Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no_angel07

hmm tak zwane związki na odległość

Polecane posty

U mnie i tak jest ok bo piszemy sobie kilkanascie smsow dziennie :) Nawet moja kumpela ktora ma faceta nie na odleglosc i sie z nim nie widzi dzien lub dwa to tylko po jednym smsie a my kilkanascie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brakuje głosu, dotyku, bliskości, ciepła... znam to znam... czasem są wieczory, że tak mi smutno i nie wiem co z sobą zrobić, łzy same lecą z oczu nic nie jest w stanie mi pomóc,ale staram się jakoś sobie radzić:) czasem wypłacze się mojemu Miśkowi przez telefon i jest lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cocinelka nie wiem czy tobie jest łatwiej czy trudniej niż mi bo ja już sie do mojego kochanego bardzo przyzwyczaiłam a ty jescze tak za bardzo go nie poznałaś, i tak źle i tak niedobrze:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z drugiej strony mozna tez powiedziec, ze Wy ten poczatkowy okres najwiekszej fascynacji przezyliscie razem a my na odleglosc ... I u nas to bedzie jeszcze dlugo na odleglosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inaczej jest jak związek od początku jest na odległość, niz jak po pewnym czasie para musi byc daleko od siebie... w tym drugim przypadku jest trudniej niestety:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ilona- chciałabym mieć twój optymizm, w sumie ja raczej też jestem optymistką tylko ostatnio mi coś nie wychodzi:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie juz do tego przyzwyczailam ;) mimo ze bylam na poczatku bardzo temu przeciwna to jakos zyje tak :) Tylko,ze u mnie ten zwiazek bedzie raczej przejsciowy wlasnie ze wzgledu na odleglosc i jeszcze inne przeszkody, ale to nie ten temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka 22
ja tez bylam w zwiazku na odleglosc , ale niestety to nie dla mnie . Na poczatku mialam tak jak wy tysiace smsmow , godzinne rozmowy , z czasem kontakt coraz bardziej sie urywal , to nie tak ze sobie kogos innego znalezlismy, ale chyba dla nas to bylo za malo, do tego doszla zazdrosc , co to za dziewczyny na zdjeciach , dlaczego rozmawiam z kolega, eh...... przykre , bo ciagle mi na nim zalezy ( to byla moja 1-sza prawdziwa milość ) .Wolalam to jednak skonczyc , bo ja tak zyc nie potrafie .Podziwiam osoby ktore w takich zwiazkach sa latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka 22
ja tez bylam w zwiazku na odleglosc , ale niestety to nie dla mnie . Na poczatku mialam tak jak wy tysiace smsmow , godzinne rozmowy , z czasem kontakt coraz bardziej sie urywal , to nie tak ze sobie kogos innego znalezlismy, ale chyba dla nas to bylo za malo, do tego doszla zazdrosc , co to za dziewczyny na zdjeciach , dlaczego rozmawiam z kolega, eh...... przykre , bo ciagle mi na nim zalezy ( to byla moja 1-sza prawdziwa milość ) .Wolalam to jednak skonczyc , bo ja tak zyc nie potrafie .Podziwiam osoby ktore w takich zwiazkach sa latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angel ja też kiedyś nie byłam w tej sprawie taką optymistką, ale stwierdziłam, że trzeba się cieszyć z tego co jest, bo zawsze mogło być gorzej... inni nawet tego nie mają ;) ja wierze że i Ty się tego nauczysz i wszystko bedzie dobrze, trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka
Ja wytrzymałam w takim związku pół roku... dzieliło nas 300 km... Na początku było super, faza zakochania, wydawało mi się, że nawet te 4 godziny w pociągu co weekend w tą i z powrotem mają swój urok... Po jakimś czasie jednak urok minął, a my zaczęliśmy być zmęczeni... Tak jak napisała Edytka21 - coraz mniej było tęsknoty a coraz więcej zobojętnienia. Coraz mniej nas łączyło, nie było momentami o czym rozmawiać... Jak masz faceta niedaleko, to nawet wyjście po żarówkę do Tesco może być randką, a jak widzisz kogoś raz w tygodniu to nie chcesz tego czasu tracić na takie zwyczajne czynności. Jednak właśnie te zwyczajne czynności budują relację i pozwalają się lepiej poznać... Być może innym się udaje, ja osobiście w takie związki nie bardzo wierzę i raczej nie zdecydowałabym się ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka 22
ja tez bylam w zwiazku na odleglosc , ale niestety to nie dla mnie . Na poczatku mialam tak jak wy tysiace smsmow , godzinne rozmowy , z czasem kontakt coraz bardziej sie urywal , to nie tak ze sobie kogos innego znalezlismy, ale chyba dla nas to bylo za malo, do tego doszla zazdrosc , co to za dziewczyny na zdjeciach , dlaczego rozmawiam z kolega, eh...... przykre , bo ciagle mi na nim zalezy ( to byla moja 1-sza prawdziwa milość ) .Wolalam to jednak skonczyc , bo ja tak zyc nie potrafie .Podziwiam osoby ktore w takich zwiazkach sa latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka 22
ja tez bylam w zwiazku na odleglosc , ale niestety to nie dla mnie . Na poczatku mialam tak jak wy tysiace smsmow , godzinne rozmowy , z czasem kontakt coraz bardziej sie urywal , to nie tak ze sobie kogos innego znalezlismy, ale chyba dla nas to bylo za malo, do tego doszla zazdrosc , co to za dziewczyny na zdjeciach , dlaczego rozmawiam z kolega, eh...... przykre , bo ciagle mi na nim zalezy ( to byla moja 1-sza prawdziwa milość ) .Wolalam to jednak skonczyc , bo ja tak zyc nie potrafie .Podziwiam osoby ktore w takich zwiazkach sa latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angel ja też kiedyś nie byłam w tej sprawie taką optymistką, ale stwierdziłam, że trzeba się cieszyć z tego co jest, bo zawsze mogło być gorzej... inni nawet tego nie mają ;) ja wierze że i Ty się tego nauczysz i wszystko bedzie dobrze, trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka2222
ja tez bylam w zwiazku na odleglosc , ale niestety to nie dla mnie . Na poczatku mialam tak jak wy tysiace smsmow , godzinne rozmowy , z czasem kontakt coraz bardziej sie urywal , to nie tak ze sobie kogos innego znalezlismy, ale chyba dla nas to bylo za malo, do tego doszla zazdrosc , co to za dziewczyny na zdjeciach , dlaczego rozmawiam z kolega, eh...... przykre , bo ciagle mi na nim zalezy ( to byla moja 1-sza prawdziwa milość ) .Wolalam to jednak skonczyc , bo ja tak zyc nie potrafie .Podziwiam osoby ktore w takich zwiazkach sa latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzewczyny moj narzeczony odlatuje za 2 tygodnie i jak sobie pomysle o pozegnaniu to jeden wielki ryk! Na co dzien jestesmy \"para na odleglosc\" i powiem Wam ze widze w tym plusy. Mamy czas dla siebie, mamy czas by zatesknic za soba, itp itd oczywiscie sa tez minusy. a teraz to ja nie wiem jak sie to wsjo potoczy. Boje sie wlasnie tego ze ta odleglosc nas zmieni, odzwyczaimy sie od siebie. Boje sie ze juz nie bedzie tak samo... Ale wierze w nas jestesmy ze soba juz 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzewczyny moj narzeczony odlatuje za 2 tygodnie i jak sobie pomysle o pozegnaniu to jeden wielki ryk! Na co dzien jestesmy \"para na odleglosc\" i powiem Wam ze widze w tym plusy. Mamy czas dla siebie, mamy czas by zatesknic za soba, itp itd oczywiscie sa tez minusy. a teraz to ja nie wiem jak sie to wsjo potoczy. Boje sie wlasnie tego ze ta odleglosc nas zmieni, odzwyczaimy sie od siebie. Boje sie ze juz nie bedzie tak samo... Ale wierze w nas jestesmy ze soba juz 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzewczyny moj narzeczony odlatuje za 2 tygodnie i jak sobie pomysle o pozegnaniu to jeden wielki ryk! Na co dzien jestesmy \"para na odleglosc\" i powiem Wam ze widze w tym plusy. Mamy czas dla siebie, mamy czas by zatesknic za soba, itp itd oczywiscie sa tez minusy. a teraz to ja nie wiem jak sie to wsjo potoczy. Boje sie wlasnie tego ze ta odleglosc nas zmieni, odzwyczaimy sie od siebie. Boje sie ze juz nie bedzie tak samo... Ale wierze w nas jestesmy ze soba juz 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzewczyny moj narzeczony odlatuje za 2 tygodnie i jak sobie pomysle o pozegnaniu to jeden wielki ryk! Na co dzien jestesmy \\\"para na odleglosc\\\" i powiem Wam ze widze w tym plusy. Mamy czas dla siebie, mamy czas by zatesknic za soba, itp itd oczywiscie sa tez minusy. a teraz to ja nie wiem jak sie to wsjo potoczy. Boje sie wlasnie tego ze ta odleglosc nas zmieni, odzwyczaimy sie od siebie. Boje sie ze juz nie bedzie tak samo... Ale wierze w nas jestesmy ze soba juz 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angel ja też kiedyś nie byłam w tej sprawie taką optymistką, ale stwierdziłam, że trzeba się cieszyć z tego co jest, bo zawsze mogło być gorzej... inni nawet tego nie mają ;) ja wierze że i Ty się tego nauczysz i wszystko bedzie dobrze, trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artinka ludzie tak sobie bliscy nie odzwyczajają się od siebie ot tak :) jesteście ze sobą tak długo, że odległość myśle nie jest w stanie Was skrzywdzić, a jeszcze wzmocnić uczucie między Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostatnio u siebie zauważyłam jakiś \"odruch zazdrosny\" który pojawia sie wtedy gdy widzę zakochane , przytulające sie pary, wtedy sobie przypominam ze zdwojona siłą jak daleko jest moje kochanie:-( ale będę silna i postaram sie myśleć pozytywnie, zobaczymy sie przed Bożym narodzeniem, w końcu to nie jest aż tak długo...heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ilonka dzięki za te słowa. Mam nadzieję, że to nas wzmocni. Poza tym jak wszystko sie uda to będę u Niego raz w miesiącu 2 tygodnie, to lepszy wynik niż teraz... Teraz widzimy sie 3 x w tygodniu. Ale to tylko plany w praktyce różnie może być. Zresztą zobaczymy jak to wyjdzie finansowo bo nie pojedzie tam tylko po to bym mogła do niego przylatywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka 2222
5 lat , kurcze wspolczuje :/ pamietam jeszcze jak ja wyjezdzalam , pozegnanie jak z filmu :) Zycze wam zeby z wami bylo inaczej , a 350 km , to jeszcze nie jest tak zle mozna sie widywac w weekendy itp. gorzej jesli to sa wlasnie tysiace kilometrow jak w moim przypadku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie BN my chyba nie spędzmy go razem...:( Dziewczyny jak sobie radziłyście w pierwszych dniach po wyjeździe? Jejku ja nie wiem jak ja go pożegnam. Jestem b.wrażliwa i pewnie będę wyć jak bóbr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×