Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Perły przed wieprze

Nie kocham mojego meża

Polecane posty

Oluś - ale nie zauwazyłas, jak te \"wrażliwe\" osoby stają sie od razu agresywne? Osoba naprawde naiwna i wrazliwa po prostu skonczy dyskusje... Ja nie jade po jakichś zbłąkanych duszyczkach, bo jak sama napisałas, one dostatecznie duzo od życia po tyłkach dostaną.... za to chętnie pojade po takich autokrecjonistkach, które wpiszą jako poradę jakis frazes w stylu \"miłość zwycięży wszystko\" albo napiszą by z facetem który ją leje \"porozmawiala i powiedziała że źle robi\" bo chcą wyjsc na uduchowione i fajne... a potem walczą, broniąc swej idiotycznej tezy wysuwajac jeszcze durniejsze argumenty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z igloo
Przeczytalam tylko pierwszą stronę. Moja sytuacja jest prawie identyczna, mamy podobne typy za mężów, którzy powielają podobne wzorce rodzinne wyniesione z domów. Na poparcie tych słow przytoczę przykład z ubiegłorocznych świąt. Po wielkiej awanturze mąż ostentacyjnie wyniósł się z łoża małżeńskiwego. Rano, w pierwszy dzień świąt BN, wstaję z dziećmi, a tu nie ma choinki...rozebrana. Mąż to zrobił złośliwie. Dla Twego męża bogiem jest komputer, a dla mojego telewizor. Baba ma gotować i sprzątać, chociaż nie wyraża tego wprost, lecz swoim zadowoleniem bądź niezadowoleniem wyraźnie to komunikuje. Dużo by tu pisać...Mam bryłę lodu koło siebie, żadnych gestów, żadnych miłych słow, to tematy tabu. Wiem, że są takie typy mężczyzn, gdzie rozmowa nie skutkuje, a nawet trudno ją przeprowadzić. Zmarnowalam swoje życie poświęcając się dla dzieci. To był ogromny błąd. Dzieci dorosły, wychodzą z domu, a ja?...ja zostaję sama ze sobą i swoimi troskami. Bez wsparcia, bez przyjaciól, bo tylko dom się liczył. Nie znam co to znaczy bezinteresowne przytulenie, usłyszenie czułego słowa i ...zazdroszczę innym kobietom. Jesteś dużo młodsza ode mnie. Nasuwa mi sie tylko jedna myśl...gdybym była na Twoim miejscu, wiedziałabym co teraz zrobić. Masz wiele atutów, tyle jeszcze przed Tobą. Dasz radę odchodząć od męża. W innym wypadku staniesz się zgorzkniałą, niedowartościowaną kobietą, z którą nawet własne dzieci mogą nie zechcieć kontaktu, bo po co im sfrustrowana matka. Zrób coś dla siebie, zasługujesz na to. Dla Ciebie nie jest za późno, dla mnie już chyba tak. I nie licz na cudowne zmainy w osobowości męża. Z biegiem lat to zmienia się , niestety na gorsze. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
komiczne, czy ty masz problem ze akceptacją odmiennego zdania? Bo nie wydaje mi się, aby naiwność musiała się pokrywać z uległością. Można być naiwnym tylko w kwestii x i walczyć o nią do upadłego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olga - ale czemu nie powiesz, że to te naiwne osoby mają problem z zaakceptowanie cudzego zdania? podobno to one są takie wrażliwe... a w dyskusji wyciągają najcięższą atrylerie.... raczej wrażliwosc i ogromna zapalczywosc oraz agresja wykluczaja sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
Współczuję ci Mężatko z Iglloo ,sytuacja którą opisujesz ,jest bardzo podobna do mojej.Myślę że nie jest za póżno by zmienić coś w swoim życiu ,masz dorosłe dzieci ,które nie potrzebują stałej opieki,jesteś wolna ,nie musisz sie martwić chronicznym katarkiem lub biegunką .Ty możesz również zacząć żyć dla siebie.Pomysł z wyjazdem poddała mi pewna znajoma ,która ma dorosłe dzieci a jej małżeństwo stało sie tylko formalnością.Znajoma pojechała do pracy za granicą odkuła sie ma swoją sporą kase ,świetnie wygląda zrobiłą sobie nawet zastrzyki z botoksu -a jej mąz siedzi sam w domu musiał nauczyć sie gotować ona wpadnie raz na kilka miesięcy do domu spotka sie z dziećmi.Twierdzi zr jej dom jest teraz tam ma tam przyjaciół i oprócz pracy spędza miło czas ,zobaczyła kawałek świata .Nigdy nie jest za póżno zapewniam Cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Dlatego nie powiem komiczne, że byłam kiedyś meganaiwniaczką w pewnych kwestiach, i nie przeszkadzała mi w tym moja wojownicza natura :D Autopsja :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam historie
Mialam podobnego eks-meza. Przed slubem i potem kilka miesiecy, gdzies do roku - super, ekstra, z niewielkimi potknieciami ale idealow nie ma, dawalo sie wyczuc rownie pochyla. Potem juz polecialo. Tez obojetnosc, obcosc, niechec do rozmow, wyszydzanie, krytyka - caly arsenal ktory tu wymieniacie. Rozeszlismy sie. Poznal nowa partnerke. Podchody to byly w wielkim stylu, z pompa i oznajmianiem szerokiemu swiatu jaka to ja zla kobieta bylam a jaki ideal teraz spotkal. Co bylo dalej latwo przewidziec bo scenariusz ten sam, jak zwiazek spowszednial i poczul sie na pozycji to pokazal prawdziwe oblicze, tylko ze ona cwansza byla i zawczasu zaczela szukac pocieszycieli, robic uniki - i zostal sam z reka w nocniku bo przy okazji oskubala go do centa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z igloo
Podobnie jak Ty mieszkam w małym mieście i nie ma tu jakichkolwiek mozliwości na zmiany. Dzieci owszem mam dorosłe (24 i 18 lat), starsza studiuje dziennie na V roku, młodsza lada miesiąc zacznie studiować. Nie mam problemu katarków, przeziębień, jak to napisałaś, ale problem z utrzymaniem dzieci przerósłby mnie, gdybym odeszła od męża. Jak nie kijem, to młotkiem...Nie ma odpowiedniego wieku dzieci, aby podjąc taką decyzję, jednak wiem, że gdybym to zrobiła kilka lat wcześniej, miałabym większe możliwości chociażby ze względu na wiek. Starałam się dwukrotnie o wyjazd za granicę. Za pierwszym razem przytrafiła mie się porzykra przygoda, zgubiłam wszystkie pieniądze przygotowane na wyjazd. Za drugim razem - znajomi,którzy obiecali pracę i pomoc na początek, zamilkli. Uznałam, że wisi nade mną jakieś fatum. Ciągłe pasmo nieszczęść, niepowodzeń. Tak bardzo chciałam zmienić swoje życie, nie udało się. Twój pomysł z wyjazdem uznaję za najlepszą rzecz jaka mogła się Tobie przytrafić. Taki wyjazd da Ci ogromne szanse na zmiany. Staniesz się silna i WOLNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
Mieszkam w małej mieścinie tu sie utarło ze jak facet nie pije ,nie bike pracuje to jest idealny.Mało kto przyzna mi rację ,jesteście pierwszymi do których się wygadałam i spotkałam ze zrozumieniem.Mało sie mówi na temat znęcania psychicznego ,niszczenia poczucia własnej wartości,wiele by pisać o zachowaniu mojego męża w oczach znajomych i rodziny to ja jestem winna bo się chłopa czepiam,zreszta on pracuje odpowiednio nad tym aby ich wtym zdaniu utwierdzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z igloo
skąd ja to znam? to, co wyżej napisałaś. Nikt nie uznałby męża za winnego...właśnie..pracuje, nie pije (bo mój mąż rzeczywiście nie pije), dba niby o dom, ale nikt nie wie, co dzieje się w tym rzekomym domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to w takim razie nie mów, że osoby naiwne to osoby wrażliwe... no chyba, że \"wrażliwy\" jest dla Ciebie synonimem słowa \"przewrażliwiony\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
Mężatko sama nie wiem co ci poradzić ,myśle że złożyłaś bron,poddałaś sie może trzeba jeszcze zawalczyć o siebie .Napisz czy pracujesz ,masz jakichś znajomych może po prostu go olej ,nie zwracaj uwagi na niego rób swoje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane kobiety !!! moim zdaniem droga założycielko tematu Twój mąż ma kochankę... Ciebie poprostu olewa, bo kocha tylko ją... jedynym rozwiązaniem Twojej sytuacji jest moim zdaniem rozwód. wiem, wiem... nie masz kasy... i tak naprawdę to trudne... ale skarbie, skoro jesteś atrakcyjna... to załóż sobie konto na jakims portalu randkowym... i zacznij szukać faceta z innego miasta w którym mieszka chociaż 200 tys.ludzi.. będziesz wyjeżdzać na randki, zarezerwuj sobie weekendy na przyjemności... skoro mąż Cie olewa to nie tłumacz mu się w ogóle... on się już nie zmieni !!! walcz o swoje szczęście.. zobaczysz że poznasz kogoś fajnego a więc: 1. Zacznij podrywy na portalu randkowym 2. Złóż pozew do sądu 3. Powiedz mu że wiesz iż ma kochankę i ma się do niej wynieść i niech spierd. z Twojego życie 4. W krótkim czasie poznasz jakiegos fajnego Pana... zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest wielu samotnych Panów... proponuje ponadto aby Twoi rodzice poznali waszą sytuację i częściej zajmowali się Twoimi dziećmi... napewno CIę zrozumieją i CI pomogą... a z czasem zamieszkacie razem... naprawdę jest wielu fajnych facetów którzy zaakceptują Twoje potomstwo... i wam pomogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewentualnie radze Ci abyś poznała sobie Pana na boku... rozluźnisz się... będziesz mogła na spokojnie zmieniac swoje życie... będzie Ci lżej... daj tylko znak facetom, my na to czekamy... skoro jesteś niezła babeczka to napewno poznasz przyjaciela, który Ci pomoże, da przyjemność... i da Ci pewnośc siebie której tak bardzo Ci brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i pamiętaj, że teraz masz ostatnią szansę !!!! z begiem lat będziesz tylko coraz bardziej załamana !!! nie pozwól na TO !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
komiczne: psychologiczny temat, jaki rozpracowałam na sobie wyglądał następująco: wrażliwość- kop we wrażliwość- otoczka przewrażliwienia w danym punkcie Wdzięcznie polecam przemyśleniu :P Dziewczyny: za was obie trzymam kciuki. Moja matka w wieku lat 60 pomyślała o sobie. Dacie radę, nie ma żadnego fatum i żadnej granicy wiekowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z igloo
komiczny, czy małe miasta psują? raczej nie, ale na pewno dyskryminują kobiety. Za pieniądze wydane na kształcenie córki, już piąty rok w innym mieście, kupiłabym sobie zgrabne mieszkanko i wyjechała stąd, a tak? jestem goła...koło się zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macius - ile Ty masz lat ? Rany .... moim zdaniem okolo 12-tu ? Zgadłam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oluś - po swoich doswiadczeniach i swej matki raczej nie lubisz zanadto mężczyzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
mężatka z igloo: mamuśka, znam masę studiujących córek które na wakacje wyjezdżają dorobić parę funciaków... Czy ty aby nie z tych, którzy muszą byc sami odpowiedzialni za wszystkich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
szczerze komiczne? Moimi najlepszymi przyjaciółmi zawsze byli mężczyźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężatka z igloo - a może mogłabyś zameszkac razem ze starszą córką ? W większym mieście znaleźć pracę. Ona tez za chwilę zacznie pracować a może mogłaby już teraz trochę grosza zarobić ? Wydaje mi się ( ale to tylko moje odczucia) ze stwarzasz sobie sama bariery i wcale nie chcesz ich przekraczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka z igloo
Macie rację oolga i ruda, rzeczywiście wzięłam dużo na siebie i priorytetem stało się kształcenie córek i bezgraniczne poświęcenie. Starsza córka pracuje w każde wakacje za niewielkie grosze, ale ma też swoje wydatki. Od roku zaczęła drugi kierunek studiów, nie ma więc czasu na dorobienie grosza. Nie powiem jej teraz, słuchaj córcia, koniec pomocy, bo mamuska zaczyna nowe życie. Tak, poddałam się, jak ktoś wyżej napisał, a udział w dyskusji wzięłam tylko po to, aby przestrzec autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dla ciebie
Witaj:)) Miałam identycznie,mala miejscowośc,mąz co tylko kompoa mial w głowie-nic wiecej.Kurde nawet na inne kobiety nie mial czasu,ani nawet chęci:))komputer zastąpił mu wszystko.Wytrzymalam dwa lata...potem dajac mu ostatnia szansę(nie wiem po co:-O)rozpiep*****mu klawiature ,myszkę i odcięłam kabel od monitora:))Nie poskutkowało-dzis jest sam jak palec,nie ma nic...nawet swojego komputerka:))i dobrze mu tak!!!Aja?mam wspaniałego męża,wychowujemy moja córeczkę.znalazłam prace,zaczęłam zyc!!!pozdrawiam i duzo siły życze:))przyda się na pewno:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Wstawaj mamuśka i zadbaj o siebie, bo jesli tego nie zrobisz to za parę lat znajdziemy tu twoje topiki pod hasłem: córkom się wydaje że moim obowiązkiem jest niańczenie wszystkich ich dzieci po kolei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniia
Perły przed wieprze - jakbyś pisała o moim życiu, slowo w słowo - cała ja. Aż nie mogę w to uwierzyć, ale w moim małżeństwie dzieje się tak samo. Jestem troszkę młodsza ale staż malżeński ten sam, dwoje dzieci. Też myślałam o rozwodzie, myślałam o tym trzecim, zrobiłabym wszystko żeby był taki jak kiedyś, na początku małżeństwa. Ale nie wiem co zrobić. Mogę oczywiście odejść, bo pracuje, wiem, że dałabym sobie radę, ale to nie takie proste, są dzieci, są uczucia, nie tylko moje ale też rodziców, rodzeństwa, wiem, że wszyscy to odczują. Do tego w oczach innych, to on jest ideałem. Właśnie tak jak pisałyście, nie pije, nie bije mnie, pracuje i zarabia na dom i dzieci, stara się. Jak wytłumaczyć innym, że on jest zimny jak lód, że wcale ze sobą nierozmawiamy, że nie okazuje mi czułości, że nie mam już siły prosić o miłość i że w końcu wcale nie muszę tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perły przed wieprze
seniia w końcu coś sie musi zmienić ,życie jest zbyt krótkie żeby je zmarnować.Ja czuje ze sie duszę ,chcę żyć ,cieszyć sie dziećmi ,świętami wspólnymi rocznicami,mieć wsóolne marzenia i plany na przyszłośc .Teraz nie mam żadnej z tych rzeczy ,ale wierzę ze to kiedyś znajde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×