Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no_angel07

hmm tak zwane związki na odległość

Polecane posty

Udałoooooo się... ;) Dzwoniłam do niego teraz, ale coś średnio pałał entuzjazmem. Może jest zmęczony? Sama już nie wiem, ale trochę mi się humor zepsuł. Mam nadzieję, że jak się jutro zobaczymy to wszystko będzie OK. Czeka nas zajebista impreza, mam nadzieję, że sobie odbijemy to i owo, a sobotę i te kilka niedzielnych godzin zostawimy tylko dla siebie. Artianka -> oby ta noc była dla Ciebie spokojniejsza i przespana. Ajulka -> cieszę się, że te rozmowy cię tak \\\"naładowywują\\\", oby na jak najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udałoooooo się... ;) Dzwoniłam do niego teraz, ale coś średnio pałał entuzjazmem. Może jest zmęczony? Sama już nie wiem, ale trochę mi się humor zepsuł. Mam nadzieję, że jak się jutro zobaczymy to wszystko będzie OK. Czeka nas zajebista impreza, mam nadzieję, że sobie odbijemy to i owo, a sobotę i te kilka niedzielnych godzin zostawimy tylko dla siebie. Artianka -> oby ta noc była dla Ciebie spokojniejsza i przespana. Ajulka -> cieszę się, że te rozmowy cię tak \\\"naładowywują\\\", oby na jak najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plakac mi się chce. wyjechal tydzien temu, jestem w ósmym miesiącu ciazy.Wsciekam sie, bo uwazam, że teraz nie powinnam byc sama. On twierdzi, ze to okazja i robi to dla nas. Przyjedzie na swieta, moze zdazy zanim urodzę. A potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam u ginekologa, trochę się uspokoiłam, ale chyba nie do końca. Mniejsza o to! Jeszcze tylko kilka godzin i się w Niego wtulę, tylko to się teraz liczy... idę się pakować. Artianka -> i jak minęła Ci noc? Panna z dzieckiem -> Fakt, faktem... nie jest to najlepszy moment, ale może rzeczywiście dzięki temu będzie lepiej i Tobie i dziecku? Niebawem będzie już przy Tobie. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny...nareszcie piatek...wczoraj przez chwilke rozmawialam z moim J...ehhh jak ja za nim tesknie...wkurza mnie ta roznica czasu bo jak tam jest 18 to tu juz srodek nocy(1)...ale jakos dajemy rade... animek alez Ci zazdroszcze:)... milego wieczorka dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikogo tu nie ma od 2 dni? Dziewczyny, dzień wyjazdu zbliża się wielkimi korkami. Za tydzień o tej porze będę pewnie ryczeć jak bóbr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słomiana wdowa od zawsze
a co ja mam powiedziec? ja od dwóch lat jestem w zwiazku na odległośc... nigdy nie spedzilismy jednorazowo nawet 4 dni! i nic nie wskazuje na to ze w koncu bedziemy mogli zamieszkac razem... raz nie widzielismy sie pół roku.. i wytrzymalismy głowa do góry jak sie naprawde kochacie to wytrzymacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej...rozumiem slomiana wdowe bardzo dobrze...zanim w czerwcu pojechalam do stanow nie widzialam mojego J przez 8 miesiecy i teraz pewnie tez sie szykuje cos podobnego...czytam sobie wlasie wypowiedzi dziewczyn na forum dotyczacym wlasnie wiz narzeczenskich i troche mi szczenka opada...okazuje sie ze mozemy czekac nawet rok...i full dokumentow, badan i innych smiesznych rzeczy...skrzydla mi opadly...plakac mi sie chce i wogole...ehhh zycie jest nie fair...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no co sie dzieje??co takie pustki??mam nadzieje ze nie opuscilyscie topiku...wracajcie!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze dziewczynki! Z kim ja będę dzielić smutki? A wiecie jak to jest z najbliższymi nawet koleżankami. W duchu się cieszą, że nie układa się tak słodko. Zapewne wiecie jak to jest... Ja wykozystuje ostatnie dni z moim A... :( Dziewczyny ja chyba tego nie zniosę!!!! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam w niedzielę, ale nawet nie miałam kiedy napisać. Źle sie czuję ostatnio, pojawił sie wcześniej wspomniany kłopot ze snem. Okresu nie mam już hohoho i zaczynają się schizy, mimo, że byłam ginekologa przed wyjazdem. Świat wami mi się na głowę, ale zawsze jest troszkę nadziei. Artianka -> głowa do góry! Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajulka
Artianka-wszystko będzie dobrze-naprawdę...nie zamartwiaj się na zapas. Ja jestem z natury pesymistką, ale przez te 3 miesiące rozłąkinauczyłam się,że trzeba yraktowaćkażdy dzień z osobna i myśleć,że coraz mniej dni do końca... teraz jestem zarzucona robotą,że szok... W dodatku ukochany schodzi 23 ,a jeszcze nie przysłali mu jeszcze lotów, czyli tak wogóle wielki znak zapytania,czy wogóle go puszczą.Ale muszę mysleć pozytywnie, bo jak inaczej przetrwać tąniepewność? A zkoleżankami to wiem,jak jest-znam to z autopsji i nie należy sie przejmować niektórymi gadkami-niewarto:-) fisiowna ,animek-głowa do góry Pozdrawiam dziewczyny!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajulka mam nadzieję, że będę miała tyle zajęć, że nie będę zachodzić w głowę. Początki są najgorsze później już jakoś pójdzie tak jak mówisz, zwłaszcza jeśli się zna datę spotkania. Napisałam wczoraj smsa mojej przyjaciółce coś o wyjeździe A z minką smutną pisałyśmy też na inny temat a ona ani jednego słowa pocieszenia, nic. Jak to odbierać? Animek mój A śmieje się, że teraz to ja już jestem średnio 2x w miesiącu w ciąży a kiedyś tylko 1x w mc :P heh no ale wszystko jest możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Artianka -> hieh, ja czekam (według zaleceń ginekologa) do niedzieli, a potem dawaj... seryjka tabletek przez tydzień. Mam nadzieję, że to da efekt, bo jak nie to chyba kompletnie zeświruję. Ajulka -> jak tam u Ciebie? Ja próbuję zająć myśli książkami, weekend zapowiada się dość imprezowo. Generalnie w ostatnim czasie czuję się szczęśliwsza... ale i tak nie cierpię listopada! Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajulka
>Artianka, te ostatnie dni były dla mnie koszmarem- zejdzie, czy nie zejdzie?? Ale wczoraj już dostałam smska, że loty przyszły:-)))))) i jestem szczęśliwa!!!!!!!! Jednak na 100% będę się cieszyć, jak będzie już bezpiecznie w Polsce i w dodatku obok mnie ;-) Co do smsa od przyjaciółki-być może nie rozumie Twojej sytuacji...ja ostatnio dostałam smsa, w którym było napisane,że gdy mój ukochany wróci to w końcu odżyję-tak,jakbym nie żyła, gdy go nie ma! Więc stwierdziłam,że większość koleżanek nie rozumie tego, jak mozna z kimś być chociaż jest się tak długo daleko od siebie. Najbardziej nie lubię współczucia...przecież jestem szczęśliwa i nie robię z siebie cierpiętnicy, a to uczucie dodaje mi skrzydeł :-D Mój mężczyzna powiedział mi takie zdanie: "przecież nic się nie zmieniło, oprócz tego,że przez jakiś czas jesteśmy daleko od siebie" i to jest kwintesencja tego,co nas łączy... Czekałam na takie uczucie 24lata, więc kilka miesiecy czym są w porównaniu z tym?? >animek-nie świruj mnie tam proszę...będzie dobrze-trzymam kciuki za pomyślny obrót "sprawy" :-) Fajnie,że i Ty jesteś szczęśliwa:-) Także moje drogie, odliczam już nie dni, ale godziny:) I padam ze zmęczenia, bo ten tydzień mnie wykończył totalnie. Pozdrawiam i piszcie, piszcie...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajulka a ja odliczam godziny kiedy On odjedzie. Wlasnie czekam az do mnie przyjedzie. W nocy jedziemy na lotnisko. Boze jak ja sie boje tego pozegnania! Dzis totalnie wlaczyly sie nerwy i placz. Co do przyjaciolki to kto jak kto ale ona powina rozumiec. Jej facet kiedys tez siedzial za granica... Napisalam jej dzisiaj ze placze ze jest mi zle. A ona odpisala po paru godzinach. \"Glowa do gory\". Szczena opadla. Stwierdzilam ze nic juz jej nie napisze, tylko szkoda ze nazywa sie moja przyjaciolka... Takze dziewczynki jesli moge to bede sie Wam wyplakiwac. Tylko szkoda, ze nie mozecie poprzytulac. Dziekuje Wam za cieple slowa. Ajulka ciesz sie :-) Twoj zjezdza na stale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajulka
>Artianka- niestety nie na stałe, bo mój ukochany jest marynarzem, więc za kilka miesięcy nowy kontrakt... Ja też z trudem powstrzymywałam łzy...,wiem, co przeżywasz. ale po tych trzech miesiącach wiem, że trzeba cieszyć się każdą chwilą spędzoną wspólnie. Zobaczysz- i dla Ciebie takie chwile będą właśnie balsamem na smutki ...Nie jest łatwo, ale ważne, że jesteśmy kochane i ze kochamy :-) nie zamieniłabym mojego mężczyzny na nikogo innego! najważniejsze, aby każdy dzień traktować osobno i pamiętać o tym, co jest dla nas cenne. Co do Twojej przyjaciółki-skoro sytuacja ma się tak, jak opisałaś powyżej to poprostu nie jest to chyba prawdziwa przyjaźń... W każdym bądź razie zawsze możesz napisać tutaj;-) Głowa do góry! Dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny...u mnie ostatnio wieje chlodem...rok temu bylo latwiej to wszystko zniesc...czasem mysle ze tym razem nie damy rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z przyjaciółkami to już tak jest. Mam podobnie... ona jest w identycznej sytuacji jak i ja. Tylko (nie wiedzieć czemu) jak tylko trochę bardziej mi się poszczęści (np. tak jak ostatnio z tym wspólnym weekendem) od razu staje się niemiła, rzuca głupimi tekstami/aluzjami albo coś w tym stylu. Na co dzień jest w sumie OK, ale w takich chwilach odechciewa mi się wszystkiego. Ja rozumiem, że może być zła, bo ja dostanę coś czego ona nie. Nie każę jej się ze mną cieszyć, ale mogłaby to po prostu przemilczeć. Artianka, Ajulka -> 3majcie się ciepło! Artianka -> Po to tu wszystkie jesteśmy, żebyśmy mogły się wspierać i pocieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajulka no tak już wspominałaś, że Twój mężczyzna jest marynarzem. Sorki, jakoś mi wyleciało. Myślę, że każdemu jest potrzebna jest taka rozłąka by docenić to co się ma. Mam nadzieję, że nam wszystkim wyjdą na dobre te rozłąki. Wczoraj żegnaliśmy się pełni obaw. Niedawno mój Misio napisał mi smska co i jak. Nie jest źle. Trzeba tylko wiary, siły, wsparcia no i co najważniejsze miłości by przetrwać. Co do przyjaciółki to nie oddzywała się cały dzień. Po południu zadzwoniła na skype i spytała o samopoczucie i w ogole gadałyśmy normalnie jednak to zapytanie i wsparcie jednak przyszło trochę za późno... Tak mi się wydaje. A może przesadzam. Ludzie bywają zawistni, zazdrośni, cieszę się, bo ja nie mam takich uczuć w sobie. Potrafię cieszyć się z czyjegoś szczęścia a nie zazdrościć i cieszyć się jak komuś powinie się noga. Zastanawia mnie skąd tyle zawiści w ludziach najbliższych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajulka
>Artianka mnie spotkało dziś też coś- nie wiem jak to określić-moja niegdyś bliska koleżanka odezwała się do mnie, ale jak zaczęłam jej pisać, że wszystko się układa, że ukochany wraca-szybko musiała wracać do swoich zajęć :-/ no i od października nie ma czasu, aby się spotkać...stwierdziłam,że więcej jej prosić nie będę... Tak zazdrość i zawiść jest wokoło...szczególnie ze strony niektórych dziewczyn. Czasem zastanawiam się, czy nie lepiej jest nie okazywać swojego szczęścia, bo wtedy ktoś "rzuci urok", pozazdrości... Wiem, że to , co teraz napisałam jest trochę niedorzeczne, ale czasem odnoszę takie wrażenie... Wiesz, odległość pozwala wiele zrozumieć, pozwala zobaczyć to, na czym nam naprawdę zależy i nie martw się, że teraz jesteście daleko...czas to dobry nauczyciel... Będziecie się wspierać nawzajem to szybkozleci. Na jak długo Twój ukochany wyjechał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajulka nie znam powrotu ukochanego... Takiego wiesz ze calkiem zjedzie. Ale bedzie tam poki sie da.. To co napisalas o zazdrosci i zawisci to nie jest to niedorzeczne. Niestety to jest na porzadku dziennym. Nie wiem czy to narod taki? Moja przyjaciolka nigdy nie mogla sie pogodzic ze u mnie jest z czyms lepiej. Okazuje zazdrosc i nie umie jej nawet ukryc. Ale w tym przypadku to czego tu zazdroscic? Ja to robie tak jak jest dobrze to nic nie mowie a jak mi zle to jestem wylewna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajulka
jestem....:-) Powitanie było CUDOWNE!!!! dopiero dzisiaj wróciłam na uczelnię ;-P Mój ukochany pojechał do siebie do domku...a ja próbuję się czegoś nauczyc na jutro, ale JAK TU SIĘ SKUPIĆ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki...u mnie tak w miare...pchnelam do przodu sprawe mojej wizy i teraz musze czekac na odzew mojego amerykanskiego pracodawcy...pierwszy raz zalatwiam wszystko sama bez pomocy agencji, tylko w porozumieniu wlasnie z pracodawca...tak bedzie taniej...a ze z praca u mnie ostatnio kiepsko to to sie liczy... poza tym mam maly problem z kumplem...zaczyna mi tu jakies jazdy odstawiac... ale z moim J jakos doszlismy do porozumienia...ale i tak strasznie tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajulka cieszę się, że masz juz GO przy sobie :-))) Pewnie teraz opuścisz topik, bo już nie jesteś sama :-) Fisiowna życzę powodzonka! Głowa do góry i myśl pozytywnie a na pewno się uda! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×