Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość gość
Zagląda tutaj ktoś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość65
Czy ktos chcialby ze mna porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Hej,czasem ktoś jeszcze zagląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Hej, u mnie minęły dwa lata od śmierci męża. Bardzo się cieszę,że udało Ci się ułożyć życie. Masz rację,chcemy czy nie,życie toczy się dalej i żyć trzeba,a reszta życia wcale nie musi być taka zła jak Nam się wydaje. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 83
Dwa miesiace temu stracilam mojego ukochanego meza.staram sie dla dzieci zyc dalej.poswiecilam sie wlasnie im.moja codziennosc to dom praca dzieci i tak kazdego dnia.na poczatku bylo duzo chetnych do pomocy,ale od jakiegos czasu jakby nikogo.zwlaszcza koledzy mojego meza (zreszta moi tez)duzo mi pomagali.a to cos w domu naprawic ,drzewo porabac itd.nikogo nie prosilam o pomoc sami ja oferowali.mam niestety wrazenie ,uczucie ze jak teraz ja zostalam wdowa to zony,partnerki tych osob sa na mnie zle.nikt nie pyta czy cos pomoc a jak z kims rozmawiam to no dziwnie jakos sie zachowuja.wczesniej moj szwagier czesto nas odwiedzal( sam bez swojej partnerki),jak go do nas zaprosilam teraz do dzieci ktore widze ze tesknia za tata moze chcialam zeby szwagier troche sie z nimi pobawil,to on odmowil powiedzial ze to nie wypada zeby sam przyjechal.czy ja jestem jakas tredowata.czy co jest nie tak.ja mam wrazenie ze wszyscy mysla ze odbiore komus faceta.czy ktos z was tez mial takie uczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Hej gość 83. Twoje odczucia są normalne. U mnie minęło już dwa lata jak jestem samotna i bardzo często odczuwam tak, jak Ty. Teraz jesteś potencjalnym zagrożeniem dla innych kobiet, związków itd. Nikt nie bierze pod uwagę,że Nam nie w głowie nowe związki czy też rozwalanie innych związków. Do tego musisz przywyknąć i do tego,że większość kolegów także zniknie.... Miałam podobnie, na początku było ich wielu,teraz została bardzo mała garstka. Niestety oprócz tego,że musimy użyć żyć się od nowa to musimy jeszcze znosić głupie myślenie innych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 83
Dzięki za odpowiedź.juz myslalam ze oszalalam.wczoraj mialam ochote odpowiedź mojej znajomej ktora ostentacyjnie rzucila sie swojemu facetowi na szyje,dajac do zrozumienia on jest moj,(ktory ze mna rozmawial tylko ),-nie boj sie kurcze nie zabiore ci go.malo czlowiek ma problemow a jeszcze to.wczesniej jakos tak sie nie zachowywaly.mam wrazenie tez ze szwagier nie chce mnie odwiedzic bo boi sie ze moze ja go teraz zmusze aby no nie wiem zastapil swojego brata czy co!boze czlowiek chce spokoju a tu wszystko pod gorke.nie mialam pojecia ze wdowy oprócz swojego cierpienia(po stracie ukochanej osoby),musza jeszcze bronic sie przed zazdroscia innych kobiet.pozdrawiam wspoltowarzyszki/y niedoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Niestety tak właśnie jest. Będziesz to odczuwać na każdym kroku. Ja przez bycie wdową straciłam masę znajomych w związkach, chociaż z drugiej strony dopiero wtedy zobaczyłam co z nich byli za znajomi. Ci, którzy znali mnie i męża są ciągle,bo wiedzą,że nie ma opcji ingerencji w ich związek. Ludzie nie wiedzą, nie rozumieją. Może nawet nie chcą zrozumieć.... Trzymaj się kochana, ściskam Cie mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka140289
witam tez pol oku stemu stracilam swojego narzeczonego,w wypadku nie doczekal narodzin swojego syna .Odnosnie znajomych w pierwszym miesiacu byli wszyscy rodzina koledzy mojego narzeczonego przyjciolki z czasem odchodzili wszyscy i zostalam sama z synkiem .Jak to mowia umiesz liczyc licz na siebie nikt nie pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, jak u Was młode wdowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Hej gość. U Nas spokojnie. Nowe życie z którego zaczynamy się cieszyć, korzystać z Niego... Czas robi swoje więc i u Nas także jest inaczej. Wiadomo, że nie tak samo, ale nie jest gorzej a to najważniejsze. A co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie radzisz? U mnie raz dobrze, a czasem jest tak, że mam wszystkiego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Wmawiam sobie,że czeka mnie jeszcze coś dobrego i że muszę żyć i być szczęśliwa,bo właśnie tego by chciał dla mnie mąż. Jasne są dni,gdy jedyne o czym marzę to odejść i mieć spokój. Tylko coś się dzieje,aby stało się coś innego. Mam zdrowego i świetnego syna,który potrzebuje mamy i to właśnie dla Niego zaczynam się uśmiechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skierusia
Witam, ja jestem wdową od dwóch lat. Mąż przegrał dwuletnią walkę z nowotworem.Zostałam z synkiem , który teraz ma 6 lat. Jest łatwiej ale już nigdy nie będzie jak dawniej. Człowiek żyje pracą, domem no i dla dziecka. A w środku przeogarniająca samotność. W szczególności wieczorami, no ale trzeba żyć dalej. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy macie nowych parnerów, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona 7
Anulka140289 straciłam męża niecały rok temu, mój synek ma teraz 11 miesięcy, czyli podobnie jak Ty zostałam sama z małym dzieckiem. Ja jestem z Wielkopolski, a Ty? Może udałoby się nam nawiązać bliższy kontakt? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listy do M
Dziewczyny musicie być silne!Mój mąż nie żyje juz 2 lata. To co było to już przeszłość!!!!Idziemy do przodu!!!! W pamięci będą zawsze i nikt Wam tego nie zabierze!!!!!!!!!!!!!Właśnie dowiedziałam sie że mozna odzyskac jakieś środki z OFE i Zus hehe dobrze ze tu trafiłam, Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, czy jest wśród Was jakaś dziewczyna z Wielkopolski? Chciałabym nawiązać kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Hej, Ja jestem z Dolnego Śląska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listy do M
Ja też z dolnegośląska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 112
Czytałam i płakałam:-( Podpisuję się pod tym co napisała "tak mi przykro dziewczyny" mój maż żyje ale często nie możemy się dogadać ale nie wyobrażam się że miało by Go nie być.... Nie straciłam męża ale dziecko:-( minęło 4 lata i nadal boli, kilka dni po poronieniu dowiedziałam się że koleżanka jest w ciąży -wyłam pół nocy...zaszłam po 2 latach ponownie w ciąże i chyba tylko to pomogło mi nie zwariować ....chociaż nadal rozmowa o stracie zatyka dech i zwilża oczy... myslę że ból pozostaje w nas do końca tylko z roku na roku zmienia się, widzimy coraz więcej piekna wokół nas i oby i u Was tak było! może rozmowy z psychologiem pomogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Dziewczyny, ponawiam swoje pytanie: czy jest wśród Was jakaś dziewczyna z Wielkopolski? Chciałabym nawiązać kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustycha
Listy do M. Kochana z Ofe można odzyskać cześć a resztę przelewaja na Twoje konto z Ofe. Z Zusu nie wiem jak to się odbywa bo nie starałam się,jako,że oboje z synem mamy renty rodzinne. Mówisz,że jesteśmy z tego samego województwa?? Ja mieszkam w okolicach Lubina, od ponad dwóch lat jestem wdową z 9 letnim mężczyzną u boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żonka78
Hej.Ja jestem z wlkp.Wdowa zostalam majac 27 lat...od tego czasu uplynelo 12 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listy do M
Ustycha dobrze ze cześć chociaż...:( juz złożyłam papiery wiec czekam. A ja z Jeleniej Góry. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Żonka 78, bardzo Cię przepraszam, ale nie dopisałam, że poszukuję osoby z Wielkopolski, która została wdową niedawno i została z małym dzieckiem, czyli jest w podobnej sytuacji do mojej. Chciałabym nawiązać kontakt z taką osobą, żeby później móc się z nią spotkać razem z dziećmi, może razem gdzieś pojechać. Mam sporo koleżanek, ale każda z nich ma męża, dzieci i zdaję sobie sprawę z tego, że jak mają gdzieś pojechać, to wolą z rodziną niż z koleżanką. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam .Ja tez jestem z Wlkp i zostałam wdową mając 29 lat z dwujką małych dzieci w tym roku minie 11 lat i nadal tęsknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaR
Witam z Podkarpacia; u mnie też zauważalny "odwrót serdecznych przyjaciół" i te spojrzenia żon kolegów... Minęło 10 miesięcy, mam dwóch synów (15 i 13 lat). Najgorsze są niedzielne przedpołudnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc. U mnie mija juz 4 rok. Myślę tęsknię i płacze. Dzieci placza mniej niz kiedyś ale wciąż nie pogodzilysmy sie ze śmiercią. Zyjemy bo trzeba ale łatwo nie jest. Trzymajcie się i módlcie się za ich duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaR
Najgorsze, że moje dzieci nie płaczą.... Martwię się o nich, płacz mimo wszystko pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×