Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kubeczkowa24

Dziewczyny które rodziły, powiedzcie, jak sobie pomóc przy porodzie?!

Polecane posty

Gość kubeczkowa24

Kobietki, kiedy juz zaczniemy rodzić, kiedy przyjdzie czas na najgorsze bóle, jak sobie mozemy same pomóc? Chodzio mi o to, o czym mysleć zeby jakoś to przezyć, a o czym nie mysleć:) Jak uspokajać sama siebie zeby nie zwariowac z bólu i wyczerpania? Co tak naprawde najlepiej, zeby robił partnetr? Głaskał, masowała, uspokajał, szeptał słodkie słówka czy co?? Co wtedy przynosiło Wam największe ukojenie, jeśli o takowym w ogóle mozna mówić:) To ze boli, wiadomo nie od dzis, ale jako mozna sobie pomóc??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm u kazdej to inaczej u mnie było tak ze myslałam tylko o malej caly czas myslałam \"jesze troche i si to skonczy i bedziemy we 3, jeszcze troszke to nie bedzie trwało wiecznie\"... po paru godzinach zaczelam myslec \"jeszcze troszke i pójde spać\" :P a co do mojego meza to mnie wkurzal wtedy koszmarnie mówił \"wiem jak cie boli\" a ja sie wkurzalam bo skad niby mial wiedziec :p a najbardziej mi pomogła kapiel w cieplej wodzie... wtedy ból troszke ustepował skurcze były mniej bolesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubeczkowa24
hahah:) No własnie ja tez obawiam sie ze mąż bedzie mnie drażnił...choć moze niekoniecznie...zobaczymy:) Duzo osób mówi ze wanna albo prysznić bardzo pomagają. Na pewno skorzystam! Kto jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sobie powtarzałm \" dam rade dam rade\" a rodziłam sam bo tak chcielismy i dobrze bo mąż mnie widział na chwile w strasznych bólach to go wyzwałam i juz ( pozniej było mi przykro bo tego nie miałm na myśli ) no rady nie dałam bo syn ułożył sie na skos lekarze stwierdzil niewspółmiernośc i musiałam miec cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubeczkowa24
myszka, cc to chyba jeszcze gorzej miec, co? Moja mama która mnie urodziła normalnie a brata przez cc mówi ze 100 razy wolałaby rodzić naturalnie i takich bóli jak po cesarce nie zyczy nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim każda kobieta jest inna i potrzebuje czegoś innego do \"zachęty\"...jedna woli głaskanie inna woli jak mąż na nią wrzaśnie...a jeszcze inna coś innego...są też kobiety które nie chcą mężą przy porodzie...:) Mi położna na szkole rodzenia mowiła, że mam zamknąć oczy i wyobrazić sobie coś miłego...np. że jestem na karaibach, albo że zaraz bede miała maleństwo obok siebie:) Ważne jest żeby zamknąć oczy i się wyluzować, samej dla siebie...uspokoić...wiem, że łatwo się mówi...zobaczymy czy u mnie się sprawdzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślenie o maluszku bardzo pomaga:)Cieplę kapiele tez,potwierdzam:) I jeszcze najlepiej,zebys rodzila w tamik szpitalu,w ktorym pozwola ci przyjac dogodna pozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po cc to jest koszmar 3 dni nic nie jesteś sama zrobic NIC czujesz sie jak kaleka i jeszvcze jedziesz na przeciwbólowych pozniej jest ok po 10 dniach latałam jak nie wiem nic mnie juz nie bolało ale cóz dla dobra dziecka to każda da sie pokroic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi pomogl prysznic, mialam do wyboru isc z polozna albo z mezem heh\\ do tego kiedy juz miala przec caly czas myslalam ze zaraz zobacze swoje dziecko, sprawdze czy ci wszyscy lekarze nie pomylili sie co do plci, bo mojej szwagierce do samego konca wszyscy mowil ze syn a urodzila corke :-D kiedy polozna powiedzial ze widzi czarne wlosy (po mezu :-P) to juz wogole bylam wniebowzięta ze to juz tak blisko itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do myszka24 cc to mało powiedziane że to koszmar hooorrrorr jak sobie przypomnę:O a jak twój brzuszek po cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubeczkowa24
no oczywista sprawa, moja mama mówi ze 3 miesiące do siebie dochodziła po cc więc i tak nie miałaś tak źle:):):) Niestety w szpitalu gdzie będę rodzić nie mozna w wybranej pozycji... Ale są piłki, prysznic itp... Kurcze...mam stracha przed tym porodem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku porodu był ze mna mąż i bardzo mi pomagał. Trzymał mnie za reke, podawał wode itp. Odliczał tez ile trwaja skurcze i co ile przypadaja... Na koncówce wymiękł, nie dał rady psychicznie jak słyszał moje wrzaski, wiec go na siłe odesłałam (on chcial zostac),a zastąpila go moja mama. Poniewac byłam na Dolarganie to miałam taką faze ze o niczym nie myslalam tylko o tym ze cholernie boli i że chyba zaraz zdechne z bólu...Moja mama przyciagała mi brode do piersi podczas parcia , bo ja o tym nie pamietałam, ale jak mnie głaskała po dłoni to odpychałam jej reke, teraz nie wiem czemu, ale wtedy mnie to drażniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anita34
kazdy porod jest inny przy pierwszym porodzie lezalam 12 godz. bole niezbyt mocne przy drogim 3 godz a z bolow to myslalam ze umre nie mnialam sil nawet myslec i dobze ze nie bylo przymnie meza bo bylby biedny kazalabym mu sie wynosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość da się przeżyć
Mnie drażniły słowa pocieszenia, głaskanie ręki. Kiedy jestem zła, coś mnie boli, to lepiej się do mnie nie odzywać. Poprosiłam męża, żeby wyszedł z sali, bo wkurzał mnie jego ciepły głos, całowanie czoła. Miałam ochotę wstać i go kopnąć w tyłek.:P Mnie pocieszała świadomość, że jeszcze chwila i przerwa między skurczami- to bardzo pomaga. To nie są ciągłe bóle, ale potworny skurcz, ból, a potem chwila oddechu. Potem po kilku godzinach było mi już wszystko jedno i odżyłam, kiedy lekarz powiedział, że widać główkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też mąż wkurzał, ale tylko podczas skurczy, pomiędzy skurczami był nieoceniona pomocą i bardzo mu jestem wdzięczna za to że miał do mnie cierpliwość ;) BARDZO pomaga dobra, cierpliwa i sympatyczna położna. U mnie się sprawdziły: oglądanie filmu (komedii), przybieranie różnych pozycji na macie porodowej, chodzenie po pokoju i kucanie podczas skurczy, oglądanie ubranek dziecięcych które wzięłam ze sobą do szpitala :) Kąpiel nie przyniosła mi ulgi i szczerze mówiąc zaraz wyszłam z wanny. Denerwowała mnie też muzyka w tle, kazałam wyłączyć. W końcowej fazie porodu poprosiłam o wyłączenie górnego światła, zapalona była tylko mała lampka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellas80
ja nie myslalam o tym ze rodze tylko sie modlilam zeby dzidza byla zdrowa i udalo sie mam 2 sliczne zdrowe coreczki choc musze przyznac ze ulge mi dawalo lezenie na lewym boku i prawie ze tak urodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi pomógł mąż i słuchanie poleceń położnej :) Zwłaszcza w kwestii oddychania, bo jakoś na początku słabo mi szło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje bóle były tak bolesne, że nie byłam w stanie mysleć :P mówiłam jedynie że \"nie dam rady!!! Ja chce cesarke\" na co położna odpowiadała \"kazda tak mówi, dasz rade jeszcze trochę\" a jak przyszły skurcze parte to ból momentalnie ustał i skupiałam się na tym co mówi mi położna i parłam z całych sił :) i w 35 minut urodziłam synka. Takich bóli początkowych nikomu nie życzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×