Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ronny

Mam problem.......

Polecane posty

Witajcie. :( Ależ mi się życie spierdoliło. Jestem facetem przez 30tką mam narzeczoną. Do czego zmierzam. Chcielibyśmy mieć dzieci ale jest jeden problem. Nie chodzi o to , że nie możemy mieć ze względów biologicznych. Jest inny problem. Niedawno dowiedziałem się że mam \"przyjaciela\" w głowie wielkości ziarna od grochu :( Lekarze dają mi maksymalnie 4 do 5 lat życia. Bardzo pragniemy mieć dziecko ale boję się i nie chcę by w przyszłości córka bądź syn pamiętał mnie tylko ze zdjęć i chodził na mój nagrobek...... Czy warto mieć w takim wypadku potomka, żenić się.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wie o tym......... całkowicie świat mi się zawalił............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że warto, jeśli Cie kocha, zrozumie... Będzie miała z Toba dziecko i wychowa je z Tobą... a później zobaczysz, co będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiem.....ale nie chcę by była wdową w wieku trzydziestu kilku lat..... Tak Ją bardzo kocham , że chcę by nawet odeszła ode mnie i zapomniała , że taki ktoś jak ja istnieje......by mogła sobie ułożyć życie z kimś,kto będzie z Nią długie lata a nie maksymalnie 5..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
To z pewnością jest dla ciebie koszmarne obciązenie, ale nie wyrok. Cuda się zdarzają...i są na to żywe dowody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że zostawiając jej dziecko, zostawisz jej cząstkę siebie... Czy maluszek będzie w przyszłości chorował..? Tego nie wiem:( Aż mi łezka poleciała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że cuda się zdarzają.... nawet lekarze się często mylą dając komuś kilka lat zycia....okazuje się, że wszystko jest mozliwe :) Poza tym medycyna jest niezwykle rozwinieta.....jak wiadomo: \"Potrzeba matka wynalazku\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cuda...heh...... cudem będzie jak dożyję tych pięciu lat...to będzie cud...... jak ma się złośliwca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśśka
fakt top mało obiecujące małżeństwo,zwłaszcza dla narzeczonej...ALE jeśli ona CIę kocha... powiem tak jestem młodą mężatka,mamy dziecko,córeczke ma 6 miesięcy.i wydaje mi się,że gdybym była na miejscu TWOJEJ NARZECZONEJ.wyszłabym za mąż(oczywiście jeśli ona faktycznie Cię kocha ).a miejąc z nią dziecko-zostawisz coś po sobie,coś dla niej,dla Swiata. tylko należy przeanalizować czy da sobie potem sama rade. znam podobny przypadek,tylko że on nie wiedział ,ze umrze.miał wypadek jak ona była w ciąży..po śmierci męża,miała jeszcze dla kogo żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy... znasz ten cytat? To się zastosuj, zdaje się, że niewiele masz do stracenia, za to bardzo wiele do zyskania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśśka
a jeśli chodzi o cuda to się zdarzają. mój ojciec 10 lat lemu zachorował na raka żołądka i jelit ..miał 3 operacje i żyje..nie ma przerzutów...a lekarze dawali mu maksymalnie rok życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy ładnie piszecie...takie miłe słowa padają......... Kocha mnie i dlatego chcę by odeszła ode mnie....... tak ostatnio myślę.... nie chcę by patrzyła jak umieram........jak powoli popadam w obłęd......jak cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
a co do złośliwca to na Akademii Medycznej, na farmacji w Warszawie pewien doktor leczy terapia eksperymentalną (selen) złośliwce prostaty z przerzutami do kości i ma pozytywne wyniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście że możesz mieć dziecko! strasznie mi smutno się zrobiło jak usłyszałam że masz \"przyjaciela\" ale ludzie wyleczają się z takich rzeczy. Trzeba mieć chęć i nie poddawać się! 3-maj się !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśśka
myślę,że warto spróbować. gorsze od śmierci będzie życie ze świadomości...co by było gdyby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chcę żadnych eksperymentów......tam są przerzuty na kości ja mam na płuca......co dalej...nerki......wątroba.....rdzeń......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ronny --------> dopóki jej nie powiesz, nie wiesz, jak zareaguje....dlatego ja namawiałabym Cie na szczerą rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie jest rozpoznanie? Czy guz jest operacyjny? w której części mózgu się znajduje? Czy możliwa jest radio- lub chemioterapia? jakie badania obrazowe były wykonane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Nie pieprz ronny, bo mnie wkurzasz takim gadaniem.Potrzebujesz teraz wsparcia jak nigdy dotąd i nie odrzucaj tego, co jest w stanie dac ci motywację do walki z chorobą, bo równie dobrze mógłbyś się zywcem zakopać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co w tej chwili chcesz, czyli to zeby odeszła... jest straszne. I troche egoistyczne. Jesli ona chce byc z Tobą, to jest jej decyzja i musisz ją zrozumiec. Twierdząc tak jak twierdzisz sprawiasz jej ogromny ból, zrozum. Bo wyrzucasz ja ze swojego życia, jakby to ona była winna takiej sytuacji. I bardzo dobrze rozumiem co czujesz ale aż za dobrze rozumiem ją. A cuda się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guz nie jest operacyjny ...dają 10% szans na przeżycie operacji.......znajduje się w części potylicznej........ w najlepszym przypadku jak sie operacja uda będę warzywkiem do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśśka
wiesz co..? wiem ,że łatwo mówić nam wszystkim, a tak naprawdę nikt nie wie co przeżywacie, ale mam męża i córeczkę, i gdybym wiedziała że mój mąż umrze to, chciałabym być przy nim...postaw się na miejscu narzeczonej....jeszcze dostarczysz jej trosk, nie pozwalając jej być przy tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie rozumiem, dlaczego nie chcesz jej powiedziec, sam twierdzisz, ze Cie kocha. A czym jest milosc???? Przeciez wlasnie zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie zawsze stawiajcie się na miejscu drugiej osoby!!! Empatia to podstawa udanego zycia w pokoju :) i spokoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiem coś bardzo kontrowersyjnego: teksty chorych pod tytułem: znajdź sobie innego, odejdź, nie przychodx do szpitala tylko pamietaj mnie takiego jakim byłem.. są strasznie głupie i egoistyczne. Do całej sytuacji, zmartwienia, paniki i strachu która odczuwa osoba kochająca dowala się jeszcze odrzucenie.... I to jest koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguśśka
na tym polega miłość , ja nie potrafiłabym żyć ze świadomości że nie mogę być przy nim wspierać go...i jestem pewna ,że jeśli każesz narzeczonej odejść zranisz ją bardziej niż śmiercią,na którą ona będzie przygotowana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×