Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczego ja

Moje male kochanie mnie opuscilo...

Polecane posty

to pij i pusc sobie niezla muzyke. co kto lubi. u mnie leci wciaz muzyke elektroniczna i czuje sie jakbym byl na imprezce. nie zmulaj sie placzliwymi kawalkami. zajmij sie czyms. juz lepiej zagrac w jakeis glupie gry, posluchac muzyki, poczytac ciekawe artykuly w necie, pogadac na czacie. masz przed soba caly swiat... ja juz nic nie mysle, nie czuje i jest mi z tym dobrze. rano wstane i bede walczyl dalej. ze soba z zyciem. bede szedl dalej. przed siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek23_84
Jak by ci sie nudziło i chciałbyś pogadać to napisz do mnie na maila to możemy pogadać na gg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdaniem innego faceta
zapuść sobie jakieś fajne porno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek23_84
hehe dobre ale od kiedy byłem z nią to chyba musiało być jakieś świeto bym jakiegoś pornosa ogladał no bo po co ;) i nie wiem czy do tego wracać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
caly czas Was podczytuje.. Autorze, dobrze, ze sie uspokoiles, dobrze, ze jest troche lepiej. Piotrek, z Toba, jak widac - gorzej - nie mozesz sobie poradzic z bardzo prostej przyczyny - rozwazasz tak naprawde tylko jeden scenariusz - powrotu. Nie zaczales nawet ukladac sobie w glowie nowej rzeczywistosci - bez Niej, caly Twoj swiat wciaz kreci sie wokol Niej - po co opis na gg, po co idzie do klubu, co oznacza taki ruch, a co taki, wroci, czy nie wroci...to bez sensu, sam zamykasz sobie droge jakiegokolwiek odwrotu i dzialania. na dzien dzisiejszyy nie ma Was, jestes Ty, sprobuj wiec jako Ty zrobic cos ze soba i swoim zyciem. Zdaniem innego faceta - nienajlepsza Twoja wiedza o kobietach :) (wybacz). uwazasz, ze jestesmy pokrecone, zmienne itp itd. Nie jestesmy. Wszystko wbrew pozorom dziala bardzo prosto. Nie rozwazacie tu prawie opcji, ktora wg mnie jest najlatwiejsza - Im przestalo zalezec. moze cos jeszcze czuja, moze wspomnienia, sentyment trzymaja Je myslami przy Was, ale nie kochaja, gdyby kochaly, wrocilyby. Moooze trzeba im czasu, moze musza same ochlonac, poukladac wszystko w glowie, moze wtedy zdadza sobie sprawe, ze za Wami tesknia...wszystko mooooozeeee. na tym sobie zycia nie ulozycie. Bylam 5 lat temu w 5cio letnim zwiazku, plany bardzo powazne, slub, wyprowadzka do Niego - do innego miasta, bylo dobrze, ale nie idealnie, przestalam sie zastanawiac jak jest i co czuje. zylam codziennoscia, a z przyzwyczajenia myslalam, ze kocham - nawykowo - nie analizowalam tego zupelnie, bo i po co? ktoregos pieknego dnia na mojej drodze pojawil sie czlowiek - ktory zawladna moja glowa, czasem, uczuciami - nie zdradzalam, nie spedzalam z nim czasu, ale tez nie moglam przestac o nim myslec - mimo wielkich checi. po dwoch miesiacach wielkiej walki wewnetrznej zdalam sobie sprawe, ze kocham. ale wcale nie tego, z ktorym jestem. kochalam drugiego. powoli zdawalam sobie sprawe z tego, jak wiele mi brakuje do szczescia. ale balam sie porzucic 5 lat w ciemno. balam sie, ze sie myle, ze to chwilowe. jednak w stosunku do swojego nie czulam sie w porzadku, wiec sie rozstalam z nim. i powiedzialam mu otwarcie, choc wiem ze bolalo, ale zaslugiwal na szczerosc - ze juz go nie kocham, ze sie w ktoryms momencie wypalilo i nawet nie wiem kiedy, ze bycie razem z przyzwyczajenia unieszczesliwi mnie i jego, i ze zaslugujemy oboje na inny zwiazek. a on tak samo, jak Wy, nie przymowal tego do wiadomosci - kilka miesiecy czekal, dzwonil, pisal, walczyl - tak, jak Wy teraz, az wroce, az mi sie zmieni w glowie. nie wrocilam. minelo 5 lat a ja jestem szczesliwa z tym drugim. ten pierwszy wzial slub i jest kochany przez zone - tak, jak zasluzyl. nie pisze po to, zeby zabrac Wam nadzieje, pisze po to, zeby (glownie Piotrkowi) otworzyc oczy. Jesli Wasze ukochane zatesknia, jesli okaze sie, ze kochaja, bedziecie sie cieszyc, bedzie super. ale nie mozesz Piotrek zamknac sie w swiecie nadziei, do nikad nie dojdziesz ta droga. wez sie w garsc. i jeszcze tylko... to, ze mowily kocham, moze oznaczac wiele rzeczy, moze mowily z 'rozpedu' - nawykowo, moze mowily nie zastanawiajac sie, co naprawde czuja (jak ja kiedys), moze myslaly ze kochaja, ale sa bardzo mlode i niedojrzale, wiec nie do konca rozumialy, moze nigdy w ogole nie kochaly, a moze kochaly szczerze, ale cos sie zmienilo, wypalilo. tak bywa. i to nie swiadczy (to do zdaniem innego faceta) o pokretnej naturze kobiet, tak juz jest z uczuciami, serce nie sluga, nie da sie zmusic do kochania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawa jest Twoja wypowiedz. masz racje. niestety ciezko jest kiedy moja ukochana nie jest ta sama osoba. jest obca, chlodna. i to boli. mi sie wydaje ze chce zakonczyc ze mna ale nei wie jak to zrobic. przyjmuje wszystko do swiadomosci zeby znow nie przezywac i pytac, dlaczego? dlaczego tak nagle? moja nadzieja juz odeszla. byc moze ze musi sobie wszystko poukladac. bycmoze sie zakochala i to z nim chce byc. a moze dopiero po pewnym czasie zrozumie ze to jednak ja bylem jej miloscia. byc moze, ale teraz trzeba zyc dalej. dzis mam troche ciezko bo to pierwszy weekend bez Niej. po za tym snila mi sie cala noc. budzilem sie z usmiechem na twarzy i bijacaym sercem ale Jej nie bylo... widocznie dlatego dzis jest gorzej. staram sie czym zajac, nie myslec, nie czuc. tylko pytanie pozostaje ze jesli to ona wlasnie byla ta cudowna, wspaniala ukochana i zrobila mi teraz cos takiego to jak ja zaufam komus w przyszlosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek23_84
klikklak dzięki za ciekawą wypowiedz i podniesienie mnie na duchu :) Może potrzebuje więcej czasu rozstalismy sie w zeszły poniedziałek tak że niedawno.Nie wiem co zrobic by o niej nie myśleć.Znam kumpla który po pierwszej poważnej porażce miłosnej dochodził do siebie prawie rok a dzis i tak nie jest juz tą osoba która był wcześniej,mam nadzieje że ze mną nie bedzie tak samo,ale to chyba zależy od tego czy się ma silną psychikę i jak szybko można się podnieść.Do mnie narazie nie dociera to,ze dziewczyna ktorej poswieciłem prawie 2lata swojego życia z dnia na dzień mnie zostawiła.Wiem że to wszystko się w niej pewnie kumulowało już wczesniej ale mogła coś powiedzieć mogliśmy porozmawiać o tym.Wydaje mi się że nawet jak z nią nie będe to z czasem sobie z tym poradze i wroce do normalnego życia tylko nie wiem jak dlugo to bedzie trwało,bo narazie jak widać nie potrafie :( Jeszcze jeśli byś mogła to prosiłbym byś pomogła mi zrozumieć jej smsa "Bardzo Cie lubie i chciałabym być twoją przjaciółką ale boje się ze się za badzo do Ciebie zbliże" na końcu smsa była taka płacząca emotka.Nie wiem jak go rozumieć bo zaraz po rozstaniu a to bylo w poniedzialek pisala ze nie chce mnie znac ze chce o mnie zapomniec,a tego sms o tym ze chcialaby byc moja przyjaciolka dostalem w czwartek,nie wiem co o tym myśleć,czy jednak w niej coś pękło ? Za to teraz od czwartku wcale się do nie nie odezwała i ja do niej też :( Przeczytałem na jakieś stronie że jak się rozstaniemy z ukochaną osobą zaczynaja działać pewne hormony które sprawiają ze się tak czujemy,ja chyba mam wszystkie objawy ktore zostały tam wymienione, wklejam ten tekst poniżej Kortyzol Nierzadko dochodzi do sytuacji ,że nasz związek kończy się. Co wtedy czujemy? Gorycz , smutek, rozpacz, lęk? Dwoma słowami przeżywamy wówczas zawód miłosny .Do gry wkracza teraz kortyzol. Jako jedyny z opisanych przeze mnie hormonów ma negatywne znaczenie, to hormon stresu i smutku. Często pozbawia nas snu. Jego największe stężenie występuje we wczesnych godzinach rannych, dlatego też osoby cierpiące z powodu straty partnera często budzą się nad ranem i nie mogą dłużej spać. Dręczą się wówczas rozmyślaniami tym co było kiedyś,wspominają dawne piękne czasy. W końcu udaje im się zasnąć,a następnego dnia budzą się zmęczeni , niewyspani i zniechęceni do życia. Kortyzol ma duże znaczenie w ludzkiej psychice. Osoby po porażce miłosnej mają podwyższoną skłonność do depresji, nie widzą sensu życia ,są smutni. W późniejszym czasie mogą wystąpić także inne objawy :mianowicie osoba cierpiąca traci apetyt lub też ma go w nadmiarze co prowadzi często do obżarstwa. Kortykotropina(ACTH) Podobnie jak kortyzol jego zwiększone wydzielanie zaczyna się po jakiejś porażce miłosnej. Kortykotropina reguluje potrzebę jedzenia i snu , a także potrzeby seksualne. Jest hormonem przysadki mózgowej. Skutkiem jej nadmiaru są zaburzenia snu , jeszcze większy brak apetytu i różne dolegliwości żołądkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anniczka
Ze wielkim "poślizgiem" odpisuję, ale ciężko z czasem... Czytam te Wasze posty i wraca do mnie przeszłość... cieżko. Pytałeś "dlaczego ja", czy gdyby tamten chciał wrócić, to bym pozwoliła... Chciał wrócić. Pierwszy raz po 2 miesiącach, potem po roku i nawet teraz ostatnio w sierpniu. Nie pozwoliłam. Własnie dlatego, że już raz to przerabialiśmy, gdy rozstaliśmy się (dosłownie na killka dni) po 1,5 roku. Niby po tym fakcie znów wszystko było jak dawniej, byliśmy ze sobą kolejne 1,5 roku. Ale tam gdzieś w głębi coś się zmieniło. Teraz z perspektywy czasu mogę ocenić, że ta rana pozostała w moim sercu i tak naprawdę już nigdy nie było jak dawniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwlasnei zastanawiam sie po jakiego ch*** ludzie sie tak rania! jak sie kogos kocha ze wzajemnoscia to powinno sie byc razem i cieszyc soba. niby takie proste lecz zycie pokazuje swoje oblicza. ehh do czego to wszystko zmierza to nie wiem. najlatwiej by bylo nei miec uczuc, nie kochac nie tesknic, nie msylec. byc zimny jak lod. ale jaki sens mialby taki swiat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anniczka
Nie da się zyć bez miłości. Nie da się nie kochać drugiej osoby i nie być przez kogoś kochanym, nie da się, po prostu się nie da... Jedyny problem to trafić na tę właściwą osobę... Bo jeśli otwieramy dla kogoś całe swoje serce, oddajemy jemu całego siebie, to każda rana boli niewyobrażalnie i ciężko potem wrócić do siebie... Z kolei po tych najgłębszych ranach pozostają blizny i wtedy jest jeszcze trudniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc chlopaki i dziewczyny ja mam niestety ten sam problem ehh..przepraszam za dluga opowiesc.. ja kobieta 20 lat on 22. zaczelismy mieszkac ze soba niemal po pol roku wszystko bylo okej .. poznalismy sie 17 listopada 2005 :)) super facet bardzo uczuciowy naprawde mozna byc go pewnym w 10000% tylko ze spotkalismy sie na innych etapach zycia tak jak by ,on mial 20 lat wtedy i juz byl po 3.5 rocznym zwiazku kobieta go oszukiwala zwodzila robila jazdy wmawiala no ogolnie tragedia .. nawet udawala ze sie wiesza w jego lazience a on probowal wylamywac drzwi .. psychicznie byl wykonczony depresja itd.on bardzo latal za nia ..tez sie rozstawali i wracali ona zawsze go rzucala na wakacje zeby sie wyszalec a teraz ja sie boje ze juz nie bedziemy razem za moje glupstwa bo on ma zle wspomnienia... ja bez zadnego dlugiego stazu po prostu jakies spotkania i takie tam (mialam18 lat) bardziej latalam z kolezankami na piwko itd niz na milostki .. no i sie zaczelo dodam ze mial rok przerwy pomiedzy ta stara dziewczyna a mna.. on chcial sie spotkac od razu ale ja dalam mu odpoczac.. poznalismy sie przez internet no i zakochalam sie pierwszy moj taki dlugi zwiazek(2 lata) bylo super tylko ze ja na poczatku nie zdawalam sobie sprawy jaki ma charakter i co go wczesniej spotkalo on latal za mna i pierwsze moje glupstwo byly andrzejki mielismy ogladac razem filmy ale mi tak naprawde nie zalezalo mialam fatalne zdanie wpojone o facetach (moi rodzice tez po rozwodzie) wiec no krotko mowiac kolezanki mnie wyciagnely no i poszlam strasznie tego zaluje do dzis no bo teraz kocham a wtedy jeszcze nie to nie myslalam o tym a teraz to gdzie on byl czemu bylam taka glupia? ze na to pozwolilam przeciez on byl be zemnie gdzies ehh.. straszne poczucie winy ;(((( przepraszalam go za to rozumialam jak zaczelam kochac ale tak naprawde nie kochalam wczesniej wiec moze to i dlatego ... nie wiem sama, teraznie postapilabym tak NIGDY pze NIGDY !!!a moze i mloda bylam -18 lat nie doswiadczona , 2 :kiedys przestawialismy meble u mnie w pokoju i on znalazl plyte okazalo sie ze to plyta na ktorej jestem ja z \"bylym\" no pare miesiecy bylam z nim i po prostu nie chcialam zeby zobaczyl a on juz mial jazdy ze co tam jest itp. ale po co ma na to patrzec i miec to w pamieci caly czas ..mnie z innym - buzi itd. no i wlasnie zawiodl sie na mnie na tych 2 sprawach .. bo juz myslal co na tej plycie jest a wczesniej z tymi andrzejkami to stracil zaufanie, strasznie mi zle ze sie zawiodl !!a teraz w styczniu pojechalismy razem do irlandii caly czas mieszkalismy ze soba od prawie 1.5 roku i bylo okej tylko przyszla praca i zaczelo sie troche ciezej robic troche sie nie dogadywalismy a on jeszcze nerwus ja spokojna jak ja poszlam do pracy to on mial mi za zle ze on wszytsko robil a ja go nie docenialam bo on akurat wtedy stracil prace .. to siedzial w domu itd.najgorsze jest to ze teraz mamy przerwe tzn . on powiedzial \"kocham Cie ale nie mozemy byc razem\" i nazwal to toksyczna miloscia.. teraz bylismy w polsce na 10 dni ale wrocilam juz sama :( on w pl.zostal mowil o rozstaniu ze nie pasujemy itd.ale wczesniej bylo nam dobrze tez juz mieszkalismy i ok. to nagle nie pasujemy ..? nie wiem mowi ze kocha a wiem ze on ma problemy ze soba tez .. depresja i taki unikatowy charakter nie jest jak wszyscy mysli inaczej ma pasje i tylko to chce robic a mianowicie sport. ciezko wszystkim to zrozumiec ze nie idzie do pracy za 700-800zl (male miasto) dorabia tylko i idzie w tym kierunku wlasnie za to go kocham ze nie jest taki pozowany mowi prawde nie oszukuje jest dla mnie skarbem a jednak teraz jest ta przerwa .. :( tragedia dla mnie nie spie nie jem dojechalam do Irl w srode i od tego czasu tylko dzibnelam spaghetii i 2 jogurty i wode pije byly zle chwile ale i tez duzo dobrych to moj pierwszy facet i naprawde mialam takie przeblyski o slubie domu i dzieciach , nie piszcie ze mam za swoje i w ogole bo ja to wiem sama.. on sie czuje najlepiej wsrod rodziny i polskiego jezyka a ja nie mam takich mozliwosci ze rodzina mi moze pomoc tez wsumie sie nie chce prosic ale zostalabym w polsce dla niego chociaz w irlandii teraz mam prace i dom .. byla cos gadka o tym ze jak wroce to znow go oczaruje i bedzie okej a on napisal \" mam nadzieje\" wiec nie wszystko stracone nie ludze sie wle chce walczyc wiem ze pozno ale lepiej pozno niz pozniej .. lub wcale mamy ze soba kontakt na gg i tel. smsy i dzwonienie ale teraz chce bardziej zestopowac a tak mysle co robi i gdzie jest mieszkalismy ze soba caly ten czas to jest to o tyle trudniejsze ..wiem jedno ze on mnie kocha a ja jego tylko on ma trudne zycie ze soba samym wiec mysle ze wszystko bedzie z nami dobrze bo ja naprawde tego chce ale chciec a moc .. no coz patrzac na moje bledy dopiero mysle jaki czlowiek potrafi byc glupi ... pozdrawiam was i pS.tez najgorsze jest to ze nie mam z kim pogadac ;( za granica sama nie mam takiej przyjaciolki z ktora moge pogadac .. kolezanki mam ale jak cos to chetnie na gg z wami tez pogadam bo mi samej smutno .. a serduszko trzeba uleczyc a razem pewnie razniej trzymajcie sie :) i badzmy dobrej mysli ale ja z moim napewno kontaktu nie zerwe nie ma co a pewnie i on nie zerwie bo ciagle sie pyta co robie gdzie bylam i jak tam itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz najwiekszy w problem jest w odleglosci moim zdaniem. albo Ty albo Twoj kochany musicie sie zdecydowac na wyjazd do Polski lub Irlandii. mzoe wroc i znajdz prace w tej \"malej miejscowosci\" a potem razem pomyslsicie jak do siebie wrocicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helikopter współczuje ale myśle że jeszcze nie jesteś na straconej pozycji i napewno ci się uda z nim dogadać :) jak widać każdy ma te same objawy,nie można jeść,spać a czasami myśleć.Mi jak narazie tylko rozmowa pomaga. Do do mojej sytuacji to moja dziewczyna napisała do mnie wczoraj ostatni raz pisalismy w czwartek.Napisała co słychać ? a potem się spytała czy już się przyzwyczaiłem ? (chodziło jej oczywiście to że już nie jesteśmy razem) a ja odpisałem że nie ale się staram przyzywyczaić i spytałem się jej czy ona się przyzwyczaiła o ona że tak i że ktoś jej w tym pomaga :( spytałem się czy nowych chłopak a ona że narazie kolega i że też ma na imie Piotr.Potem zaczeła go chwalić że taka pogoda a on skąd tam do niej specialnie przyjedzie że cieszy się ze poznala takiego dobrego.Szkoda że nie pamięta tego że niekiedy jeżdziłem o 6 rano do Poznania jakieś 70km w jedną stronę o 16 wracałem na godzinkę do domu i potem jechałem do niej prawie 300km :/ tego to nie pamięta.Na końcu napisała mam prośbe może mi wysłać na serwerek \"jakąś tam płytke\" odpisałem że ok i to wszystko.Nie wiem już co po tych smsach myśleć,niech mnie ktoś oświeci czy jej zależy i pisze tak specialnie czy pisze tak by mnie zdenerwować,wkońcu sama się odezwala ja do niej nie pisałem od czwartku.Jeśli chodzi o moje samopoczucie to zmienia się jak w kalejdoskopie raz się czuje lepiej raz mnie wszystko sciska tak jak po przeczytaniu tych smsów ale ogołnie jest zle.Dzis niedziela i czuje że bedzie jeszcze gorzej.pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"dlaczego ja\" -ja wiem ze problem w odleglosci jest niestety.../ ,caly czas mysle nad powrotem narazie pieniedzy nie mam bo dopiero wrocilam z pl. ale juz wczoraj kupilam bilety na grudzien - nawet \"ON\" mi je kupil, a chce nam dac czas on mi powiedzial ze musi sie zajac soba to chyba dobrze zrobia te 2 miesiace dla nas mam nadzieje ,ale ja tak strasznie tesknie .mieszkalam z nim caly tan czas a problemtez i we mnie jest ze ja nie umiem tak rozmawiac jak on tego oczekiwal proboje to zmienic ,postawilam sobie cele ktorymi bede zyc przez te 2 miesiace poki go nie zobacze on wielki fan silowni i ja tez sie zapisalam i chce mu powiedziec ze mozemy chodzic razem a w grudniu jak pojade to powiem mu ze zostaje w polsce specjalnie tylko dla niego bo wierze w nas .. i che zeby bylo dobrze jak wczesniej .. trudny ten czas dla nas wszystkich fajnie ze znalazlam ten temat teraz niedziela a mi sie snila starszna rzecz o nim i od razu mu napisalam na gg zeby na siebie uwazal .. a widze ze tez jemu zalezy bo sie pyta co robilam czy ide juz spac i w ogole zainteresowanie tylko wiadomo ciezko bo juz nie jest caly ten czas przy mnie takze mam nadzieje ze uda mi sie wszystko odkrecic tylko czemu o tym czlowiek pomysli na skraju takiego czegos.. ehh.. zalamka piotrek - ona chce ci na uczuciach zagrac bo tak sie chwali ta nowa znajomoscia zafascynowana jest nim nie mam pojecia co ci doradzic nawet .. utrzymujmy kontakt bedzie nam razniej .. pS. wlasnie moje kochanie puscilo mi strzalke .. fajnie ze o mnie pamieta jak wstaje .. oby tylko nam sie udalo .. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helikopter - u ciebie jest najlepsza sytuacja z nas wszystkich. moja to nawet nic nie odpisze jak sie odezwe. kompletna olewka. u was mysle ze bedzie bardzo dobrze. twoj kochany zateskni, przemysli, ulozy sobie wszystko. moze cche sie zajac sprawami zawodowymi? zainteresowaniami? a potem juz tylko ty. dobry pomysl aby robic razem cos co on lubi. ty staraj sie te dwa miesiace jak najlepiej wykrozystac. pracuj, ucz sie angielskiego, rozwijaj. te 2 miesiace mozesz zajac sie wylacznie soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiem ze to niby dobrze ale komus to tak ciezko powiedziec ja go znam najlepiej ale tez mysle(mam nadzieje) ze bedzie dobrze ja juz mam misje kolega tu ulozy mi trening i bede 5 dni w tygodniu cwiczyc zeby nie meczyc umyslu glupimi sprawami tak jak to bylo na poczatku .. 3 razy w tyg na silowni przeplatane z boksem 2 dni ,no a teraz nawet puscil mi strzalke jak wstal ja odpuscilam i przed chwila mu ja puscilam i on od razu odpuscil czyli mysli o mnie ale ja sie nie narzucam ..taka mala rzecz a cieszy .. ehh.. niestety od wszystkiego sie mozna odzwyczaic .. , odkochac tez sie mozna ;/ ale trzymam kontakt tak z nami musi byc i mam nadzieje ze bedzie kochal za te 2 miesiace nadal .. on sie zajac chce zainteresowniami sport silownia boks dietetyka.. i ja tez ide na boks on zawsze chcial zebym tez chodzila z nim na silownie ale mi sie tak nie chcialo w sumie po pracy a i tez chyba leniwa spoczelam na laurach .. ze juz z nim jestem i w ogole a tez chce mu i sobie udowodnic ze nie jestem leniwa dam rade i ja sama zawsze chcialam sobie zrobic lepsza sylwetke i zrobie to nim wroce i pokaze jemu i sobie ze jestem twardsza niz mysli nie jakas lalunia i ze jak postawie cel to tego dokonam... mam na to dziewiec tygodni .. mam nadzieje ze wszystko wroci do normy bo co to znaczy \"nie pasujemy do siebie po prostu\" ehh dla mnie nie ma czegos takiego trzeba isc pod wiatr .. :) wy macie inna sytuacje wiec nie odzywajcie sie do nich poglebcie wiedze przeczytajcie ksiazke zapiszcie sie na jakis kurs zeby nie myslec ja nie mam tu przyjaciol prawdziwych (tylko 1 irlandczyk w zasadzie) to z nim tylko gadam o mojej milosci do \"NIEGO\" ktora nie wypalila sie nawet po 2 latach dziwne a ja myslalam ze nigdy nie bede w stanie pokochac... a jednak to trwa i trwa.. ja placze i rozmawiam z nim naprawde takie przemyslenia mam ... no i tez poczucie winy za glupie traktowanie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh przeczytalem moj topik od samego pcozatku i zobaczylem jakie glupie rzeczy wyrabialem. fakt ze powinienem walczyc. przepraszalem, plakalem, balgalem ale teraz juz nic nie zrobie. koniec plaszczenia sie. odejde z podniesiona glowa i honorem. za tydzien jak wroci mamy porozmawiac i domyslalm sie ze to juz bedzie koniec. jesli tak zrobi to znaczy ze nie kochala tak naprawde, ze byla niedojzala a moje uczucie i zaangazowanie nei bylo warte jej. teraz zajme sie soba bo od roku zylem dla niej. zaczne chodzic na silownie, zajme sie intensywniej praca, rowniez studiami, rzuce palenie, odswieze stare znajomosci. poprostu sie zmienie ale nie dla niej tylko dla siebie. juz nawet zaczalem spisywac co jej pwoeidziec przy tej rozmowie i odziwo pomaga mi to duzo bardziej. oczywiscie sa chwile kiedy jest troche gorzej ale \"co cie nie zabije to cie wzmocni\" :) i tego tez wam zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre myslenie a na te rozmowe to staraj sie isc w jak najlepszej formie niech zobaczy co stracila gadaj madrze nie krzycz bo bedziesz ja tylko utwierdzal ze robi dobrze a pewnie i tak bedzie zalowac tak to juz jest .. wlasnie .. najpierw sie duzo gada a potem sie zaluje i chce cofnac czas.. ja tak nie raz mam .. ;/ pisz przemyslenia tylko nie idz z kartka na rozmowe bo to bedzie dziwnie wygladac i nie miej do niej pretensji typu \"dlaczego mnie zostawiasz\" .. ale czemu to wszytsko jest takie trudne .. ale musze powiedziec ze pisanie na tym forum mi poprawia humor.. dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz najgorsze jest to ze my chyba te romowe przeprowadzimy przez telefon lub skype. pewnei nei bedzie chciala abym przyjechal do niej, a podrguie nei wiem czy ja bym tego chcial. 300 km aby ze soba zerwac a jelsi jej mama by zaproponowala abym przenocowal u nich to zupelnie bym sie glupio czul z tym wszystkim. jej tez pewnei tak latwiej i boi sie spojrzec mi w oczy i powiedziec to juz koniec. kiedys przyjade po swoje rzeczy ale wtedy kiedy juz zapomne. z drugiej strony gdybysmy rozmawiali w 4 oczy to mzoe by cos sie zmienilo ale czy to mialoby sens. po kilku dniach bym wrocil do domu i bym sie zastanawial czy jej sie znow nei odmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocieszenie dla mnie .. gadalam z moim misiaczkiem na gg .. i on mi napisal \"buzi jestem z Toba i mysle o Tobie pamietaj \" jejku dla mnie to taka nadzieja ale nie wiem czy w to dalej brnac ciezko jest .. ehh.. nadzieja jest ale czy zawodu nie bedzie mam zamiar go poprosic zeby wrocil ze mna do irlandii w styczniu i tu rozwijal swoja pasje i troche pracowal ale zebysmy byli razem bo ja chce studia robic i odlozyc pieniadze tu w IRL.i wrocic do pl. juz na stale i zyc normalnie w polsce to jednak u siebie .. a nie , mam nadzieje ze sie zgodzi jak nie to ja powiem ze zostane bo wierze w nas .. rzuce wszystko tylko nie bede wtedy miala nic jak on mnie zostawi tam wiec ryzyko duze jest ze jak nam nie wydzie to zostane z niczym bez nikogo.. ehh,... tu przynajmniej praca moge odlozyc i chcialabym zeby on byl caly czas przy mnie bo umieram z tesknoty .. i czemu ta duszyczka moja ma sie tak meczyc ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co tam u was chlopaki jak sobie dajecie rade ze zlamanymi serduszkami ? bo ja jakos daje rade codziennie mam kontakt z \"moim\" i tak jakos sobie tlumacze ze bedzie ok bo przeciez wszytsko sie dzieje z jakiegos powodu co nie .. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey Z moją to już koniec,napisała mi że jest już w innym i że nie myślała że drugi raz się zakocha.Pisała że przez ostatni miesiąc już mnie nie kochała ale nie widywała się jeszcze z tamtym.Chciała żebym został jej kolegą ale się nie zgodziłem,powiedziałem jej że usuwam jej numer gg z listy i wszystko co z nią związane,że potrzebuje od niej odpocząć jakiś miesiąc lub 2 jednak teraz kiedy mineło już kilka dni od naszej rozmowy to wątpie w to bym poźniej chciał być jej przyjacielem.Po tej rozmowie przez chwile poczułem się lepiej można powiedzieć że mi ulżyło troche,bo wcześniej żyłem nadzieją.Na drugi dzień napisała do mnie na gg wiedziałem że to ona choć nie miałem już jej numeru.Spytała się czy usunąłem już jej numer,powiedziałem że tak a ona na to że troche to chamskie a ja mówie że chamskie jest to co ona zrobiła że tak szybko znalazła pocieszenie u innego,napisała tylko-no dobra jak chcesz.pa.Teraz musze żyć jakoś dalej bez niej choć była dla mnie wszystkim powoli dochodzę do siebie jednak nadal mi ciężko,mam nawet takie chwili kiedy wydaje mi się że jej z tamtym nie wyjdzie i że napisze do mnie że chce być ze mną,ale przecież to by musiał być chyba jakiś cud,choć nie wiem czy przez kilka dni da się poznać dobrze osobę i mówić że już się ją kocha,przecież ona go nawet dobrze nie zna.Nadal o niej myśle i dużo rzeczy mi się z nią kojarzy,jednak powoli zaczynam nad tym panować.Już nie myśle o niej tak ciepło i nie wspominam wspólnych chwil staram się myśleć o niej jak najgorzej ale to nie jest takie łatwe.Nie wiem czemu ale coś ze mną jest nie tak kiedy rano wstaję strasznie się denerwuję,nie wiem czym i dlaczego ale ostatnio tak mam dzień w dzień.wstaje denerwuję się i tak potrafię przez cały dzień,nie mogę się uspokoić,zjeść obiadu,dopiero pod wieczór już jestem spokojny,kładę się spać i bez problemu zasypiam.Potem budzę się rano i znów to samo znów te nerwy.Mam nadzieję że mi to minie,bo ciężko tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajniezakochany
Bo widzisz, takie są kobiety, wyrachowane i cyniczne!!! Ktoś kiedyś dobrze napisał "kobiety są jak małpki, nie puszczą jednej gałęzi do póki nie chwycą drugiej". I niestety w przeciwieństwie do większości facetów ONE szybko zapominają i za moment mają następnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do fajniezakochany - na to nie ma reguly faceci tez sa tacy i taka jest prawda.. kazdy ma swoje problemy ;/ a z miloscia jest najwiecej u mnie to samo dalej mam nadzieje na cos ale juz nie tak wielka , plakac przestalam i sie uzalac ze jego juz nie ma wytlumaczylam to sobie jakos i staram sie myslec inaczej i tlumaczyc sobie pewne rzeczy , ciezko jest wiadomo tobie piotrek tez pewnie bardzo zle bynajmniej wlasnie ona sie okreslila i juz wiesz a u mnie na zasadzie zobaczymy co bedzie , czyli moze ale nie napewno i badz tu czlowieku madry .. samemu nie wiadomo co robic... niewiedza jest gorsza zwlaszcza ze mi skarbkuje kochaniuje i mowi ze teskni mysli i \"jest przy mnie\" ehh.. az normalnie mi sie mozg spaliod tego myslenia .. ;/ teraz mam zajecie to juz nie mysle tak znajdz sobie cos ja poszlam na silownie i na boks i okej czas mam tylko w sobote i niedziele ale to juz tez sobie wykombinowalam zeby cos robic i tyle :) zajac glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już też przestałem się nad sobą użalać,bo to nie ma sensu.Nie mam zludzeń ani nadzieji,muszę się pogodzić z rzeczywistością.Wcześniej jakoś żyłem bez kobiety i choć czasami nie było łatwo to dawałem sobie radę,myślę że teraz jak minie trochę czasu to też się przyzwyczaję,bo nie wierzę w to że spotkam jeszcze taką dziewczynę w swoim życiu i znów się zakocham.Te 1,5roku z nią było naprawdę wspaniałe,to były najpiekniejsze chwile w moim życiu,jednak staram się już tego nie wspominać i coraz mniej o niej myśleć.Z dnia na dzień zaczynam czuć się coraz lepiej i mam nadzieję,że za jakiś czas będzie już naprawde dobrze,bo teraz to bywa różnie raz jest lepiej,raz gorzej,ale i tak jest już owiele lepiej niż zaraz po zerwaniu.Jednak nadal nie przestałem jej kochać i żałuję,że nie potrafiłem czegoś zrobić byśmy mogli być nadal razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dawno jzu nie pisalem. nie mialem o czym. wczoraj oficjalnie nasz zwiazek sie skonczyl. rozmowa byla mila choc nie obylo sie od zalow i wypominania bledow. wyjezdzam na tydzien odpoczac od niej, od wspomnien. naszczescie czuje sie juz zupelnie lepiej. widocznie tak mialo byc i nie ma co sie zalamywac. staram sie znajdywac plusy we wszystkich sytuacjach. teraz mam czas dla siebie, na to aby pracowac nad soba i sie rozwijac. robic cos na co nie mialem czasu poza nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×