Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hermia25

Prosze Was pomozcie/doradzcie!

Polecane posty

Moj zwiazek zakonczyl sie miesiac temu...obcokrajowiec, inna kultura jezyk, ale to nie wazne...nie potrafie zapomniec, a moze nie chce, bylo niedawno juz tak dobrze i wszytko runelo bije sie z myslami, jakby jakis glos mowil mi w glowie (dodaje ze nie mam schizofrenii) zadzwon, zadzwon zadzwon...to on zakonczyl znajomosc w bardzod zwiny sposob, mowi ze nie potrafi kochac nikogo, nie wyobraza sobie zycia z kims pod jefnym dachem i ze nie chodzi o mnie...chcialam przyleciec, powiedzial zebym tego nie robila, ze chce bcy sam, meic spokoj ze to koniec ze nie chce mnie widziec, a ja nie moge naprawde nie potrafie, jeszcze moja przyjaciolka jest tam z jego kolega, caly czas przypomina mi, miejsca nawet jak mowie imie swego chlopaka, boze jak ja mu ufalam i wierzylam, prosilam zeby mnie tylko nie zranil bo sie tak boje ufac....i co teraz...POMOZCIE..co mam poczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalll
Hermia, wiem, ze to male pocieszenie, ale ciesz sie, ze rozstaliscie sie zanim zwizaliscie sie bardziej formalnie, nie macie dzieci itp. Czas leczy rany i na pewno znajdziesz jeszcze swoja milosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że teraz jest Ci ciężko... Ale spróbuj przeczytać sobie to co napisałaś powyżej. Z takim podejściem faceta, nie możesz nic zrobić. Wiem, że to małe pocieszenie dla Ciebie, ale u mnie było podobnie... Nie mogłem zrobić nic, mogłem tylko odejść... i też jest mi cholernie źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złamane serduszkooo
Masakryczne tematy to są po prostu i myślę, że znalezienie tabletki na złamane serce i zapomnienie byłoby najbardziej pożądanym obok leku na raka i HIV lekarstwem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawde chciałam dac mu wszytko, zaakceptowalam nawet jego chorobe genetyczna:( mowil ze sie stara ale jest zamrozony mowil ze nie chce tego stracic...po raz pierwszy pozwolilam sie przytulic mezczynie od smierci mojej mamy on byl tym JEDYNYM tym wybranym...nie potrafie od tak odpuscic, wiem ze moze to infantylne ale czuje jakby zaciskala sie petla na mojej szyji...w czwartek mowil ze jedzie kuoic bilety i teskni w piatek mial juz wylaczony telefon...chcialam dac mu milosc, a on ceni samotnosc :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze jestem tu sama, i nie mam z kim pogadac a co raz bardziej mnie korci zeby chwycic za sluchawke....po glowie chodza mi rozne pomysly jak odzyskac ktore przeplataja sie a kij mu w oku...wariuje, nprawde potrzebuje chociaz tak pogadac z kim tu na formu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalll
Hermia, jezeli on nie chce, to nie ma co wracac, tylko bedziesz czula sie jeszcze gorzej. Na pewno jeszcze znajdziesz swoja druga polowke, kogos kto bedzie Cie kochal tak samo jak Ty jego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może zapytaj wprost przyjacółki, czy ona coś wie, aby on kogoś tam miał? bo jeśli tak, będziesz wiedziała, co o tym wszystkim myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywisce ze pytalam przyjaciolki, i ona swego faceta, a nawet ja z nim rozmawialam, prawda jest taka ze on bardzo dawno temu mial tylko 1 dziewczyne, a ma juz 32 lata, nikt nigdy nie widział go z dziewczyna...to jeszcze wyjasnie jedna rzecz jak mowil ze jedzie kupic ten bilet i ze teskni , pojechal i wtedy wlasnie po weekendzie wyslalm mi maila ze m.in spotkal tam ta swoje byla z ktora gadal i to bylo bardzo wielkie dla niego przezycie, ale powiedzial ze nic nie doszlo ze chce zebym ja to wiedziala ze nie czuje do niej nic i nie czul, i nie ma mowy ze sa razem...ja wiem, to tak łatwo powiedziec \"odpusc sobie\"...kiedy ja nie umiem, byl ...no wlasnie moim tym kims kogo poznalam w magiczny sposob i po raz pierwszy tak naturalnie..miałam byc szczesliwa :-( chce byc szczsliwa z NIM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm przeczytalam prae postow chyba moj styl pisania pozostawia wiele do zczenia, widze ile odp jest na pozostalych postach, amoze poprostu moj problem jest nie wart zachodu...jesli tak to przepraszam, jestem pewna ze inni maja duzo gorzej , jednakze w moim malym swiecie to własnie jest tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze nie dorosl jeszcze psychicznie do tego by zyc razem. Zwiazki mieszane czasem takie sa. Na odleglosc jest ok ale jak przychodzi perspektywa zamieszkania i zycia razem to bierze strach. Ja mam meza obcokrajowca i przez rok jeszcze przed malzenstem tez zylismy na odleglosc. byltaki moment ze on zluzowal, zapominal zadzwonic. byl taki maly kryzysik. na szczescie sie nawrocil i stwierdzil ze jednak pora sie ustabilizowac. P.S Na zachodzie faceci pozniej sie zenia, wiec 30 czy nawet 32 lata nie musi dla nich oznaczac ze to juz czas przed oltarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złamane serduszkooo
Bo na takie sprawy nie ma mocnych i każdy Ci powie,że jest milion facetow na swiecie i jeszcze się zakochasz, ale prawda jest taka,że ten czas goi rany, ale trwa to bardzo długo, a jak ktoś potrafi się tak zachować, to chyba musisz to przecierpiec i naprawdę sobie dpuscic. Pewnie on pożałuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz zaznacze ze on ma chorobe genetyczna...poza tym jest ateista...jak widac wcale mi to nie przeszkadzało...byłam dla niego usosobieniem piekna i dobroci, wrazliwosci..a jednak, a jednak tak łatwo bylo mu opuscic, pamietam ze naszym filmem byla \"uciekajaca panna mloda\", mowil ze jesli nie sprobuje bedzie zalowal do konca zycia...pierwsza proba i uciekl..a na moje pytanie odpowiedzial probowalem probowalem cay ten czas...a ja nadal go chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz zaznacze ze on ma chorobe genetyczna...poza tym jest ateista...jak widac wcale mi to nie przeszkadzało...byłam dla niego usosobieniem piekna i dobroci, wrazliwosci..a jednak, a jednak tak łatwo bylo mu opuscic, pamietam ze naszym filmem byla \"uciekajaca panna mloda\", mowil ze jesli nie sprobuje bedzie zalowal do konca zycia...pierwsza proba i uciekl..a na moje pytanie odpowiedzial probowalem probowalem cay ten czas...a ja nadal go chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz zaznacze ze on ma chorobe genetyczna...poza tym jest ateista...jak widac wcale mi to nie przeszkadzało...byłam dla niego usosobieniem piekna i dobroci, wrazliwosci..a jednak, a jednak tak łatwo bylo mu opuscic, pamietam ze naszym filmem byla \"uciekajaca panna mloda\", mowil ze jesli nie sprobuje bedzie zalowal do konca zycia...pierwsza proba i uciekl..a na moje pytanie odpowiedzial probowalem probowalem cay ten czas...a ja nadal go chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drinki
kobiety już tak mają, że lubią utrudniać sobie życie cięzkimi typami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hermia z tym oltarzem to napisalam w przenosni. Po prostu chodzilo mi o to ze na Zachodzie faceci nie zenia sie jak w Polsce przed 30, tylko wielu z nich rowniez po 30 nie zmienia stanu cywilnego jezeli nie czuje sie gotowa na taki krok. I wlasnie w zwiazkach mieszanych jesli zyja na odleglosc jest tez ten problem...odleglosci. Na odleglosc jest cacy, kocha sie, teskni, spotyka, ale nie jest to to samo co zycie razem, dzielenie chwil pieknych i tych gorszych. I byc moze perspektywa tego go przerazila. Sama mam meza obcokrajowca, przechodzilam z tego powodu maly kryzys, znam tez inne zwiazki mieszane gdzie temat kochania si na odleglosc a zycia razem nie raz dawal w kosc moim kolezankom. Moja znajoma byla z obcokrajowcem 5 lat, jak miala sie do niego przeprowadzic on ja rzucil bo tez nie czul sie gotowy. Nie sadze by choroba miala cos do rzeczy. Jak facet jest zakochany i chce byc razem to nie wymysla powodow by nie byc razem. Takze ty chyba sama to sobie wmowilas ze to niby przez te chorobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
Dziewczyno trafilas na wyjatkowego skurwiela i bardzo ci wspolczuje. nie tylko tobie sie to przytrafilo... choc nie wiem czy to jakies pocieszenie. dla mnie ten twoj byly facet to dno totalne, niezle gowno ... za przeproszeniem. przykro mi, nie wiem jak cie pocieszyc ale wiem jedno, czas leczy rany i nic nie dzieje sie bez przyczyny. widocznie nie on byl ci przeznaczony. dzisiaj jeszcze ciezko ci w to uwierzyc ale za pol roku (ja tyle sie leczylam z faceta) na pewno ci przejdzie i bedziesz juz pogodzona z tym co ci sie przytrafilo, a konkretnie z tym na jakiego chuja trafilas... bo niestety tylko takie okreslenie do niego pasuje. nie warto do niego dzwonic, jakby nie byl glupcem sam by zadzwonil... ale niestety jest, szkoda tylko ze tak pozno sie o tym przekonalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
prawdziwa milosc przezwyciezy wszystko, czy to odleglosc, czy chorobe, czy inne rzeczy. to widocznie jeszcze nie byl ten facet... tylko jakis zasrany egoista. a niech sobie zyje sam, pod jednym dachem, mysle ze kiedys to sie obroci przeciwko niemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jasno
Choroba nie ma nic tu do rzeczy. To tylko wymowka. Jak facet naprawde kocha to sie cieszy ze ma taka wspaniala kobiete u boku ktora mimo jego choroby trwa przy nim, kocha go i wspiera. I taki facet robi wszystko by kobiete zatrzymac u swego boku a nie wymysla preteksty by ja zostawic. Jak pisala agnesinkka: albo nieprzyzwyczajony do wspolnego zycia wystraszyl sie odpowiedzialnosci albo kogos poznal i nie wie jak ci to zakomunikowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
w kazdym razie, tak czy oak (nawiązując do powyższej wypowiedzi) nie warto sobie kims takim zawracac glowy. kiedys sama to zrozumiesz. niedojrzalym smieciom mowimy DOSC :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
owak* :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wstepie chcialabym baaardzo Wam podziekowac nawet nie wiecie ile dla mnie to znaczy ze ze mna rozmawiacie i tu jestescie, jakbym miala \"wirtualne przyciolki\"...ze moge teraz rozmawiac...z ta choroba to nie tak, nie ona byla pretekstem, nic o niej nie wspomnial poprostu chcialam dodac to od siebie ze ja ma, szczerze watpie ze pojawila sie TA TRZECIA...nie jest on takim typem, raczej samotnikiem, niesmialym, od zawsze mial problemy, zero dyskotek, klubow, papub, tylko praca, praca i dmuchanie tuby:>...od czasu do czasu spotykal sie z kolegami zonatymi czy zareczonym ot cale jego zycie...mowil ze milosc to wieczne wahania a on lubi zyc harmonijnie...ciekawe czy juz mnie zapomnial, i wymazal...czy chociaz wie co zrobil, czy chciaz raz zatesknil za mna :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jasno
To ze lubil zycie spokojne o niczym nie swiadczy. Mogl spotkac kogos w drodze z pracy do domu, idac na zakupy ec... nie trzeba do tego pojscia na dyskoteke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkleje Wam przetłumaczonego drugie maila, ktrego dostalam od niego na nastepny dzien, po pierwszym jak zerwał : \"Droga Joanno, Ten mail ktory Ci wczoraj wyslalem byl bardzo niezdarny, i mam nadzieje ze nie skrzywidzil-zranil Cie za bardzo.Mam nadzieje ze ktoregos dnia Mi wybaczysz.Napisalem cos takiego gdyz sam jestem niezdara, ofiara.Przepraszam Cie, ale sam nie czuje sie na silach i nadla nie czuje gotowy aby do Ciebie zadzwonic .Chcialabym aby bylo dla ciebie jasne ze do niczego nie doszlo pomiedzy mna a moja ex podczas tego weekendu.Nie czuje do niej nic i nadal nie czuje przez dlugi czas.To spotkanie i rozmowa z nia pchnela mi do przemyslen i refleksji.To nie chodzi o Ciebie.Tu chodzi ze ja nie ejstem pewien siebie.Nawet jesli nie jestem juz mlody nie jestem gotowy do zycia w zwiazku.Zarezyny, malzenstwo, dzieci, bardzo mnie przerazaja.Nie jestem na to gotowy.Moje uczucie sa pomieszane , skoplikjowane.Doszedlem do punktu gdzie musze miec czas pomyslec.Potrzebuje byc sam teraz i mysle ze to bedzie długi okres-taka ma wola.Przez ten okres czuje ze nie chce byc w zadnym zwiazku z kimkolwiek by to było.Jestes mila osoba i naprawde nie chcialam cie zranic Trzymaj sie Filip

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie bede sie spierac ale serio inna kobieta nie wchodzi w gre, wiem to od mojej przyjaciolki i jego przyjaciela...to akurat nie ten typ....i wcale go nie bronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jasno
Zarezyny, malzenstwo, dzieci, bardzo mnie przerazaja.Nie jestem na to gotowy.Moje uczucie sa pomieszane , skoplikjowane.-------proste jak drut. Wizja wspolnego zycia przerosla go. Agnesinkka miala racje. Facet nie byl jeszcze na tyle gotowy by zaczac wspolne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
O jezu kochany :o jak przeczytalam ten list to od razu przypomnial mi sie moj byly :D dziewczyno naprawde daj sobie spokoj. jak facet tak pisze to znaczy, ze on naprawde nie chce zwiazku, nie chce byc z tobą i chocbyś nie wiem co robila to tego nie zmienisz!!! mowie ci, przeszlam przez to samo, facet mi pisal bardzo podobnie. olej go i oszczedź sobie nerwow. facet nie umie docenic tego co ma, czyli Ciebie. nie ma co tracic na niego energii, jak to sie mowi: nie rzuca sie pereł przed wieprze. jestes dla niego za dobra, za kochana, on tego nie doceni bo jest idiotą, niedojrzalym tumanem i nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
rozumiem ciebie, na poczatku jest szok, ale to ci przejdzie. nie trac na niego czasu i przestan o nim myslec juz od tej chwili, oszczedzisz sobie niepotrzebnego cierpienia :) jak mi chlopak, ktorego bardzo kochalam, najbardziej na swiecie, napisal kiedys, ze nie chce stalego zwiazku, cche byc sam, sam mieszkac itp pierdoly to dlugo nie moglam dojsc do siebie, bardzo sie zawiodlam i czulam sie oszukana. koles mnie caly czas oszukiwal, robil nadzieje, a potem takie teksty. ale co zrobic. kazda moze trafic na debila, najwazniejsze to wyciagnac z tego jakas nauke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorzka prawda
dobra niestety musze juz spadac, chociaz bym cie jeszcze troche podtrzymala na duchu, ale musze... :( 🖐️ trzymaj sie i nie zalamuj, czas leczy rany a ty jeszcze trafisz na swojego 🖐️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×