czy jest możliwe że od nadwagi boli krzyż?

Ponad rok temu zrobilam prawko, zaczelam jeździć, nawet do sklepu. Plus tego długie siedzenie przed kompem i dobre jedzenie - na efekty nie trzeba było długo czekać. Nigdy nie byłam szczupła, ale zawsze mialam dość stałą wagę ok. 68-70 kg przy 170 cm. W każdym razie czulam się z tym (fizycznie też) dobrze. I w ponad rok przytylam do 85 kg. Nawet nie zauwazylam kiedy. :O Od paru tygodni strasznie mnie boli krzyż. Tzn. gdy siedzę lub leżę - nie. Ale np. mycie naczyń stało się torturą, bo musze stać 10 minut. Gdy coś noszę, lub po prostu chodzę - ból krzyża staje się nie do wytrzymania. Dopiero siadając czuję ulgę. To możliwe że od nadwagi? Jeśli to istotne, dodam że poszło mi głownie w brzuch (tak sobie myślę że to moze jest obciążeniem dla kręgosłupa) i noszę zawsze tylko szpilki (co pewnie też dla kręgosłupa nie jest najlepsze).

to 7 dla kregoslupa przy zgieciu. Nie mozesz sie pochylac, tylko kucac, podpierac sie itd

no, ale dziwne jest to że np jak stoję to chwilową ulgę przynosi mi własnie pochylenie się, ze zwieszeniem w dół ramion. Czyli co? Odchudzać się? :)

brzucha, one pozwola trzymac kregoslup. Mozesz odciazyc przez odpowiedznia pozycje ( nie napinaj czesci ledzwiowe) jest duzo cwiczen na kregosłup, poszukaj

Zrób sobie badanie RTG, będziesz wiedzieć czy wszystko jest ok (ale jak boli tzn że nie jest). I musisz zbić wagę, koniecznie bo to jeden z podstawowych warunków by nie bolało pozdrawiam :)