycha Napisano Lipiec 5, 2017 Moja rada, nie słuchaj głupiego gadania koleżaenk i jeszcze głupszych rad ludzi, którzy nie znają tematu z autopsji. Ułożysz sobie życie wtedy i tylko wtedy, gdy będziesz na to gotowa a dzieci nie są żadną przeszkodą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 5, 2017 Dziękuję za miłe słowa. Chociaż tutaj ktoś zrozumiał, o co mi chodziło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach